Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulinka

praca na prowincji

Polecane posty

Gość paulinka

witam, moje doświadczenia w szukaniu pracy są tragiczne. po ukończeniu studiów na kierunku politologia oraz filologia angielska wróciłam na prowincję skąd pochodzę. po 3 letniej przerwie po urodzeniu dziecka zaczęłam szukać pracy ( żłobki tu nie funkcjonują bo i tak nie było by chętnych, 90% kobiet siedzi w domu). jedynym ośrodkiem gdzie jest jakakolwiek praca w pobliżu  jest jedno małe miasteczko , dalej sam wiochy a większe miasta 50-60 km dalej, jako samotna matka nie mam szans tyle dojeżdżać . zresztą za 2000 na rękę to się nie opłaca, wydawać na benzynę miesięcznie 700-800 zł. odrobiłam staż w przedszkolu , potem praca w sklepie kasjer sprzedawca za 1500 zł , przymusowe darmowe nadgodziny i straszny mobbing.  i tak łapię sie dorywczych prac typu pomoc kuchenna. pracę w moim zawodzie czyli urzędy gminy, administracja itp: jedna oferta na rok i to wymagają zawsze doświadczenie w administracji. jak mam je zdobyć skoro nie ma szans się wybić. wyjazd do większego miasta odpada nie utrzymam się z dzieckiem zresztą co to za interes rypać na czynsz i życie ? na wsi przynajmniej mam mieszkanie za darmo i życie jest dużo tańsze. człowiek ma swoje ziemniaki, jajka, warzywa, mięso bo prowadzę małe gospodarstwo. więc życie jest tanie ale takie życie to wegetacja. zostaje mi tylko praca fizyczna typu kasjer sprzedawca  pomoc kuchenna kelnerka . na prowincji nie ma szans na rozwój zawodowy. jak się trafi lepsza oferta np pracownik biurowy, fakturzystka, praca w zus to chętnych jest 30 osób na jedno miejsce i jak zwykle wygrywa ktoś ze znajomych lub rodziny. nie oszukujmy się, na prowincji taka praca to nadal skarb. jestem ciekawa czy w miastach jest lżej z pracą ? jakie są wasze doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

A korepetycje z angielskiego? Nauczanie w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

na wsi dostać się do szkoły to graniczy z cudem raczej żaden nauczyciel nie odchodzi chyba że na emeryturę . owszem zdarzają się oferty sporadycznie ale chętnych jest tyle że nie ma szans się dostać  bez doświadczenia. a korepetycje tak samo, ci co uczą w szkole dają swoim uczniom korki w ten sposób dorabiają nikt nie pojdzie na lekcje do osoby która nie ma doswiadczenia w nauczaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

Ale z korepetycjami/lekcjami mozesz sprobowac i dac ogloszenie. Nie tylko dzieci z pidstawowki potrzebują, starszym nie zalezy aby to byl nauczyciel ze szkoly. Moja koleżanka tak przetrwała czas bez stałej pracy, co prawda w malym miasteczku ale tez nie metropolia. Jeszcze po tym jak znalazła etat, to zdarzaly sie telefony.

Bo tak to trzeba sobie jakis zajecie znalezc, prace przez Internet czy coś, moze tlumaczenia, bo na prace w administracji to masz male szanse, chyba  ze zaczniesz dzialac spolecznie i stopniowo nawiazesz kontakty. Zainteresuj sie tez lokalnym kołem gospodyn wiejskich, musisz dac sie zauważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

myślałam o tym mam też plany by zacząć piec ciasta na zamówienie bo bardzo dobrze mi to wychodzi i znajomi mnie namawiają żebym to robiła.  niby nie jest to zgodne z moim wykształceniem ale co mi szkodzi spróbować . szukać pracy to błędne koło a jeszcze jak widzą w cv studia i to politologia to zaraz patrzą na ciebie podejrzliwie, śmieszne to jest ale już kilka razy miałam taką sytuację 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

No z tymi ciastami to swietny pomysł, Wykształcenia moze i żal ale poznałaś juz troche jak jest w pracy i wiesz, ze to nie taki znowu miód robic karierę, a im wyzej tym wiekszy tlok.

Realizowac sie i wykorzystac wyksztalcenie mozesz tez  poza praca, wlasnie spolecznie, co z czasem moze dac tez oferte pracy.

I zwroc uwage na ogloszenia, gdzie poszukują przedstawicieli handlowych. W wielu wypadkach kierunek wyksztalcenia nie ma znaczenia a dobra znajomosc angielskiego to atut. Taka prace mozna pogodzic z mieszkaniem nawet w najwiekszej dziurze, wazne wstrzelic się w region i miec prawo jazdy. Tam tez ze sciezka kariery szalu nie ma, czasem ktos awansuje na kierownika regionalnego, czy jakas rekrutacja wewnetrzna do biura sie trafi. Ale jak sobie zycie na prowincji ulozysz, to moze Cie to nawet nie kręcić i wybierzesz spokoj i stabilna pozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba gu

a skąd miałaś pieniadze na dwa kierunki studiów i życie przez min5 lat w miescie?! skąd? a teraz wyliczasz że benzyna droga. a dzieciaka to za damro zrobiłas i wychowujesz, facet tylko zapłodnił, nic nie daje? po cholere doopy dałas. nikt cię nie trzyma na wsi, jedz do miasta i najmuj jak wszyscy albo dojezdzaj, twój wybór, jak bachor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

życie w mieście trwało niecałe 3 lata.a studia były dzienne na uniwersytecie  więc bezpłatne co ty myślisz że wszyscy sobie kupują papierek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Pani Paulino można się z Panią skontaktować mailowo? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×