Oszukali mojego chorego brata. To sie w głowie nie mieści jacy ludzie sa bezszczelni

Moj brat jest uposledzony umyslowo, jest na rencie. Dal sie namowic i nie mowiac nikomu pojechal na tzw pokaz garnkow. Dal sie namowic i nakupowal rzeczy typu garnki, koc, tablecik na raty za 10 tys. Jeszcze go przywiezli z tymi rzeczami pod dom. Jaki byl szczesliwy, ze wyleczy sie, zalozy rodzine,  choc ta choroba wg lekarzy jest nieuleczalna.

Cieszyl sie, ze bedzie miec swoje rzeczy, ze przydadza mu sie.

Te rzeczy nie sa warte nawet 1000 zl a do zaplaty 10 000. Zrozumial to, chce oddac, jest prawo na zwrot 14 dni. A jaki teraz jest zdolowany i zalamany jak sobie uswiadomil. Nawet nie chodzi tylko o te rzeczy ale o sam fakt choroby i ze niestety nie wyleczy sie. Chodzi po domu smutny i załamany. Płacze i pyta dlaczego jego spotkała ta choroba i dlaczego nie może byc normalny i zdrowy. Mama tez słyszałam ze po kątach płacze.

Jacy na tym pokazie byli beszczelni ludzie bez sumienia. Po bracie widac ze jest chory i tak zerowac na czyjejs naiwnosci byle tylko sprzedać.

No cóż,takich oszustów to nie interesuje a starsi i chorzy ludzie są ich grupą docelową. Teraz należy uczulić brata,że nie każdemu powinno się ufać.