Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kurtyna

Czy chodzicie z niemowlakami do supermarketów?

Polecane posty

Gość gość

Agresywna swołocz. "Chamstwu w życiu należy zapobiegać. Wężykiem, wężykiem!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Agresywna swołocz. "Chamstwu w życiu należy zapobiegać. Wężykiem, wężykiem!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Odpowiedzialna

Nie, nie chodzimy. Jestem żoną pediatry, więc mam głęboką świadomość zagrożeń wynikających z takich niepotrzebnych wizyt. To oczywiste, że ich unikam, bo umiem myśleć. Zawsze planuję zakupy z wyprzedzeniem i zabezpieczam sobie możliwość zaopiekowania się dzieckiem, w sytuacji naprawdę podbramkowej można zamówić na tę godzinę- dwie opiekunkę. Jeśli mi czegoś zabraknie, są dwa sklepy osiedlowe, tam interwencyjnie dokupuję, bez stresu i narażania malucha. Mają wygodne podjazdy, wewnątrz nie ma nigdy tłoku (osiedle domków), załatwiam sprawunki błyskawicznie.

Bądźmy świadomymi i odpowiedzialnymi rodzicami, to naprawdę wiele nie kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47 minut temu, Gość Monia napisał:

Już drugi raz dzisiaj czuję się jakby kafeterianki miały rozdwojenie jaźni. Niedawno był tutaj temat o wakacjach z 2 miesięcznym dzieckiem, podróż 10 godzin w jedną stronę autem. WSZYSCY pomysł poparli, no bo przecież jak to tak, rodzice mają nie jechać na wakacje, a matka zamienić się w kurę domową 'bo dziecko'? No przecież nie. I wtedy temat takiej długiej drogi, hoteli, zarazków, przemęczenia dziecka nikogo nie ruszał. A teraz nagle z dzieckiem do supermarketu niedaleko domu tylko po skończeniu pół roku, odwiedziny rodziny tylko po 3 miesiącu (drugi temat który dzisiaj był) bo wcześniej odporność za niska. Co z wami ludzie? 

Nie generalizuj, NIE WSZYSCY. Ja byłam przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania
28 minut temu, Gość Mama Odpowiedzialna napisał:

Nie, nie chodzimy. Jestem żoną pediatry, więc mam głęboką świadomość zagrożeń wynikających z takich niepotrzebnych wizyt. To oczywiste, że ich unikam, bo umiem myśleć. Zawsze planuję zakupy z wyprzedzeniem i zabezpieczam sobie możliwość zaopiekowania się dzieckiem, w sytuacji naprawdę podbramkowej można zamówić na tę godzinę- dwie opiekunkę. Jeśli mi czegoś zabraknie, są dwa sklepy osiedlowe, tam interwencyjnie dokupuję, bez stresu i narażania malucha. Mają wygodne podjazdy, wewnątrz nie ma nigdy tłoku (osiedle domków), załatwiam sprawunki błyskawicznie.

Bądźmy świadomymi i odpowiedzialnymi rodzicami, to naprawdę wiele nie kosztuje.

A tak z ciekawości co Ty robisz zawodowo? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
1 godzinę temu, Gość Mama Odpowiedzialna napisał:

Nie, nie chodzimy. Jestem żoną pediatry, więc mam głęboką świadomość zagrożeń wynikających z takich niepotrzebnych wizyt. To oczywiste, że ich unikam, bo umiem myśleć. Zawsze planuję zakupy z wyprzedzeniem i zabezpieczam sobie możliwość zaopiekowania się dzieckiem, w sytuacji naprawdę podbramkowej można zamówić na tę godzinę- dwie opiekunkę. Jeśli mi czegoś zabraknie, są dwa sklepy osiedlowe, tam interwencyjnie dokupuję, bez stresu i narażania malucha. Mają wygodne podjazdy, wewnątrz nie ma nigdy tłoku (osiedle domków), załatwiam sprawunki błyskawicznie.

Bądźmy świadomymi i odpowiedzialnymi rodzicami, to naprawdę wiele nie kosztuje.

Bo opiekunka wzięta z doskoku,z ulicy,  której się nie zna, która nie zna dziecka, której nie zna dziecko, to taka wielka odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Hania napisał:

A tak z ciekawości co Ty robisz zawodowo? 

Jej zawód to żona pediatry, hehehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felicja
1 godzinę temu, Gość Mama Odpowiedzialna napisał:

Nie, nie chodzimy. Jestem żoną pediatry, więc mam głęboką świadomość zagrożeń wynikających z takich niepotrzebnych wizyt. To oczywiste, że ich unikam, bo umiem myśleć. Zawsze planuję zakupy z wyprzedzeniem i zabezpieczam sobie możliwość zaopiekowania się dzieckiem, w sytuacji naprawdę podbramkowej można zamówić na tę godzinę- dwie opiekunkę. Jeśli mi czegoś zabraknie, są dwa sklepy osiedlowe, tam interwencyjnie dokupuję, bez stresu i narażania malucha. Mają wygodne podjazdy, wewnątrz nie ma nigdy tłoku (osiedle domków), załatwiam sprawunki błyskawicznie.

Bądźmy świadomymi i odpowiedzialnymi rodzicami, to naprawdę wiele nie kosztuje.

A potem po zakupach wchodzisz w komorę dekontaminacyjna? Bo i tak to przynosisz do domu. 

W taki sposób dziecko nie nabywa odporności. W dużych marketach jest więcej kontroli jest wykaz środków jakimi się posługują, w małych osiedlowych właściciel może sobie wycierac lade woda z kibla. W dużych masz wszystko okamerowane. 

Badania sanepidu wykazały że więcej syfu jest w osiedlowych sklepikach niż dużych marketach. 

No ale polskie kurki matki polki wiedzą najlepiej xD

Teraz się wszyscy trzwsa nad tymi dziećmi i szok, wcale nie są zdrowsze, wręcz mamy wysyp alergii czy obniżonej odporności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyżonapediatry

bo dla pediatry zależy na tym żeby mieć więcej pacjentów to napuścił żonę żeby głupoty pociskała na forum a madki łykają jak pelikany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Galerii handlowej w moim mieście nie ma, ale tak, do marketów chodzimy. A dlaczego by nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Niektóre współczesne matki są pier******te na punkcie ogólnie dbania o dziecko. Naczytają się internetów i boją się prawie wszystkiego, tak jakby wszędzie było zagrożenie. Najlepiej dziecko hodować całe życie w trzymając je zamknięte w domu, bo smog, bakterie z marketów i innych ludzi - fujka!!! Jedzenie w sklepach jest niezdrowe, więc tylko podawać żywność z własnego ogródka. Odizolować od rodziny, a zwłaszcza od teściowej, bo oni są zacofani, nic nie wiedzą i źle wpływają na Stasia. Telefony, komputery i telewizja złe, więc wychowywać bez dostępu do technologii, najlepiej w ogóle odłączyć prąd.... tylko zostawić sobie dostęp, bo jakby mamusia przeżyła bez swojego fejsbuczka i gównoporadników na blogach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Do galerii to nie bo nie lubie. Niestety  jedzenie  kupić musialam więc czasami chodzilam do supermarketów, niestety mąż w delegacji od poniedziałku do piątku A jeść musiałam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 godzin temu, Gość hmghmgh napisał:

Monstrualna klimatyzacja, światła, hałas...

Ja jeszcze włączyłam do listy drażniące zapachy i migające reklamy oraz zarazki w okresach zwiększonej zachorowalności na grypę itp. Do roku była może okazjonalnie ze dwa razy. 

Ale nawet teraz niespecjalnie ją zabieramy w takie miejsca, bo i po co? Lepiej pójść na basen, rower itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Armatura
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Naczytają się internetów i boją się prawie wszystkiego, tak jakby wszędzie było zagrożenie. Najlepiej dziecko hodować całe życie w trzymając je zamknięte w domu, bo smog, bakterie z marketów i innych ludzi 

Widzisz różnicę między pierwszym rokiem życia dziecka, a osiemnastym? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

przecież nie zostawię samego w domu jak zakupy muszę zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×