Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pawel10101

Nie umiemy umiem pozbierać się po śmierci mojej ukochanej i mamy naszej córeczki.

Polecane posty

Gość pawel10101

Mam 30 lat i przez ostatnie, przez 6 lat byłem w pięknym związku, ale 2 lata temu zmarła moja ukochana kobieta. Nie byliśmy małżeństwem, ale bardzo udaną parą. Krótko przed odejściem mojej ukochanej urodziła się nam córeczka, moje całe życie.

Od dwóch lat codziennie płaczę przed snem. Moja córeczka mieszka ze mną sama, celowo tak wybrałem, żeby przyzwyczaić się do sytuacji. Chociaż oczywiście pomaga mi moja mama i teściowa. Jest tak bardzo przykro, że moją córeczkę wychowują babcie, ale nie jej mama. Nawet jej nie poznała. Myślę, że bardzo dobrze daje sobie radę, prowadzę swoją firmę, więc udaje mi się spędzać z córeczką bardzo dużo czasu, mogę pracować często zdalnie z domu.

Ostatnio moja teściowa powiedziała mi, że ona nie miałaby w życiu pretensji gdybym poznał jakoś kobietę. Wpadłem wtedy w szał i histerię, te słowa brzmiały wtedy dla mnie "wszyscy pogodziliśmy się z odejściem Alicji Ty też powinieneś", ale ja nie jestem pogodzony. Ja codziennie o niej myślę, cały czas, od rana do wieczora. Po dwóch latach czasem siedzę sobie w biurze i wyobrażam, że wracam do naszego mieszkania gdzie jest nasza córeczka, moja ukochana. Z drugiej strony odstawiając na bok emocje, nie wiem czy jakakolwiek kobieta chce tworzyć związek z samotnym ojcem córki. Kobiety się mną interesują, pocieszycielek było i jest dużo, to strasznie miłe, wiele kobiet, koleżanek bardzo mi pomogło i nadal pomaga, chce być blisko mojej córki, takie dobre ciocie, trochę tego nie rozumiem a czasem mam wrażenie, że próbują się do mnie zbliżyć, to okropne, bo może wcale tak nie jest, może to moje urojenia. Ostatnio moi znajomi zrobili mi niespodziankę i przyszli do mnie a kilka osób, rozmawiali między sobą, byli weseli, mówili, że mam sobie znaleźć kogoś, że to już wszystko przeszłość, żebym już zakończył żałobę, że pora zapomnieć, wybuchłem i kazał im wszystkim "wypie***ać" dosłownie. W ciszy wyszli z mieszkania, zostałem tylko ja i córeczka i znowu płakałem z tęsknoty za Nią. Chyba pora iść do psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Współczuje..śmierć bliskiej kochanej osoby to trauma.Myślę,że psycholog pomógłby Ci uporać się z emocjami,bo sam sobie nie poradzisz.Tym bardziej jak wracasz do domu,a tam mała córeczka -owoc waszej miłości.Trzymaj się,choć łatwo napisać,a trudniej zrobić.Może z czasem poznasz kobietą,którą pokochasz,i która zastąpi małej matkę.Dziecko potrzebuje takiej miłości.Pomyśl,czy jesteś w stanie dać jej za dwoje,być matką i ojcem.Twoja ukochana zawsze będzie w Twoich wyobrażeniach,myślach i tego nigdy w sobie nie zgasisz.I żadna kobieta nie będzie chciała rywalizować ze zmarłą.Ale życzę Tobie z całego serca abyś spotkał wyjątkową,rozsądną kobietę, która ukoi choć trochę ten ból,i da Tobie i małej dużo miłości pełnej cierpliwości dla was obojga.Pozdrawiam.Będę trzymać kciuki za Twoje uspokojenie emocji.Nigdy ich nie zagłuszysz,ale musisz nauczyć się z nimi żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość pawel10101
2 minuty temu, Gość Ona napisał:

Współczuje..śmierć bliskiej kochanej osoby to trauma.Myślę,że psycholog pomógłby Ci uporać się z emocjami,bo sam sobie nie poradzisz.Tym bardziej jak wracasz do domu,a tam mała córeczka -owoc waszej miłości.Trzymaj się,choć łatwo napisać,a trudniej zrobić.Może z czasem poznasz kobietą,którą pokochasz,i która zastąpi małej matkę.Dziecko potrzebuje takiej miłości.Pomyśl,czy jesteś w stanie dać jej za dwoje,być matką i ojcem.Twoja ukochana zawsze będzie w Twoich wyobrażeniach,myślach i tego nigdy w sobie nie zgasisz.I żadna kobieta nie będzie chciała rywalizować ze zmarłą.Ale życzę Tobie z całego serca abyś spotkał wyjątkową,rozsądną kobietę, która ukoi choć trochę ten ból,i da Tobie i małej dużo miłości pełnej cierpliwości dla was obojga.Pozdrawiam.Będę trzymać kciuki za Twoje uspokojenie emocji.Nigdy ich nie zagłuszysz,ale musisz nauczyć się z nimi żyć.

Bardzo dziękuje za ten wpis. Założyłem temat na tym forum, żeby dalej się oswajać z tym co stało się 2 lata temu. O psychologu myślę poważnie, chcę czasem bardzo aby ktoś mnie nastroił do życia po tej traumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja już 2 lata płaczę za mamą, nie martw się, kiedyś nam minie. Tyle tylko, ze Ty możesz źle wpłynąć na córkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To od ciebie zalezy jak dlugo bedzie trwac żałoba , im lepszy zwiazek to trwa dluzej i to nie id ciebie zalezy . Sa etapy żałoby 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ludzie to potwory i potrafią dobić leżącego. Sam bedziesz wiedzial kiedy przyjdzie czas na nowa milosc , nie mozna sie z tym spieszyc bo inni chca tego. Inni niech zajmą sie swoim zyciem i zamiast biadolić to lepiej by ci pomogli. Nie mozesz teraz zajmowac sie jakaś nowa miloscia bo masz corke a ona jest najwazniejsza i musisz ją wychowywać . Nowej kobiecie trzeba poświęcać duzo czasu i duzo czasu musi upłynąć bys ja dobrze poznal i by byla odpowiednia , duzo kobiet nie znosi obcych dzieci i dla kazdej twoja corka bedzie obca. Moze kiedys kogos znajdzies ale nic ja sile. Dobrze im powiedziales - niech ...alają . Nie sztuka poznac babe i zabrac ją do domu. Moglaby taka pierwsza lepsza skrzywdzic dziecko jeszcze bardziej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie spiesz się przeżyj żałobę do końca i tak jak Ty chcesz a nie według jakiegoś schematu i nie słuchaj jeśli mówią Ci że już czas zacząć coś nowego sam będziesz wiedział kiedy.Tez cierpię po stracie kogoś bardzo bliskiego czas nie leczy przyzwyczailam się tak do tego bólu że uśmiecham się i nawet się śmieje, jednak gdy jestem sama wyje z rozpaczy i tęsknoty. Życzę Ci spokoju i siły 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To prowo jest 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Taki piekny zwiazek z dzieckiem a nawet o reke ją nie poprosił . Wstyd. Rozpacza sie dlugo jesli ma sie jakies wyrzuty sumienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nawet nie probuj tutaj szukac kobiety . Tutaj kazda udaje cudowną. To miejsce to najgorsze bagno. Tu przyjaciol nie szukaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawel10101
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ludzie to potwory i potrafią dobić leżącego. Sam bedziesz wiedzial kiedy przyjdzie czas na nowa milosc , nie mozna sie z tym spieszyc bo inni chca tego. Inni niech zajmą sie swoim zyciem i zamiast biadolić to lepiej by ci pomogli. Nie mozesz teraz zajmowac sie jakaś nowa miloscia bo masz corke a ona jest najwazniejsza i musisz ją wychowywać . Nowej kobiecie trzeba poświęcać duzo czasu i duzo czasu musi upłynąć bys ja dobrze poznal i by byla odpowiednia , duzo kobiet nie znosi obcych dzieci i dla kazdej twoja corka bedzie obca. Moze kiedys kogos znajdzies ale nic ja sile. Dobrze im powiedziales - niech ...alają . Nie sztuka poznac babe i zabrac ją do domu. Moglaby taka pierwsza lepsza skrzywdzic dziecko jeszcze bardziej 

Nie chce się z nikim wiązać z jednej strony.  Jak straciłem ukochaną zacząłem dużo trenować na siłowni i wróciłem na treningi MMA, w klatce, na sparingu, na treningach mogłem wiele odreagować. Mam trenera w mojej sekcji, który dużo ze mną rozmawiał po treningu, przeżył podobną tragedię, więc moje treningi mma były dla mnie swego rodzaju terapią. Od niedawna łapię się na tym, że gapię się na inne kobiety czysto seksualnie, jednak jestem zdrowym, względnie młodym facetem, z biologicznego punktu widzenia wytłumaczyłem sobie to bez problemu. Nie zamierzam iść z nikim do łózka, to też sobie postanowiłem, czułbym wtedy, że zdradzam moją ukochaną. To nie prawda , że zdradzonym można być tylko za życia.

Za życia mojej ukochanej, różne koleżanki potrafiły dawać różne propozycje o czym mówiłem mojej ukochanej i razem się z tego śmialiśmy - Taką byliśmy parą, ,że nie mieliśmy tajemnic  i bezgraniczne zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To jest prowo tej samej co zawsze szlocha, wpada w szal i histerie, zdrabnia slowa i zawsze pisze o ukochanym/ukochanej... 

 

ze ci nie wstyd robic sobie zarty z ludzkiej tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autor wstydz sie ,To prowo jest 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przeciez widac ze baba pisala. Nie dam sie nabrac 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×