Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Annika

Wydaje mi się, że już straciłam swoją szansę na szczęście

Polecane posty

Gość Annika

W moim życiu nie dzieje się nic dobrego :( zazdroszczę rodzinie, koleżankom, znajomym]. Ja od dłuższego czasu mam wyjątkowego pecha. Znajomości się rozluźniają, każdy zakłada rodzinę a ja sama. Kilka lat temu odrzuciłam fajną znajomość (z perspektywy czasu oceniam ją jako fajną) z której mogłoby coś być. Dla mnie wtedy to było za szybko, nie chciałam faceta. Byłam jeszcze dziecinna, miałam niecałe 20 lat, chłopak był trochę starszy. Dobrze mi się z nim spędzało czas rozmawiało. Ja wtedy wolałam latać z koleżankami, zaczęłam studia, skupiłam się na nich, potem miałam problemy rodzinne, choroba w rodzinie, nie potrzebowałam budowania związku z facetem. Unikałam go, znajomość się urwała. Potem już było tylko gorzej, nikogo nie poznałam, nikt o mnie nie zabiegał. Dwóch facetów na których mi zależało, odrzucili mnie :(

Teraz mam 23,5 a czuję się jak staruszka, którą już nic w życiu nie czeka. Dopiero teraz czuję, że dojrzałam, że mogłabym kogoś poznać, ale nie ma ku temu okazji. Faceci albo niezainteresowani, albo zajęci. Każdy sobie jakoś ułożył życie a ja samotna. Skończyłam studia, szukam pracy,  nic mi się nie układa. Już chyba nie znajdę szczęścia w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I masz 23 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annika

Tak i co jeszcze dopowiem, przerosło mnie życie w dużym mieście. Pęd, wszystko szybko się dzieje, ja jestem bardziej spokojną osobą. Na początku mi się podobało, a potem dostałam w głowę ze zdwojoną siłą. Mam może nie depresję, ale czuję sie zrezygnowana. Chciałabym wrócić do rodzinnego miasta, mniejszego, tam coś zacząć ale sie boję. Znajomi powyjeżdżali bo "nie ma perspektyw" a ja chcę spokojnego życia i kogoś bliskiego. Nie wiem co dalej robić ze swoim życiem, żeby zmienić je na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annika
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

Dokładnie a ja mam 31 i dopiero zaczynają się problemy w rodzinie, choroby. I co mam powiedzieć?

Jest mi bardzo przykro :( U mnie choroby zaczęły się już kilka lat temu i przeżyłam śmierć bliskich mi osób.

 

Czuję się zmęczona życiem i staro, mimo że wyglądam bardzo młodo i wiem, że mój wiek mówi co innego. Jednak widząc osoby w moim wieku z poukładanym życiem, jest mi przykro. Ja nie ma nic, tak się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Annika napisał:

Tak i co jeszcze dopowiem, przerosło mnie życie w dużym mieście. Pęd, wszystko szybko się dzieje, ja jestem bardziej spokojną osobą. Na początku mi się podobało, a potem dostałam w głowę ze zdwojoną siłą. Mam może nie depresję, ale czuję sie zrezygnowana. Chciałabym wrócić do rodzinnego miasta, mniejszego, tam coś zacząć ale sie boję. Znajomi powyjeżdżali bo "nie ma perspektyw" a ja chcę spokojnego życia i kogoś bliskiego. Nie wiem co dalej robić ze swoim życiem, żeby zmienić je na lepsze.

No to wróć do rodzinnego miasta. A o spokojne życie każdemu trudno. Musisz sama zdecydować co sprawia ci szczęście i nie przesadzaj z tym zmarnowanym życiem,bo młoda jesteś i dopiero z domu wyfrunelas,a juz Cie przerasta. Ludzie mają po 30 lat i nie wiedzą co chca robic jak dorosna. 

Ja w życiu przeprowadzalam sie 4 razy jeśli chodzi o miejscowości. Zrobilam gownostudia, po których nie mam pracy, a robilam je, bo rodzice naciskali. Do rodzinnego miasta nie wróciłam bo to dziursko i jak u ciebie, poza emerytami nic tam nie ma. Jedna ulica główna i na niej jest kościół, biedronka, bazar, urząd miasta, szpital i kościół. Tyle. Depresji można dostać. 

Pracowałam juz w tylu miejscach,że o niektórych nawet nie pamiętam. Teraz mam 32 lata i zaczęłam studia. Mam męża i dwojke dzieci, których kocham, ale czuje sie zablokowana, bo żeby zaplanować cos dla siebie muszę myśleć o nich

 Mamy mieszkanie na kredyt i ot zycie. Co chwila jakies przeboje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka dobra rada :D

Też tak myślałam. Już myślałam że pójdę do zakonu. 4 letni związek z miłością mojego życia rozpadł się bo mu się znudziłam... nie chciało mu się poświęcać mi czasu, wolał pracę, kolegów, ja byłam na weekendy tylko na seks jak innej propozycji spędzania czasu nie było, ja bardzo chciałam tego związku bo wydawało mi się że nikogo nie znajdęm potem długo nikt o mnie nie zabiegał. A ja miałam dobrą pracę byłam już po studiach tak jak Ty zapewne po inż. Bo tak to jest 3,5 r a mgr się nie opłaca. Miałam tak jak Ty 23,5 roku :D

No i co zalogowałam się na portal randkowy :D nie mineły 2 tyg a spotkałam chłopaka. Po miesiącu bardzo intensywnej znajomości zgodziłam się na wspólne mieszkanie a z miłością życia cały czas były przepychanki o to mieszkanie żeby razem zamieszkać on nie chciał, chłopak z portalu powiedział mi od początku że szuka kogoś na całe życie, ja tak samo. On był starszy ode mnie o 4 lata. Miał stałą dobrze płątną państwowa pracę i ja tak samo. Nie minęły 3 miesiące od wspólnego zamieszkania jak dowiedziałam się że jestem... w ciąży :D

za 4 miesiące był huczny wielki slub i zostaliśmy mężem i żoną :D

Teraz mamy 2 letniego cudownego synka :D a chłopak z portalu spędza ze mną każdą wolną chwilę i nie interesują go koledzy wypady na miasto ani siedzenie w korpo pracy po pracy mknie do mnie jak na skrzydłach.

NAJWAŻNIEJSZE:

To się nie poddawać i szukać tego idealnego partnera na wszelkie sposoby,

wszechświat wspiera tych co szukają( aż w końcu znajdą) a nie tych co siedzą na tylku i płaczą :) i tak w każdej dziedzinie życia czy to miłość, czy pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga

Masz dopiero 23 lata, ja mialam 25 jak sie rozwiodlam i 30 jak zaczelam nowe zycie. Wszystko przed toba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annika

Dziękuję Wam za odpowiedzi

3 minuty temu, Gość ciotka dobra rada :D napisał:

wszechświat wspiera tych co szukają( aż w końcu znajdą) a nie tych co siedzą na tylku i płaczą :) i tak w każdej dziedzinie życia czy to miłość, czy pieniądze

też tak myślałam, mam kryzys bo w ostatnim bardzo się starałam żeby wszystko szlo dobrze, a musiałam odejsć z pracy, znajomości wszystkie o kant d... rozbić, wszystko na odwrót. Jestem słaba psychicznie i jest mi ciężko samej się zmobilizować do życia, gdy brak wsparcia ze strony bliskich. Będę próbować, na pewno. Ostatnie dni spędziłam głównie na płakaniu, rozmyślałam o przeszłości, co zrobiłam źle i tylko bardziej się nakręcałam. Wiem, ze to żadne wyjście, ale już nie mogłam w sobie tego dłużej gromadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamax2

A ja wam dziewczyny powiem ze mam 32 lata,dwojke dzieci i meza ktorego kocham. Niestety nie mozemy dogadac sie co do miejsca zamieszkania - ja nie chce sie zgodzic mieszkac w jego rodzinnym patologicznym domu. Klocimy sie i zadne z nas nie chce ustapic i zle to wyglada. Doszlo do tego,ze boje sie ze zostane rozwodka z dwojka dzieci i bede wiecznie nieszczesliwa,bo ciagle mi sie wydaje ze juz nikt inny mnie nue zechce. Bo kto by chcial kobiete z dwojka dzieci?

A ty masz niecale 24 lata i cale zycie przed toba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Mamax2 napisał:

A ja wam dziewczyny powiem ze mam 32 lata,dwojke dzieci i meza ktorego kocham. Niestety nie mozemy dogadac sie co do miejsca zamieszkania - ja nie chce sie zgodzic mieszkac w jego rodzinnym patologicznym domu. Klocimy sie i zadne z nas nie chce ustapic i zle to wyglada. Doszlo do tego,ze boje sie ze zostane rozwodka z dwojka dzieci i bede wiecznie nieszczesliwa,bo ciagle mi sie wydaje ze juz nikt inny mnie nue zechce. Bo kto by chcial kobiete z dwojka dzieci?

A ty masz niecale 24 lata i cale zycie przed toba!

a z drugiej strony,czy ten facet jest ci potrzebny i czy to takie wazne,by ktos cie chciał? ja ostatnio tez zyje nienalepiej ze swoim mezem i stwierdzilam,ze jesli sie rozwiode, to wiecej faceta nie chce miec w swoim zyciu. Czesto lepiej samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamax2

Moze i lepiej samemu,moze masz racje. Ale w moim przypadku,boje sie samotnosci. Zanim poznalam meza i bylam sama przez jakis czas to bylam nieszczesliwa,czulam sie przegrana. Z drugiej strony byc nieszczesliwa w malzenstwie tez nie ma to sensu. Jak mysle o tym ze mialabym zostac sama z dwojka dzieci to mysle o sobie jak o przegranej. Czuje sie za slaba na bycie sama. Ale meczyc sie tez nie chce. Ehh,nie ma lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×