Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Krzysztof

Nagły rozpad związku. Drogie Panie, potrzebna opinia!

Polecane posty

Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Krzysztof napisał:

Z nowych rzeczy, ona chce tydzień na przemyślenia (do mojego powrotu z delegacji). Wcześniej nie chce nawet ze mną się spotkać i mi wyjaśnić o co chodzi. 

Autorze czy ona sama się odezwała i poinformowała Cię, że potrzebuje tygodnia na przemyślenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To czy sama się odezwała jest bardzo ważne. Jeśli sama się odezwała to zachowała się jak człowiek mając na celu swoje jak i Twoje dobro. Kupno mieszkania pół roku po kryzysie to wielki stres dla niektórych ludzi i jak widać dla niej. Spanikowała, uciekła ale odezwała się. Wyznaczyła jakiś konkretny termin i na Twoim miejscu dałbym jej czas.

Jeśli to Ty "wybłagałeś" określenie czegokolwiek, to nie widze większego sensu by w ogóle prowadzić z nią rozmowę. 

W obu przypadkach nawet jeśli się pogodzicie odwiesiłbym plan kupna mieszkania, albo kupiłby je samemu.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof
39 minut temu, Gość Gosc napisał:

To czy sama się odezwała jest bardzo ważne. Jeśli sama się odezwała to zachowała się jak człowiek mając na celu swoje jak i Twoje dobro. Kupno mieszkania pół roku po kryzysie to wielki stres dla niektórych ludzi i jak widać dla niej. Spanikowała, uciekła ale odezwała się. Wyznaczyła jakiś konkretny termin i na Twoim miejscu dałbym jej czas.

Jeśli to Ty "wybłagałeś" określenie czegokolwiek, to nie widze większego sensu by w ogóle prowadzić z nią rozmowę. 

W obu przypadkach nawet jeśli się pogodzicie odwiesiłbym plan kupna mieszkania, albo kupiłby je samemu.  

Początkowo miał to być poniedziałek, a potem tydzień (do piątku). Tak sama podała ten termin. Jeśli chodzi o mieszkanie to zakup nie wchodzi już w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof

Z jednej strony dowiedziałem się jeszcze że gdybym się wcześniej oświadczył to byłoby ok ale z drugiej strony że od dłuższego czasu jest nie szczęśliwa w tym związku. Czyli nie ma jako tako jednego jasnego powodu albo po prostu teraz nie jest w stanie się określić. Ruszyła bym wolał żeby mi powiedziała że kogoś sobie znalazła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często tak ludzie sklejają związki. 

Albo ciąża albo kupno domu. 

Oba sposoby sa niestety nietrafione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej!! 

Również uważam, że wzięcie kredytu i zakup mieszkania powinny być wstrzymane. To są poważne wybory, które wiążą z sobą długofalowe zobowiązania. 

Dużo osób już napisało dlaczego i nie ze wszystkim, ale w większości się zgadzam, szczególnie z ludźmi, którzy już przeżyli podobne sytuacje. 

Myślę, że "czegoś jednak tu brakuje". Brakuje pewności. Może nawet nie miłości - bo to jest zmienne uczucie, raz wzrasta, raz opada, potem znów wzrasta lub całkiem zanika.. No tak jest po prostu. Ale tu nie pewności, z obu stron. 

Partnerka jest niepewna czy naprawdę tego chce, czy chce spędzić z Tobą resztę życia, czy to obecne życie przy Twoim boku ją satysfakcjonuje na tyle, by je spędzić z dodatkowymi zobowiązaniami. Tu nie ma absolutnie niczego nienormalnego. 

U Ciebie jest brak pewności czy w ogóle wróci, czy nawet jeśli wróci to czy na stałe, teraz może jeszcze nie zastanawiasz się nad tym drugim, bo póki co nie wiesz czy w ogóle czy wróci.. 

Ale załóżmy, że by wróciła.. I wzięli byście ten kredyt, kupili m4 i.... No właśnie i wtedy by się zaczęło to drugie.. Do tej niepewności "czy za chwilę nie odejdzie" doszedł by lęk przed odejściem, a wraz z tym przeróżne zachowania (z Twojej strony) i to zupełnie nieświadomie, które mogłyby tylko doprowadzić to faktycznego odejścia.. 

Dostałeś teraz CIOS 👊 on już zostanie.. I w każdej możliwej sprzeczce nie omieszkasz jej tego wypomnieć. Za głęboko to jest w Tobie. Już sam fakt, że napisałeś o tym na Forum świadczy, że dotknęło Cię to zbyt mocno. 

Ale wiesz, że tak naprawdę to "dobrze, że stało się tak, a nie inaczej".. Że stało się to teraz, JESZCZE PRZED TYMI POWAŻNYMI DECYZJAMI. 

Pomyśl teraz, że to samo się staje, ALE MASZ JUŻ KREDYT NA KARKU, MASZ JUŻ TO MIESZKANIE i co robisz?? Urzadzasz je, cieszysz się z niego, odpoczywasz w nim po pracy czy raczej z każdą chwilą coraz bardziej go nienawidzisz... Noooo.. I co?? Fajne to uczucie?? Czy na samą myśl nie czujesz jeszcze gorszego scisku w środku?? 

To teraz odetchnij.. I pomyśl, że jednak masz trochę tego przysłowiowego "szczęścia w nieszczęściu".. 

Co do partnerki, do jej powrotu to myślę, że warto, byś na jakiś czas przestał CAŁKOWICIE się kontaktować.. Dla siebie samego!! I przemyśl sobie wszystko tak zupełnie logicznie CZY TAKIEGO ŻYCIA W PRZYSZŁOŚCI CHESZ.. życia w niepewności.. NIE ZALEWAJ SIĘ ŁZAMI, NIE WIŃ NIKOGO ANI NIE ZWALAJ NIC NA OKOLICZNOŚCI.. Tylko tak zupełnie bezsentymentalnie pomyśl O SOBIE, O SWOIM ŻYCIU, O SWOIM ZACHOWANIU CODZIENNYM, O SWOICH BŁĘDACH (ale nie chodzi o zarzucanie na siebie winy, tylko bardziej zastanowienie się co możesz robić nie tak, nie zawsze to muszą być jakieś destrukcyjne zachowania, również nadmierne życie tylko z myślą o kimś, nadmierna troska).. 

Jeśli poznasz siebie, SWOJE prawdziwe pragnienia, odkryjesz swoje pasje, będziesz pracował nad własnym szczęściem, WŁASNYM podkreślam, nie myślę tu budowaniu relacji z kimś, NAJPIERW TY TY I TYLKO TY... ODKRYJ SIEBIE NA NOWO, ZAAKCEPTUJ, POKOCHAJ... sam za jakiś czas zrozumiesz pewne niby tak PROSTE, a jednak trudne, by na nie od razu wpaść, rzeczy.. 

Życzę Ci dużo spokoju ducha, życzę mnóstwa energii na realizowanie SWOICH potrzeb.. Dużo siły i wytrwałości w poznawaniu siebie 🙂💚

Ale warto, uwierz WARTO 👌

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof

Kalunia555,

dzięki! To są naprawdę konstruktywne opinie, szczególnie dla kogoś kto pierwszy raz pisze na forum.

Ten tydzień skupiam się na pracy i wszystko okaże się co dalej w piątek/sobotę. Mi zależałoby aby ten związek przetrwał, tylko że nic na siłę. Najpierw chcę usłyszeć skąd takie wątpliwości i ucieczka u niej.

Na pewno wszystko będzie wymagało przemyśleń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja myślę, że poznała kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Odpowiadam na zarzuty, które mi postawiono. 

 

Takie pipki co siedzą w domu i czekają, bo kobieta może wróci może nie są żałosne. A Ty pipko nie będziesz mnie obrażał, bo kogo obchodzi Twoje zdanie? 

Człowiek to nie niewolnik ale podejmuje wspólne zobowiązania jeśli tobie nie przeszkadza, że Ci żona znika na tydzień z domu po fochu to gratuluje Ci pantoflarstwa. Moja żona się nie będzie szlajała po mieście przez tydzień bo ma taki kaprys. 

Trzeba napisać REGULAMIN na drzwiach :

ZAKAZ SZLAJANIA SIĘ TYGODNIAMI PO MIEŚCIE!! 

😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof
25 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja myślę, że poznała kogoś.

Generalnie raczej małe szanse na to, chyba że w ostatnim tygodniu. W tej kwestii jest ona bardzo zasadnicza więc jest bardzo małe prawdopodobieństwo. Chociaż też o tym myślałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Małe szansę? Nie bądź taki pewny.

Tydzień temu też byłeś pewny że resztę życia spędzicie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Krzysztof napisał:

W tej kwestii jest ona bardzo zasadnicza więc jest bardzo małe prawdopodobieństwo.

Każdy jest w tej kwestii bardzo zasadniczy - dopóki mu się to nie przytrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof

Tak jak ktoś wcześniej już mądrze napisał, że nadszedł moment po którym trudniej będzie się wycofać z podjętych decyzji, więc albo ma po prostu takie wątpliwości i się wystraszyła że to o czym zawsze marzyła teraz się stanie, albo po prostu zdała sobie sprawę że nie jest szczęśliwa i nie będzie, a to jest ostatni moment aby się z tego wycofać.

muszę przyznać że wiele wartościowych opinii tutaj uzyskałem i pozwoliło mi to też sobie wszystko poukładać w głowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof

Sytuacja się powoli klaruje!

wyniosła się do ojca żeby wszystko przemyśleć. Próbują mnie obwinić za wszystko i manipulować mną grając na emocjach.

ale to co zrobili nasi znajomi, przyjaciele, jej przyjaciółki oraz jej matka to jest niesamowite. Wszyscy stanęli za mną murem! Dosłownie, dostawałem nawet screeny tego co ona pisała przyjaciółce o tym wszystkim, jej matka kazała mi uciekać żebym sobie życia nie zmarnował.

To jakich mam wokół siebie wspaniałych ludzi to jest coś niesamowitego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof

Sytuacja zamknięta :)

okazało się że ona zaczęła ze mną grać na czas i traktować mnie jako opcję rezerwową, w przypadku gdyby nie wyszło jej z innym (notabene zaczęła sobie już urabiać grunt pod niego).

od momentu kiedy się wyniosła zaczęła naciskać na niego - ale została przyłapana na spotkaniu i biedny facet też się dowiedział że jego okłamywała.

także teraz czekam aż się ona spakuje i wyniesie! No i zacznę szczęśliwe życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×