Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak się zastanawiam

Zostać czy zmienić..nie faceta/ pracę

Polecane posty

Gość tak się zastanawiam

Przepraszam że tu ale myślę że uzyskam więcej sensownych odpowiedzi. Kilka miesięcy temu zaczęłam nową pracę. Była bardzo pozytywnie nastawiona i podekscytowana. Niestety realia okazały się inne. Po tych paru miesiącach czuje się zgaszona, wypruta, bez chęci do życia. Praca jest dość monotonna, ale to nie jest główny problem. Firma daje możliwości rozwoju i dba o pracownika. Natomiast największym problemem są ludzie z którymi pracuje. Jest ciągłe obgadywanie, tzw wyścig szczurów, nagadywanie na innych. Ja tam po prostu nie pasuje, źle się czuje i mimo że próbuje skupiać się tylko na pracy to jednak nie daje mi to poczucia że dobrze się tam czuje. Dałam sobie miesiąc czasu, mówię dobra firma z ludźmi jakoś sobie poradzę, ale tak się jednak nie da. Wzięłam parę dni wolnego i wiecie co po prostu odżyłam. Chciałam przemyśleć co i jak ale teraz mam jeszcze większy dylemat. Moi rodzice są tradycjonalistami, mówi ani nie próbuje rzucać tej pracy, to cud że ją masz. Nie da im się wytłumaczyć że nie jestem szczęśliwa i wpadam w depresję. Czy zostalibyście w takiej pracy czy szukali nowej? Mam dodatkowe źródło dochodu niewielkie ale mogę sobie pozwolić na zmianę jak coś. Tylko boje się tych opini rodziców bo dla nich praca do rzecz święta. Proszę doradźcie

/' 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Rób to co uważasz a nie to co myślą rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moi rodzice tez wyznaja kult pracy. Najlepiej ciezkiej. Przez 10 lat zycia zawodowego nigdy sie tym nie przejmowalam i zawsze zmienialam prace, gdy cos mi nie pasowalo. Jedyny wyjatek stanowila praca, w ktorej wytrzymalam rok, bo chcialam sie nauczyc konkretnej umiejetnosci, wiec zacisnelam zeby by osiagnac cel. Moi rodzice sie przyzwyczaili, ze juz taka jestem i nie biadola, bo wiedza, ze zawsze ide tam gdzie mi lepiej. Nie mam sentymentow do pracy, czy pracodawcy, mam za to warunki: dobra kasa, dobra atmosfera i mozliwosc wykorzystania wszystkich, lub przynajmniej wiekszosci moich kompetencji. Ale to ja, niczego sie nie boje, wyzwania i zaczynanie od nowa mnie nie przerazaja, a Ty rob co uwazasz i uwazaj co robisz ;)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wyznaję zasadę, że idealna praca to taka, w której są spelnione 2 warunki- satysfakcja zawodowa i godne wynagrodzenie. W zyciowym realu powinien być spełniony choć jeden. Co mniej więcej 2-3 lata zmieniałam pracę, albo ze względu na 1szy albo 2gi warunek, a czasem na oba naraz. Zmiany rozwijają, nie pozwalają, by usiąść na de..i zgnuśnieć. Przecież nie chodzi o to, byś nie pracowała, ale pracując tu i teraz, nie przypłacala zdrowiem psychicznym i emocjonalnym. Raz zszargany system nerwowy jest nie do wyleczenia. Spada odpornosć na stres i różne wyzwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Wyznaję zasadę, że idealna praca to taka, w której są spelnione 2 warunki- satysfakcja zawodowa i godne wynagrodzenie. W zyciowym realu powinien być spełniony choć jeden. Co mniej więcej 2-3 lata zmieniałam pracę, albo ze względu na 1szy albo 2gi warunek, a czasem na oba naraz. Zmiany rozwijają, nie pozwalają, by usiąść na de..i zgnuśnieć. Przecież nie chodzi o to, byś nie pracowała, ale pracując tu i teraz, nie przypłacala zdrowiem psychicznym i emocjonalnym. Raz zszargany system nerwowy jest nie do wyleczenia. Spada odpornosć na stres i różne wyzwania.

Dokładnie, madre słowa, powiedz to autorko rodzicom i rob jak uwazasz. To Twoje życie, nie ich. Mieszkasz z nimi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×