Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SADM

hałasujące dzieci na górze

Polecane posty

Gość SADM

Witam, mam pytanie czy któraś z Was miała podobny problem i jak go rozwiązała ? Piętro wyżej mieszka małżeństwo z 2 dzieci, są wyjątkowo hałaśliwe i uciążliwe, biegają po mieszkaniu i to wytwarza największy hałas. Rozumiem że jakieś dziecko rzuci zabawką, ćwiczy na instrumencie czy coś komuś spadnie ale te biegi od 6,30 rano są koszmarem, tak jakby młotem ktoś walił nad głową i to codziennie, to stary blok. Dawno temu zwróciliśmy im uwagę, jak nasze dziecko było małe to wysyłaliśmy im sms żeby uspokoili dzieci ale ile jeszcze lat tak można? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To dzieci. Czasami nie da się temu zaradzić. Możesz się przecież do nich przejść i grzecznie wytłumaczyć całą sprawę. Jak nic nie poskutkuje to niestety chyba będziecie musieli się przyzwyczaić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Takie uroki mieszkania w bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

uroki mieszkania w bloku, my tez mielismy roznych sąsiadow, raz takich co podczas kłotni rzucali talerzami po scianach. Zazwyczaj my jako osoby na wynajmie po prostu wyprowadzalismy sie, pozniej kupilismy mieszkanie na ostatnim pietrze i mamy cisze. Z dziecmi tak jest,ze skacza i sie bawią.Ja mam dwoje dzieci, jestem przeczulona na skakanie po mieszkaaniu,poza tym wiek jak to jest miec trudnego sasiada,ale nie zawsze da sie opanowac towarzystwo, tez nie zmusze 4 latka by cały dzien siedzial w domu na kanapie i bajki oglądał, a male dzieci tak maja,ze biegaja a nie chodzą. Kiedys pytalam sasiadow z dolu czy im nie przeszkadza hałas od nas,ale mowia,ze cały dzien ich nie ma,a wieczorem nie zauwazają by było mega głosno.To chyba zalezy od budownictwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Porozmawiać, tylko to można zrobić.Spróbuj jeszcze raz a potem zawiadom spółdzielnie mieszkaniowa i oni jeszcze ich upomną.Nic więcej nie da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poranna

Mieszkałam kiedyś w kamienicy. Nade mną mieszkało małżeństwo z trojgiem dzieci, które biegały od rana do wieczora, urządzały sobie jakieś skoki, krzyczały. A do tego ich matka non stop wrzeszczała. Mieli tego pecha, że dań nimi był strych, drewniana podłoga. Więc kilka razy poszłam i pobiegałam im nad głową w chodakach. Za ostatnim razem przybiegł ojciec wielce oburzony, że najmłodsze dziecko spać nie może. Więc wytłumaczyłam mu grzecznie, że ja czuję się tak samo jak jego dzieci cały dzień biegają jak konie. Na chwilę poskutkowało ale nie na długo. Pogadałam z właścicielką kamienicy, sąsiad z naprzeciwka również, bo przeszkadzały mu ciągłe wrzaski. Właścicielka zagroziła im, że albo opanują swoje dzieci i zaczną żyć w zgodzie z sąsiadami albo im nie przedłuży umowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADM
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Porozmawiać, tylko to można zrobić.Spróbuj jeszcze raz a potem zawiadom spółdzielnie mieszkaniowa i oni jeszcze ich upomną.Nic więcej nie da się zrobić.

A policja? Ktoś wzywał? 

Kodeks Wykroczeń Art. 51, § 1

„Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”

Jest jeszcze przepis o postepowaniu z zasadami "współżycia społecznego" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×