Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mini

Sąsiedzi nauczyli mnie bezsłownego omijania się

Polecane posty

Gość Mini

Hejka,hejka.

Powiem na wstępie,że jestem panną,rok temu wprowadziłam sie do bloku i wynajmuje sama M2.

Przez to,że w sklepie CCC mam zmiany 12 h/ co dwa dni nie mam czasu na głębsze poznawanie tutejszych sąsiadów.

Ale sądziłam,że ludzie mówią tu sobie ,,dzień dobry''.Niestety bardzo sie pomyliłam.

Wracałam do domu z pracy w dodatku z zakupami,mówie starszej babce ,,dzień dobry'' a ta baba mnie obcięła wzrokiem i nie odezwała sie.

Jechałyśmy w windzie bez słowa.Pomyślałam,ok,pewnie starsza pani miała zły dzień i strzeliła focha.

Następnego dnia czekam na winde i obok stoi facet z młodą babką.Ukłoniłam sie im a oni tylko sie uśmiechnęli - nie odpowiedzieli mi.

A na moim piętrze jest 8 mieszkań bo to długi korytarz i tu każdy sąsiad i sąsiadka którzy sie mijają od razu spuszczają głowę i patrzą w podłogę podczas mijania się.

Byłam zszokowana tą obopulną olewką siebie nawzajem.

Pytałam sąsiadke czemu ludzie mijają sie tu bez słowa i nawet nie chcą na siebie spojrzeć a ona mi na to,że to moda z zachodu i sąsiedzi chcą anonimowości.

Więc postanowiłam,że i ja stanę sie anonimowa.

Gdy idzie jakikolwiek sąsiad lub sąsiadka od razu spuszczam głowe i mijam go bez słowa.

Panuje tu taki BLOK CHŁODU ,PUSTKI I OLEWKI I TAJEMNIC 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modra

ej no ale to takie jakieś niekulturalne no bo jak można mieszkać obok siebie i sie omijać bez cześć i bez przysłowiowego pocałuj mnie w d........... to jakieś smutnee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

To gdzie ty mieszkasz pewnie w jakimś dużym mieście? Czym mniejszy miasto tym ludzie normalnie żyją i mówią sobie dzień dobry, ja przez 20 lat mieszkałem w mieście 6000 mieszkańców w bloku właśnie i wszyscy mówili dzień dobry, teraz mieszkam w mieście 40 000 mieszkańców i też wszyscy mówią dzień dobry i są życzliwi fajni

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagmara

Nie wiem gdzie mieszkasz ale u mnie to nie przeszło by.U nas sie sąsiedzi normalnie witają.Jak jakaś damesa nie odpowie to mam na nią zlewke i potem też mijam jak góxxxxwno.Takie coś jest rzadko ale czasem jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
14 minut temu, Gość gosc napisał:

To gdzie ty mieszkasz pewnie w jakimś dużym mieście? Czym mniejszy miasto tym ludzie normalnie żyją i mówią sobie dzień dobry, ja przez 20 lat mieszkałem w mieście 6000 mieszkańców w bloku właśnie i wszyscy mówili dzień dobry, teraz mieszkam w mieście 40 000 mieszkańców i też wszyscy mówią dzień dobry i są życzliwi fajni

Byłam zaskoczona tym tak samo jak Ty.Jak tu zamieszkałam zawsze pierwsza gadałam ludziom dzień dobry ale nikt ale to nikt mi nie odpowiedział.Zaobserwowałam że ludzie tu żyją z dala od siebie (mimo że są sąsiadami).Nikt z nikim nie chce tu gadać (podobno 90% sąsiadów to emerytowane nauczycielki,emerytowani przedsiębiorcy co mieli swoje firmy,emerytka-dyrektorka poczty,kilku studentów,osoby wyznające baptyzm).

Ja jako sprzedawczyni w sklepie CCC należę do tych 10% i podobno tylko ci z pułapu 10% zabiegają o sąsiedzkie relacje międzyludzkie.Natomiast 90% ,,wykształconych'' sąsiadów nie zabiega i nie dba o to by takie relacje mieć i podobno mamy to uszanować.

Sąsiadka powiedziała mi,że wykształceni sąsiedzi żyją  swoimi pasjami,podróżami i spotkaniami z ludźmi z ich świata i oni nie mają zamiaru spoufalać sie z ludźmi mieszkającymi za ścianą.To nie ich bajka.Podobno dzięki temu DYSTANSOWI i ANONIMOWOŚCI każdy z sąsiadów lub nawet sąsiadka może sobie przyprowadzić do mieszkania kochanka/kochanke i nikt nic nie wie dzięki utrzymanemu dystansowi sąsiedzkiemu.

A takkażdy by wszystko wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy....e na to mam 

wy....e na to mam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZnamTenTemat

Mieszkałam w takiej kamienicy i to samo było.Mi sie wydaje że to nie chodzi o anonimowość tylko tacy ludzie mają wysokie mniemania o sobie.Współczuje mieszkam tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To zaprzyjaźnij się z tymi niewykształconymi 10% i tyle. Ja też mam w dupie moich sąsiadów. Chcę od nich tylko żeby byli cicho i się nie wtrącali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radek 123

ja też nie mówię sąsiadom dzień dobry bo wstydzę sie odzywać i przez to mają mnie za chama, a ja tylko jestem nieśmiały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
1 godzinę temu, Gość ZnamTenTemat napisał:

Mieszkałam w takiej kamienicy i to samo było.Mi sie wydaje że to nie chodzi o anonimowość tylko tacy ludzie mają wysokie mniemania o sobie.Współczuje mieszkam tam.

W naszej kamienicy mieszkają właściwie albo profesorowie albo prezesi, i jakoś każdy każdemu mówi dzień dobry i zamieni z grzecznosci parę słów, sporadycznie jakieś sasiedzkie posiadowki też się zdarza. Centrum sporego miasta, jakby kto pytał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To zaprzyjaźnij się z tymi niewykształconymi 10% i tyle. Ja też mam w dupie moich sąsiadów. Chcę od nich tylko żeby byli cicho i się nie wtrącal

Raz zagadałam do emerytowanej nauczycielki historii to pinda zaczęła mnie wypytywać o wydarzenia historyczne a ja zielona z historii coś tam strzeliłam i ona mi na to:

,,skoro pani wmawia mi,że stalin przyjaźnił sie  z gomułką to my nie mamy o czym dyskutować i proszę sie douczyć,żegnam panią''.

Co za bezczelne babsko!

Jeśli chodzi o przyjaźnienie sie z tym 10% to ja nie chce - wśród tych ludzi są panie lubiące alkohol hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
1 godzinę temu, Gość radek 123 napisał:

ja też nie mówię sąsiadom dzień dobry bo wstydzę sie odzywać i przez to mają mnie za chama, a ja tylko jestem nieśmiały

Radziu!

Robisz tak samo jak ja.Ja też omijam sąsiadów bez słowa.Nauczyłam sie takiej taktyki,że jak widze sąsiada lub sąsiadke na korytarzu to przed minięciem sie patrzę w podłogę by uniknąć kontaktu wzrokowego,bo mi ja nie chce im mówić dzieńdobry (oni mi nie odpowiedzą) i nie chcę aby oni wzrokiem wymuszali na mnie to żebym sie im kłaniała dlatego jakich widzę,spuszczam łeb lub patrzę prosto przed siebie i ich mijam jak góxxwno.

To jest najlepsza metoda na anonimowość i dystans hehe:classic_tongue:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
26 minut temu, Gość Aaa napisał:

W naszej kamienicy mieszkają właściwie albo profesorowie albo prezesi, i jakoś każdy każdemu mówi dzień dobry i zamieni z grzecznosci parę słów, sporadycznie jakieś sasiedzkie posiadowki też się zdarza. Centrum sporego miasta, jakby kto pytał. 

Wiesz.Na początku mieszkania w tym bloku próbowałam kłaniać sie każdemu.

Zależało mi na bliskości z ludźmi.Dopiero jak sie przekonałam,że nikt nie chce nawet odpowiedzieć na moje dzieńdobry to zaprzestałam sie kłaniać komukolwiek.

I wiesz.To jest z jednej strony fajne bo mam spokój i nikomu sie z niczego nie tłumacze.

Z drugiej strony przyzwyczaiłam sie do niemówienia dzieńdobry i teraz wchodze do sklepu lub urzędu i też sie nie kłaniam.Po prostu wchodze bez słowa.

Po prostu zauważyłam że jak przestałam sie witać z sąsiadami to mi to rzuciło sie na to że teraz nie kłaniam sie ani w sklepie ani nigdzie i zrobiłam sie aż zbyt anonimowa hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radek 123
12 minut temu, Gość Mini napisał:

Radziu!

Robisz tak samo jak ja.Ja też omijam sąsiadów bez słowa.Nauczyłam sie takiej taktyki,że jak widze sąsiada lub sąsiadke na korytarzu to przed minięciem sie patrzę w podłogę by uniknąć kontaktu wzrokowego,bo mi ja nie chce im mówić dzieńdobry (oni mi nie odpowiedzą) i nie chcę aby oni wzrokiem wymuszali na mnie to żebym sie im kłaniała dlatego jakich widzę,spuszczam łeb lub patrzę prosto przed siebie i ich mijam jak góxxwno.

To jest najlepsza metoda na anonimowość i dystans hehe:classic_tongue:

tylko potem uchodzi się za gbura co nawet się nie przywita, ale jak u Ciebie sąsiedzi ze sobą nie gadają to nie problem, a moi gadają między sobą że ja to taki cham co mija sąsiadów bez słowa 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
2 minuty temu, Gość radek 123 napisał:

tylko potem uchodzi się za gbura co nawet się nie przywita, ale jak u Ciebie sąsiedzi ze sobą nie gadają to nie problem, a moi gadają między sobą że ja to taki cham co mija sąsiadów bez słowa 😞

Radziu!

Nie przejmuj sie tym co sąsiedzi sobie myślą.

My nie możemy robić coś wbrew własnej woli tylko po to by zadowolić sąsiadów i się im przypodobać.

Sorki ale sąsiedzi wcale nie dbają o to aby sie nam przypodobać.Sąsiedzi patrzą na to aby im było dobrze a nie żeby nam było dobrze i sąsiedzi mają głęboko w dupppci to co my sobie pomyślimy o nich.

Więc i my nauczmy sie mieć w dupppci to co oni sobie myślą o nas.

Niech każdy sobie myśli co chce a my musimy żyć tak aby nam było dobrze bez robienia sobie ciągłych wyrzutów i bez sztucznego przymilania sie sąsiadom.

Sąsiedzi nigdy nie staną sie naszymi prawdziwymi przyjaciółmi ani nigdy nie staną sie dla nas rodziną.

Oni jedynie wyciągną od nas stek informacji o naszym prywatnym życiu,rozniosą ploty i będą oczekiwali od nas szacunku w postaci codziennego kłaniania im sie w pas.

Ja sie na to nie piszę.

Nie mam najmniejszej ochoty kłaniać sie sąsiadom,zwierzać sie im a tym bardziej kumplować sie z nimi.

Moja mama zawsze mi powtarzała: ,,bądź tajemnicza tam gdzie przebywasz najczęściej czyli w bloku,w szkole,w pracy i w sklepie bo jak ludzie cie zdemaskują i odkryją twoje słabe punkty to potem informacje na twój temat zaczną obracać przeciwko tobie a jak nikt nic nie będzie o tobie wiedział to nikt sie do niczego nie przyczepi a ty będziesz żyła sobie spokojnie wśród ludzi jako tajemnicza osoba''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radek 123

 

5 minut temu, Gość Mini napisał:

Radziu!

Nie przejmuj sie tym co sąsiedzi sobie myślą.

My nie możemy robić coś wbrew własnej woli tylko po to by zadowolić sąsiadów i się im przypodobać.

Sorki ale sąsiedzi wcale nie dbają o to aby sie nam przypodobać.Sąsiedzi patrzą na to aby im było dobrze a nie żeby nam było dobrze i sąsiedzi mają głęboko w dupppci to co my sobie pomyślimy o nich.

Więc i my nauczmy sie mieć w dupppci to co oni sobie myślą o nas.

Niech każdy sobie myśli co chce a my musimy żyć tak aby nam było dobrze bez robienia sobie ciągłych wyrzutów i bez sztucznego przymilania sie sąsiadom.

Sąsiedzi nigdy nie staną sie naszymi prawdziwymi przyjaciółmi ani nigdy nie staną sie dla nas rodziną.

Oni jedynie wyciągną od nas stek informacji o naszym prywatnym życiu,rozniosą ploty i będą oczekiwali od nas szacunku w postaci codziennego kłaniania im sie w pas.

Ja sie na to nie piszę.

Nie mam najmniejszej ochoty kłaniać sie sąsiadom,zwierzać sie im a tym bardziej kumplować sie z nimi.

Moja mama zawsze mi powtarzała: ,,bądź tajemnicza tam gdzie przebywasz najczęściej czyli w bloku,w szkole,w pracy i w sklepie bo jak ludzie cie zdemaskują i odkryją twoje słabe punkty to potem informacje na twój temat zaczną obracać przeciwko tobie a jak nikt nic nie będzie o tobie wiedział to nikt sie do niczego nie przyczepi a ty będziesz żyła sobie spokojnie wśród ludzi jako tajemnicza osoba''.

Pełna racja.

Trudno tak się w ogóle nie przejmować co oni tam sobie myślą ale to jedyny sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
13 minut temu, Gość radek 123 napisał:

Pełna racja.

Trudno tak się w ogóle nie przejmować co oni tam sobie myślą ale to jedyny sposób

Radziu!

Matka daje mi wiele cennych rad bo ma dużo doświadczenia w relacjach z ludźmi.

Matka opowiadała,że w latach 80tych kiedy mięso było na karki a dżinsy można było dostać jedynie w peweksie każdy sąsiad na siłe przymilał sie do drugiego sąsiada tylko po to by uzyskać od niego akceptacje i żeby mieć w nim znajomego.

Matka opowiadała,że sama kiedyś zmuszała sie do tego aby być miłą dla każdego bo zależało jej na tym żeby wszyscy ją lubili i wszyscy dobrze o niej myśleli.

Matka uważa,że robiła tak dlatego,że moi dziadkowie nauczyli ją kiedyś takiego sztucznego przymilania sie  do sąsiadów i tak jej to zostało w dorosłym życiu.

Teraz matka twierdzi,że czasy sie zmieniły,komfort życia też sie zmienił i ludzie nie muszą już teraz,,udawać''tego,że tak sie o siebie troszczą i nie muszą udawać zatwardziałych katolików którzy modlą sie przed figurą a mają diabła za skórą.

Teraz panuje większy dobrobyt,Europa otworzyła dla nas drzwi (Unia) i obecnie nikt nie musi na siłe udawać że kogoś lubi tylko po to by mieć tego kogoś za znajomego.

Żyjemy w czasach gdzie mieszkać możemy w Warszawie a  znajomych możemy mieć w Krakowie lub w Anglii i to że mamy znajomych daleko od domu nie musi nas zmuszać do tego by zawierać ,,kolejne''nowe znajomości z sąsiadami.

Po prostu teraz nic nie musimy - możemy sobie mieszkać jako SINGIEL z komputerem w mieszkaniu,mieć znajomych tylko w necie i jednocześnie nie musimy zabiegać ani dbać o znajomych wśród sąsiadów.

Ana co to komu potrzebne?

Cieszmy sie wolnością póki możemy bo takie głębsze poznanie sąsiada/sąsiadki może okazać sie strasznym wyborem życiowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscg

Chyba nie są tacy znowu anonimowi skoro znasz ich zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
4 minuty temu, Gość goscg napisał:

Chyba nie są tacy znowu anonimowi skoro znasz ich zawód.

Moja matka radzi mi w nowym mieszkaniu zachować stuprocentową anonimowość,bo w przeciwnym razie pożałuję.

Jak zaczne gadać sąsiadom dzień dobry to potem rozpoczną wypytywać kim jestem i czym sie zajmuje.

Następnie każda sąsiadka będzie żyła moim życiem a gdy przyprowadze sobie kochanka to mogę być pewna że zostanę wyzwana od lafirynd.

A wszystko dlatego że wpuściłabym sąsiadów do swojego życia - dlatego powiedziałam NIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzepiegruch

pierdu pierdu będzie wiosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini
1 minutę temu, Gość trzepiegruch napisał:

pierdu pierdu będzie wiosna

Trzepiegruszku!

Jeśli nie postawisz mocnego dystansu wśród swoich obecnych sąsiadów to bądź pewny,że będą wiedzieli nawet to kiedy trzepiesz sobie gruszke pod kołderką.

Sześćdziesięcioletnie szpicle w spódnicy wszędzie wsadzą swojego nosa.

One by Ci włożyły nos nawet do duuupci hehe

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×