Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwójki z poznania

czy zostawiacie napiwki w restauracji?

Polecane posty

Gość mama dwójki z poznania

chcielismy pokazac naszym synom (7 i 9 lat) jak się je w restauracji. sami ostatni raz bylismy chyba 12 lat temu wiec moze  obyczaje się zmieniły ale posluchajcie.... zatem wsiedlismy w tramwaj i pojechalismy wczoraj do restauracji i spotkala nas taka oto sytuacja... ?  posililismy sie i wreczono nam rachunek w takim jakby etui skórzanym wyniosl 192 pln i 50 gr. maż dał kelnerce do ręki banknot 200 pln taki pomaranczowy. podziekowala zabrała etui i odeszla. no nic, myslelismy ze zaraz przyniosa nam reszte. czekalismy jeszcze 5 minut az w koncu maz się zdenerwował i zapytal gdzie jego reszta. kelnerka sie speszyla, powiedziala ze myslala ze ta reszta to napiwek, jej blad przeprosiła i zaraz oddała reszte przepraszając. maz powiedział że jakby miał byc napiwek to jasnoby jej dał to do zrozumienia. wyszlismy. rozmawialiśmy potem ze nie po to zostawiamy tyle pieniędzy w restauracji żeby jeszcze dorzucać sie kelnerce do pensji. ize teraz ludzie zostawiaja wysokie napiwki bo chcą się popisac bogactwem to obsługa sie rozpasala i traktuje to jako cos normalnego. a wy jak traktujecie te kwestie?. zostawiacie czy tez macie raczej oszczedne podejscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jesli kogos stac na taka restauracje to pewnie stac go tez na zostawienie tych 5 zl napiwku. Nie jest to konieczne i obowiazkowe ale na pwno takiej kelnerce jest przyjemniej kiedy widzi ze ktos szanuje jej prace. Sama.kilka lat pracowalam jako kelnerka i nie uwierzysz jacy ludzie przychodza do restauracji i ile taka kelnerka znosi nerwow. Praca z klientami to najgorsza robota ever.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

Jesli kogos stac na taka restauracje to pewnie stac go tez na zostawienie tych 5 zl napiwku. Nie jest to konieczne i obowiazkowe ale na pwno takiej kelnerce jest przyjemniej kiedy widzi ze ktos szanuje jej prace. Sama.kilka lat pracowalam jako kelnerka i nie uwierzysz jacy ludzie przychodza do restauracji i ile taka kelnerka znosi nerwow. Praca z klientami to najgorsza robota ever.

Ale dlaczego JA mam wynagradzać kelnerce stres w pracy, ktorego nie ja jestem przyczyna. Szanowanie czyjejs pracy to niekoniecznie dawanie napiwku. Czy idac do sklepu tez zostawiam reszte? Nie. A ekspedientki i kasjerki szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość co

To zależy, jak zostanę obslużona- jak wszystko jest ok, to zostawiam napiwek. Jeżeli na kelnerke trzeba czekać w nieskończoność, a do tego robi łaskę, że wykona swoją pracę, to nie ma mowy o napiwku.Choc mówiąc szczerze, to mam mieszane uczucia co do napiwkow- to prawda, że kelnerzy dostają pensję, a jeśli im daje się napiwek, to ekspedientce, listonoszowi itp. Też powinno  się go dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Ja zostawiam napiwki kiedy jestem zadowolona z usługi. A ponieważ sama wiele lat pracowałam w branży, gdzie napiwki stanowiły czasem połowę mojego wynagrodzenia to potrafię docenić czyjeś starania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta zmienną jest
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale dlaczego JA mam wynagradzać kelnerce stres w pracy, ktorego nie ja jestem przyczyna. Szanowanie czyjejs pracy to niekoniecznie dawanie napiwku. Czy idac do sklepu tez zostawiam reszte? Nie. A ekspedientki i kasjerki szanuje.

Jak nie jesteś przyczyną stresu? Właśnie ty jesteś jego GŁÓWNA przyczyną. Kelnerka stara się wykonać dobrze swoją pracę, tak abyś TY była zadowolona i żebyś potem nie marudziła. A te drobne co zostały z reszty to już mogliście sobie darować, twój mąż zachował się jak typowy Janusz Cebulak. Nie pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaga

XDDDD fajnie, ze takie duże dzieci nie były wcześniej w rwstauracji

 swoją droga straszne z was wiesniaki,ze ostatni raz 12 lat temu byliście tamże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kjd

Ha ha,przecież to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mój mąż bywa nawet szczodry w napiwkach, ale to musi być odpowiednio schłodzony szampan, kawior bez najmniejszych oznak nieświeżości, nieprzesolone sushi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Prowo jak nic, nikt by nie pisala z3 pojechal do resturacji tramwajem. Ale ogolnie zawsze zostawiam napiwki 10% jak ide na obiad to od razu przyjmuje ze tyle bedzie dolozone do rachunku. Chociaz uwazam za dobry kelner zawsze przynosi reszte nawet 50 groszy a to od ciebie juz zalezy czy zostawisz I dolozysz cos. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zostawiam napiwek jeśli obsługa była dobra, bo tak jest przyjęte i z tego powodu kelnerzy są przeważnie na minimalnej stawce mimo ciężkiej pracy. ALE w tym przypadku byłoby w porządku gdyby kelnerka powiedziała np. że zaraz przyniesie resztę, i usłyszała że "nie trzeba"- wtedy resztę zatrzymuje jako napiwek. Ale żeby kelnerka nie wydawała reszty bo ot tak zakłada że to pieniądze dla niej? To raczej marna kelnerka... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja najczęściej nie rozmyślam ile dać tylko mówię, że bez reszty i tyle. Jak mnie stać na restaurację to parę złotych mnie nie zbawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hshsjk

Kelnerka powinna zapytać nie powinna od razu zakładać że to dla niej

Ja mam też podejście do napiwków tak jak ktoś powiedział wcześniej czyli czemu tylko zostawiamy je w restauracji a w sklepie o grosz się kłóci y.. 

Ja jak jest możliwość to płacę karta i nie ma niezrecznych sytuacji bo tak to właśnie wychodzi w restauracjach 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haök

Jeśli to nie prawo to jesteście porazkowi na maxa. Zawsze w restauracji zostawiam napiwek nie wyobrażam sobie inaczej. Szczytem żenady jest przy rachunku prawie 200zl czekać na te pare groszy reszty wstyd !!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ona

Jak jestem zadowolona to najczęściej  zostawiam 10% rachunku lub mówię, że reszty nie trzeba. Jeżeli płacę kartą to często napiwek zostawiam z rachunkiem. 

Jeżeli chodzi o sytuację gdzie kelnerka nie przyniosła reszty to oczywiście nie powinno mieć miejsca. Można nie chcieć reszty ale kelnerka  nie powinna tego z góry zakładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jesli daje sie pieniadze i mowi - dziękuje - to kelnerka zabiera i juz reszty nie oddaje. Inaczej jesli po prostu daje sie pieniadze nic nie mówiac. 

Zle zrobila, moze jakas nie doswiadczona i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie daję napiwków. Jedynym wyjątkiem są małe imprezy, gdy idziemy z grupą. Wtedy każdy dokłada się do napiwku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam mieszane uczucia co do napiwków, głupia amerykańska moda (jak wszystkie amerykańskie zresztą typu ocieranie się gołej baby o faceta tydzień przed ślubem na tzw kawalerskim :D). Nie rozumiem, czemu mam wynagradzać pracę kogoś kto już dostaje pensję za jej wykonanie. Szczególnie że nie zauważyłam żeby ta obsluga była jakaś wybitna, ot zapisać zamówienie, przekazać kucharzowi, przynieść, rozliczyć się po i sprzątnać stolik. W niektórych miejscach 10% dla kelnera jest wpisane do rachunku na stałe i to jest wg mnie nie fair, ja powinnam decydować czy chcę wynagrodzic kelnera czy nie. Obsłuży taki 15 osób, które zostawią po 100pln, po dyszce dla niego i ma większą dniowke niż osoby po studiach 😄 Inna sprawa, że czulabym się jak wiesniak kłócą się o złotówkę czy trzy, zawsze tą resztke zostawiam ale dlatego, że ja chce a nie, że kelnerka mi reszty nie przyniosła bo uznała że to napiwek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kurła, Leżaczek naucz się cytować, bo tego czytać się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl

Prowo, ale fajne🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaaKK

Trochę trąci buractwem... kłócić się o 8 złotych jak zapłaciliście prawie 200. w tym przypadku - jeśli było smacznie oraz dobra obsługa - należał się napiwek 10%.

My zawsze taki dajemy. BARDZO  rzadko nie dajemy napiwku.

W restauracji bywamy na obiedzie 2,3 razy w miesiącu.  najczęściej z dzieckiem. zawsze bierzemy wiadomo, danie główne, czasem przystawki, ale bez startera, plus do picia woda lub herbata, mąż piwo a dziecko sok lub woda.

W ubiegłą niedzielę nasz rachunek wyniósł 68 funtów, zatem napiwku dalismy 7 funtów.

zwykle idzie nieco mniej, zwykle płacimy  ok. 55 funtów to napiwek jest wtedy 5-6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaaKK
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

W niektórych miejscach 10% dla kelnera jest wpisane do rachunku na stałe i to jest wg mnie nie fair, ja powinnam decydować czy chcę wynagrodzic kelnera czy nie. Obsłuży taki 15 osób, które zostawią po 100pln, po dyszce dla niego i ma większą dniowke niż osoby po studiach

...ka. na dodatek skąpa. skąpcy powinni unikać restauracji bo się ośmieszają...

poza tym, skąd wiesz, jakie wykształcenie ma kelner/kelnerka?

moja dobra koleżanka pierwszy rok życia w UK była kelnerką właśnie - a miała mgr ze stosunków międzynarodowych.  (obecnie od dawna pracuje w finansach, w Anglii).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćgosc
2 minuty temu, Gość JaaKK napisał:

Trochę trąci buractwem... kłócić się o 8 złotych jak zapłaciliście prawie 200. w tym przypadku - jeśli było smacznie oraz dobra obsługa - należał się napiwek 10%.

My zawsze taki dajemy. BARDZO  rzadko nie dajemy napiwku.

W restauracji bywamy na obiedzie 2,3 razy w miesiącu.  najczęściej z dzieckiem. zawsze bierzemy wiadomo, danie główne, czasem przystawki, ale bez startera, plus do picia woda lub herbata, mąż piwo a dziecko sok lub woda.

W ubiegłą niedzielę nasz rachunek wyniósł 68 funtów, zatem napiwku dalismy 7 funtów.

zwykle idzie nieco mniej, zwykle płacimy  ok. 55 funtów to napiwek jest wtedy 5-6

Co nas obchodzi, co zamawiacie? Nie o tym jest temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Srl

Cena to cena uwzględnia także prace kelnerki

Ja miałam podobna sytuację u fryzjera miałam zapłacić 25 zł dałam 30 a pani schowała do kasy i mówi dziękuję głupio mi było się odezwać o 5 złoty więc to olalam ale pewien niesmak był 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

zostawiam, w wysokości ok.  10% rachunku, tylko zawsze jasno mówię, że "reszty nie trzeba" i wszystko jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki z poznania
4 godziny temu, Gość gość napisał:

zostawiam, w wysokości ok.  10% rachunku, tylko zawsze jasno mówię, że "reszty nie trzeba" i wszystko jasne

ale własnie mój maz nic takiefo nie powiedzial dlatego to nas tak zbulwersowalo.

7 godzin temu, Gość Haök napisał:

 

 

8 godzin temu, Gość hahaga napisał:

XDDDD fajnie, ze takie duże dzieci nie były wcześniej w rwstauracji

 swoją droga straszne z was wiesniaki,ze ostatni raz 12 lat temu byliście tamże

lepiej te pieniadze zaoszczedzic na przyszlosc tak jak to robi np lezaczek. poczytaj sobie jakie machlojki robią w tych restauracjach. wystarczy nawet zobaczyc program magsy gessler. zabralismy tam dzieci tylko w ramach wycieczki edukacyjnej zeby byly obyte w świecie.

Ps. dla mnie wiekszym wiesniactwem jest wyzywanie kogos od wiesniakow bo nie chodzi do restauracji i podbudowywanie sobie tym niskiej samooceny. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość mama dwójki z poznania napisał:

ale własnie mój maz nic takiefo nie powiedzial dlatego to nas tak zbulwersowalo.

 

lepiej te pieniadze zaoszczedzic na przyszlosc tak jak to robi np lezaczek. poczytaj sobie jakie machlojki robią w tych restauracjach. wystarczy nawet zobaczyc program magsy gessler. zabralismy tam dzieci tylko w ramach wycieczki edukacyjnej zeby byly obyte w świecie.

Ps. dla mnie wiekszym wiesniactwem jest wyzywanie kogos od wiesniakow bo nie chodzi do restauracji i podbudowywanie sobie tym niskiej samooceny. 🙂

Ta, ten pasozytniczy incel lezaczek juz pewnie fortune odlozyl. Serio wierzysz temu piwniczakowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość mama dwójki z poznania napisał:

ale własnie mój maz nic takiefo nie powiedzial dlatego to nas tak zbulwersowalo.

 

lepiej te pieniadze zaoszczedzic na przyszlosc tak jak to robi np lezaczek. poczytaj sobie jakie machlojki robią w tych restauracjach. wystarczy nawet zobaczyc program magsy gessler. zabralismy tam dzieci tylko w ramach wycieczki edukacyjnej zeby byly obyte w świecie.

Ps. dla mnie wiekszym wiesniactwem jest wyzywanie kogos od wiesniakow bo nie chodzi do restauracji i podbudowywanie sobie tym niskiej samooceny. 🙂

Ta, ten pasozytniczy incel lezaczek juz pewnie fortune odlozyl. Serio wierzysz temu piwniczakowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość mama dwójki z poznania napisał:

ale własnie mój maz nic takiefo nie powiedzial dlatego to nas tak zbulwersowalo.

 

lepiej te pieniadze zaoszczedzic na przyszlosc tak jak to robi np lezaczek. poczytaj sobie jakie machlojki robią w tych restauracjach. wystarczy nawet zobaczyc program magsy gessler. zabralismy tam dzieci tylko w ramach wycieczki edukacyjnej zeby byly obyte w świecie.

Ps. dla mnie wiekszym wiesniactwem jest wyzywanie kogos od wiesniakow bo nie chodzi do restauracji i podbudowywanie sobie tym niskiej samooceny. 🙂

Ta, ten pasozytniczy incel lezaczek juz pewnie fortune odlozyl. Serio wierzysz temu piwniczakowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
19 godzin temu, Gość JaaKK napisał:

...ka. na dodatek skąpa. skąpcy powinni unikać restauracji bo się ośmieszają...

poza tym, skąd wiesz, jakie wykształcenie ma kelner/kelnerka?

moja dobra koleżanka pierwszy rok życia w UK była kelnerką właśnie - a miała mgr ze stosunków międzynarodowych.  (obecnie od dawna pracuje w finansach, w Anglii).

Stosunki międzynarodowe xDD takie same gównostudia co socjologia, nic dziwnego że była kelnerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×