Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adam

Teściowa fanatyczka religijna

Polecane posty

Gość Adam

Cześć. Mam teściową, jest super kobietą tylko ma jeden minus - ciągle mnie i moją małżonkę (bardziej mnie kiedy żony nie ma blisko) indoktrynuje. Problem jest o tyle duży, że robi to non stop - dzień w dzień jeśli się widzimy np. mówi, że nie jestesmy dobrymi ludźmi jeśli nie chodzimy do Kościoła, namawia na chodzenie na mszę, mówi, że jesteśmy grzesznikami, że pójdziemy do piekla, bo nie uczęszczamy z nią na msze. Ze ona jako dobry chrześcijanin musi nas nawracać. Nawet ma takie akcje, że mówi, że wolałaby być zakonnica i oddać się Bogu niż mieć rodzinę albo się rozwieść i iść od zakonu. Do Kosciola chodzi codziennie, ma wiele świętych obrazków, książek etc. Uważam, że temat powinna załatwić moja żona (jest niewierząca), a nie ja. Ja szanuje wybór teściowej i nie mówię, że ma nie chodzić do Kościoła. Nie wypowiadamy się negatywnie o Kościele etc. Tylko cierpliwie słuchamy pouczeń, a przynajmniej ja. Mało tego nas sobie upatrzyła, bo drugiej córki tak nie męczy z wiarą - może dlatego, że planuje kościelny, my mamy cywilny. Nam w dniu ślubu powiedziała, że taki ślub to nie ślub, że jest jej smutno i czeka na ten prawdziwy. Czy żona powinna powiedzieć, że ma dać spokoj czy powiedzieć prosto z mostu, że jesteśmy niewierzący czy musimy przecierpieć jej gadanie? Czy to w końcu doprowadzi do rozłamu?Poradzicie coś w tej sprawie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja tesciowa identyczna. Z tym ze jestesmy z mezem wierzacy. Ciezki temat. 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja mama jest taka sama... w koncu trzeba sie postawić i wyrazić jasno swoją pozycję. Bez obrażania, po prostu powiedzieć,że powinna uszanować  wasze zdanie i zycie,A nie nawracać caly czas. Choć u nas skończyło się to wyrzuceniem mnie w święta z domu. Tak po chrzescijansku 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powiedzcie jej, że dziecka nie ochrzcicie to padnie na zawał i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooo

Ciezki temat. Mozecie sprobowac zacytowac papieza Franciszka, ktory powiedzial,ze niewazne czy ktos jest wierzacy,m czy nie, wazne, ze jest dobrym czlowiekiem. Ew dodac, ze wiara to akt laski, a wy go nie doswiadczyliscie, moze kiedys tak sie stanie, ale udawanie wiary i uczestniczenie bez pzrekonania w obrzadkach jest swietokradztwem, a wy chcecie byc uczciwi i postepowac z wlasnym sumieniem. Mozecie jej tez puscić  fiml Sekielskich i dac pare reportazy od naduzyciach kosciola  do poczytania i powiedzic, ze  to co on reprezentuje nie odpowiada waszemu poczuciu moralnosci, ani w ogole wartosciom chcrescijaNskim. Oczywiscie wszytko na spokojnie.  A jak zona niewierzaca sobie radzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

U nas babcia męża mocno kosciolkowa, no typowa baba ze wsi, ogólnie dobra kobieta ale obgadywanie i plotki (nawet rodziny) na porządku dziennym. Zręcznie omijalismy temat chrztu (oboje niewierzacy) aż się dłużej nie dało bo dziecko się robiło starsze z miesiąca na miesiąc i powiedzieliśmy dobitnie, że chrztu nie będzie, jak poczuje potrzebę gdy będzie starszy to się zorganizuje. Jakby w nią piorun strzelił, takiej histerii dawno nie widziałam, i to z tak głupiego powodu jak wiara co jest rzeczą indywidualną i tak jak go nie chrzcze, tak go też nie obrzezam ani żadnych innych rytuałów i wtajemniczen też nie przeprowadzam. Ale naprawdę przegiela kiedy powiedziała że "lepiej teraz go ochrzcic przed operacją na wszelki wypadek, żebyście potem nie żałowali", w sensie na wypadek śmierci bo syn miał mieć operacje. No tak mnie wku rwi la, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy. Z takimi trzeba stanowczo bo do nich nie dociera że nie są punktem odniesienia a dla mnie to zbyt upierdliwe i drazniace żeby sobie humor psuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość4

Moja teściowa także jest dobrą kobietą, ale kościółkową, Mieszka daleko, widujemy się rzadko. Od początku dałam do zrozumienia, że mnie z kościołem nie po drodze, mąż chodzi na msze co niedziela, ślub mamy tylko cywilny, dziecko ochrzczone,mąż chciał, zgodziłam się, ale wszyscy wiedzą, że wszelkie nagabywania mnie i ucinam dyskusję.Takie sprawy prostuje się na początku, bo potem jest tylko trudniej. Wszyscy wiedzą co myślę i nawet nie zaczynają. Nikt nikogo nie obraża, relacje mamy ok, ale też ze swoimi poglądami się nie kryję, Za stara jestem na nawracanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam
24 minuty temu, Gość pooo napisał:

Ciezki temat. Mozecie sprobowac zacytowac papieza Franciszka, ktory powiedzial,ze niewazne czy ktos jest wierzacy,m czy nie, wazne, ze jest dobrym czlowiekiem. Ew dodac, ze wiara to akt laski, a wy go nie doswiadczyliscie, moze kiedys tak sie stanie, ale udawanie wiary i uczestniczenie bez pzrekonania w obrzadkach jest swietokradztwem, a wy chcecie byc uczciwi i postepowac z wlasnym sumieniem. Mozecie jej tez puscić  fiml Sekielskich i dac pare reportazy od naduzyciach kosciola  do poczytania i powiedzic, ze  to co on reprezentuje nie odpowiada waszemu poczuciu moralnosci, ani w ogole wartosciom chcrescijaNskim. Oczywiscie wszytko na spokojnie.  A jak zona niewierzaca sobie radzi?

Stara się ukrócać teściową, a poza tym teściowa wie, że przy niej nie może sobie pozwolić na swoje mądrości, więc głównie mówi to do mnie. Ogolnie jak jej się powie, że nie pasuje nam postępowanie księży etc to powie, że na to nie należy patrzeć, bo każdy postępuje inaczej i zostanie indywidualnie osądzony, więc taki argument do niej nie trafia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam
8 minut temu, Gość gość4 napisał:

Moja teściowa także jest dobrą kobietą, ale kościółkową, Mieszka daleko, widujemy się rzadko. Od początku dałam do zrozumienia, że mnie z kościołem nie po drodze, mąż chodzi na msze co niedziela, ślub mamy tylko cywilny, dziecko ochrzczone,mąż chciał, zgodziłam się, ale wszyscy wiedzą, że wszelkie nagabywania mnie i ucinam dyskusję.Takie sprawy prostuje się na początku, bo potem jest tylko trudniej. Wszyscy wiedzą co myślę i nawet nie zaczynają. Nikt nikogo nie obraża, relacje mamy ok, ale też ze swoimi poglądami się nie kryję, Za stara jestem na nawracanie.

No my mamy po 30 lat. Ja nie wiem czy to ja powinienem tak wypalić, że jesteśmy niewierzący czy to żona nie powinna tego załatwić jako, że to jej matka. Żeby nie było, że ja rodzinę sklocam, bo chciałbym to jakoś dobrze załatwić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
23 minuty temu, Gość pooo napisał:

Ciezki temat. Mozecie sprobowac zacytowac papieza Franciszka, ktory powiedzial,ze niewazne czy ktos jest wierzacy,m czy nie, wazne, ze jest dobrym czlowiekiem.

Teściowa trzyma się tezy Terlikowskiego:

"W chrześcijaństwie wcale nie chodzi o to, by formować dobrych ludzi, ale o to, by każdemu zaofiarować zbawienie. To ostatnie nie jest zaś kupowane za dobre uczynki czy za świetne życie. Miłosierdzie Boże jest niezgłębione, ale i tak będzie on zbawiony przez Chrystusa w Kościele. I to nie dlatego, że był dobry, ale dlatego, że Bóg zechce okazać mu swoje miłosierdzie. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość4
Przed chwilą, Gość Adam napisał:

No my mamy po 30 lat. Ja nie wiem czy to ja powinienem tak wypalić, że jesteśmy niewierzący czy to żona nie powinna tego załatwić jako, że to jej matka. Żeby nie było, że ja rodzinę sklocam, bo chciałbym to jakoś dobrze załatwić 

Wiesz, ja przyjęłam taktykę, że czasami gryzę się w język i tyle. Nigdy z nikim dzięki temu z rodziny męża się nie pokłóciłam i tak to właśnie mąż pośrednio "przemyca" co myślę. Rodzina męża np. się zdziwiła, że nikt ode mnie nie chciał zostać chrzestnym, ale nie jesteśmy wierzący to niby dlaczego miałabym kogoś z mojej rodziny o to prosić? Zgodziłam się na chrzest, ale w niego nie angażowałam ani siebie ani nikogo ze strony mojej rodziny, po prostu wyznaczam granice i nie wdaję w dyskusje na wrażliwe tematy, nikomu też nie mówię czy ma chodzić do kościoła, mężowi również, różnimy się światopoglądowo, ale jest dobrym mężem i ojcem, po prostu dajemy sobie przestrzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam

Tu autor. To mam poprosić żonę żeby to załatwiła czy dać do zrozumienia, że na razie jesteśmy na takim i takim etapie i żeby nas nie indoktrynowala? Co jej mówić jak mnie przydybie na boku i zacznie o tym mówić? Nie chciałbym jej sprawić przykrości jakiś ostrym tekstem, ale mam już dość, że mówi mi w co mamy wierzyć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooo

. Ogolnie jak jej się powie, że nie pasuje nam postępowanie księży etc to powie, że na to nie należy patrzeć, bo każdy postępuje inaczej i zostanie indywidualnie osądzony, więc taki argument do niej nie trafia 

x

Akurat księza zajmuja sia nauczaniem  moralności - wiec od nich sie jej  wymaga tak, jak np.  od piekarza, zeby umial piec chleb. Jesli ksiadz nie postepuje moralnie, to jest niewiarygodny. Niemoralny piekarz , jesli potrafi  piec, jest przynajmniej w tej dziedzinie przydatny, natomiast ksiadz bez moralnosci jest nic nie wart, co więcej - szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Myślisz że psychicznie chorej można cokolwiek wytłumaczyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość Gosc napisał:

U nas babcia męża mocno kosciolkowa, no typowa baba ze wsi, ogólnie dobra kobieta ale obgadywanie i plotki (nawet rodziny) na porządku dziennym. Zręcznie omijalismy temat chrztu (oboje niewierzacy) aż się dłużej nie dało bo dziecko się robiło starsze z miesiąca na miesiąc i powiedzieliśmy dobitnie, że chrztu nie będzie, jak poczuje potrzebę gdy będzie starszy to się zorganizuje. Jakby w nią piorun strzelił, takiej histerii dawno nie widziałam, i to z tak głupiego powodu jak wiara co jest rzeczą indywidualną i tak jak go nie chrzcze, tak go też nie obrzezam ani żadnych innych rytuałów i wtajemniczen też nie przeprowadzam. Ale naprawdę przegiela kiedy powiedziała że "lepiej teraz go ochrzcic przed operacją na wszelki wypadek, żebyście potem nie żałowali", w sensie na wypadek śmierci bo syn miał mieć operacje. No tak mnie wku rwi la, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy. Z takimi trzeba stanowczo bo do nich nie dociera że nie są punktem odniesienia a dla mnie to zbyt upierdliwe i drazniace żeby sobie humor psuć

Niestety wg rodzin wiara to nie rzecz indywidualna, a tradycja, efekt wychowania rodzicow i wstyd jeśli sie wylamujesz. W małych miejscowościach WSZYSCY chodzą do kościoła, chrzcza dzieci, biorą śluby, bo tak się robi, poza tym strach się wylamac ze względu na reakcję otoczenia. Ludzie niestety nie są ani troche tolerancyjni, mimo iż PS nauczą miłości bliźniego. Katolikom blizej to działań wypraw krzyżowych niż nauk Jezusa. Mozesz byc ostatnim skurczysynem, ale jak masz ślub,chrzest i księdza przyjmujesz to nic na ciebie nie mają..Bądź złotym.czlowiekiem, wspieraj organizacje charytatywne, bądź miła, uśmiechnięta i życz wszystkim dobrze, to ci tyłek obrobia, że w Boze Ciało pranie robiłaś zamiast kleczec przed kabrioletem proboszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupabiskupa

Kup jej porządne dildo z cyberskóry z kilkoma prędkościami i opcją drażnienia łechtaczki. I z instrukcją w języku jej boga Rydzyka. Jak porządnie się wydupczy z taką zabaweczką, to jej przejdzie choroba psychiczna i kościółkowa obsesja. To skutek długoletniego, przewlekłego niedorżnięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Dlaczego autorze pozwalasz chorej psychicznie babie niszczyć swoje małżeństwo i rodzinę którą założyłeś???

Nie masz jej żeby powiedzieć "dosyc!"?

Nie chcesz jej urazić?

Ona uraża was każdego dnia i ma to gdzieś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooo

Dlatego zawsze wszystkim mlodym radze, zeby przed slubem dobrze poznali tesciow, bo oni sie juz nie zmienią. Najlepsze jest podobne środowisko i poglądy. Latwiej potem życ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Czaem trzeba się odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam
13 minut temu, Gość Bimba napisał:

Dlaczego autorze pozwalasz chorej psychicznie babie niszczyć swoje małżeństwo i rodzinę którą założyłeś???

Nie masz jej żeby powiedzieć "dosyc!"?

Nie chcesz jej urazić?

Ona uraża was każdego dnia i ma to gdzieś!

Przyznam szczerze, że nie chce psuć relacji i uważam, że żona jako jej córka powinna załatwić temat. Ja się nie uchylam od powiedzenia tego co myślę, ale nie chce żeby odpowiedzialność spadła na mnie jako obcą, podczas gdy niewierzący jesteśmy obydwoje i myślę, że żona więcej jej powie. Mi dosadnie nie wypada z szacunku. Tak myślę ale może się mylę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam
14 minut temu, Gość pooo napisał:

Dlatego zawsze wszystkim mlodym radze, zeby przed slubem dobrze poznali tesciow, bo oni sie juz nie zmienią. Najlepsze jest podobne środowisko i poglądy. Latwiej potem życ...

Wiedziałem przed ślubem, ze jest kościółkowa, ale to się nasila w ostatnim czasie. Ewoluuje jej wiara także że teraz nie ma zahamowań momentami i np mówi, że wolałaby być zakonnica niż mieć dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupabiskupa
27 minut temu, Gość gość4 napisał:

Wiesz, ja przyjęłam taktykę, że czasami gryzę się w język i tyle. Nigdy z nikim dzięki temu z rodziny męża się nie pokłóciłam i tak to właśnie mąż pośrednio "przemyca" co myślę. Rodzina męża np. się zdziwiła, że nikt ode mnie nie chciał zostać chrzestnym, ale nie jesteśmy wierzący to niby dlaczego miałabym kogoś z mojej rodziny o to prosić? Zgodziłam się na chrzest, ale w niego nie angażowałam ani siebie ani nikogo ze strony mojej rodziny, po prostu wyznaczam granice i nie wdaję w dyskusje na wrażliwe tematy, nikomu też nie mówię czy ma chodzić do kościoła, mężowi również, różnimy się światopoglądowo, ale jest dobrym mężem i ojcem, po prostu dajemy sobie przestrzeń.

Trzeba było jeszcze dziecku dać przestrzeń i nie decydować za nie, czy będzie należało do tej konkretnej religijnej instytucji, czy nie.

Dorosłoby, to by podjęło decyzję. Religia (a już zwłaszcza katolska w polskim wydaniu) jest absolutnie zbędna do wychowania dobrego człowieka. A i dziecku nie jest do niczego potrzebna. To prywatna sprawa każdego człowieka i każdy człowiek powinien o tym decydować sam kiedy będzie na to gotowy. Szkoda, że o tym nie pomyśłaś. Biedne dziecko niby ma taką światłą matkę, a okazuje się, że ona to zwykły bezmyślny pelikan jak większość w tym chorym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooo

Nie mylisz sie, lepiej, jak zalatwi to żona. Corce w razie czego wybaczy, a ciebie moze znienawidziec i wejsc w role wrednej tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
2 minuty temu, Gość Adam napisał:

Wiedziałem przed ślubem, ze jest kościółkowa, ale to się nasila w ostatnim czasie. Ewoluuje jej wiara także że teraz nie ma zahamowań momentami i np mówi, że wolałaby być zakonnica niż mieć dzieci 

Bo jej psychiczna choroba się zaostrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dompedro
10 minut temu, Gość dupabiskupa napisał:

Trzeba było jeszcze dziecku dać przestrzeń i nie decydować za nie, czy będzie należało do tej konkretnej religijnej instytucji, czy nie.

Dorosłoby, to by podjęło decyzję. Religia (a już zwłaszcza katolska w polskim wydaniu) jest absolutnie zbędna do wychowania dobrego człowieka. A i dziecku nie jest do niczego potrzebna. To prywatna sprawa każdego człowieka i każdy człowiek powinien o tym decydować sam kiedy będzie na to gotowy. Szkoda, że o tym nie pomyśłaś. Biedne dziecko niby ma taką światłą matkę, a okazuje się, że ona to zwykły bezmyślny pelikan jak większość w tym chorym kraju.

Dokładnie. Tym bardziej, że jak już raz się wpadnie w księgi tej sekty, to potem nijak się z tego gufna skutecznie wyplątać.

Chrzczenie niczego nieświadomych i maleńkich ludzi, to największe sqrfysyństwo i draństwo katoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Włączcie teściowej "Stygmaty" 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość Adam napisał:

Wiedziałem przed ślubem, ze jest kościółkowa, ale to się nasila w ostatnim czasie. Ewoluuje jej wiara także że teraz nie ma zahamowań momentami i np mówi, że wolałaby być zakonnica niż mieć dzieci 

Niektórzy na starość tak mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Komentarze obraźliwe i wulgarne o religii (jakiejkolwiek) pominę, bo konstytucja gwarantuje wolnośc wyznania. 

Myślę, ze wiele samotnych, starszych ludzi, którym blizej do konca życia, zaczyna intensywniej się modlić, dbać o swoje życie duchowe. Młodzi ludzie uważają, że na te sprawy mają jeszcze czas, choć przecież nikt nie wie, czy dożyje jutra. Owszem, obowiązkiem chrzescijanina jest zachęcanie do wiary i praktyk religijnych. Teściowej trzeba podziękować za troskę i prosić o modlitwę w waszej intencji, a ogólnie być łagodnym i cierpliwym do niej. Ona w swoim przekonaniu postępuje zgodnie z nauką Chrystusa- idźcie i głoście Dobrą Nowinę. Ok, jesteście niewierzący w Boga, i macie do niego daleko, ale różnie w życiu bywa, każdy ma swoją określoną ścieżkę do Boga. Niektórzy potrzebują na to wielu lat. Znam przypadki, ze malzonkowie (ze ślubem cywilnym) po 20 latach brali ślub kościelny, bo dotarli do Boga. Ci, którzy piszą o "kosciólkowych", nie rozumieją, ze ludzie chodzą do kościoła, bo tego potrzebują. Potrzebują wiary, pokrzepienia, wspólnej modlitwy w czasie mszy św. Kościół to wspólnota wiernych, czy katolickich, czy protestanckich, czy prawosławnych. Jeżeli ktoś nie chce, to go wołami do kosciola nie zaciągnie, więc nie piszcie glupot, ze ktoś chodzi, bo wypada. Nie obrażajcie inteligencji wierzących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupabiskupa
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Komentarze obraźliwe i wulgarne o religii (jakiejkolwiek) pominę, bo konstytucja gwarantuje wolnośc wyznania. 

Myślę, ze wiele samotnych, starszych ludzi, którym blizej do konca życia, zaczyna intensywniej się modlić, dbać o swoje życie duchowe. Młodzi ludzie uważają, że na te sprawy mają jeszcze czas, choć przecież nikt nie wie, czy dożyje jutra. Owszem, obowiązkiem chrzescijanina jest zachęcanie do wiary i praktyk religijnych. Teściowej trzeba podziękować za troskę i prosić o modlitwę w waszej intencji, a ogólnie być łagodnym i cierpliwym do niej. Ona w swoim przekonaniu postępuje zgodnie z nauką Chrystusa- idźcie i głoście Dobrą Nowinę. Ok, jesteście niewierzący w Boga, i macie do niego daleko, ale różnie w życiu bywa, każdy ma swoją określoną ścieżkę do Boga. Niektórzy potrzebują na to wielu lat. Znam przypadki, ze malzonkowie (ze ślubem cywilnym) po 20 latach brali ślub kościelny, bo dotarli do Boga. Ci, którzy piszą o "kosciólkowych", nie rozumieją, ze ludzie chodzą do kościoła, bo tego potrzebują. Potrzebują wiary, pokrzepienia, wspólnej modlitwy w czasie mszy św. Kościół to wspólnota wiernych, czy katolickich, czy protestanckich, czy prawosławnych. Jeżeli ktoś nie chce, to go wołami do kosciola nie zaciągnie, więc nie piszcie glupot, ze ktoś chodzi, bo wypada. Nie obrażajcie inteligencji wierzących.

Inteligencja wierzących jest niżna niż ateistów - udowodniono to w wielu badaniach.

Niech sie stara prukwa nawet krzyżem kładzie przed klechą, jest to jej prywatna sprawa. I w tej sferze powinna pozostać.

Rady o łagodnym i wyrozumiałym traktowaniu zawsze dotyczą kościołkowych oszołomów. A czemu oni nie muszą innych traktować w ten sposób ? Retorycznie.

I zrozum - są ludzie, którzy nie łykają tych bzdur o bozi i szukaniu drogi do niej. Nie masz prawa insynuować, że błądzą i tak naprawdę kiedyś zaczną jej szukać. Nie interesuj się tym, to ich sprawa czy zaczną, czy nie zaczną. Są tacy, którzy tego nigdy nie potrzebowali, nie potrzebują i nie zaczną potrzebować. Zrozumiano ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajas
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Komentarze obraźliwe i wulgarne o religii (jakiejkolwiek) pominę, bo konstytucja gwarantuje wolnośc wyznania. 

Myślę, ze wiele samotnych, starszych ludzi, którym blizej do konca życia, zaczyna intensywniej się modlić, dbać o swoje życie duchowe. Młodzi ludzie uważają, że na te sprawy mają jeszcze czas, choć przecież nikt nie wie, czy dożyje jutra. Owszem, obowiązkiem chrzescijanina jest zachęcanie do wiary i praktyk religijnych. Teściowej trzeba podziękować za troskę i prosić o modlitwę w waszej intencji, a ogólnie być łagodnym i cierpliwym do niej. Ona w swoim przekonaniu postępuje zgodnie z nauką Chrystusa- idźcie i głoście Dobrą Nowinę. Ok, jesteście niewierzący w Boga, i macie do niego daleko, ale różnie w życiu bywa, każdy ma swoją określoną ścieżkę do Boga. Niektórzy potrzebują na to wielu lat. Znam przypadki, ze malzonkowie (ze ślubem cywilnym) po 20 latach brali ślub kościelny, bo dotarli do Boga. Ci, którzy piszą o "kosciólkowych", nie rozumieją, ze ludzie chodzą do kościoła, bo tego potrzebują. Potrzebują wiary, pokrzepienia, wspólnej modlitwy w czasie mszy św. Kościół to wspólnota wiernych, czy katolickich, czy protestanckich, czy prawosławnych. Jeżeli ktoś nie chce, to go wołami do kosciola nie zaciągnie, więc nie piszcie glupot, ze ktoś chodzi, bo wypada. Nie obrażajcie inteligencji wierzących.

Rzecz w tym, że wielu owych „kościółkowych” ma głęboko w poważaniu czy ich dziecko rzeczywiście wierzy czy nie, chodzi o to żeby chodziło do kościoła, chrzciło, kolędę przyjmowało bo inaczej WSTYD i CO LUDZIE POWIEDZĄ.

Masa ludzi jest na siłę ciągana do kościoła - zwłaszcza dzieci, nawet dorosłe. Kościół katolicki w Polsce idzie w ilość a nie jakość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×