Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wdowa

Jestem wdową.

Polecane posty

Gość Wdowa

Miesiąc temu zmarł mój mąż. Mamy 3 dzieci. 7,6 lat i 2 miesiące. Bardzo się kochalismy i planowaliśmy jeszcze dzieci. Zmarł z dnia na dzień, nie chorował. Pewnego dnia mu serce stanęło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggik

Współczuję . Bardzo traumatyczna sytuacja , też straciłam męża kilka miesięcy temu , też zmarł nagle  i też zostałam z trójką dzieci ( tyle że dwoje już dorosłych ) i bez wsparcia rodziny . Dasz radę , nie będzie łatwo ale dla dzieci musisz sobie poradzić ( wiem co piszę bo cały czas to przechodzę , nie jest lżej ale jagby już trochę spokojniej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa
3 godziny temu, Gość Aggik napisał:

Współczuję . Bardzo traumatyczna sytuacja , też straciłam męża kilka miesięcy temu , też zmarł nagle  i też zostałam z trójką dzieci ( tyle że dwoje już dorosłych ) i bez wsparcia rodziny . Dasz radę , nie będzie łatwo ale dla dzieci musisz sobie poradzić ( wiem co piszę bo cały czas to przechodzę , nie jest lżej ale jagby już trochę spokojniej)

Kiedy zaczęłaś się uśmiechać, wychodzić do ludzi? 

Powiem szczerze, że jestem teraz na macierzyńskim i prawie wcale się nie pokazuje na świecie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Czas goi rany....Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Czas goi rany....Ile masz lat?

30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meadow_me

Cześć

Czas nie goi ran tylko przyzwyczaja do bólu. Próbujesz żyć dalej ale spędzanie czasu nawet z rodziną jest czasem straszne, bo czujesz stratę wtedy dużo mocniej. Do dupy generalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Do dupy :( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MB99

Do autorki: Ile lat miał Twój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa
4 godziny temu, Gość MB99 napisał:

Do autorki: Ile lat miał Twój mąż?

34

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meadow_me

Mój mąż zmarł  niecały rok temu. Miał 46 lat. 1,5 roku chorował na raka, czerniaka. Nigdy nie lubił się opalać, a tu pocałunek śmierci od naszej gwiazdy. Był niesamowitym przyjacielem. Rozumieliśmy się idealnie. Teraz Go nie ma a ja jestem. Z córką - lat 16. Ja mam 44 lata. Uczucie pustki i samotności jest nie do opisania. Oczywiści są też lepsze momenty. Staram się żyć dalej, miec plany.... Ale najczęściej wydaje mi się że moje życie to żart. Kiedyś samotność. Potem wielka miłość, niesamowite porozumienie a teraz znowu samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa

Też odnoszę takie wrażenie. Moi rodzice bardzo szybko zmarli, nie miałam nawet 18 lat. Zajęli się mną dziadkowie. Byłam kochana, wspierana, ale zawsze mi ich brakowało. Skończyłam szkołę, poszłam na studia. Poznałam mojego męża. Pierwsze dziecko, drugie, wszystko jak należy. Nasze trzecie dziecko zmarło w kilka dni po narodzinach. Potem wiadomość o czwartej ciąży i znowu ogromna radość i wypełnienie pustki po zmarłym synku. Potem przedwczesny poród i dalsze zmartwienia o jutro. Malutka nie zdążyła ze szpitala wyjść a taty już nie było. Czuję, że strasznie obrywam od losu. Moje cierpienie to potęga cierpień innych osób. 

42 minuty temu, Gość meadow_me napisał:

Mój mąż zmarł  niecały rok temu. Miał 46 lat. 1,5 roku chorował na raka, czerniaka. Nigdy nie lubił się opalać, a tu pocałunek śmierci od naszej gwiazdy. Był niesamowitym przyjacielem. Rozumieliśmy się idealnie. Teraz Go nie ma a ja jestem. Z córką - lat 16. Ja mam 44 lata. Uczucie pustki i samotności jest nie do opisania. Oczywiści są też lepsze momenty. Staram się żyć dalej, miec plany.... Ale najczęściej wydaje mi się że moje życie to żart. Kiedyś samotność. Potem wielka miłość, niesamowite porozumienie a teraz znowu samotność.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meadow_me

Nie wyobrażam sobie Twojego cierpienia i tęsknoty. Dlaczego tak się dzieje? Jesteś niesamowicie silna , funkcjonujesz. Dzisiaj wracałam ze sklepu, widziałam rodziny, a ja sama dźwigałam te siaty i wtedy uczucie samotności dowala mocniej, przychodzą wspomnienia. Gdy wracałam zobaczyłam moją córkę w oknie z kotem, machała do mnie i usmiechala się i pomyślałam - żyjesz dla niej, dla niej masz trwać, uśmiechać się, być silna. Każdy tak Ci mówi - "masz dla kogo żyć" itd. Ty masz malutkie dziecko. To takie niesprawiedliwe. Jak sobie radzisz z codziennością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa
4 godziny temu, Gość meadow_me napisał:

Nie wyobrażam sobie Twojego cierpienia i tęsknoty. Dlaczego tak się dzieje? Jesteś niesamowicie silna , funkcjonujesz. Dzisiaj wracałam ze sklepu, widziałam rodziny, a ja sama dźwigałam te siaty i wtedy uczucie samotności dowala mocniej, przychodzą wspomnienia. Gdy wracałam zobaczyłam moją córkę w oknie z kotem, machała do mnie i usmiechala się i pomyślałam - żyjesz dla niej, dla niej masz trwać, uśmiechać się, być silna. Każdy tak Ci mówi - "masz dla kogo żyć" itd. Ty masz malutkie dziecko. To takie niesprawiedliwe. Jak sobie radzisz z codziennością?

Żyję tylko dla tych dzieciaków. Gdyby nie one już dawno bym zawitała w progach nieba. Staram się przy nich nie smucic, by tak bardzo nie odczuly wszystkiego. Chcę, aby miały jak najlepsze dzieciństwo chociaż z jednym rodzicem. Całe szczęście na początku córka była jeszcze w szpitalu, bo bym sobie nie poradziła. Teraz pomaga nam mój dziadek. Na początku, kiedy się dowiedziałam, że mój mąż nie żyje, był straszny szok i niedowierzanie. Cały czas wierzyłam, że wróci do domu. Nawet dzwoniłam do niego kilka razy. Zylam normalnie tak jakby był w delegacji. Dopiero na 2 dni przed pogrzebem wszystko do mnie doszło. Zaczęłam płakać, obwiniac się. Minęło 1,5 miesiąca. Zaczynam sobie powoli radzić, ale dobijaja mnie samotne wieczory, wtedy najczęściej płaczę. Teraz najgorsze jest właśnie te uczucie samotności, pustki. Czuję, że z nim odszedł fragment mnie. Już nic nigdy nie będzie tak jak kiedyś, ale muszę się nauczyć żyć tak jak jest teraz. Staram sobie wypełniać dni tak, abym nie miała dłuższej chwili na wspomnienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MB99

co było przyczyną śmierci Twojego męża? 34 lata to nie wiek na umieranie. Chorował na coś?

Co do Twojego samopoczucia. Oczywiście mnie po drugiej stronie klawiatury łatwo pisać. Musisz zmienić tok myślenia. Pamiętaj, że Twój mąż jest w lepszym świecie. My tu na ziemi zostajemy jeszcze bo widocznie mamy do wypełnienia jakieś "przeznaczenie". Życie toczy się dalej... I aby jeszcze tę "resztę" życia przeżyć szczęśliwie trzeba przestać się oglądać za siebie (nie zapominać o mężu, ale wspominać tylko te miłe chwile). Trzeba przyjąć to co nas otacza za normę i podług niej funkcjonować. 

Myślenie i ciągła rozpacz nic nie zmieni. NIC. Ba. Może nawet pogorszy. Nasza rozpacz nie cofnie czasu. WIĘC GŁOWA DO GÓRY, PIERŚ DO PRZODU I ŻYJ I CZERP JESZCZE PRZYJEMNOŚĆ Z TEGO POBYTU NA ZIEMI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ciekawy

Polecam zabieg energetyczny - ściąganie blokad i rytuał na miłość i związek - skutecznie Wróżka Mila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa
Dnia 24.06.2019 o 09:49, Gość MB99 napisał:

co było przyczyną śmierci Twojego męża? 34 lata to nie wiek na umieranie. Chorował na coś?

Co do Twojego samopoczucia. Oczywiście mnie po drugiej stronie klawiatury łatwo pisać. Musisz zmienić tok myślenia. Pamiętaj, że Twój mąż jest w lepszym świecie. My tu na ziemi zostajemy jeszcze bo widocznie mamy do wypełnienia jakieś "przeznaczenie". Życie toczy się dalej... I aby jeszcze tę "resztę" życia przeżyć szczęśliwie trzeba przestać się oglądać za siebie (nie zapominać o mężu, ale wspominać tylko te miłe chwile). Trzeba przyjąć to co nas otacza za normę i podług niej funkcjonować. 

Myślenie i ciągła rozpacz nic nie zmieni. NIC. Ba. Może nawet pogorszy. Nasza rozpacz nie cofnie czasu. WIĘC GŁOWA DO GÓRY, PIERŚ DO PRZODU I ŻYJ I CZERP JESZCZE PRZYJEMNOŚĆ Z TEGO POBYTU NA ZIEMI.

Udar... Chwila i już go nie było.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potrzebujesz BOGA

Wszyscy potrzebujecie BOGA. Czytajcie Biblię, bo tylko tam jest prawda i prawdziwy Bóg (kk kłamie). Jesli nawrócicie się do prawdziwego Boga, ON was przez wszystko przeprowadzi. Oddajcie swoje życie Bogu i proście o prowadzenie. Bóg jest blisko nas, jest żywym prawdziwym, jedynym Bogiem w Imieniu Jezusa Chrystusa.

Ja też miałam takie depresyjne chwile, nie rozumiałam po co to życie jest, wszystko było dobrze w moim życiu, ale było to wszystko jakies takie bez sensu, bez celu,, dół i metr mułu... parę miesięcy temu Bóg dotknął mojego życia i wszystko się zmieniło. Ustanowiłam Jezusa Chrystusa swoim Panem i w moim życiu zaczęły się dziać cuda, dziwne rzeczy, wspaniałe. Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Bóg pokazał mi prawdę tego zakłamanego świata i doprowadził do czytania Biblii. Zaćzełam mieć ogromny głód Słowa Bozego. Szybko zamówiłam więc Biblię i zaczełam czytać... już niemal wszystkie proroctwa z Biblii się wypełniły (było ponad 700, a już wypełniło się prawie 600, do przyjścia Pana zostało około 20, a reszta wypełni się już po Jego powrocie) , jeszcze zostało kilka i nasz Pan i Zbawiciel powraca na sąd. Już nie ma co się zamartwiać tym życiem, bo taki porządek świata jaki znamy niedługo się skończy. Żyjemy na upadłej ziemi, przepełnionej złem i grzechem, której księciem jest szatan - to mówi Biblia. Warto szukać BOGA i mysleć o Bogu, a dostąpicie życia wiecznego przy Bogu, życia na nowej ziemi jak mówi Biblia gdzie już nie będzie smutku, łez, rozpaczy, morderstw, bezsensu zycia, depresji, chorób, śmierci itp... Nawróćcie się do prawdziwego Boga (wyjdźcie z kk, bo to synagoga szatana, zmienili przykazania, inne są w katechiźmie a inne w BIBLII!!!). Nawróćcie się wszyscy, Jezus Chrystus oddał życie w ogromnych męczarniach za każdego z was i teraz czeka pokornie aż każdy przyjdzie do Niego z miłości. Zawsze możecie zwrócić się do Boga, wyznać swoje grzechy, odwrócić się od nich, zaprosić Pana Jezusa do swojego życia i sami zobaczycie co się zacznie dziać  Pamiętajcie DZISIAJ JEST DZIEŃ WASZEGO ZBAWIENIA! Zwróć się do Pana dzisiaj, bo nie wiesz co jutro ciebie czeka, a po śmierci już nie można niczego zmienić. Chwała Panu!!

Ks.Jeremiasza 31,3 "Ukochałem cię odwieczną miłością"  mówi Bóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa
Dnia 22.06.2019 o 18:12, Gość meadow_me napisał:

Nie wyobrażam sobie Twojego cierpienia i tęsknoty. Dlaczego tak się dzieje? Jesteś niesamowicie silna , funkcjonujesz. Dzisiaj wracałam ze sklepu, widziałam rodziny, a ja sama dźwigałam te siaty i wtedy uczucie samotności dowala mocniej, przychodzą wspomnienia. Gdy wracałam zobaczyłam moją córkę w oknie z kotem, machała do mnie i usmiechala się i pomyślałam - żyjesz dla niej, dla niej masz trwać, uśmiechać się, być silna. Każdy tak Ci mówi - "masz dla kogo żyć" itd. Ty masz malutkie dziecko. To takie niesprawiedliwe. Jak sobie radzisz z codziennością?

Jesteś tutaj jeszcze? Jest jakaś możliwość porozmawiania z Tobą na priv? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×