Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna

chłopak uzależniony od amfetaminy

Polecane posty

Gość Smutna

Mój chłopak od pół roku regularnie bierze amfetaminę. Zaczęło się od imprez bo koledzy poczęstowali. Chaiałabym mieć z nim spokojną i bezpieczną przyszłość a teraz tak się nie
czuję. Wiem że on z tego nie zrezygnuje bo jemu to się podoba i nie widzi w tym niebezpieczeństwa. Tym bardziej że jego znajomi również mają takie podejście. Już nie wiem jak mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może  teraz jeszcze to nie wpływa na wasze relacje ale chcesz mysleć o wspólnej przyszłości z facetem, który nie stroni od narkotyków i niewidzi w tym nic zlego? Owszem zaoferuj mu swoją pomoc ale jak ją odrzuci to zastanów sie nad tym związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty dżesiko

przegrałaś życie jeśli z nim zostaniesz bądź pewna tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna
5 minut temu, Gość ty dżesiko napisał:

przegrałaś życie jeśli z nim zostaniesz bądź pewna tego

właśnie tego sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny

olać ćpuna bo cię zniszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie pomożesz komuś, kto sam nie chce sobie pomóc. Odejdź i ratuj siebie, bo za chwilę będziesz wspóuzależniona, i twoje życie będzie się kręciło wokół jego nałogu. On będzie brał, a ty będziesz harowac na jego utrzymanie i jego nalóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amfa

Amfa sprawia, że na początku świetnie się pracuje, jest euforia... niestety, po ok. 2 latach brania euforia i energia znika, i twój facet będzie musiał brać, żeby się po prostu normalnie czuć. Wtedy będzie już chudym wrakiem, będzie miał bardzo brzydkie zęby, a spidowe zjazdy będzie zapijał aloholem. I oczywiście będzie się na Tobie wyżywał, bo najlepiej jest takiemu ćpunowi uderzyć w osobę bliską. Także nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ssrannie w banie.Ja biorę od 5 lat nie mam problemów z niczym no jedynie co to za wagą.29 lat a waga 42kg nie jest źle bo wzrost 1.55 Nie zrezygnuje z amfetaminy dopóki mnie na nią stać a zarabiam w mojej firmie  sporo pracuje od 4 lat tam nie narzekam  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna
6 minut temu, Gość Amfa napisał:

Amfa sprawia, że na początku świetnie się pracuje, jest euforia... niestety, po ok. 2 latach brania euforia i energia znika, i twój facet będzie musiał brać, żeby się po prostu normalnie czuć. Wtedy będzie już chudym wrakiem, będzie miał bardzo brzydkie zęby, a spidowe zjazdy będzie zapijał aloholem. I oczywiście będzie się na Tobie wyżywał, bo najlepiej jest takiemu ćpunowi uderzyć w osobę bliską. Także nie polecam.

Teraz już jest nerwowy , cały czas się kłóci nie wiem co będzie potem. Nie chcę go zostawić z tym samego ale powoli nie daje mi wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna
5 minut temu, Gość gość napisał:

ssrannie w banie.Ja biorę od 5 lat nie mam problemów z niczym no jedynie co to za wagą.29 lat a waga 42kg nie jest źle bo wzrost 1.55 Nie zrezygnuje z amfetaminy dopóki mnie na nią stać a zarabiam w mojej firmie  sporo pracuje od 4 lat tam nie narzekam  

A możesz mi napisać co powoduje że ją bierzesz bo chcę zrozumieć? Nałóg i głód narkotykowy czy to fajne późniejsze samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amfa
2 minuty temu, Gość gość napisał:

ssrannie w banie.Ja biorę od 5 lat nie mam problemów z niczym no jedynie co to za wagą.29 lat a waga 42kg nie jest źle bo wzrost 1.55 Nie zrezygnuje z amfetaminy dopóki mnie na nią stać a zarabiam w mojej firmie  sporo pracuje od 4 lat tam nie narzekam  

Bardzo Ci się to odbije na zdrowiu. Będziesz mieć zrytą psychikę, wpadniesz w straszny dół. Amfetamina to goowno. Mój kolega też tak sobie brał radośnie kilka lat, wciąganie mu przestało wystarczać, więc zaczął sobie robić zastrzyki i wylądował pod mostem. Wyjście z nałogu zajęło mu pół roku w ośrodku i dalej chodzi na mityngi. Bierz dalej, śmierdzisz potem chemicznym, z ust ci śmierdzi bo masz wyschniętą śluzówkę i gadasz jak potłuczona, myślisz że tego nie widać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amfa
10 minut temu, Gość Smutna napisał:

Teraz już jest nerwowy , cały czas się kłóci nie wiem co będzie potem. Nie chcę go zostawić z tym samego ale powoli nie daje mi wyboru.

No widzisz, już zauważasz objawy, a to dopiero pół roku. Chcesz żeby Twoje życie kręciło się dookoła ćpania, czy on weźmie czy nie weźmie, czy nie zatrzymała go policja? Chcesz mieć w łóżku szaleńca, który nocami nie sypia, tylko gapi się w sufit z otwartą gębą i wydziela chemiczny smród potu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Smutna napisał:

Już nie wiem jak mu pomóc.

Własną stanowczą postawą i konsekwencją. Konkretnie wyłóż swoje oczekiwania, co do Waszej relacji i poinformuj wprost, że oczekujesz, że przestanie brać. Facet jeszcze nie uświadamia sobie skutków nałogu, więc dobrze byłoby mu je przedstawić w dosadnej realnej formie - od zdjęć i nagrań dokumentalnych, po konfrontację z osobami cierpiącymi na uzależnienie od lat (jeśli ma się taką możliwość) oraz ze specjalistą leczenia uzależnień. Przez cały czas wskazuj facetowi i tłumacz niekorzystny dla niego ciąg przyczynowo-skutkowy nałogu (np. wziął - był nerwowy - pogorszyły się stosunki między Wami / inne bolesne dla niego skutki). Jeśli będzie Cię zbywał i bagatelizował swój problem, nic na to nie poradzisz. Pozostanie cierpliwie czekać do pierwszego uciążliwego przypadku wywołanego amfetaminą, po którym facetowi otworzą się oczy i będzie w stanie już trzeźwo zweryfikować zagrożenie. Potrzebujesz pozwolić mu ponosić wszystkie konsekwencje uzależnienia. Nie biegać za nim, nie prosić, nie błagać, nie pomagać, ale wymagać, wspierać i podkreślać konieczność podjęcia przez niego terapii. Poważnie się zastanów, czy chcesz utrzymać tę relację, ponieważ na pewno nie będzie to łatwe. Jeśli zdecydujesz się spróbować, powinnaś poszerzyć wiedzę nt uzależnień i rozważyć zasięgnięcie psychologicznego wsparcia, by nie popaść we współuzależnienie. Pamiętaj, że nie jesteś odpowiedzialna za niego i jego nałóg. On podejmuje swoje decyzje, a Ty musisz podejmować swoje - przede wszystkim dla Ciebie najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Smutna napisał:

A możesz mi napisać co powoduje że ją bierzesz bo chcę zrozumieć? Nałóg i głód narkotykowy czy to fajne późniejsze samopoczucie.

szczerze zaczęło się to od śmierci bliskiej osoby.Nie radzenie sobie z problemami z w ogóle z życiem codziennym.Życiowy moment na krawędzi.Jedna osoba miała u mnie dług.Nie oddała pieniędzy a że miała powiązania ze służbami wpadła na pomysł zapłaty amfą którą udało się przechwycić podczas przeżutu.Wystarczyło jakoś po cichu sprzedać i pieniądz odzyskany.Część została opuchnieta w pewnych kręgach część zostawiona dla siebie.Nawet nie wiem po co.Z narkotykami nigdy nie było styczności owszem może 2 razy zapalenie trawki tylko to.Co mnie pokusiło żeby amfe zostawić nie mam pojęcia ciekawość jak to po niej jest?I tak się zaczęło trwa do dziś.Potrafię brać i się kontrolować nie mam wywalonych oczu nerwowych ruchów.Nie śmierdzę bo dbam o siebie Kontrolne badania co 4 miesiące tak dla siebie żeby wiedzieć..Nie dopuszczam do zjazdu.Z braku jej w organizmie niestety jest nerwówka ale tylko takie sytuacje w domu nikt nie widzi nie słyszy.Ciśnienie trochę skacze no i sen.Nieraz śpię ciągiem po 2 dni jak wolne od pracy lub weekend bez jakiś planów.Po za tym stale jestem pod wpływem to ludzie nawet nie zwracają uwagi bo myślą że już taki typ człowieka ze mnie.Ćpam bo lubię lepiej funkcjonuje lepiej się czuje.Ile taki stan potrwa nie wiem.Najlepiej jak najdłużej.Moje życia moje zdrowie moja sprawa co z nim robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amfa
10 minut temu, Gość gość napisał:

szczerze zaczęło się to od śmierci bliskiej osoby.Nie radzenie sobie z problemami z w ogóle z życiem codziennym.Życiowy moment na krawędzi.Jedna osoba miała u mnie dług.Nie oddała pieniędzy a że miała powiązania ze służbami wpadła na pomysł zapłaty amfą którą udało się przechwycić podczas przeżutu.Wystarczyło jakoś po cichu sprzedać i pieniądz odzyskany.Część została opuchnieta w pewnych kręgach część zostawiona dla siebie.Nawet nie wiem po co.Z narkotykami nigdy nie było styczności owszem może 2 razy zapalenie trawki tylko to.Co mnie pokusiło żeby amfe zostawić nie mam pojęcia ciekawość jak to po niej jest?I tak się zaczęło trwa do dziś.Potrafię brać i się kontrolować nie mam wywalonych oczu nerwowych ruchów.Nie śmierdzę bo dbam o siebie Kontrolne badania co 4 miesiące tak dla siebie żeby wiedzieć..Nie dopuszczam do zjazdu.Z braku jej w organizmie niestety jest nerwówka ale tylko takie sytuacje w domu nikt nie widzi nie słyszy.Ciśnienie trochę skacze no i sen.Nieraz śpię ciągiem po 2 dni jak wolne od pracy lub weekend bez jakiś planów.Po za tym stale jestem pod wpływem to ludzie nawet nie zwracają uwagi bo myślą że już taki typ człowieka ze mnie.Ćpam bo lubię lepiej funkcjonuje lepiej się czuje.Ile taki stan potrwa nie wiem.Najlepiej jak najdłużej.Moje życia moje zdrowie moja sprawa co z nim robie

Cały czas na amfie, makabra..... życzę Ci jednak, żebyś przestała, bo zwariujesz, serio:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Amfa napisał:

Cały czas na amfie, makabra..... życzę Ci jednak, żebyś przestała, bo zwariujesz, serio:(

Miło z twojej strony że mi dobrze życzysz ale o mnie się nie martw dam sobie radę.Autorka ma chłopaka ja nie mam nikogo.Nikogo nie oszukuje nie ranię.Dla mnie moje życie jest ok.anie narzekam.Co do zwariowania nie ma opcji.Po za tym ludzie od urodzenia czasami są zwariowani i jakoś żyją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amfa
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Miło z twojej strony że mi dobrze życzysz ale o mnie się nie martw dam sobie radę.Autorka ma chłopaka ja nie mam nikogo.Nikogo nie oszukuje nie ranię.Dla mnie moje życie jest ok.anie narzekam.Co do zwariowania nie ma opcji.Po za tym ludzie od urodzenia czasami są zwariowani i jakoś żyją

Będę trzymać kciuki, aby było tak jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×