Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość err

Jak mieć znajomych? Ekstrawertyk z introwertykiem

Polecane posty

Gość err

Przyjaźń a nawet kolegowanie się z ekstrawertykiem jest ponad moje siły, otóż jak np. nie widzimy się parę miesięcy to on się odzywa i pyta co słychać i zaprasza tu i tam i ja w końcu zjawiam sie na pewnym wydarzeniu gdzie on jest, bo sam chciał żebym przyjechała, no i spędzamy razem z godzinkę, bo potem on od razu zwołuje swoich znajomych, np takich, których poznał parę dni temu:D i musimy coś razem zjeść, bo tak i już,  przecież nie powiem, że nie chcę, to nic, ze ja nie wiem co mówić, jak nic nie mówię to wychodzę na dziwną, jak coś mówię to wychodzi sztucznie, bo po prostu wewnętrznie walczę ze sobą i zachowuję się "jak trzeba" potem wracamy transportem kolegi, a ja wolałam pociągiem sama, on mi mówi, że to takie aspołeczne i że tu się przyjeżdża żeby poznawac ludzi, potem jeszcze mam poznać dziewczynę tamtego, serio dla introwertyka jest jak katorga, sami obcy ludzie, mega spina w tych sztucznych rozmowach (choć chyba tylko ja jestem spięta, dla nich to nic takiego, jak pierdnięcie), a ja chciałam po prostu spędzić trochę czasu z kolegą, który zresztą mnie przekonywał żeby tam jechać jak pierwszy raz napisałam, że nie da rady, to naciskał, znalazłam siłę, pojechałam i taki to odpoczynek wyszedł, po którym człowiek się czuje jak wymięty pies
Nie kumam mózgu ekstrawertyków, nic a nic, i chyba wrócę do kontaktu tylko ze spokojnymi osobami, z nimi nie dostaję nerwicy.
Nie mam w ogóle poczucia, ze jestem lubiana przez tego kolegę, skoro ciągle znajduje jakieś towarzystwo, jak siedzieliśmy jedząc to do mnie wypowiedział 10 razy mniej słów niż do nich, a oni ogólnie zachwyceni jego żartami i bez sensu wspomniał, że jest przez nich zaproszony na imprezę, i on coś mówi, że idziemy, a ja na to, że on jest zaproszony a nie ja, a on na to "możesz ze mną iść" kurcze już lecę na to litościwe "możesz" moim zdaniem to był nietakt, ze w ogóle o tej imprezie wspomniał, bo w ogóle nie wiem czy zapraszająca chciałaby mnie tam widzieć, zna mnie od 30 minut. Ona osobiście mnie nie zaprosiła, tylko mówiła, żeby on nie przychodził z taka jedną Grażyną, która wcześniej poznała.
Tak to jest jak sie próbuje "wyjść ze strefy komfortu". Bardzo chętnie poznam punkt widzenia ekstrawertyków, może ja przesadza, wytłumaczcie mi swój mózg. A może to nie jest kwestia ekstrawersji, bo inny ekstrawertyk by jakoś bardziej mnie rozumiał, a ten to po prostu burak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawertyczka

Moim zdaniem oboje jestescie problemowi. Twoj kolega mysli, ze sszyscy reaguja i czuja tak jak on, a ty nic mu nie tlumaczysz, jak sie czujesz, jak reaguja introwertycy i posrednio jestes winna, ze uwazaja cie za dziwaka. 

Ja jestem w zwiazku z introwertykiem od 3 lat i jakos nie mamy problemow, zatem mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość err

ale ja mu powiedziałam, że czuję sie niekomfortowo ciągle kogoś poznając i że nie potrzebuję wielkiej grupy znajomych, wie jaka jestem

a tutaj sam nalega na spotkanie, nie widzieliśmy się 7 miesięcy i potem bierze mnie w wir sytuacji, które są dla mnie męczące i dziwne, i ja mu mówiłam, że to nie wynika z tego, że ma negatywny stosunek do ludzi tylko że jestem spokojna i od imprez wolę książki, taka ilość ludzi mnie strasznie przytłacza

i uważacie, że jest sens iść na tą imprezę? to maja być urodziny, zielonego pojęcia nie mam jaki prezent kupić, zresztą ostatnio widzę, że ten kolega umówił sie znowu z tymi ludźmi, a ja bede tam jak alien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errr

ja go nie lubię? jak on w tym towarzystwie mówił więcej do nich niż do mnie, a ich zna od paru dni, mnie 2 lata

może to ...e, że uważam, że jak dwoje ludzi sie lubi to chca sobie pogadać a nie robić naokoło tłum, żeby ta osoba w nim zniknęła

ja nie mam problemu, że on ma znajomych, niech ma nawet 1000, ale jak sie tak długo nie widzimy to ... normalniejsze byłoby dla mnie spędzenia razem tak ze 2,3 h i ja sobie wracam do domu a on do swojej grupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errr

nie wiem co mam mysleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Ile ty masz lat kochana? Ja tez jestem introwertyczką, rzecz jasna mam wśród znajomych tylko ekstrawertykow, choć marze o kimś podobnym do siebie😁 zrozum, ze kultura osobista wymaga aby potrafić z każdym się dogadać/ porozumieć. Musisz się częściej socjalizować, nauczyć jak żyć między ludźmi. Wiem, ze to cię meczy i pozbawia energii. Wiem ze po takim spotkaniu pewnie zaszywasz się na kilka dni w domu ciesząc się spokojem i własnym towarzystwem czy rodziną. Ale nie można być dzikusem, trzeba umieć pożartować, zagadać o ...ki, uczestniczyć w tzw. biurowych small talk🙂 tak wyglada dorosłe życie, trzeba wiedzieć kiedy się dostosować, nie tracąc przy tym swojej osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errr

Ja to rozumiem, ale kiedy nie sprawia mi to ŻADNEJ przyjemnosci to czuję, że to bez sensu. Już nawet nie muszę się jakoś świetnie bawić, a to jest po prostu jak wizyta u dentysty. Ta świadomość, że ci ludzie mnie oceniają czy jestem "cool" czy nie kiedy ja nie jestem w formie, nie potrafię włożyć maski kogoś wesołego gdy ktoś mnie wsadził w samo centrum niekomfortowej sytuacji, choć wie, ze ja tego nie lubię. Skąd wiem, że mnie oceniaja, bo przy mnie rozmawiali o innej dziewczynie, ze jej nie polubili. Tacy są ci bardzo "otwarci" i "fajni" ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Każda sytuacje w życiu możesz postrzegac w kontekście pozytywnym, neutralnym i negatywnym. Jeżeli z góry zakładasz ze ci ludzie cię nie lubią, to nigdy nie będziesz się dobrze bawić. Zreszta kto każe ci być duszą towarzystwa, możesz siedzieć uśmiechnięta, pogadać z osobą siedzącą obok, od czasu do czasu wtrącić żart. Wierz mi ekstrawertycy kochają błyszczeć i robić wokół siebie szum, i maja totalnie w dupie otoczenie. Ważne ze oni błyszczą w towarzystwie, a to ty czy się odzywasz czy nie maja gdzieś. Maja przed kim zgrywać szopkę.

Ja lubie od czasu do czasu wyjść na miasto czy imprezę z takimi wariatami. Gdyby nie ekstrawertycy, to nigdy nie wyszłabym z pokoju, bo kocham książki i mogłabym siedzieć w domu cały czas. Każdy z nas potrzebuje człowieka, a ze introwertyków jest niewielu - a i tak przecież siedzą w domu/ lub i tak nigdy się do ciebie nie odezwa i pierwsi nie zaproponują spotkania, to jestem ,,skazana” na towarzystwo pozytywnych wariatów. To miła odskocznia.

Ni ale skoro ty tak zle czujesz, ze nie sprawia ci żadnej przyjemności to doprawdy nie rozumiem po co się z nimi spotykać. Chyba dorosła jesteś, potrafisz powiedzieć ze nie możesz/ nie chcesz się spotykać. To słabe z twojej strony, ze spotykasz się z ludźmi, a za plecami tak ich obgadujesz. Jesteś taka jak oni- gadasz na kogoś za plecami 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errr

Przecież nie mówię, że to głupi, beznadziejni ludzie mówię tylko, że niepotrzebnie ekstrawertyk mnie wpycha w sytuację, która jest dla mnie niefajna, on wie jaka jestem i jakb6y go to nie obchodziło, sam mnie wyciągnął na to wyjście i czego doznałam? Ignorowania i tabunu obcych ludzi. Pewnie gdybym sie z nimi spotkała osobno, w spokojnej atmosferze to bym ich polubiła, bo to nie ma znaczenia kim oni są, znaczenie ma cała ta sytuacja, że ekstrawertyk ma cię gdzieś, ma gdzieś to jaki jesteś. Jak mówię, chciałam z nim sie spotkać pogadać i sobie wrócić, a on niech wraca do swojej grupy. może przy innej okazji bym poznała jedną czy dwie z tych osób, a nie tak że naraz tyle tego, wtedy nie jestem w stanie w pełni byc sobą i jestem wystraszona i spięta. O to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errr

a to, ze obgadywali tamtą dziewczynę to był fakt, więc uznaję, że mnie tez będą obgadywać ,tak to działa, to dodatkowo sprawiło, że było dziwnie

to nie jest prezecież ze odrzucam fajnych przyjaznych, tolerancyjnych ludzi, w ogóle nie poczułam jakiegoś ciepła sympatii, to znacyz jak byłam sam na sam z tym kolegą to może tak, ale potem prawie nic do mnie nie mówił i czułam sie jak obiekt do pokazania komuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
12 minut temu, Gość errr napisał:

Przecież nie mówię, że to głupi, beznadziejni ludzie mówię tylko, że niepotrzebnie ekstrawertyk mnie wpycha w sytuację, która jest dla mnie niefajna, on wie jaka jestem i jakb6y go to nie obchodziło, sam mnie wyciągnął na to wyjście i czego doznałam? Ignorowania i tabunu obcych ludzi. Pewnie gdybym sie z nimi spotkała osobno, w spokojnej atmosferze to bym ich polubiła, bo to nie ma znaczenia kim oni są, znaczenie ma cała ta sytuacja, że ekstrawertyk ma cię gdzieś, ma gdzieś to jaki jesteś. Jak mówię, chciałam z nim sie spotkać pogadać i sobie wrócić, a on niech wraca do swojej grupy. może przy innej okazji bym poznała jedną czy dwie z tych osób, a nie tak że naraz tyle tego, wtedy nie jestem w stanie w pełni byc sobą i jestem wystraszona i spięta. O to chodzi.

Takie stanowisko to koledze musisz przedstawić. Może on nie wie jak ty się czujesz, może nie rozumie istoty introwertyzmu. Jeżeli jednak wie i ma w tyłku twoje uczucia, to chyba sama wiesz, ze nie powinnaś się z nim więcej spotykać, bo koleś cię zapewne nie lubi i nie szanuje. Kropka.

Mnie denerwuje jedynie, ze ludzie postrzegają introwertyków jako osoby nieśmiałe :) nie mam problemów z nieśmiałością, zwykle to ja zagaduje ludzi w sklepach, windach i na imprezach . Swojego czasu nawet uwielbiałam normalnie flirtować, bo lubie facetów (za ich inteligencje, poczucie humoru i...małomówność 😂) Moim problemem jest to, ze dłuższe towarzystwo mnie bardzo meczy, wysysa ze mnie energię. Czasami po powrocie z weekendu ze znajomymi czuje się jak zombi, wyrzuta i wypluta z energii. Toleruje obecność całodobową mojego chłopaka, tylko czasami muszę sobie posiedzieć sama i poczytać, ale on wie ze jestem introwertykiem i widocznie mu to pasuje:) ważne żebyś otaczała się ludźmi, którzy cię lubią, także za twoje małe dziwactwa. Skoro ten kolega cię ciagle zaprasza, to może jednak mu zależy na tobie? Mimo ze siedzisz i się nie odzywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
9 minut temu, Gość errr napisał:

a to, ze obgadywali tamtą dziewczynę to był fakt, więc uznaję, że mnie tez będą obgadywać ,tak to działa, to dodatkowo sprawiło, że było dziwnie

to nie jest prezecież ze odrzucam fajnych przyjaznych, tolerancyjnych ludzi, w ogóle nie poczułam jakiegoś ciepła sympatii, to znacyz jak byłam sam na sam z tym kolegą to może tak, ale potem prawie nic do mnie nie mówił i czułam sie jak obiekt do pokazania komuś

Mam wrażenie, ze zafiksowałas się na jednej sytuacji. Czy ty pierwszy raz wyszłaś z domu? Pytałam wcześniej ile masz lat, bo mam wrażenie ze jesteś nastolatka. Nie obrażam cię w tej chwili, ale widać, ze chyba nie miałaś w życiu zbyt wielu okazji przebywać w takim towarzystwie i sobie z tym poradzić. Gwarantuje, ze z wiekiem się wyrobisz. W mojej poprzedniej pracy, jak odchodziłam ludzi mówili mi ze nie znali wcześniej tak otwartej, zabawnej i towarzyskiej osoby jak ja😂 pisali, ze zawsze byłam uśmiechnięta i wygadana!😂 ja! Największy dzikus w mieście, który kiedyś nie miał potrzeby i ochoty rozmawiania z obcymi. Nauczyło mnie życie jak się zachowywać między ludźmi, tylko ważne jest aby być szczerym. Nastawionym do ludzi pozytywnie, z szacunkiem i sympatią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errr

Ok, dzięki za odpowiedzi, przywracacie mi wiarę, że można jakoś się w tym połapać, to znaczy w gąszczu relacji z ludźmi :D

A od tego kolegi potrzebuję detoksu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Dokładnie :) powodzenia 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, ty go nie lubisz. On się może nie umie zachować, ale lubi cię na tyle żeby wyciągać do ciebie rękę. Dla ciebie spotkanie raz na siedem miesięcy to za dużo więc po co utrzymujesz tą znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×