Zaczynam nienawidzić nawet najbliższe osoby... Mam dosyć takiego życia.

Ma ktoś podobnie? Nie radzę sobie z nienawiścią już, mam wrażenie że wokół ludzie są tak fałszywi, że rzygać mi się chce na ich widok. 

Nawet najbliższe osoby takie jak mama czy babcia... Jeżeli w ciągu 5 lat się nic nie zmieni to przysięgam, że po prostu spakuje torbę najpotrzebniejszych rzeczy i wyjadę przed siebie. Mam dosyć takiego życia.

5 lat, to sporo czasu... Jak zmierzasz się przyczynić do tych zmian?

Tez tak mialam. Za swoje niepowodzenia i przegrane zycie wyzywalam się na najblizszych. Nawet zazdrościlam bliskim tego ze sa szczesliwi a ja nie umialam sobie ulozyc życia.

Na szczęście rodzina to rodzina i wybaczyla wszystko.

A moze ten pomysl zeby wyjechac przed siebie wcale nie jest taki głupi, może wtedy nauczysz sie patrzec inaczej na zycie.

6 minut temu, Nenesh napisał:

5 lat, to sporo czasu... Jak zmierzasz się przyczynić do tych zmian?

Skończę studia i odłożę odpowiednią ilość pieniędzy żeby zacząć nowe życie w nowym miejscu.

3 minuty temu, Gość Gosc123 napisał:

Tez tak mialam. Za swoje niepowodzenia i przegrane zycie wyzywalam się na najblizszych. Nawet zazdrościlam bliskim tego ze sa szczesliwi a ja nie umialam sobie ulozyc życia.

Na szczęście rodzina to rodzina i wybaczyla wszystko.

A moze ten pomysl zeby wyjechac przed siebie wcale nie jest taki głupi, może wtedy nauczysz sie patrzec inaczej na zycie.

Ale to nie jest zazdrość, ja ich nienawidzę bo są fałszywi.

3 minuty temu, Gość L.2019 napisał:

Skończę studia i odłożę odpowiednią ilość pieniędzy żeby zacząć nowe życie w nowym miejscu.

Miałam na myśli, co zrobisz, by poprawić relacje z bliskimi. Oczekujesz 'zmian', ale samo nic się nie stanie. Wyjechać można zawsze.

4 minuty temu, Gość L.2019 napisał:

 

 

 

4 minuty temu, Gość L.2019 napisał:

Skończę studia i odłożę odpowiednią ilość pieniędzy żeby zacząć nowe życie w nowym miejscu.

Ale to nie jest zazdrość, ja ich nienawidzę bo są fałszywi.

Co powoduje, że są fałszywi? Jak to się objawia?