Gdybym był bogaty to bym nawet nie szukał dziewczyny!

Wiecie czemu? Bo każdej by zależało tylko na moich pieniądzach a nie na mnie. Ja nie szukam utrzymanki tylko miłości. A obecnie żadna nie wie co to jest. Chce by mnie doceniła za coś innego niż majątek i pozycja.

Wiem dziwny jestem,ale do takich wieków doszedłem w wieku 25 lat. Nie 

Prawda. Kobiety nie wiedzą, co to miłość. Teraz liczy się tylko wygląd. Jak ktoś jest przystojny, to może być bezdomnym i biednym chamem, a i tak będzie miał branie.

Ewentualnie, tak jak piszesz, kasa.

Ale ani tych przystojnych, ani bogatych nie kochają, bo gdy tylko uroda przeminie albo bogacz zachoruje/straci pracę, to go zostawią i pójdą do innego.

Owszem, raczej dziwny jesteś. Nic dziwnego, że odstraszasz kobiety.

Mam przyjaciółkę, z którą sporo rozmawiam i koleżanki. Kobiety nie są takimi potworami, jak je przedstawiasz. Skoro ich nie lubisz, to nie stworzysz dobrego związku.

Długo szukałem właściwej dziewczyny, ale mam w jej osobie wsparcie, przyjaciółkę i towarzyszkę i świetnie spędzamy czas. Pokochała mnie, choć nie jestem ani bogaty ani przystojny.

29 minut temu, Gość Tak bym zrobił napisał:

Ja nie szukam utrzymanki tylko miłości. A obecnie żadna nie wie co to jest.

Ucz się bengalskiego (hindi-bengali) i jedź do wschodnich Indii. Twoje 3000z tutaj to po realistycznym przeliczniku 45000rp tam. To trzy ichnie średnie krajowe. Na ulicy posiłek kosztuje 3,50z (50rp) mięsny, świeże ananasy po 4z (60rp), mango po 3z (45rp), banany i sok z trzciny cukrowej po złotówce. Takie ceny jak znasz hindi. Białych wielbią.

O miłość patola nikt nie woła. 

Bogaci a właściwie ci którzy myślą że są bogaci obnosza się z tym po wiesniacku podbijając swojego ego a później płaczą że kobiety poleciały na kasę. Prawdziwi bogacze najczęściej nie różnią się niczym od przecietniaka bo są po prostu mądrzy dzięki czemu mają kasę m.in. Poza tym zawsze można szukać równie majetnej kobiety na której cudza kasa wrażenia nie robi bo ma własną. Problem z dupy jak u skrzypka na dachu.

Sorry ale teraz czesto kobiety zarabiaja wiecej od mezczyzn. W moim poprzednim zwiazku zarabialam wiecej od mojego chlopaka dwukrotnie... Nie to zeby mi to przeszkadzalo w tamtym czasie, nie mialam problemu z placeniem wiekszej czesci wydatkow bo zarabialam wiecej... A i tak on zawsze staral sie mi pokazac ze ja nic nie robie i on ma taka ciezka i stresujaca prace (pracowal za najnizsza krajowa) cos w stylu autora kobiety sa beee, materialistki bla bla bla