Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adam

Teściowa fanatyczka religijna

Polecane posty

Gość Gość
4 minuty temu, Gość dupabiskupa napisał:

I zrozum - są ludzie, którzy nie łykają tych bzdur o bozi i szukaniu drogi do niej. Nie masz prawa insynuować, że błądzą i tak naprawdę kiedyś zaczną jej szukać. Nie interesuj się tym, to ich sprawa czy zaczną, czy nie zaczną. Są tacy, którzy tego nigdy nie potrzebowali, nie potrzebują i nie zaczną potrzebować. Zrozumiano ?

Jeszcze mnie postaw na baczność i wyślij do kolonii karnej:)) Takim tonem możesz mówić do swojego psa. I mam prawo "insynuować", co mi się tylko podoba, bo wypowiadam swoją opinię na publicznym forum, a tobie nic do tego. Ty wypowiadasz swoje, ja swoje. Zrozumiano?:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupabiskupa
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Jeszcze mnie postaw na baczność i wyślij do kolonii karnej:)) Takim tonem możesz mówić do swojego psa. I mam prawo "insynuować", co mi się tylko podoba, bo wypowiadam swoją opinię na publicznym forum, a tobie nic do tego. Ty wypowiadasz swoje, ja swoje. Zrozumiano?:))

A insynuuj, ośmieszasz się jak wszystkie kościołkowe oszołomy. Zrozumiano ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 godzinę temu, Gość Adam napisał:

Przyznam szczerze, że nie chce psuć relacji i uważam, że żona jako jej córka powinna załatwić temat. Ja się nie uchylam od powiedzenia tego co myślę, ale nie chce żeby odpowiedzialność spadła na mnie jako obcą, podczas gdy niewierzący jesteśmy obydwoje i myślę, że żona więcej jej powie. Mi dosadnie nie wypada z szacunku. Tak myślę ale może się mylę 

Ale jak na razie twoja żona jej nie mówi i nic w tym kierunku nie robi!!!

Możesz się nie doczekać.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
52 minuty temu, Gość dupabiskupa napisał:

A insynuuj, ośmieszasz się jak wszystkie kościołkowe oszołomy. Zrozumiano ?

 

Ateusze są jak zwierzęta, nie mają żadnej moralności.

Ateistyczne chamstwo w natarciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Taaaaaaa...

Moralność jest tylko w kościołach - ha ha ha ha ha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dompedro
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Ateusze są jak zwierzęta, nie mają żadnej moralności.

Ateistyczne chamstwo w natarciu.

Nie ma bardziej sqrwiałych i niemoralnych istot niż te, co ciągle sobie ryja bozią wycierają. Jest na to multum przykładów w życiu. Jesteś jednym z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Adam napisał:

Przyznam szczerze, że nie chce psuć relacji i uważam, że żona jako jej córka powinna załatwić temat. Ja się nie uchylam od powiedzenia tego co myślę, ale nie chce żeby odpowiedzialność spadła na mnie jako obcą, podczas gdy niewierzący jesteśmy obydwoje i myślę, że żona więcej jej powie. Mi dosadnie nie wypada z szacunku. Tak myślę ale może się mylę 

Zgadzam się z Tobą, że ten problem powinna rozwiązać Twoja żona ze swoją matką. Teściowa jak widać nie odpuszcza i działa chyba w nadziei, że kropla drąży skałę, więc marne szanse, że  odczepi się od Ciebie po dobroci. Obawiam się, też, że Twoja żona ma podobny dylemat i po prostu chowa głowę w piasek. Wiedząc o dręczeniu Cię przez jej matkę, już dawno powinna zareagować, być może nawet jest jej na rękę, że główny atak idzie w Twoją stronę, a ona szczęśliwie unika ostatecznej konfrontacji.

Porozmawiaj więc z żoną, może bardziej stanowczo zażądaj doprowadzenia mamusi do porządku. Ktoś ładnie Ci tutaj doradził pokojowe rozwiązanie, powołanie się na słowa papieża Franciszka, ale ja mam inny pomysł. Jeżeli jasna informacja o tym, że nie jesteście wierzący nie wystarcza, to może postraszcie mamusię, że jeśli nie przestanie dręczyć i indoktrynować, to obydwoje dokonacie apostazji, a w tej sprawie, trzeba najpierw udać się do swojej parafii, do proboszcza, który w takich przypadkach na ogół zachowuje się bardzo nerwowo. 

...więc jeśli mamusia nie chce najeść się wstydu, to niech lepiej odpuści i pozostawi sprawy takimi, jakimi są. AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
6 minut temu, Yoka777 napisał:

Jeżeli jasna informacja o tym, że nie jesteście wierzący nie wystarcza, to może postraszcie mamusię, że jeśli nie przestanie dręczyć i indoktrynować, to obydwoje dokonacie apostazji, a w tej sprawie, trzeba najpierw udać się do swojej parafii, do proboszcza, który w takich przypadkach na ogół zachowuje się bardzo nerwowo. 

...więc jeśli mamusia nie chce najeść się wstydu, to niech lepiej odpuści i pozostawi sprawy takimi, jakimi są. AMEN

Przecież oni już jasno się określili jako niewierzący, nie wzięli też ślubu kościelnego.

Mają wariatkę szantażować apostazją?

Skoro do tej pory nic do niej nie dotarło, to już nic nie dotrze.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Bimba napisał:

Przecież oni już jasno się określili jako niewierzący, nie wzięli też ślubu kościelnego.

Mają wariatkę szantażować apostazją?

Skoro do tej pory nic do niej nie dotarło, to już nic nie dotrze.

 

Nie zrozumiałaś, fakt, że ktoś nie bierze ślubu kościelnego, czy nie chrzci swoich dzieci nie wyklucza go jeszcze z kościoła. Jeśli dana osoba była wychowywana w katolickiej wierze, ochrzczona, przystąpiła jako dziecko do I komunii, to nadal jest uznawana za "owieczkę pasterza". Nawet jeśli jako dorosły człowiek przyjmuje inny światopogląd i oświadcza, że jest niewierzący, to nadal oficjalnie jest katolikiem. Tak,  to jedna z hipokryzji kościoła. Aktem, który oficjalnie i ostatecznie odcina go od kościoła jest własnie apostazja.

Dlaczego ta groźba może podziałać na teściową i przystopować jej zapędy?...bo to dla osoby wierzącej, członka najbliższej rodziny, ogromna kompromitacja i wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Cóż, ja bym nie pozwoliła sobie na takie teksty, pomijając już to że są wkurzające, to przede wszystkim - ...yczne. I w stosunku do takich osób działa jedna metoda - albo przestanie, albo nie będziecie się widywać. Szacunek to rzecz obopólna, inaczej to pozwalanie na wchodzenie na głowę. Nie jesteście dziećmi, a pozwalacie traktować się jak gówniarze. Żona nie chce zaczynać z matką, ale niech wykaże minimum asertywności, a jeśli nie - to załatw sprawę sam. Niekoniecznie od razu trzeba konfliktu, wystarczy powiedzieć jasno, że zależy ci na dobrych relacjach, ale nie życzysz sobie tego typu komentarzy w swoim domu. 

Nie pisałeś, czy macie dzieci - ale dla nich wysłuchiwanie takich komunikatów jest traumatyczne i warto ukrócić zapędy teściowej zanim dzieciom zrobi wodę z mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość gosc napisał:

Cóż, ja bym nie pozwoliła sobie na takie teksty, pomijając już to że są wkurzające, to przede wszystkim - ...yczne. I w stosunku do takich osób działa jedna metoda - albo przestanie, albo nie będziecie się widywać. Szacunek to rzecz obopólna, inaczej to pozwalanie na wchodzenie na głowę. Nie jesteście dziećmi, a pozwalacie traktować się jak gówniarze. Żona nie chce zaczynać z matką, ale niech wykaże minimum asertywności, a jeśli nie - to załatw sprawę sam. Niekoniecznie od razu trzeba konfliktu, wystarczy powiedzieć jasno, że zależy ci na dobrych relacjach, ale nie życzysz sobie tego typu komentarzy w swoim domu. 

Nie pisałeś, czy macie dzieci - ale dla nich wysłuchiwanie takich komunikatów jest traumatyczne i warto ukrócić zapędy teściowej zanim dzieciom zrobi wodę z mózgu.

Zastanawiam się, czy autor wraz żoną nie mieszkają przypadkiem u jej rodziców, skoro widują się z nimi  codziennie? Jeśli tak, to niestety płacą frycowe za łaskę udzielenia dachu nad głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam
1 godzinę temu, Yoka777 napisał:

Zastanawiam się, czy autor wraz żoną nie mieszkają przypadkiem u jej rodziców, skoro widują się z nimi  codziennie? Jeśli tak, to niestety płacą frycowe za łaskę udzielenia dachu nad głową.

Otóż nie. Skąd takie kiepskie przypuszczenie? Mamy swoje mieszkanie, moi rodzice mieszkają w tym samym województwie (nie z nami, małżeństwo musi mieszkać samo), a teściowe w innym - widujemy ich parę x do roku około tydzień. I jest to zawsze pranie mózgu. Moi rodzice są neutralni w kwestii wiary. Btw, nigdzie nie pisałem jak często ich widujemy, więc nie wiem skąd pomysł, że widujemy ich codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Adam napisał:

robi to non stop - dzień w dzień jeśli się widzimy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Cóż, ja bym nie pozwoliła sobie na takie teksty, pomijając już to że są wkurzające, to przede wszystkim - ...yczne. I w stosunku do takich osób działa jedna metoda - albo przestanie, albo nie będziecie się widywać. Szacunek to rzecz obopólna, inaczej to pozwalanie na wchodzenie na głowę. Nie jesteście dziećmi, a pozwalacie traktować się jak gówniarze. Żona nie chce zaczynać z matką, ale niech wykaże minimum asertywności, a jeśli nie - to załatw sprawę sam. Niekoniecznie od razu trzeba konfliktu, wystarczy powiedzieć jasno, że zależy ci na dobrych relacjach, ale nie życzysz sobie tego typu komentarzy w swoim domu. 

Nie pisałeś, czy macie dzieci - ale dla nich wysłuchiwanie takich komunikatów jest traumatyczne i warto ukrócić zapędy teściowej zanim dzieciom zrobi wodę z mózgu.

Żona zawsze w mojej obecności i na osobności zwraca teściowej uwagę i delikatnie i ostrzej. Ale ostatnio teściowa (ostatnie dwie wizyty) uparła się na mnie  Męża przy tym nie było. Dzieci nie mamy póki co. Szwagierka ma (jej córka) - teściowej nie pasuje, że mały jest niemowlakiem i jeszcze nie został ochrzczony, ale oficjalnie im nie zwraca uwagi. Tylko nas "nawraca"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

 

Dzień w dzień jeśli się widzimy oznacza, że jeździmy tam średnio raz na kwartał na od 4 do 7 dni. Jak już potrzebujesz jaśniej widzieć i wnikać w szczegóły zamiast pomóc mi rozwiązać sytuację 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

U mnie taka sama sytuacja. Jestem kobietą - synowa i też nas nawraca. Z tym, że ja popełniłam ten błąd i byłam z nią parę x w kościele i w Częstochowie. Tez odwiedzamy ich parę razy w roku na kilka dni i jest to samo. Przy śniadaniu, kolacji, no codziennie przez cala wizytę a już najgorzej jak pójdzie do kościoła to wtedy wraca nabuzowana na nas. Mieszkamy osobno zaznaczę tak jak autor. Chyba jesteśmy w podobnej sytuacji Autorze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Adam napisał:

Dzień w dzień jeśli się widzimy oznacza, że jeździmy tam średnio raz na kwartał na od 4 do 7 dni. Jak już potrzebujesz jaśniej widzieć i wnikać w szczegóły zamiast pomóc mi rozwiązać sytuację 🙂

Duży, rozsądny chłopiec nie siedzi na forum macierzyńskim prosząc o poradę jak zdystansować teściową w zakresie zagadnienia, na któe i tak nie ma ona wpływu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Duży, rozsądny chłopiec nie siedzi na forum macierzyńskim prosząc o poradę jak zdystansować teściową w zakresie zagadnienia, na któe i tak nie ma ona wpływu 🙂

Taaak, teraz będziesz atakować autora dlatego, że słusznie Ci wytknął, że błędnie założyłeś/aś mieszkanie z rodzicami. Trochę pokory i jak nie masz nic do powiedzenia na temat to się nie wypowiadaj. A prosić o radę każdy może bez względu na wiek czy sytuację życiową. Obyś Ty nigdy nie musiał/a prosić o radę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooop

Mam w rodzinie jedna"nawracaczkę" ( przy okazji - jej zycie nie jest wcale święte, no ale do kosciola chodzi pilnie). Ja na wszelkie proby nawracania reagowalam spokojnie, uprzejmie, wysluchiwalam, nie dyskutowalam, nie krytykowałam , nie przekonywalam, bo  bez sensu, ona widzi moje  zero reakcji i tylko zawsze mowi, że sie bedzie za mnie modlic. Ja jej wtedy grzecznie za to  dziekuje, niech sie modli - i jakos od lat egzystujemy, a temat jakby cichnie.  Moze poproscie tesciową, zeby sie modliła o wasze nawrócenie i jesli poczujecie wolę to sie nawrocicie , bo  na razie nie mozecie działac wbrew sumieniu.(zobaczy, czy i jak działaja jej modlitwy i bedzie miała zajecie). Uczywiscie trzeba to powiedzic ze smiertelną powagą, bardzo uprzejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość z wp

Sprawa jest prosta jak drut, wystarczyć zacząć się modlić prosić Boga o łaskę wiary. Proponuję choć na kilka chwil zachodzić do kościoła, rozmawiać jak z przyjacielem o swoim życiu problemach. Zobaczysz otrzymasz to łaskę wiary. Twoja teściowa  dużo ma racji ale nie umie tego przekazać. Zobacz ile jest świadectw na YT nawróceń " pijaków narkomanów morderców" Bóg im to zabierał w ciągu sekundy,uzdrowień. W dzisiejszych czasach WIARA to jest kwestia wiedzy któro trzeba zwyczajnie zgłębić. Posłuchaj na YT świadectwa Glori Polo, ona też była niewierząca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość Gość z wp napisał:

Sprawa jest prosta jak drut, wystarczyć zacząć się modlić prosić Boga o łaskę wiary. Proponuję choć na kilka chwil zachodzić do kościoła, rozmawiać jak z przyjacielem o swoim życiu problemach. Zobaczysz otrzymasz to łaskę wiary. Twoja teściowa  dużo ma racji ale nie umie tego przekazać. Zobacz ile jest świadectw na YT nawróceń " pijaków narkomanów morderców" Bóg im to zabierał w ciągu sekundy,uzdrowień. W dzisiejszych czasach WIARA to jest kwestia wiedzy któro trzeba zwyczajnie zgłębić. Posłuchaj na YT świadectwa Glori Polo, ona też była niewierząca. 

Nie dziwie sie, ze pijacy, narkomani czy mordercy sie nawracaja.  Sa to niziny spoleczne, ktore maja najnizszy poziom umyslowy i latwo im z mozgu sieczke zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
53 minuty temu, Gość gosc napisał:

Nie dziwie sie, ze pijacy, narkomani czy mordercy sie nawracaja.  Sa to niziny spoleczne, ktore maja najnizszy poziom umyslowy i latwo im z mozgu sieczke zrobic.

10/10!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 30.06.2019 o 21:54, Gość Adam napisał:

Żona zawsze w mojej obecności i na osobności zwraca teściowej uwagę i delikatnie i ostrzej. Ale ostatnio teściowa (ostatnie dwie wizyty) uparła się na mnie  Szwagierka ma (jej córka) - teściowej nie pasuje, że mały jest niemowlakiem i jeszcze nie został ochrzczony, ale oficjalnie im nie zwraca uwagi. Tylko nas "nawraca"

BO SOBIE NA TO POZWALACIE. Zrozum, że od spokojnego wyrażenia własnego zdania nic się teściowej nie stanie. Będzie jej przykro? Shit happens, od tego się nie umiera. Za to będziecie mieli szansę na spokój w domu. Jesteś facetem i miejże jaja, żeby wyartykułować "mamo, jestem niewierzący i nie mam ochoty słuchać o kościele i proszę, żebyś tego nie robiła". To takie trudne?

Nie zachowuj się jak tchórz, bo pewnych rzeczy nie da się załatwić kładąc uszy po sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 30.06.2019 o 12:55, Gość Adam napisał:

No my mamy po 30 lat. Ja nie wiem czy to ja powinienem tak wypalić, że jesteśmy niewierzący czy to żona nie powinna tego załatwić jako, że to jej matka. Żeby nie było, że ja rodzinę sklocam, bo chciałbym to jakoś dobrze załatwić 

Masz rację. Ja to od lat tak załatwiam sprawy w rodzinie męża ze szwagierką lub teściową, że jak coś mi sie nie podoba to mówie mężowi, że jest taki i taki problem i  że ma z nimi pogadać albo wrecz robie awanturę. Wtedy mąż z nimi gada, a że mąż jest cholerykiem to i potrafi wydrzeć się na nie. Teściowa i szwagierka  mają tendencję do wybielania go jako człowieka z różnych rzeczy więc to jego darcie z góry mu wybaczą a jeszcze sie nad sobą zastanowią. Jakbym ja im mówiła co myślę o różnych zachowaniach szwagierki lub teściowej, podkreślam mówiła łagodnie, nie krzyczała to zostałoby to bardzo negatywnie odebrane. W skrócie wybuchłaby afera, moje mówienie potraktowane by było jak atak, a ja byłabym traktowana jako nieprzyjaciel ich "szacownej rodziny". Pomijając że gadaliby o mnie przy stole dziesiątki, dziesiątki razy jeszcze po latach na temat tego co ośmieliłam się powiedzieć o ich czystej jak łza i niewinnej rodzinie i jaka to ze mnie zła kobieta. Oczywiście ja mówię tu akurat o sprawach ogólnych.

Sprawy religijne to już jednak inna rzecz, znacznie delikatniejsza. Kwestie religijne i poważne ich traktowanie przez rzekomo niewierzących lub niepraktykujących lubią się odzywać w człowieku dopiero w przypadku ciężkiej choroby, wielkiego jakiegoś nieszczęścia lub widma śmierci. Wtedy nagle kurtyna prawdy i to w co się naprawdę wierzy zostaje odsłonięta. Póki sie człowiekowi wiedzie, jest zdrowy, stosunkowo młody to lubi ta kurtyna pozostawać na długie lata zasłonięta. No ale powiedzmy, że ktoś nie czuje się osobiście gotowy do praktykowania wiary. Wtedy należy się powoływać głośno na fakt, że w biblii Bóg nie życzy sobie aby kogoś przymuszać do wiary gdyż szanuje wolną wolę każdego człowieka, a więc teściowa też ma obowiązek czyjąś wolną wolę uszanować, a jeśli czuję się w obowiązku nawracać to zawsze może służyć modlitwą za czyjeś nawrócenie. Wy jesteście niewierzący więc chyba wam już wszystko jedno o co sie ktoś modli wieczorami, prawda ? Tak to w moim oczach wygląda rozwiązanie tematu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpirimpimpa

Stare kościółkowe oszołomy, fanatycy religijni, to w większości zestarzałe qrfy, stręczyciele, kapusie, złodzieje, ci którzy zdradzali, oszukiwali, nie dbali o rodzinę. No i chorzy psychicznie, ale to inna sprawa. Dobrzy, uczciwi ludzie nie dostaja na stare lata fioła na temat bozi i kościółka. Zawsze do tego grajdoła ciagna na koniec życia osoby amoralne i wykolejeńcy.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpirimpimpa
4 godziny temu, Gość gosc napisał:

Wy jesteście niewierzący więc chyba wam już wszystko jedno o co sie ktoś modli wieczorami, prawda ? Tak to w moim oczach wygląda rozwiązanie tematu.

 

Niech odprawia gusła za siebie, jako niewierzaca nie życze sobie żadnego klepania pociorków za mnie. Prosze odczyniać te bzdety wyłacznie w swoim imieniu i za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
2 godziny temu, Gość pimpirimpimpa napisał:

Niech odprawia gusła za siebie, jako niewierzaca nie życze sobie żadnego klepania pociorków za mnie. Prosze odczyniać te bzdety wyłacznie w swoim imieniu i za siebie.

Jeśli nie wierzysz, ze modlitwa może  mieć siłę sprawczą, to dlaczego Ci to przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×