Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Danka

Akceptacja chorego a strach o dziecko

Polecane posty

Gość Danka

Witajcie. Moja siostra ma chłopaka, który cierpi na poważne problemy psychiczne. Jest na silnych lekach. Od dawna nie miał ataków, ale nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi nagły wybuch. Ogólnie to dobry człowiek. Kilka dni temu urodziłam swoje pierwsze dziecko. Bardzo przeżywamy z mężem to, że już jest z nami i staramy się zapewnić mu bezpieczeństwo (jesteśmy po kursach medycznych, sprawdzamy zawsze atesty kupując czy to wózek czy fotelik itd). Nie wpadamy w obłęd, ale zwracamy uwagę na rzeczy, na które zwraca uwagę większość ludzi- patrząc na innych rodziców ze szkoły rodzenia. Za jakiś czas siostra chciałaby nas odwiedzić i poznać swoja siostrzenice, chciałaby przyjechać z nim. Nie widzę większego problemu w wizycie jednodniowej (tylko dla nich to duza odległość do pokonania, kilka godzin w aucie), ale już cały weekend to dla mnie za duże ryzyko. Ona będzie się upierac, że weźmie ją na spacer, albo zajmie się sama przez godzinę. Chłopak nie odstępuje jej na krok. Przez leki, albo i charakter jest bardzo powolny, często się "zawiesza", zagapia, już sam sposób mówienia i chodzenia bywa drażniący i zwraca uwagę ludzi. Czy potrafiłybyście zaufać takiej osobie, a może w jego towarzystwie byłybyście ciągle czujne i "napięte"? Nie chce ich urazić, ale nie mogę być taka lekkomyslna. Tak czy owak ich uraze bo zobaczą, że nie spuszczam dziecka z oka, nie chce pomocy w stylu "weźmiemy go sami na spacer" albo nie pozwalam mu brać go na ręce. Nie wiem co robić. Moja siostra była kiedyś bardzo rozsądna i jej ufalam, ale od kiedy jest z nim to jej nie rozumiem. Jest w nim zakochana i nie myśli o przyszłości, która nie maluje się zbyt pięknie -  moje zaufanie zaczyna zatem stopniowo spadać, a zastępuje je ciągła o nią troska i niezrozumienie, ona zdaje się nie dostrzegać problemu choroby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie musisz się zgadzać na cały weekend. W końcu masz noworodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ronja

Dla mnie to lekko dziwne upierać się, żeby zajmować się cudzym dzieckiem samemu w gościach. Rozumiem, że przyjeżdża do Was i razem idziecie na spacer z malutką czy coś, ale takie "weźmiemy go sami na spacer" wydaje mi się mocno poza savoir vivre nawet gdyby chodziło o spacer z psem, a nie malutkim, urodzonym niedawno dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

A ja nie rozumiem tych niektorych pomyslow wobec cudzych dzieci. Pojechac do kogos i brać samemu dziecko na spacer? Takiego noworodka? Albo nie rozumiem tego jak ludzi trzesie jak zobacza dziecko zeby brac na rece, calowac, dotykac . 

Ja tak nie robie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak będą chcieli iść na spacer z dzieckiem to mąż będzie szedł z nimi. Powie na przykład oo pójdę z wami, żona sobie pobedzie w końcu sama, weźmie kąpiel, przespi się. Nie będę jej przeszkadzać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Karmisz piersią? To już masz wymówkę, żeby nie zostawiać ich samych na dłużej. Dziecko może w każdej chwili zażądać mleka, a w końcu karmienie piersią ma się odbywać "na żądanie" 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Nie zgodzilabym sie na taki spacer z noworodkiem, niech sie siostra obrazi choc nie powinna bo normalnym ludziom nie przychodza takie rzeczy do glowy a jesli sie obrazi to powinnas jej powiedziec ze tu nie chodzi tylko o to to noworodek ale i o to ze jest z mezczyzna z choroba psychiczna i sie boisz o malego ze jej facetowi moze cos odwalic, powinnas to powiedziec bo siostra moze przyjechac za pare miesiecy znowu gdy dziecko bedzie starsze i znow bedziesz szukac wymowek by ich nie zostawiac sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona

Autorko, to Twoje dziecko i masz prawo się nie zgodzić, a jak siostra walnie focha to jej spokojnie powiedz, że nie masz nic do jej chłopaka i tak samo postąpiłabyś gdyby to była inna osoba, ale poprostu wolić konstrolować sytuację i chętnie pójdziecie na spacer z dzieckiem, ale w Twoim towarzystwie, a zajmować się dzieckiem nie muszą. Tyle. Nie masz obowiązku się tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efka

Niezależnie od choroby nie masz obowiązku oddawać swojego dziecka pod opiekę gości. Co to w ogóle za pomysł "przyjadę i zabiorę na spacer sama". Ja tam swojego noworodka nie oddawałam jak zabawki nawet babciom którym ufałam. Nie ma takiej potrzeby po prostu. Siostra przyjeżdża poznać dziecko czy pobawić się w rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danka

Macie oczywiście rację, mogę nie spuszczac dziecka z oczu i nie dawać im na spacer. Im się wydaje, że to jakas kosmiczna przysługa, bo sobie "odpocznę". Chyba bym z nerwów dom rozniosła. Poprostu jak on przyjedzie to będę musiała i na niego zwracać uwagę, już zdarzały się takie sytuacje, że spalił garnek, a miał tylko przemieszac sos, nie wyłączył kuchenki gazowej, zrzucił filiżanki ze stołu, potknal się o zabawkę kota i wyrżnął na środku salonu, który jest praktycznie pusty. Jak teraz wpadają to sadzam księcia i ruszać mu się nie pozwalam, niech on sobie lepiej "odpoczywa" jak ma mi mieszkanie zdemolowac. Przecież to nie jest normalne. Przy dziecku i tak jest dużo pracy, a tu masz takiego chłopa 100 kg, który w każdej chwili może coś odpalić, bo ma mentalność 3latka. Potrafi też usiąść na kims na kanapie, bo nie zauważyl, że ktoś tam siedzi!!! Także przyznajcie, że przypadek ekstremalny, on jest jak jakiś podopieczny z dpsu :(((( ech moja siostra naprawdę robi błąd... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byl juz podobny

Temat prowokacja. Byl niedawno podobny, tyleze autorka nie pisala o swoim dziecku, a o siostrze z chlopakiem cierpiacym na chorobe psychiczna i pytala jak jej go wybic z glowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byl juz podobny
51 minut temu, Gość Danka napisał:

Macie oczywiście rację, mogę nie spuszczac dziecka z oczu i nie dawać im na spacer. Im się wydaje, że to jakas kosmiczna przysługa, bo sobie "odpocznę". Chyba bym z nerwów dom rozniosła. Poprostu jak on przyjedzie to będę musiała i na niego zwracać uwagę, już zdarzały się takie sytuacje, że spalił garnek, a miał tylko przemieszac sos, nie wyłączył kuchenki gazowej, zrzucił filiżanki ze stołu, potknal się o zabawkę kota i wyrżnął na środku salonu, który jest praktycznie pusty. Jak teraz wpadają to sadzam księcia i ruszać mu się nie pozwalam, niech on sobie lepiej "odpoczywa" jak ma mi mieszkanie zdemolowac. Przecież to nie jest normalne. Przy dziecku i tak jest dużo pracy, a tu masz takiego chłopa 100 kg, który w każdej chwili może coś odpalić, bo ma mentalność 3latka. Potrafi też usiąść na kims na kanapie, bo nie zauważyl, że ktoś tam siedzi!!! Także przyznajcie, że przypadek ekstremalny, on jest jak jakiś podopieczny z dpsu :(((( ech moja siostra naprawdę robi błąd... 

Ja prdl.... Choroba psychiczna a uposledzenie to rozne sprawy. A skoro ma rzekomo mentalnosc 3 latka to... Serio ze ci sie chcialo znowu ten sam temat pisac:D zapomnialas napisac ze siostra piekna i wyksztalcona. Ale cie ponioslo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×