Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niekumamtakichbab

Wytłumaczcie mi motywację kobiety, która świadomie chciała drugiego dziecka, oddała je do żłobka ale nie pracuje i jeszcze jojczy, że musi gotować obiad? Żłobek i brak pracy, łażenie po mieście, a ona nieszczęśliwa...

Polecane posty

Gość kama

A może ma depresję? Ja w domu nic nie robię, dzieci w żłobku i przedszkolu. Po powrocie ich do mnie mama przychodzi i pomaga. Nie pracuję, bo mam pasywny dochód, więc tu mnie mąż nie utrzymuje. Ale zachorowałam po porodzie drugiego dziecka. Chodzę na terapię, przyjmuję leki, ale niestety okazało się, że leki spowodowały dużo szkody, więc odstawiamy i będę miała inne wprowadzane. Nikt oprócz rodziny nie wie, a ja oddałabym wszystko żeby tak się nie czuć. Nawet pisząc to płaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 godzin temu, Gość Niekumamtakichbab napisał:

1. Jak sama mówi, o drugim dziecku marzyła przez kilka lat i tyle samo się o nie starali z mężem. Widywałam ją na placu zabaw gdy dziecko było niemowlakiem, nie zajmowała się nim, sadzała w piachu i ignorowała, to dziecko chyba się nauczyło żeby nic od matki nie chcieć, bo siedziało jak mimoza, mumia i posąg. Ani razu nie widziałam by chwilę bawiła się z nim.

 2. Szybko oddała dziecko do żłobka, ale do pracy nie poszła i nawet nie szuka. Ponoć mąż dużo zarabia.

3. Narzeka, że mąż nie do końca ją szanuje, bo nie zajmuje się ani pracą zawodową, ani dzieckiem. Oprócz żłobka mają jeszcze nianię dwa razy w tygodniu po kilka godzin, w tym czasie  ona łazi po sklepach, po mieście. Narzeka, że jest urobiona robieniem obiadów dla męża i dzieci (hi hi, no po prostu męczarnia...). Jęczy, że musi prosić męża o kasę, bo on z tych, których trzeba prosić. Mimo tego, patrz punkt 2. Praca zawodowa be.

4. Zazdrości mi, że moja córka jeszcze śpi w dzień. Nie wiem, czy w tym jej kontekście to się z tego śmiać, czy płakać?

5. Ma tak spokojne dziecko, że aż takie trudno spotkać. A taka wszystkim umęczona. Narzeka mi że musi obiad robić i zazdrości, że mój mąż nie lubi tradycyjnych polskich dań i nie muszę ich robić, bo on ma wykupione obiady w pracy.

Wytłumaczcie mi, co taką kobietą kieruje w życiu...mam ochotę nią potelepać, ja nie wiem jak ten chłop z nią jest, ja bym się chyba rozwiodła z taką leniwą krową. Łazi cały dzien po miescie jak dziecko jest w żłobku, często zamawia catering a i jeszcze się mnie pyta czy znam jakąs panią sprzątającą za niewielką cenę... LUDZIE

a co cię to obchodzi? jej sprawa. swojego życia nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Czytam i jestem przerażona. Ja odkąd dziecko skonczylo rok wychowuje je sama. Poszlam do pracy jak mial 1.5 roku a on do żłobka siedzial 7-17 potem zakupy obiad trochę zabawy kapanie i do spania. Jak zasnal gotpwalam obiad na drugi dzień i ogarnialam mieszkanie. Samo życie.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A kto siedzi razem z dzieckiem w piachu?! Ja nie kojarzę takich sytuacji. Może jakieś nadgorliwe wariatki. Po drugie jakby jej mąż kasy nie dawał, to by nie latała całymi dniami po mieście, bo by nie miała za co. Na gotowanie narzeka, bo nie lubi, ludzie narzekają na różne rzeczy, zazwyczaj obiektywnie nie są to wielkie problemy, rolą koleżanki jest wysłuchać. Sama jeszcze gorsza jesteś, bo narzekasz na styl życia znajomej. I nie wiem czego tu nie rozumieć odnośnie motywacji- motywację ma taką, że chce sobie spokojnie i wygodnie żyć, mieć dużo czasu dla siebie. Wątpię, żeby miała tak źle jakbyś chciała, to tak jak z pracą - wszyscy narzekamy, ale gdyby było naprawdę źle, to byśmy ją rzucili. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×