Rzuciłam pracę

juz po fakcie pytam czy dobrze zrobiłam? Posluchajcie

Pracuje w małej gastronomii jednak szefowa to bardzo niezorganizowana osoba. Wiecznie czegoś brakowało i nie miałam z czego gotowac. Zapomniali zamowic podstawowe rzeczy typu maka czy ziemniaki. I nie zdarzyło się to raz ale wielokrotnie. Nie pilnowali nic. Potrafiła zamówić produkty z hurtowni i nie zostawiła kasy by to opłacić a ja swiecilam oczami. O syfie nie wspomnę jaki robiła ale to szefowa więc nie odzywałam się dla świętego spokoju. Nie jestem osobą konfliktowa. .Już od dawna miałam rzucić ta prace ale zylam nadzieja ze coś się zmieni i że jakoś się ogarnie. Jednak było coraz gorzej. Na zmianie zostawalam z jedną dziewczyna(kuzynka szefowej) która bardzo często sobie nie przychodziła na czas do pracy. A to się spóźniła 2h a to miała sraczke a to zatrzasnela się w tramwaju. Robotę za nią robiłam ja. Rozumiem że ktoś może zachorować i trzeba wziąć więcej na siebie ale zdarzało się to nagminnie a w ciągu ostatnich dwóch tygodni aż 5razy. 

Dziś zdarzyło się to ponownie. Mam naprawdę mnóstwo swojej roboty zwłaszcza w poniedziałki a szefowa pyta się mnie czy zastąpie jej kuzynke bo wzięła sobie wolne. Dałabym radę ale tym razem wkurzylam sie i powiedziałam, ze ją zastąpie ale za jej dniowke. Szefowa zaproponowała mi dodatkowo 40zl. Uśmiałam się spakowałam swoje rzeczy i wyszłam. Powiedziałam żeby sobie niewolnika szukali gdzie indziej. 

Może rzeczywiście zbyt mocno zareagowałam? 

ja tak powiedzialem dla pompy doktorowi w psychiatryku to mi przepisal jakies radzieckie zastrzyki w tylek po ktorych dostawalem wzwodu, niby to mialo kontrolowac potencje i poped a walilem konia 5x dziennie

46 minut temu, HARAMBE napisał:

ja tak powiedzialem dla pompy doktorowi w psychiatryku to mi przepisal jakies radzieckie zastrzyki w tylek po ktorych dostawalem wzwodu, niby to mialo kontrolowac potencje i poped a walilem konia 5x dziennie

Masz cos z głową?