Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosia

Córka - bijatyki w szkole

Polecane posty

Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nie wiesz z jakiego powodu złamała jej nos więc nie oceniaj. Dzisiejsze dzieciaki są okrutne. Skoro córka autorki jest nękana od dłuższego czasu a szkoła nie może po prostu tych bachorów wypieprzyć, to wcale się nie dziwię. Istnieją pewne granice wytrzymałości. Sama byłam ofiarą w szkole i z perspektywy czasu bardzo żałuję że na to pozwoliłam. Nie reagowałam i dałam sobą pomiatać. Dzisiaj wiem że postąpiłabym tak samo jak córka autorki

AGRESJA NIGDY NIE JEST ODPOWIEDZI! Tak samo usprawiedliwiasz morderców "nie oceniaj"?! Córka autorki myślę że może mieć bardzo mocne zaburzenia psychiczne z tego jak autorka ją opisuje widac z kolei że matka jest nią zaślepiona!

Skończy to się tym że kiedyś zastraszane przez córkę autorki dzieciaki zlinczują ja i będzie płacz że się wczesniej nie zareagowało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

AGRESJA NIGDY NIE JEST ODPOWIEDZI! Tak samo usprawiedliwiasz morderców "nie oceniaj"?! Córka autorki myślę że może mieć bardzo mocne zaburzenia psychiczne z tego jak autorka ją opisuje widac z kolei że matka jest nią zaślepiona!

Skończy to się tym że kiedyś zastraszane przez córkę autorki dzieciaki zlinczują ja i będzie płacz że się wczesniej nie zareagowało. 

Tak corka jest morderczynia, moze jeszcze pedofilka- celne porownania...  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przecież cótka autorki jest na prostej drodze do wylądowania w poprawczaku. Ile razu już wylądowała na dywaniku? Przeciez tym kurator powinien się zainteresowac. Patologia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Poważnie większość uważa, że to co robi córka autorki jest zupełnie normalne i należy jej gratulować? Dziewczyna ma jakieś problemy emocjonalne i powinna się skonsultować z psychologiem. Dzieciaki jej dokuczają, bo dobrze się uczy? Nie sądzę, z pewnością jest inny powód. Skoro jest chamska i agresywna, to nic dziwnego, że nikt jej nie lubi. A poza szkołą ma jakichś znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Córka jest zła tylko matka nie chce tego przyjąć do wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

 

Witam wszystkich. Jestem założycielką tematu. Przeczytałam całą dyskusję, która się tu rozpętała i muszę odnieść się do niektórych zarzutów kierowanych w stronę mojej córki. Absolutnie nie zgadzam się również z zarzutami, że ja jako matka pochwalam zachowanie córki i nie dostrzegam w nim niczego złego. Nie jestem zwolenniczką rozwiązywania konfliktów siłą, jednak staram się również zrozumieć córkę. Moja córka wbrew temu, co niektórzy tutaj piszą nie jest żadną ''chuliganicą", pochodzi z normalnej, kochającej rodziny. Ma normalnych znajomych. Uczy się bardzo dobrze. Ma swoje pasję i zainteresowania. Jest bardzo utalentowana plastycznie. Nauczyciele nigdy się na nią nie skarżyli. Istnieje po prostu kilka osób, które obrały ją sobie na cel. Z nauczycielami córka ma dobry kontakt. Nigdzie nie napisałam, że nauczyciele się za nią nie wstawiają. Próbują ingerować lecz chyba każdy wie jak wyglądają realia w polskich szkołach. Kończy się na pogrożeniu palcem, rozmowie wychowawczej lub co najwyżej obniżeniu oceny z zachowania czy naganie. Bo co taki nauczyciel może? Te dzieciaki nie czują żadnego respektu. Ich gotowa odpowiedź brzmi "i co mi zrobisz''? Chciałam zaznaczyć, że Natalia NIE JEST żadną prowokatorką zaistniałych sytuacji. Nikogo nie zaczepia i nie bije od tak sobie z nudów. Wiem to od nauczycieli i jej koleżanek z klasy. Robi to tylko w odpowiedzi na zaczepki. Tutaj muszę przyznać, że córka rzeczywiście niepotrzebnie daje się sprowokować. Jednak jestem w stanie wyobrazić sobie jak może czuć się moje dziecko kiedy jest publicznie na środku korytarza upokarzane, wyzywane, bite i popychane, wyśmiewane, obrzucane jedzeniem bądź innymi przedmiotami. Kiedy jest opluwana, kiedy ktoś wysypuje na nią kosz śmieci, kiedy ktoś obcina jej przy całej klasie włosy. Nauczyciele nie siedzą w klasie non stop i nie zawsze są w stanie odpowiednio zareagować. Prawda jest taka, że czasem aż samemu chciałoby się wziąć takiego rozbestwionego dzieciaka za fraki i dobitnie wytłumaczyć, że ma się odczepić od mojego dziecka, ale to nic nie da. Pójdzie, poskarży się na policję i to ja będę miała problemy. Bardzo mi przykro, kiedy czytam te wszystkie obraźliwe komentarze na temat mojej córki. Rodzic rodzica powinien zrozumieć. Tak to właśnie działa, broni się kata a z ofiary najlepiej zrobić kozła ofiarnego. Do czasu aż nie dojdzie do tragedii. Wtedy wszyscy otwierają oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia
11 godzin temu, Gość Bvcv napisał:

Jest niewychowana i niedostosowana społecznie, co tłumaczysz jako „outsider”. Nie dość ze jest nielubiana to jeszcze agresywna. Może wybierz się z nia do psychologa?

Witam wszystkich. Jestem założycielką tematu. Przeczytałam całą dyskusję, która się tu rozpętała i muszę odnieść się do niektórych zarzutów kierowanych w stronę mojej córki. Absolutnie nie zgadzam się również z zarzutami, że ja jako matka pochwalam zachowanie córki i nie dostrzegam w nim niczego złego. Nie jestem zwolenniczką rozwiązywania konfliktów siłą, jednak staram się również zrozumieć córkę. Moja córka wbrew temu, co niektórzy tutaj piszą nie jest żadną ''chuliganicą", pochodzi z normalnej, kochającej rodziny. Ma normalnych znajomych. Uczy się bardzo dobrze. Ma swoje pasję i zainteresowania. Jest bardzo utalentowana plastycznie. Nauczyciele nigdy się na nią nie skarżyli. Istnieje po prostu kilka osób, które obrały ją sobie na cel. Z nauczycielami córka ma dobry kontakt. Nigdzie nie napisałam, że nauczyciele się za nią nie wstawiają. Próbują ingerować lecz chyba każdy wie jak wyglądają realia w polskich szkołach. Kończy się na pogrożeniu palcem, rozmowie wychowawczej lub co najwyżej obniżeniu oceny z zachowania czy naganie. Bo co taki nauczyciel może? Te dzieciaki nie czują żadnego respektu. Ich gotowa odpowiedź brzmi "i co mi zrobisz''? Chciałam zaznaczyć, że Natalia NIE JEST żadną prowokatorką zaistniałych sytuacji. Nikogo nie zaczepia i nie bije od tak sobie z nudów. Wiem to od nauczycieli i jej koleżanek z klasy. Robi to tylko w odpowiedzi na zaczepki. Tutaj muszę przyznać, że córka rzeczywiście niepotrzebnie daje się sprowokować. Jednak jestem w stanie wyobrazić sobie jak może czuć się moje dziecko kiedy jest publicznie na środku korytarza upokarzane, wyzywane, bite i popychane, wyśmiewane, obrzucane jedzeniem bądź innymi przedmiotami. Kiedy jest opluwana, kiedy ktoś wysypuje na nią kosz śmieci, kiedy ktoś obcina jej przy całej klasie włosy. Nauczyciele nie siedzą w klasie non stop i nie zawsze są w stanie odpowiednio zareagować. Prawda jest taka, że czasem aż samemu chciałoby się wziąć takiego rozbestwionego dzieciaka za fraki i dobitnie wytłumaczyć, że ma się odczepić od mojego dziecka, ale to nic nie da. Pójdzie, poskarży się na policję i to ja będę miała problemy. Bardzo mi przykro, kiedy czytam te wszystkie obraźliwe komentarze na temat mojej córki. Rodzic rodzica powinien zrozumieć. Tak to właśnie działa, broni się kata a z ofiary najlepiej zrobić kozła ofiarnego. Do czasu aż nie dojdzie do tragedii. Wtedy wszyscy otwierają oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość gość napisał:

Jak KTOKOLWIEK może uważać że to co robi córka autorki jest dobre?! Jest nielubiana, problemy rozwiązuje siłą, matke nie widzi problemu....obie powinny udać się na terapię a córka powinna wylądować w jakimś miejscu odosobnienia dla dzieci z problemami. 

Podejrzewam, że jakbyś nie miała spokoju w szkole, bo co chwilę ktoś ci z czymś dokuczy, to sama wyszłabyś z siebie i przywaliła po mordzie. To nie w córce autorki jest problem, a w kolegach, którzy się pastwią nad innymi i nie pasuje im, że komuś się to nie podoba i się stawia. Czytaj uważnie co autorka pisze.

Do autorki. A ty nie masz ust, żeby dosadnie dowalić wychowawcy klasy, że nie powinien być nauczycielem, a co dopiero wychowawcą, skoro nie widzi problemu jakim są uczniowie gnębiący słabszych uczniów? Jak jest akcja w postaci znęcania się nad uczniem, to może być i reakcja. Albo obrona słabszego, albo obrona siebie. A ty pewnie jak głupia, naiwna ci/pa przychodzisz i rozmawiasz z wychowawcą ze spuszczoną głową. Tak pani nauczyciel, porozmawiam z córką. Tak pani nauczyciel, to moja córka jest agresywna. Niestety, ale niektóre bachory muszą od kolegi dostać po pysku, żeby przestały się pastwić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość Hmm. napisał:

Dziwne, ze nikt sie za Twoja corka nie wstawia, nie ma nikogo z kim jest na przerwie?

Wiesz dlaczego? Bo pewnie córka autorki nosi przysłowiowe glany, ma specyficzna fryzurę i takie tam pod ten deseń, lub jakiś inny równie "artystyczny" wygląd, a dokuczające koleżanki ładnie ułożone włoski, markowe kolorowe ciuszki i wrażenie porządnej dziewuszki niecałującej się z chłopakami i chodzącej co niedziela do kościółka. Do tego jak autorka napisała, córka potrafi nieźle operować językiem, to kiedy jest zdenerwowana i zmuszona się bronić, to może sprawiać  wrażenie bezczelnej. Wystarczy, że wyjaśnia sytuację, koleżanka się wtrąca w rozmowę, więc idzie hasło: teraz ja mówię i ma "bezczelne dziewuszysko" pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm.
18 godzin temu, Gość gość napisał:

Wiesz dlaczego? Bo pewnie córka autorki nosi przysłowiowe glany, ma specyficzna fryzurę i takie tam pod ten deseń, lub jakiś inny równie "artystyczny" wygląd, a dokuczające koleżanki ładnie ułożone włoski, markowe kolorowe ciuszki i wrażenie porządnej dziewuszki niecałującej się z chłopakami i chodzącej co niedziela do kościółka. Do tego jak autorka napisała, córka potrafi nieźle operować językiem, to kiedy jest zdenerwowana i zmuszona się bronić, to może sprawiać  wrażenie bezczelnej. Wystarczy, że wyjaśnia sytuację, koleżanka się wtrąca w rozmowę, więc idzie hasło: teraz ja mówię i ma "bezczelne dziewuszysko" pozamiatane.

Pisalam dlaczego nikt za nia sie nie stawia, a wczesniej opisalam corke, ktora nosila skore i jeansy. Wiec tez byla z tych "metali", wiec nie uwazam, zeby to bylo powodem. Tez nosila glany, bywalo, ze w gimnazjum uzywala szamponetki by zrobic ciemno czerwone wlosy. Byla dobra ucEnnica, wiec tolerowano jej styl."Przyslowiowe glany"?hah w jakim przyslowiu wystepuja glany?😅😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A wg mnie z duza doza prawdopodobienstwa mozna wskazac ze corka autorki jest prostytutka i dlatego w szkole jest gnebiona przez wszystkich. Autorka nie widzi problemu bo czerpie korzysci z nierzadu dziewczyny i to jest najsmutniejsze w tym wszystkim 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Gość Gosia napisał:

[...] Nigdzie nie napisałam, że nauczyciele się za nią nie wstawiają. Próbują ingerować lecz chyba każdy wie jak wyglądają realia w polskich szkołach. [...] Jednak jestem w stanie wyobrazić sobie jak może czuć się moje dziecko kiedy jest publicznie na środku korytarza upokarzane, wyzywane, bite i popychane, wyśmiewane, obrzucane jedzeniem bądź innymi przedmiotami. Kiedy jest opluwana, kiedy ktoś wysypuje na nią kosz śmieci, kiedy ktoś obcina jej przy całej klasie włosy. [..]

Nagrywać, dokumentować i wnieść osobiście sprawę za uporczywe znęcanie się. Nauczyciele mogą również wystawić opinię i poświadczyć za córką, jeśli faktycznie wiedzą, że nie jest ona prowodyrem. Uwaga tylko taka, że córka powinna zachowywać się już stabilnie i zrezygnować z emocjonalnych agresywnych reakcji, inaczej wszystko obróci się przeciw niej. Na marginesie, jeśli posiada określone talenty artystyczne być może warto przemyśleć odpowiednią szkołę artystyczną, gdzie zyskałaby tolerancję i mogła swobodnie rozwijać. Jeśli jednak jej styl wynika ze zwyczajnej fascynacji subkulturą i potrzeby wyróżnienia się, zwróć szczególną uwagę na samoocenę i poczucie wartości dzieciaka, być może brakuje jej uwagi, poczucia akceptacji i bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 godzin temu, Gość gość napisał:

Podejrzewam, że jakbyś nie miała spokoju w szkole, bo co chwilę ktoś ci z czymś dokuczy,

Takie reakcje nie biorą się znikąd. Moja córka miała dwie osoby, które na początku w szkole jej dokuczały. Sprawa wyjaśniona i dawna. Ale reszta klasy była w porządku. Zawsze w grupie zdarzają się animozje między pojedynczymi osobami, ale jest tak, że ktoś zawsze sobie koleżankę/kolegę znajdzie. Musi być coś bardzo nie w porządku, że klasa jako całość dokucza. Jest problem dwustronny, którego nie widzi ani mama, ani pedagog szkolny (o ile ktoś się do niego zwrócił). Może więc warto iść do poradni na konsultację, bo fizycznie to się można obronić w odpowiedzi na agresję fizyczną (samoobrona), a nie jako rozwiązanie problemu w szkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....

Atak na inna osobe i zlamanie jej nosa - powinna miec juz kuratora i byc pod opieka psychologa.

Mamie radze pojsc z nia do specjalisty i porozmawiac na temat panowania nad soba zanim zrobi komus wieksza krzywde i skonczy sie to tragicznie dla corki albo dla innej osoby. 

 

A dyrekcja i psycholog szkolny? Moze tam szukac pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niestety, tak to jest, że spokojna dotychczas osoba wybucha, bo tych docinków i złosliwości, podłości było o jeden raz za dużo. Teraz będzie miała spokój, tylko niech nie daje się co chwilę prowokować. Pokazała, że ma jaja, a teraz powinna zachować spokój i nie wściekać się o byle co, bo rzeczywiście wyjdzie na dziwaczkę i awanturnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×