Nie rozczulają mnie dzieci, nie mam instynktu.

Nie rozczulają mnie dzieci, nie mam instynktu macierzyńskiego, nie mam parcia na ciążę a mam juz 34 lata. Czy ktoś też tak ma?

Odkąd pamiętam tak było. Mój mąż bardzo lubi dzieci, ja byłam bardziej obojętna. Na starania zgodziłam się tylko dla niego i dla tego, żeby sprostać oczekiwaniom. Rodzina od dawna truła nam dupę. Jesteśmy razem 10 lat i mamy za sobą 2 traumatyczne poronienia, w tym jedno w bardzo późnym czasie. Staralismy sie o te dwie ciąże okolo czterech lat z pomocą lekarzy, jestem juz tym wykończona ciągle tylko wizyty, nowe leki, zabiegi w tym kilka inseminacji. Prawdopodobnie czeka nas invitro. A mi juz od tego wysiada głowa, zaczynam nienawidzić ciężarnych, matek i dzieci, których wycie powoli doprowadza mnie do szału ;/ Myslałam, że po tym cos się we mnie zmieni, ale nie, nadal czuję totalną niechęć wymieszaną z frustracją. Oczywiście chetnie pomagam potrzebującym, wzruszają mnie osoby bezbronne, bawię się z bratankami, kiedy u nich jesteśmy - ale taki kontakt wystarcza mi na kilka miesięcy. Mąż ma mi to za złe, twierdzi, że jestem za malo emocjonalna, ostatnio stwierdził, że chyb nie nadaje się na matkę. I chyba ma rację. Mam ochotę robić mu na złośc i całkowicie odpuścić starania.

Piszę to chyba tylko dla siebie, musze się wygadać a nie mam komu.

Nic na siłę serio. Jeśli tego nie czujesz to tego nie rób proste. Nie można zrobić sobie dziecka żeby zaspokoić oczekiwania innych. Odpuść chociażby narazie. Odpocznij nabierz dystansu. 

Mnie też nie jarają dzieci, nigdy ich nie lubiłam, od zawsze wiedziałam, że nie urodzę. Oczywiście otoczenie przypięło mi łatkę egoistki i manipulatorki a ja tylko chcę żyć w zgodzie z własnym sumieniem. W tym kraju ludzie nie lubią, gdy myslisz po swojemu.

Współczuje, twoj facet to egoista, sam pewnie nie nadaje sie na ojca.