Prawiczki mniej cierpią z braku kobiet.

Jestem prawiczkiem 28 letnim, który jest sam od zawsze. Wniosek jaki mi się nasuwa po obserwacjach jest taki, że kolesie, którzy nigdy nie ruchali, nie byli blisko z żadną kobietą, mniej cierpią z tego powodu. Mam dwóch kumpli w moim wieku, którzy też są prawiczkami. Jeden w ogóle nie zamierza się żenić i mieć dzieci, tak samo jak ja.  Ciągle czytam narzekania nie prawiczków, jak to im źle bez seksu  i bab. 

4 godziny temu, Gość Refleksja napisał:

Jestem prawiczkiem 28 letnim, który jest sam od zawsze. Wniosek jaki mi się nasuwa po obserwacjach jest taki, że kolesie, którzy nigdy nie ruchali, nie byli blisko z żadną kobietą, mniej cierpią z tego powodu. Mam dwóch kumpli w moim wieku, którzy też są prawiczkami. Jeden w ogóle nie zamierza się żenić i mieć dzieci, tak samo jak ja.  Ciągle czytam narzekania nie prawiczków, jak to im źle bez seksu  i bab. 

G*wno prawda, frustracja jest mega, zanim nie znajdziesz się sam na sam w łóżku z kobietą. Za nastolatka to już w ogóle dramat. To po prostu musisz odhaczyć. Co prawda ja divce przelizałem tylko piersi (nie pozwoliłem na lodzika), ale fakt posmakowania ślicznej pachnącej seksownej dziewczyny był megaistotny. Nie było efektu wow - było bardzo przyjemnie, uczyniłem moje niekompletne życie o ten jeden punkt bardziej kompletnym.

12 minut temu, marcin_wawa napisał:

G*wno prawda, frustracja jest mega, zanim nie znajdziesz się sam na sam w łóżku z kobietą. Za nastolatka to już w ogóle dramat. To po prostu musisz odhaczyć. Co prawda ja divce przelizałem tylko piersi (nie pozwoliłem na lodzika), ale fakt posmakowania ślicznej pachnącej seksownej dziewczyny był megaistotny. Nie było efektu wow - było bardzo przyjemnie, uczyniłem moje niekompletne życie o ten jeden punkt bardziej kompletnym.

Za nastolatka tak. Hormony buzują, bo dobrze to pamiętam, jak masturbowałem się czasami pięć razy w ciągu dnia. Potem stopniowo ciśnienie było mniejsze. 

Przed chwilą, Gość Refleksja napisał:

Za nastolatka tak. Hormony buzują, bo dobrze to pamiętam, jak masturbowałem się czasami pięć razy w ciągu dnia. Potem stopniowo ciśnienie było mniejsze. 

No ale weź wytrzymaj to 25-30...

Chyba prawda. Myslec jak by to bylo , pewnie super chyba mniej boli niz myslec ale bylo super fajnie ale, nie ma teraz z kim. 

9 minut temu, marcin_wawa napisał:

No ale weź wytrzymaj to 25-30...

Do 30 stki mam już dwa lata. 

4 minuty temu, Gość Onsam napisał:

Chyba prawda. Myslec jak by to bylo , pewnie super chyba mniej boli niz myslec ale bylo super fajnie ale, nie ma teraz z kim. 

A prawiczek seksu nie potrzebuje? :-D

4 godziny temu, Gość Refleksja napisał:

Jestem prawiczkiem 28 letnim, który jest sam od zawsze. Wniosek jaki mi się nasuwa po obserwacjach jest taki, że kolesie, którzy nigdy nie ruchali, nie byli blisko z żadną kobietą, mniej cierpią z tego powodu. Mam dwóch kumpli w moim wieku, którzy też są prawiczkami. Jeden w ogóle nie zamierza się żenić i mieć dzieci, tak samo jak ja.  Ciągle czytam narzekania nie prawiczków, jak to im źle bez seksu  i bab. 

Pula genetycznia pozbyła się wlasnie 3 zbędnych genotypów. 

Witam w klubie martwych genów.

9 godzin temu, Gość Człowiek nikt napisał:

Witam w klubie martwych genów.

No nie, znowu ten troll wyskakuje ze swoimi martwymi genami. Zacięła mu się płyta. Po prostu tragedia z tym człowiekiem i jego durnymi tekstami o zanikających genach.

Jestem prawiczkiem, chyba jednym z najstarszych tutaj. Też nie mam ochoty na baby, ożenek i seksy. Czasem myślę, jakby to było mieć dziewczynę, ale już zupełnie nie mam parcia na te sprawy. Przyzwyczaiłem się, pogodziłem z losem, a fakt, że nigdy nie byłem z kobietą sprawia, że żal z powodu celibatu jest w zasadzie znikomy. Jak się czegoś nie skosztuje, nie wie się, co się straciło. Za to ci, którzy mieli dziewczyny a obecnie są sami, przeżywają prawdziwy dramat. Nie  mam szans by  mieć dziewczynę na stałe,  więc wolę prawiczy los do końca życia.

A ja mam faceta, który woli walić konia w kiblu niż kochać się ze mną :( Jest mi bardzo przykro ... jestem ładna, zgrabna, zawsze chętna, nic mi nie brakuje. Coraz częściej myślę o rozstaniu.

6 minut temu, Gość Fajtłapa po 30 napisał:

Jestem prawiczkiem, chyba jednym z najstarszych tutaj. Też nie mam ochoty na baby, ożenek i seksy. Czasem myślę, jakby to było mieć dziewczynę, ale już zupełnie nie mam parcia na te sprawy. Przyzwyczaiłem się, pogodziłem z losem, a fakt, że nigdy nie byłem z kobietą sprawia, że żal z powodu celibatu jest w zasadzie znikomy. Jak się czegoś nie skosztuje, nie wie się, co się straciło. Za to ci, którzy mieli dziewczyny a obecnie są sami, przeżywają prawdziwy dramat. Nie  mam szans by  mieć dziewczynę na stałe,  więc wolę prawiczy los do końca życia.

Zgodzę się, kto nie wie co traci, skąd może wiedzieć co traci. Może się tylko domyślać. Tak, jak co to są podróże po świecie, jak to jest lecieć samolotem itd. Ja z kobietami lubie się po prostu znać. Czasem są zaskakujące, juz mówią że mają mnie dość. No to się nie odzywam. Czasem nie wytrzymam odezwę się coś tam, tydzień minął z kawałkiem. A tu dziś koleżanka pisze mi tak: "chyba ściągam Cię myślami, zastanawiałam się  co u Ciebie". Uwielbiam takie niespodzianki, myślisz, że jesteś zerem już skreślonym nawet jako kolega ale jednak wracamy do siebie i pamiętamy.

2 minuty temu, Gość Onsam napisał:

Zgodzę się, kto nie wie co traci, skąd może wiedzieć co traci. Może się tylko domyślać. Tak, jak co to są podróże po świecie, jak to jest lecieć samolotem itd. Ja z kobietami lubie się po prostu znać. Czasem są zaskakujące, juz mówią że mają mnie dość. No to się nie odzywam. Czasem nie wytrzymam odezwę się coś tam, tydzień minął z kawałkiem. A tu dziś koleżanka pisze mi tak: "chyba ściągam Cię myślami, zastanawiałam się  co u Ciebie". Uwielbiam takie niespodzianki, myślisz, że jesteś zerem już skreślonym nawet jako kolega ale jednak wracamy do siebie i pamiętamy.

Super ja też mam czasami takie pomysły, ale raczej tego nie wykorzystam bo wiem dziś ze to zły byłby pomysł. 

13 minut temu, Gość Fajtłapa po 30 napisał:

Jestem prawiczkiem, chyba jednym z najstarszych tutaj. Też nie mam ochoty na baby, ożenek i seksy. Czasem myślę, jakby to było mieć dziewczynę, ale już zupełnie nie mam parcia na te sprawy. Przyzwyczaiłem się, pogodziłem z losem, a fakt, że nigdy nie byłem z kobietą sprawia, że żal z powodu celibatu jest w zasadzie znikomy. Jak się czegoś nie skosztuje, nie wie się, co się straciło. Za to ci, którzy mieli dziewczyny a obecnie są sami, przeżywają prawdziwy dramat. Nie  mam szans by  mieć dziewczynę na stałe,  więc wolę prawiczy los do końca życia.

Ja bym mógł wejść nawet w związek, bo brzydki nie jestem, ale z pewnością bym się znudził po czasie. O ile ktoś ma też jakieś zainteresowania, to taki związek by tylko zabierał mnóstwo czasu, nie mówiąc o pieniądzach.   Podobnie z seksem. Zbytnio mnie do niego nie ciągnie i nie mam na niego ciśnienia. 

5 minut temu, Gość Refleksja napisał:

Ja bym mógł wejść nawet w związek, bo brzydki nie jestem, ale z pewnością bym się znudził po czasie. O ile ktoś ma też jakieś zainteresowania, to taki związek by tylko zabierał mnóstwo czasu, nie mówiąc o pieniądzach.   Podobnie z seksem. Zbytnio mnie do niego nie ciągnie i nie mam na niego ciśnienia. 

Jakoś mnie nie dziwi że jesteś sam od zawsze. 

Ja tez jestem prawiczkiem i pogodzilem sie z tym dawno, pare razy gdzies tam probowalem zagadac do jakiejś ale zadna nie chciala  byc tą jedyną wiec juz odpuscilem i pogodzilem sie ze będę sam, tym bardziej ze za rok koncze studia i wracam na wies gdzie nawet jakbym chcial poznac kogos to i tak nie znajde takich osób. Bycie samym ma tez wiele plusów wiec na straty nie jestem :)

Jak nie widujesz kobiet, nie patrzysz na nie, nie widzisz ich kształtów, seksownych ubrań, miniówek, obcisłych dżinsów, legginsów, nie myślisz specjalnie o kobietach. Dopiero gdy zobaczysz, zaczynasz oglądać się, mieć jakiś tam żal że nie znasz takiej i co dalej mogłoby być. Przy pięknej takiej, można tracić rozum, chcieć seksu, oszaleć na jej punkcie. Ja jakoś nie mam przyzwyczajeń udawania się w miejsca pełne kobiet, też mieszkałem długo na wsi, do 27 lat życia a tam żadnych znajomości z dziewczynami. Nie widywałem ich prawie więc o nich nie myślałem tak bardzo.

Pewnie bym był w stanie wejść w związek, ale i tak by mi się po miesiącu/lub kilku znudził. Zabierałby mi za dużo czasu. Podobnie seks z kilka razy bym to robił, a potem by mi się znudził. Mam 25 lat

Up