Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ilona

Lubicie "bananowe" dzieci?

Polecane posty

Gość Ilona

Cześć. Mam pytanie do Was. Czy lubicie ludzi, które mają wszystko dzięki bogatym rodzicom, a sami nie pracują? Znacie takich ludzi? Macie o czym z nimi rozmawiać? Drażnią Was? Moja siostra spotyka się od dwóch lat z takim bananen, facet jest po 30tce, nie chce zakładać rodziny, nie wie co to praca, zobowiązania, stres, kredyt. Jest jak duże dziecko we mgle, jeździ sobie na wycieczki, żyje jak w "bajce" . Przyznam, że zazdrościć zazdroszczę tylko chwilami, dla mnie o wiele większą wartość ma rodzina i praca zawodowa, rozwój. Jednak drazni mnie sam sposób mówienia, styl życia, jego dziwienie się wszystkiemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiola

Nie lubię 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znam , lubię i nie lubię, zależy od osoby. A stan majątkowy i sposób życia tych ludzi mnie nie obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zazdroszcze takim.Dla mnie wartosc ma  zarobiony praca pieniadz i samodzielnosc.Lepiej byc sprzataczka ale sie samej utrzymywac niz oplywajacym we wszystko niedorozwojem.Taka osoba nie ma swiadomosci wartosci pracy, pieniadza i czasu wolnego, wiec nie potrafi byc szczesliwa z weekendu, wakacji czy podwyzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Mysle Ze tylko zazdroscisz takim ludziom. Tez bym tak chciala a nie mam pracuje na wszystko, kazdy woli miec wszystko podane Jak na tacy a nie uzerac sie z kredytami... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, emigrantka napisał:

Nie zazdroszcze takim.Dla mnie wartosc ma  zarobiony praca pieniadz i samodzielnosc.Lepiej byc sprzataczka ale sie samej utrzymywac niz oplywajacym we wszystko niedorozwojem.Taka osoba nie ma swiadomosci wartosci pracy, pieniadza i czasu wolnego, wiec nie potrafi byc szczesliwa z weekendu, wakacji czy podwyzki

Taa,a paradoksalnie każdy zakłada konta oszczędnościowe dzieciom, kupuje mieszkania zeby im zapewnić wysoki start

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
24 minuty temu, emigrantka napisał:

Nie zazdroszcze takim.Dla mnie wartosc ma  zarobiony praca pieniadz i samodzielnosc.Lepiej byc sprzataczka ale sie samej utrzymywac niz oplywajacym we wszystko niedorozwojem.Taka osoba nie ma swiadomosci wartosci pracy, pieniadza i czasu wolnego, wiec nie potrafi byc szczesliwa z weekendu, wakacji czy podwyzki

Nie przesadzaj. Masa takich osób jest b szczesliwa, imporezuja, podróózuja, uprawiaja sport.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie znam takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem czy się do tego zaliczam. Pochodzę z bogatej rodziny i niczego mi nie brakowało. Ale moi rodzice byli za młodu bardzo biedni. Mama jako dziecko bywała głodna. Nie dostali nawet szansy na wykształcenie, to były inne czasy. Dzięki swojej pracowitości udało im się wykorzystać moment, w którym wiele rzeczy oddawało się prywaciarzom i tak rozkręcili firmy. Ja już urodziłam się w "złotej kołysce", ale rodzice zawsze wychowywali mnie na bazie swoich doświadczeń. Byłam uczona szacunku do wszystkich, dzielenia się. Miałam wpajane wartości, że rodzina jest ważna, że przyjaźń jest ważna. Lojalność, szczerość, itp... Myślę, że to dobrze zadziałało. Za to mam koleżankę z bogatej rodziny, która zawsze była wychowywana na egoistkę. Praktycznie nikt jej nie lubi. Rodzice wszędzie korzystają z kontaktów, wszystko chcą jej załatwiać, a ona przez to jest bardzo nieporadna. Jak gdzieś wychodzimy to nawet sobie sama kawy nie kupi, tylko ciągle mnie prosi, bo gdzie to ona pójdzie o kawę poprosić. Rodziców w ogóle nie szanuje... A matki to już całkiem, bo tam ojciec jest źródłem dochodu. Koleguję się z nią tylko dlatego, że znamy się od szkoły i obecnie ona nie ma innych znajomych. Gdybym ją teraz poznała, to bym raczej się z nią nie zakolegowała. Lubię osoby życzliwe, otwarte, lojalne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy by tak chciał żyć, nie musiec pracować (ew. pracować dla przyjemności i nie 8h/7 i więcej) a charakter nie zależy od bogactwa. Nie znam ludzi, którzy tak szaleją za pracą, skąd wy się urywacie :D ja tylko czekam do weekendu żeby wyjść z tego nudnego kieratu i pooddychać, pogadać z ludźmi, zrobić cos dla siebie bo w pracy się pracuje a nie gada ;) a zawsze mało tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×