Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Wizyty położnej po porodzie

Polecane posty

Gość Gość

Witam ile razy po porodzie była u was położna środowiskowa oraz co ona tak właściwie robi jak już nas odwiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka

Wg książeczki powinna być 6 razy, była dwa i raz w tygodniu dzwoniła, żeby zapytać czy sobie radzimy i czy wszystko ok. Ostatni raz Chyba jak mała miała miesiąc. Na pierwszej wizycie kilka dni po porodzie obejrzała dziecko, zwazyla, doradziła na temat ubioru czy kupek i karmienia piersią, ogólnie odpowiadała na nasze pytania i doradzała. Ściągnęła też mi szwy na kroczu które mi przeszkadzały. Na kolejnej wizycie tylko zważyła, mała była już większa, widziała że radzimy sobie dobrze więc pogadała, wpisała w książeczkę i poszła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Super Żona

Zależy jakiego miałaś lekarza prowadzącego ciążę czy prywatnie czy NFZ. Ja prowadziłam prywatnie i musiałam prywatnie umówić się z położną na termin który mi odpowiadał przyszła zobaczyła dziecko wpisała notkę do książeczki zdrowia podbiła, mi zdjęła szwy i skasowała 300zl :) to było w 2013r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka
Przed chwilą, Gość Super Żona napisał:

Zależy jakiego miałaś lekarza prowadzącego ciążę czy prywatnie czy NFZ. Ja prowadziłam prywatnie i musiałam prywatnie umówić się z położną na termin który mi odpowiadał przyszła zobaczyła dziecko wpisała notkę do książeczki zdrowia podbiła, mi zdjęła szwy i skasowała 300zl 🙂 to było w 2013r

Nie zgodzę się, ja prowadziłam ciążę cała prywatnie, żadnej wizyty nie miałam na NFZ ale położna miałam bezpłatnie i każdej kobiecie taka przysługuje, przed i po porodzie. Rodziłam w 2016

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Super Żona

Ja piszę jak było w 2013r jak jest teraz nie wiem, rodzę e grudniu i też wolałabym aby była moja prywatna położna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Wizyta położnej u mnie i córy była krótka i niezbyt przyjemna. Wpuscilam ja i skierowaliśmy się do pokoju małej. Jeszcze nie podeszła do dziecka, a zwróciła uwagę na puszkę z mm i wodę obok (nie karmię piersia z własnego wyboru- po pierwsze nie potrafię spojrzeć na moje piersi inaczej niż jak na obiekt seksualny A po drugie mam własną kancelarię i miesiąc po porodzie wróciłam do pracy, co wiąże się nieraz z kilkugodzinnym siedzenie na sali rozpraw, więc odciaganie było niemożliwe). Zaczęła mnie wtedy rugac jak małolate przyłapana na paleniu fajek. Nie spodobało mi się to i ją wyprosilam. Nikt mnie nie będzie w moim domu pouczać. My Home is my castle.  Szwy zdjęła mi moja Pani ginekolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

U mnie położna była 2 razy.drugi raz tylko dlatego, że zadzwoniłam i poprosiłam ponieważ uznała, że dobrze sobie radzę i miała rację - było to drugie dziecko. Dostałam zapalenia piersi i potrzebowałam pomocy i ona załatwiła mi ginekologa blizej domu na wizytę następnego dnia z samego rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Do nas przychodziła położna ze szkoły rodzenia. Była równo 6 razy. Za każdym razem ważyła i oglądała małego. Na pierwszych wizytach kontrolowała też stan mojego krocza i piersi, sciagała mi szwy. Zawsze odpowiadała na pytania i pokazywała co i jak robić z maluchem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przy pierwszym dziecku była raz i została wyproszona podobnie jak wyżej zachciało się jej bawić w ciocie dobrą radę okej szkoda że strasznie chamsko i bez szacunku. Również doczepiła się o MM karmiłam piersią ale musiałam dokarmiać MM a tępa baba nie rozumiała że po prostu mam za mało mleka żeby moje dziecko było w pełni najedzone. Potem przyczepiła się o baldachim w łóżeczku uznała że dziecko nie potrafi oddychać 🤦‍♀️ co z tego że był to lekki biały materiał który zakrywal tylko tył łóżeczka ale kobieta się przyczepiła że na co to niby nad łóżeczkiem- a no bo mi się do cholery podoba. Następnie przyczepiła się o ochraniacze na bok łóżeczka po mojemu  to bardzo potrzebne odkąd dziecko rzuca głową na wszystkie strony a moja już od miesiąca tak robiła więc ochraniacze potrzebne były żeby sobie guza nie nabiła ale zdaniem położnej to kolejna niepotrzebna pierdoła zabierająca dziecku tlen 😂 przywaliła się jeszcze o wiele innych rzeczy. A przy drugim dziecku najpierw sama się spotkałam z położną zanim urodziłam uznałam że fajna babka więc chce żeby ona przyszła i nie bylo problemu byla 3 razy ważyła dziecko, sprawdzała skórę,  pępek,  napięcie mięśniowe, główkę itp no i mnie jak się goi rana po cc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawa

Ja z mojej poloznej bylam zadowolona. Chodzilam do niej przez caly okres obu ciazy i po porodzie przyjezdzala do domu. Najwiecej pomogla mi przy pierwszym dziecku. Mialam nawal pokarmu, pokazala w jakich pozycjach karmic, jak pielegnowac pępek, opowiedziala o szczepieniach itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Ja mialam polozna aniola:) Duzo mnie uspokoila pierwsza wizyta, podpowiedziala co i jak z dzieckiem, sprawdzala wage, czy jest czyste, zadbane, a co najwazniejsze, ze zanegowala, ze karmie sztucznie (choc ja po czasie zaluje, ze nie popracowalam nad laktacja), bardzo dobrze pamietam tez, ze powiedziala pamietne zdanie "najpierw jest mama, a potem dziecko", ale wiadomo, ze w praktyce to gorzej wychodzi... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

U mnie położna była z 10 razy. Ale dlatego że ją zapraszałam i lubiłam jej wizyty. Pierwsza wizyta polegała na sprawdzeniu mojej blizny (miałam cc), następnie pokazała mi jak kąpać malucha), zwazyła, zmierzyła, sprawdziła pępek itp. Dodatkowo ponieważ miałam problem z karmieniem piersią pokazała jak to robić itp. Na kolejnej wizycie zdjela mi szwy, ważyła, mierzyła dziecko, pobierał też krew (bo mieliśmy zle wyniki z badań instytutu matki). Później w kolejnych wizytach a to podała mi jakie krople dać dziecku, a to jaka masz na moja blizne, a to poleciła mleko modyfikowane, bo w końcu nie dałam rady karmić, itp. Ogólnie miałam super położna, życzliwa, chwaląca i z przyjemnością ja zapraszałam do siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dwa albo trzy, nie pamiętam już dokładnie. Na ostatnią wizytę nie przyjechała, zadzwoniła tylko zapytać, czy wszystko jest dobrze i czy chcę, żeby przyjechała. Nie chciałam, nie było potrzeby.

Co robiła? No gadałyśmy sobie ;) sprawdzała też jak goi się blizna po cc. Patrzyła jak się dziecko ma, czy nie wystąpiła żółtaczka. odpowiadała na moje pytania dotyczące pielęgnacji itp. Nic specjalnego, ale sympatycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na chwilę
3 godziny temu, Gość Ola napisał:

Wizyta położnej u mnie i córy była krótka i niezbyt przyjemna. Wpuscilam ja i skierowaliśmy się do pokoju małej. Jeszcze nie podeszła do dziecka, a zwróciła uwagę na puszkę z mm i wodę obok (nie karmię piersia z własnego wyboru- po pierwsze nie potrafię spojrzeć na moje piersi inaczej niż jak na obiekt seksualny A po drugie mam własną kancelarię i miesiąc po porodzie wróciłam do pracy, co wiąże się nieraz z kilkugodzinnym siedzenie na sali rozpraw, więc odciaganie było niemożliwe). Zaczęła mnie wtedy rugac jak małolate przyłapana na paleniu fajek. Nie spodobało mi się to i ją wyprosilam. Nikt mnie nie będzie w moim domu pouczać. My Home is my castle.  Szwy zdjęła mi moja Pani ginekolog.

Kurcze naprawdę kiepsko trafiłaś na położną. Ja też karmiłam mm z wyboru, w szpitalu nie pozwoliłam przystawić do piersi i dziecko, chcąc nie chcąc, musiało mieć podawane mm czy się to komuś podobało czy nie. Od położnej, która przychodziła na wizyty patronażowe usłyszałam, że nieważne jak karmię, ważne, że dziecko przybiera na wadze i nie jest głodne, żadnych komentarzy odnośnie mm nie robiła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Britti
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Przy pierwszym dziecku była raz i została wyproszona podobnie jak wyżej zachciało się jej bawić w ciocie dobrą radę okej szkoda że strasznie chamsko i bez szacunku. Również doczepiła się o MM karmiłam piersią ale musiałam dokarmiać MM a tępa baba nie rozumiała że po prostu mam za mało mleka żeby moje dziecko było w pełni najedzone. Potem przyczepiła się o baldachim w łóżeczku uznała że dziecko nie potrafi oddychać 🤦‍♀️ co z tego że był to lekki biały materiał który zakrywal tylko tył łóżeczka ale kobieta się przyczepiła że na co to niby nad łóżeczkiem- a no bo mi się do cholery podoba. Następnie przyczepiła się o ochraniacze na bok łóżeczka po mojemu  to bardzo potrzebne odkąd dziecko rzuca głową na wszystkie strony a moja już od miesiąca tak robiła więc ochraniacze potrzebne były żeby sobie guza nie nabiła ale zdaniem położnej to kolejna niepotrzebna pierdoła zabierająca dziecku tlen 😂 przywaliła się jeszcze o wiele innych rzeczy. A przy drugim dziecku najpierw sama się spotkałam z położną zanim urodziłam uznałam że fajna babka więc chce żeby ona przyszła i nie bylo problemu byla 3 razy ważyła dziecko, sprawdzała skórę,  pępek,  napięcie mięśniowe, główkę itp no i mnie jak się goi rana po cc. 

Akurat twoja położna miała racje. Nie wiesz jakie Sa najnowsze wytyczne co do łóżeczek dziecięcych??? Żadnych ochraniaczy, baldachimow, kołderek, masokotek, poduszek. Tylko materac i śpiworek. Koniec kropka. To zapobiega śmierci łóżeczkowej ale ty wiedziałaś lepiej i naraziłas swoje dziecko bo „ci się tak podobało” 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
28 minut temu, Gość Britti napisał:

Akurat twoja położna miała racje. Nie wiesz jakie Sa najnowsze wytyczne co do łóżeczek dziecięcych??? Żadnych ochraniaczy, baldachimow, kołderek, masokotek, poduszek. Tylko materac i śpiworek. Koniec kropka. To zapobiega śmierci łóżeczkowej ale ty wiedziałaś lepiej i naraziłas swoje dziecko bo „ci się tak podobało” 

Kolejna...🤣🤣🤣 moje dziecko więc mogę urządzać jak chce od razu może w pustym łóżeczku na drewnianych karatkach położę bo materac też w końcu niebezpieczny 🤣 jakoś moje dzieci żyją i mają się dobrze. Sory ale ja nie pozwolę żeby moje dziecko marzło bez kołderki albo kocyka, przywalało głową w barierki łóżeczka a śpiworek przepraszam ale ciociu dobra rado się nie sprawdził bo oboje moich dzieci nie lubiło być czymś opatulone tylko lekko przykryte kocykiem lub kołderką inaczej ryk, płacz i lament polecam zająć się swoimi dziecmi i nie pouczać innych matek 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bsbbs
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kolejna...🤣🤣🤣 moje dziecko więc mogę urządzać jak chce od razu może w pustym łóżeczku na drewnianych karatkach położę bo materac też w końcu niebezpieczny 🤣 jakoś moje dzieci żyją i mają się dobrze. Sory ale ja nie pozwolę żeby moje dziecko marzło bez kołderki albo kocyka, przywalało głową w barierki łóżeczka a śpiworek przepraszam ale ciociu dobra rado się nie sprawdził bo oboje moich dzieci nie lubiło być czymś opatulone tylko lekko przykryte kocykiem lub kołderką inaczej ryk, płacz i lament polecam zająć się swoimi dziecmi i nie pouczać innych matek 😉

Pewnie tez nie szczepisz i karmisz słodyczami bo przecież jesteś mądrzejsza od wszystkich lekarzy i dietetyków bo to przecież twoje dzieci wiec uważasz ze są twoja własnością i możesz z nimi robić co chcesz nawet gdy narażasz je na niebezpieczeństwo. To są zalecenia lekarzy ...ko ale jak chcesz to uduś je mam to gdzieś. Twoja sprawa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesamowite

U mnie byla 4 razy + przy ostatniej wizycie powiedziala ze mam prawo do jeszcze 2 wizyt i jeśli bede ich potrzebować to mam zadzwonić. Ważyła dziecko, sprawdzala pępek i ogólny stan, popatrzyła na technikę karmienia, sprawdzała moją blizne po cc. Odpowiadała na wszystkie wątpliwości. Za kazdym razem przychodzila zapowiedziana. Ogólnie dobrze wspominam te wizyty. Rodzilam w tym roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

U mnie położna była 5 razy. Niestety nie pomogła mi z karmieniem piersią i żałuję bardzo, bo mi karmienie nie wyszło. Nie miała nic przeciwko dokarmianiu mm. Każda jej wizyta trwała z 20-30min. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas położna była 6 razy. Wizyty trwały tak ok. pół godziny. Ogólnie to była bardzo pomocna, dawała dużo cennych rad, ale też wprowadziła nas w błąd, przez co najedliśmy się strachu. Powiedziała, że nasze dzieciątko ma węzidełko pod językiem do podcięcia, inaczej może mieć problemy z mówieniem. Lekarze zaprzeczali, mówili że jest w porządku, no ale przez to że nam tak nagadała to cały czas miałam to w głowie i nie wiedziałam komu wierzyć. Teraz wiem, że położna to nie lekarz, moje dziecko mówi i nie ma żadnych problemów. Nie podobało mi się też to, że cały czas zachęcała nas do używania jakichś tam jej ulubionych produktów. Mała dostała wysypki, okazało się że to właśnie od tej niby super oliwki którą tamta pani poleciła. Tak więc wszystkie rady trzeba konsultować z pediatrą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Bsbbs napisał:

Pewnie tez nie szczepisz i karmisz słodyczami 

Ojojoj...i jakie zestawienie. Jeszcze dołóż do tego skarpetki latem i orzechy do prania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×