Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emil

Czy różnica poziomu intelektualnego między partnerami przekreśla szansę na udany związek?

Polecane posty

Od zawsze skłaniałem się ku założeniu, że ludzie dobierają się zgodnie z zasadą "jakim jesteś facetem, taką będziesz miał kobietę" a z mezaliansem ostatni raz miałem styczność czytając "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w szkole średniej. Jednak, to co się teraz dzieję w moim życiu, to istny galimatias. Od najmłodszych lat, wykształcenie było dla mnie kwestią priorytetową, przepustką, furtką do lepszego, życia. Jestem po najlepszej polskiej uczelni technicznej. Pracuję jako inżynier w dużym przedsiębiorstwie energetycznym. Znam dwa języki obce. Posiadam sporą wiedzę z dziedzin, kompletnie nie związanych z moim wyksztalceniem, takich jak: ekonomia, historia, psychologia, anatomia, biologia, geografia, prawo, historia sztuki, literatura i wiele innych. Jestem asertywny, elokwentyny, empatyczny. Mam bogaty zasób słownictwa, potrafię poprowadzić rozmowę na większość z możliwych tematów w różnych środowiskach intelektualnych. Moja matematyka jest na bardzo wysokim poziomie, co prawda mam problemy czasem z pisownią, zwłaszcza długich tekstów, jak to u inżyniera bywa, ale nikt nie jest doskonały cyfer na pewno nie przestawię. Nie jestem egocentrykiem, jakby się moglo wydawać, czytając mają autobiografie. Chce tylko nakreślić obraz mojej osoby, widziany obiektywnym okiem moich znajomych. Niczym się nie wywyższam, nie boję się pracy fizycznej, szanuje ludzi, niezależnie od tego kim są i nie uważam się za jakiegoś erudyte, tylko za niedouczonego, ...a z wielu dziedzin naukowych. Przejdę teraz do tematu. Jakieś dwa lata temu, poznałem Marysie. Kobieta wpadla mi w oko od samego początku. Z punktu widzenia atrakcyjności fizycznej jest moim ideałem kobiecości. Żadna z moich ex nie działała na mnie w takich sposób, jak ta moja Afrodyta. Nim zdażyłem się obejrzeć, to już razem mieszkaliśmy. Nasz związek jest już w zaawansowanej fazie. Problem polega jednak na tym, że Marysa ma ogromne braki podstawowej wiedzy, nie wie kiedy straciliśmy niepodległość i na ile lat, nie wie jakie miasto jest stolicą Niemiec, czym rożni się socjalizm od kapitalizmu. Pytałem czy kojarzy czym są takie pozycje literackie jak "Iliada", "Odyseja" Homera, "Eneida" Wergiliusza, "Pan Tadeusz" Mickiewicza. I co? O eposie też nie słyszała. Nie mówiąc już o działach nauk ścisłych czy technicznych. Jest fryzjerką po zawodówce, dalej się nie edukowała bo jak to powiedziała, "nie czuła takiej potrzeby". Używa bardzo dużo wulgaryzmów w swoich wypowiedziach, na szczęście powoli przestaje pod moim wpływem. Najgorzej jest wtedy, jak idziemy razem do moich znajomych. Modlę się wtedy, aby znów nie palnela jakieś głupoty tak jak kiedyś " Wy naprawdę nie wiecie, kto to jest Jagoda?" Nie, oświeć nas? "To zwycieższyni programu DiscoStarr, przecież każdy to wie" myślałem, że zapadne się pod ziemię. Nie wiedzieć kim był Konfucjusz, Arystoteles, Kartezjusz, Faraday, Amepere, Freud, Mendelejew, Manet, Monet, Camus, Sofokles ale znać jakąś Jagode czy inszą Poziomkę. Już się wyżaliłem, to teraz na spokojnie. Może, wyda się to dziwne i świadczące o jakiejś mojej postępującej chorobie psychicznej , ale ja ją Kocham i to nie jest napewno zauroczenie, gdyż miałem kilka inteligentnych kobiet z tytułami w swoim niespełna 30 letnim życiu, a przy obecnej przechodzą przeze mnie ciarki jak się do mnie przytula. Jest bardzo pracowita i zaradna. Zarabia wcale nie takie małe pieniądze na tym fryzjerstwie, czego się nie spodziewałem. Dba o mnie, jak dotąd nikt nie dbał. Zawsze przypomina mi o śniadaniu do pracy, które mi przygotowała. W domu codziennie czeka na mnie ciepły obiad. Zawsze jest posprztane, że aż ślni. Seks z nią jest fantastyczny, jakby o sobie nie myślała. Powtarza mi: "Dziwie się, że mnie nie zostawiłeś jeszcze, po tym jak znów palne jakąś głupote". Ostatnio kupiła podręczniki do szkoły średniej, zauważyłem przypadkiem, schowane były w szafie. Wydaje mi się, że bardzo jej na mnie zależy, skoro postanowiła tak się starać i poświecić, abym był z niej zadowolony. Wydaje mi się, że ja nie traktujej jej z należytym szaczunkiem i wdzięczność za to co dla mnie robi. Uważam, że była by świetną i opiekuńczą matką. Może tak ma być. Tylko co wtedy jak zabraknie mi wieczorowych rozmów na poziomie, gdy zapuka do drzwi kryzys wieku średniego??? Zdaję sobie sprawę, że moje zachowanie jest bardzo infantylne ,ale obecnie jestem w ogromnej indulencji intelekuaniej. Kolokwialnie mówiąc "nie ogarniam tematu" a nie chce jej skrzywdzić bo z całą stanowczością na to nie zasługuję. Uważacie, że miłość jest w stanie wytrwać taką próbę? Czy taki związek ma jakikolwiek sens? Nie mógł bym spojrzeć w lustro, gdybym zachował się kiedyś jak ostatnie bydle. A może, mezaliansem ten związek jest dla niej a nie mnie. Proszę o obiektywność w ocenie sytuacji. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Emil napisał:

Od zawsze skłaniałem się ku założeniu, że ludzie dobierają się zgodnie z zasadą "jakim jesteś facetem, taką będziesz miał kobietę" a z mezaliansem ostatni raz miałem styczność czytając "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w szkole średniej. Jednak, to co się teraz dzieję w moim życiu, to istny galimatias. Od najmłodszych lat, wykształcenie było dla mnie kwestią priorytetową, przepustką, furtką do lepszego, życia. Jestem po najlepszej polskiej uczelni technicznej. Pracuję jako inżynier w dużym przedsiębiorstwie energetycznym. Znam dwa języki obce. Posiadam sporą wiedzę z dziedzin, kompletnie nie związanych z moim wyksztalceniem, takich jak: ekonomia, historia, psychologia, anatomia, biologia, geografia, prawo, historia sztuki, literatura i wiele innych. Jestem asertywny, elokwentyny, empatyczny. Mam bogaty zasób słownictwa, potrafię poprowadzić rozmowę na większość z możliwych tematów w różnych środowiskach intelektualnych. Moja matematyka jest na bardzo wysokim poziomie, co prawda mam problemy czasem z pisownią, zwłaszcza długich tekstów, jak to u inżyniera bywa, ale nikt nie jest doskonały cyfer na pewno nie przestawię. Nie jestem egocentrykiem, jakby się moglo wydawać, czytając mają autobiografie. Chce tylko nakreślić obraz mojej osoby, widziany obiektywnym okiem moich znajomych. Niczym się nie wywyższam, nie boję się pracy fizycznej, szanuje ludzi, niezależnie od tego kim są i nie uważam się za jakiegoś erudyte, tylko za niedouczonego, ...a z wielu dziedzin naukowych. Przejdę teraz do tematu. Jakieś dwa lata temu, poznałem Marysie. Kobieta wpadla mi w oko od samego początku. Z punktu widzenia atrakcyjności fizycznej jest moim ideałem kobiecości. Żadna z moich ex nie działała na mnie w takich sposób, jak ta moja Afrodyta. Nim zdażyłem się obejrzeć, to już razem mieszkaliśmy. Nasz związek jest już w zaawansowanej fazie. Problem polega jednak na tym, że Marysa ma ogromne braki podstawowej wiedzy, nie wie kiedy straciliśmy niepodległość i na ile lat, nie wie jakie miasto jest stolicą Niemiec, czym rożni się socjalizm od kapitalizmu. Pytałem czy kojarzy czym są takie pozycje literackie jak "Iliada", "Odyseja" Homera, "Eneida" Wergiliusza, "Pan Tadeusz" Mickiewicza. I co? O eposie też nie słyszała. Nie mówiąc już o działach nauk ścisłych czy technicznych. Jest fryzjerką po zawodówce, dalej się nie edukowała bo jak to powiedziała, "nie czuła takiej potrzeby". Używa bardzo dużo wulgaryzmów w swoich wypowiedziach, na szczęście powoli przestaje pod moim wpływem. Najgorzej jest wtedy, jak idziemy razem do moich znajomych. Modlę się wtedy, aby znów nie palnela jakieś głupoty tak jak kiedyś " Wy naprawdę nie wiecie, kto to jest Jagoda?" Nie, oświeć nas? "To zwycieższyni programu DiscoStarr, przecież każdy to wie" myślałem, że zapadne się pod ziemię. Nie wiedzieć kim był Konfucjusz, Arystoteles, Kartezjusz, Faraday, Amepere, Freud, Mendelejew, Manet, Monet, Camus, Sofokles ale znać jakąś Jagode czy inszą Poziomkę. Już się wyżaliłem, to teraz na spokojnie. Może, wyda się to dziwne i świadczące o jakiejś mojej postępującej chorobie psychicznej , ale ja ją Kocham i to nie jest napewno zauroczenie, gdyż miałem kilka inteligentnych kobiet z tytułami w swoim niespełna 30 letnim życiu, a przy obecnej przechodzą przeze mnie ciarki jak się do mnie przytula. Jest bardzo pracowita i zaradna. Zarabia wcale nie takie małe pieniądze na tym fryzjerstwie, czego się nie spodziewałem. Dba o mnie, jak dotąd nikt nie dbał. Zawsze przypomina mi o śniadaniu do pracy, które mi przygotowała. W domu codziennie czeka na mnie ciepły obiad. Zawsze jest posprztane, że aż ślni. Seks z nią jest fantastyczny, jakby o sobie nie myślała. Powtarza mi: "Dziwie się, że mnie nie zostawiłeś jeszcze, po tym jak znów palne jakąś głupote". Ostatnio kupiła podręczniki do szkoły średniej, zauważyłem przypadkiem, schowane były w szafie. Wydaje mi się, że bardzo jej na mnie zależy, skoro postanowiła tak się starać i poświecić, abym był z niej zadowolony. Wydaje mi się, że ja nie traktujej jej z należytym szaczunkiem i wdzięczność za to co dla mnie robi. Uważam, że była by świetną i opiekuńczą matką. Może tak ma być. Tylko co wtedy jak zabraknie mi wieczorowych rozmów na poziomie, gdy zapuka do drzwi kryzys wieku średniego??? Zdaję sobie sprawę, że moje zachowanie jest bardzo infantylne ,ale obecnie jestem w ogromnej indulencji intelekuaniej. Kolokwialnie mówiąc "nie ogarniam tematu" a nie chce jej skrzywdzić bo z całą stanowczością na to nie zasługuję. Uważacie, że miłość jest w stanie wytrwać taką próbę? Czy taki związek ma jakikolwiek sens? Nie mógł bym spojrzeć w lustro, gdybym zachował się kiedyś jak ostatnie bydle. A może, mezaliansem ten związek jest dla niej a nie mnie. Proszę o obiektywność w ocenie sytuacji. Dziękuję

Ja z kolei uważam, że powinieneś pomyśleć nad pisaniem książek 🙂 Masz talent 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarek

Moja żona jest po zawodówce. Ja po studiach. Jesteśmy szczęśliwi. Mogłem szukać partnerki życiowej wśród moich koleżanek singielek z uczelni. Gdy poznałem moją przyszłą żonę, okazało się , że żadna z moich koleżanek ze studiów nie dorównywała jej urodzie. Nie byłbym w stanie związać się z kobietą, która nie podoba mi się fizycznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Byłbyś głupi gdybyś ją zostawiłem z takiego powodu. Masz u swojego boku fantastyczna kobietę, która dba o ciebie i o dom i napewno byłaby dobra matka. To, że ma braki w wiedzy jak to piszesz nie znaczy że nie możecie być razem. W dzisiejszych czasach ciężko znaleźć taką osobę. Wyobraź sobie, że masz dziewczyne, która świeci inteligencja, zna wszystko co napisałeś ale jest niezaradna, nie umie zajac się domem, gotować itp. Co wtedy? Będziesz z nią tylko rozmawiał o literaturze i historii? Naprawdę trzymaj się tego co masz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Człowieku jak Ja kochasz a Ona dla Ciebie chce się doksztalcac to się nie zastanawiaj. Jak przyjdzie kryzys wieku średniego i będziesz miał ciagnoty do skoków na bok, to niezależnie z kim będziesz to to zrobisz. Ja mam bratowa taka jak Twoja dziewczyna i brat jest szczesliwy, ma stworzony ciepły dom i fajne dzieciaki. Natomiast bratowa się przy nim trochę "wyrobila". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Człowieku jak Ja kochasz a Ona dla Ciebie chce się doksztalcac to się nie zastanawiaj. Jak przyjdzie kryzys wieku średniego i będziesz miał ciagnoty do skoków na bok, to niezależnie z kim będziesz to to zrobisz. Ja mam bratowa taka jak Twoja dziewczyna i brat jest szczesliwy, ma stworzony ciepły dom i fajne dzieciaki. Natomiast bratowa się przy nim trochę "wyrobila". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Człowieku jak Ja kochasz a Ona dla Ciebie chce się doksztalcac to się nie zastanawiaj. Jak przyjdzie kryzys wieku średniego i będziesz miał ciagnoty do skoków na bok, to niezależnie z kim będziesz to to zrobisz. Ja mam bratowa taka jak Twoja dziewczyna i brat jest szczesliwy, ma stworzony ciepły dom i fajne dzieciaki. Natomiast bratowa się przy nim trochę "wyrobila". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znam jedna taką rodzinę i skończyło się rozwodem, ale tam są jeszcze dwie córeczki, które mądrość odziedziczyły po matce i ojciec nie wytrzymał. Twoja kobieta jednak stara się, więc to Ty ją pociągniesz w górę, a nie ona Ciebie w dół. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zabawnie bedxie jak dzieci urodę odziedziczą po tobie a inteligencję  po matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Gdybyś był faktycznie mądrym mężczyzną nie zainteresowałbyś się niedouczoną prostaczką sypiacą wulgaryzmami, nawet  wyjątkowo piękną czy seksualnie odpowiadającą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Dobry ten tekst. Nadużywasz jednak zdecydowanie pompatycznych sformułowań w wielu przypadkach i to zupełnie niepotrzebnie, jakbyś na siłę chciał pokazać swoją elokwencję. Masa zupełnie niepotrzebnych informacji bardziej jak na absolwenta humanistyki, aniżeli inżyniera.

W analogicznej sytuacji zerwałem już na początku znajomości z dziewczyną. Super ładna, fajna, rodzinna i seks mega. Mogłem się w niej zakochać ale szybko dałem sobie spokój. Później byłem w długoletnim związku z kobietą z doktoratem z nauk ścisłych. To samo, jednak status miała znacznie wyższy od poprzedniej. Zero wiedzy ogólnej. Ale w zasadzie czy to ważne ? Chyba jednak trochę ważne bo po 8 latach nie chciało mi się z nią w ogóle rozmawiać. Co mnie interesuje wpływ nanocząstek na budowę nowoczesnych akceleratorów. Ile można o tym słuchać. Finalnie było tak, że zamykałem się w pokoju po pracy przy komputerze bo tak mi było lepiej. Ale tutaj problem był wielowątkowy. Okłamywała mnie więc przyczyną rozstania raczej nie był bynajmniej brak wspólnych tematów do rozmów. Też miałem posprzątane i ugotowane. Ale co z tego, nie tego oczekiwałem od partnerki.

Obecnie jestem sam z wyboru i dobrze mi tak. Nie zwiążę się z nikim jeżeli będzie brakować wspólnych zainteresowań.Ale ja to ja. Jakość życia w związku gdzie nadajecie na podobnym poziomie jest nie do porównania. No ale stoisz jednocześnie przed wyborem. A co jeżeli nie uda Ci się już poznać tak fajnej dziewczyny jaką masz teraz ? Rozstaniesz się, a później będziesz sobie pluł w brodę. Ja bym szedł va bank na Twoim miejscu. Kobiety teraz są straszne, wręcz roszczeniowe, a Tobie trafiła Ci się kobieta, za którą nierzadko facet dałby się pociąć. Przedstawiasz od niej wyższą wartość w związku i to jest właśnie zdrowe. Nie jest powiedziane, że z damą na podobnym poziomie intelektualnym będziesz się znakomicie dogadywał. Ba, większe prawdopodobieństwo , że będzie ciągła wojna o wszystko. U mnie leżały nie tylko rozmowy ale też seks. Jeżeli u Ciebie seks jest ok i ją kochasz to nawet bym się nie zastanawiał. Twoje dzieci będą miały wspaniałą rodzinę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hahah

Niezle prowo, szkoda tylko, ze nie pierwsze. Bajeczka o oczytanym "inteligencie" i kopciuszku po zawodowce. Mogles chociaz skrobnac kilka nowych nazwisk, a nie klepac te same. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Dobry ten tekst. Nadużywasz jednak zdecydowanie pompatycznych sformułowań w wielu przypadkach i to zupełnie niepotrzebnie, jakbyś na siłę chciał pokazać swoją elokwencję. Masa zupełnie niepotrzebnych informacji bardziej jak na absolwenta humanistyki, aniżeli inżyniera.

W analogicznej sytuacji zerwałem już na początku znajomości z dziewczyną. Super ładna, fajna, rodzinna i seks mega. Mogłem się w niej zakochać ale szybko dałem sobie spokój. Później byłem w długoletnim związku z kobietą z doktoratem z nauk ścisłych. To samo, jednak status miała znacznie wyższy od poprzedniej. Zero wiedzy ogólnej. Ale w zasadzie czy to ważne ? Chyba jednak trochę ważne bo po 8 latach nie chciało mi się z nią w ogóle rozmawiać. Co mnie interesuje wpływ nanocząstek na budowę nowoczesnych akceleratorów. Ile można o tym słuchać. Finalnie było tak, że zamykałem się w pokoju po pracy przy komputerze bo tak mi było lepiej. Ale tutaj problem był wielowątkowy. Okłamywała mnie więc przyczyną rozstania raczej nie był bynajmniej brak wspólnych tematów do rozmów. Też miałem posprzątane i ugotowane. Ale co z tego, nie tego oczekiwałem od partnerki.

Obecnie jestem sam z wyboru i dobrze mi tak. Nie zwiążę się z nikim jeżeli będzie brakować wspólnych zainteresowań.Ale ja to ja. Jakość życia w związku gdzie nadajecie na podobnym poziomie jest nie do porównania. No ale stoisz jednocześnie przed wyborem. A co jeżeli nie uda Ci się już poznać tak fajnej dziewczyny jaką masz teraz ? Rozstaniesz się, a później będziesz sobie pluł w brodę. Ja bym szedł va bank na Twoim miejscu. Kobiety teraz są straszne, wręcz roszczeniowe, a Tobie trafiła Ci się kobieta, za którą nierzadko facet dałby się pociąć. Przedstawiasz od niej wyższą wartość w związku i to jest właśnie zdrowe. Nie jest powiedziane, że z damą na podobnym poziomie intelektualnym będziesz się znakomicie dogadywał. Ba, większe prawdopodobieństwo , że będzie ciągła wojna o wszystko. U mnie leżały nie tylko rozmowy ale też seks. Jeżeli u Ciebie seks jest ok i ją kochasz to nawet bym się nie zastanawiał. Twoje dzieci będą miały wspaniałą rodzinę. 

Typowy zakompleksiony plastuś bojący się mądrych kobiet a raczej prz3z nie odrzucany z powodu swojej głupoty. Jeden taki chwalił się nawet,:że mógłby być rzecznikiem prasowym partii, ale nie chce. Gdy ludzie widzą,  że tumanowi zależy na kadzeniu mu, to robią to, podobnie kobiety mówią mu co chce usłyszeć,  jak jest bogaty, że zeżrą jego guano, by tylko mieć dostęp do jego kasy. Najlepsze jest to, że zazwyczaj w swoim środowisku uważane są za kobiety, których żaden by nie chciał,  niektórych nawet dzieci się wstydzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor

Masz faktycznie talent w nawijaniu, sprobuj pisac. Abstra...ac od tego  takie zwiazki w rzeczywistosci koncza sie predzej czy pozniej fiaskiem. Mezczyzni wytrzymuja troche dluzej, poniewaz pociag fizyczny dominuje nad glodem intelektualnym. Zwiazek zakonczy sie najpozniej po urodzeniu dziecka przez niedoksztalcona boginie, ktora wtedy skupi sie na potomku zamiast zadowalc w pierwszej kolejnosci partnera. Ale tak to u samcow gatunku homo sapiens jest. Zadna kobieta nie zwiazalaby sie z facetem, poniewaz ma np. ladne nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Celine Diżą

Ty niedouczony inżynierze! Nie wiesz kto to jest Jagoda? Napisz jeszcze, że nie wiesz kto to jest Taco Hemingway. Zgroza. Do telewizora marsz! To, że stolicą Niemiec jest Eneida wie akurat każdy umysł ścisły. Już dziś przewertuj fachową prasę w poszukiwaniu informacji na temat kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami". Sprawdź kto z kim tańczy, kto z kim kogo może zdradzić i zaskocz tym Marysię. Tym i może jeszcze polnymi kwiatami. Powodzenia.

Swoją drogą, miałam pewne obawy, że ktoś mógłby chcieć przybić mi ten tekst. To byłby dopiero komplement. 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Celine Diżą
28 minut temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Masa zupełnie niepotrzebnych informacji bardziej jak na absolwenta humanistyki, aniżeli inżyniera.

Co za dziwny stereotyp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benio

Wolę ładną i miłą partnerkę po zawodówce, która nie zna daty bitwy pod Warną niż kobietę omnibusa z brzydką twarzą nawet gdy jest ona miła. Taki już jestem. Nic na to nie poradzę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benio

Wolę ładną i miłą partnerkę po zawodówce, która nie zna daty bitwy pod Warną niż kobietę omnibusa z brzydką twarzą nawet gdy jest ona miła. Taki już jestem. Nic na to nie poradzę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Celine Diżą
1 minutę temu, Gość Benio napisał:

Wolę ładną i miłą partnerkę po zawodówce, która nie zna daty bitwy pod Warną niż kobietę omnibusa z brzydką twarzą nawet gdy jest ona miła. Taki już jestem. Nic na to nie poradzę 

Uroda nie zawsze wyklucza się z inteligencją. Wiedziałeś o tym?

Broń Boże nie piszę o sobie, bo ja akurat nie wiem kiedy była bitwa pod Warną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alex

Tekst wyglada na prowo, moze dobrze sie bawisz. Niemniej jednak takie historie sie zdarzaja. Znam jedna, otoz moj kuzyn (lekarz laryngolog) poznal pare lat temu przeurocza kelnerke na imprezie w super fajnej restauracji. Zauroczenie z odrobina wermutu (wstyd w gronie rodziny i znajomych, kiedy jego przeurocza znowu palnela cos glupiego albo miala zbyt duzo tapety na twarzy i tania bizuterie) trwalo pare miesiecy, po czym zaczelo wygasac, coraz rzadziej  spotykal sie ze znajomymi w towarzystwie swojej przeuroczej, poniewaz bylo mu po prostu wstyd. Na dluzsza mete nie pomogl ani seks ani inne uslugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Alex napisał:

Tekst wyglada na prowo, moze dobrze sie bawisz. Niemniej jednak takie historie sie zdarzaja. Znam jedna, otoz moj kuzyn (lekarz laryngolog) poznal pare lat temu przeurocza kelnerke na imprezie w super fajnej restauracji. Zauroczenie z odrobina wermutu (wstyd w gronie rodziny i znajomych, kiedy jego przeurocza znowu palnela cos glupiego albo miala zbyt duzo tapety na twarzy i tania bizuterie) trwalo pare miesiecy, po czym zaczelo wygasac, coraz rzadziej  spotykal sie ze znajomymi w towarzystwie swojej przeuroczej, poniewaz bylo mu po prostu wstyd. Na dluzsza mete nie pomogl ani seks ani inne uslugi.

Z inteligencją człowiek się rodzi. Nie każdy kończy studia doktoranckie, studia, czy ba, szkołę średnią. A jest o niebo obyty, obeznany i mądry życiowo od tych z tytułami. Nie powiesz mi, że kobieta kelnerka była poniżej poziomu, bo była kelnerką. Grunt, to patrzeć w tym samym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01
4 minuty temu, Gość Alex napisał:

Tekst wyglada na prowo, moze dobrze sie bawisz. Niemniej jednak takie historie sie zdarzaja. Znam jedna, otoz moj kuzyn (lekarz laryngolog) poznal pare lat temu przeurocza kelnerke na imprezie w super fajnej restauracji. Zauroczenie z odrobina wermutu (wstyd w gronie rodziny i znajomych, kiedy jego przeurocza znowu palnela cos glupiego albo miala zbyt duzo tapety na twarzy i tania bizuterie) trwalo pare miesiecy, po czym zaczelo wygasac, coraz rzadziej  spotykal sie ze znajomymi w towarzystwie swojej przeuroczej, poniewaz bylo mu po prostu wstyd. Na dluzsza mete nie pomogl ani seks ani inne uslugi.

Już lepsza tania biżuteria aniżeli te złote łańcuchy na potęgę u facetów na plaży. Wieś tańczy i śpiewa. Nie obrażając wieśniaków również nie wiem kiedy była bitwo pod Warną. Ale w ostatnią sobot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Ale w ostatnią sobotę obalałem Sofię z koleżanką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Poleciałes jedynie na wygląd więc o co ci chodzi teraz? Ona jest mentalna Marysia i to się nie zmieni bo ty chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZupaKnorra
44 minuty temu, Gość Celine Diżą napisał:

Ty niedouczony inżynierze! Nie wiesz kto to jest Jagoda? Napisz jeszcze, że nie wiesz kto to jest Taco Hemingway. Zgroza. Do telewizora marsz! To, że stolicą Niemiec jest Eneida wie akurat każdy umysł ścisły. Już dziś przewertuj fachową prasę w poszukiwaniu informacji na temat kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami". Sprawdź kto z kim tańczy, kto z kim kogo może zdradzić i zaskocz tym Marysię. Tym i może jeszcze polnymi kwiatami. Powodzenia.

Swoją drogą, miałam pewne obawy, że ktoś mógłby chcieć przybić mi ten tekst. To byłby dopiero komplement. 🙂 

Piętnaście punktów w dziesięciopunktowej skali. Jestem Skarbie zniesmaczony Twoim kolejnym podrywem! Straciłem do Ciebie cierpliwość!

Nareszcie mi ulżyło! Nie szukaj mnie, nie pisz, nie dzwoń, nie pokazuj mi się na oczy, niecnoto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZupaKnorra
26 minut temu, Gość Celine Diżą napisał:

Uroda nie zawsze wyklucza się z inteligencją. Wiedziałeś o tym?

Broń Boże nie piszę o sobie, bo ja akurat nie wiem kiedy była bitwa pod Warną. 

Wystarczy tego dobrego! Do kuchni marsz! Nie wymądrzaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Celine Diżą
23 minuty temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Ale w ostatnią sobotę obalałem Sofię z koleżanką. 

Jaki wynik? Po obaleniu Sofii, Sofia obaliła was? Ja w weekend planuję podbój Finlandii, a weekend planuję w środę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Celine Diżą
13 minut temu, Gość ZupaKnorra napisał:

Wystarczy tego dobrego! Do kuchni marsz! Nie wymądrzaj się!

To jest zamach na moją niepodległość! Nim dokonasz rozbioru, zastanów się dwa razy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZupaKnorra
9 minut temu, Gość Celine Diżą napisał:

To jest zamach na moją niepodległość! Nim dokonasz rozbioru, zastanów się dwa razy. 

Nie denerwuj mnie bardziej! Chodzę jak galareta. I to nie za sprawą Finlandii a rumu z Jamajki! Bosze broń przed mądrymi kobietami niecnotami! Nie można ich z oczu spuścić na pięć minut! Czy ja mam predyspozycje psa ogrodnika? Nie mam. Polej! Ostatni raz zostało Ci wybaczone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie dałam rady doczytać do końca tych dętych bzdur. Tak nudno i pretensjonalnie piszesz,  że przy pierwszych trzech zdaniach 6 razy umarła z nudów.  Inteligencja, której nie masz polega też na umiejętności pisania że swadą,  a Ty wywaliłeś z siebie stek takich egzaltacji rodem z książeczek dla służących i to przedwojennych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×