Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolancia

Mam romans z zonatym, ale nie wiem czy wiązać z nim przyszłość.

Polecane posty

13 minut temu, Gość Gość napisał:

Akurat autorka nie sprawia wrażenia jakby uważała, że "pana boga za nogi złapała" tylko zatsawia się czy to kontynuować czy się z tego wymiksować.

Cytat

 

On prowadzi swój sklep-nie wiem ile zarabia, ale chyba całkiem dobrze skoro 2 razy w roku gdzieś wyjeżdżają Plus na wszystkie długie weekendy. 

...Staram się z bardziej praktycznej strony popatrzeć. Jak mu przyjdzie płacić alimenty na córkę to czy będzie mi i mojemu dziecku zapewnić godne życie? Co gdybym zaszła w ciążę i chciała być z dzieckiem 2-3lats w domu. Czy będę miała gdzie wrócić? Czy on nas utrzyma?

 

...ale dokładnie kalkuluje , czy jej się opłaca i wyraźnie zazdrości żonie kochanka wygodnego życia,  dlatego chętnie wskoczy na jej miejsce. 

Wyraziłam już swoją opinię n/t niepracujących żon, jednak mimo wszystko, zwyczajnie, po ludzku, jest mi żal zdradzonych kobiet, którym wali się dotychczasowe życie, muszą zmagać się z własną traumą, a przede wszystkim z traumą swoich dzieci. Nadal twierdzę, że na zdradę nie ma usprawiedliwienia, wiele spraw można załatwić inaczej, łącznie z rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W mojej ocenie, była zona wallcząca jak hiena o majątek i alimenty na siebie jest na równi z kochanką, swiadomie wchodzącą w związek z żonatym. Obie są mało warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Yoka777 napisał:

...ale dokładnie kalkuluje , czy jej się opłaca i wyraźnie zazdrości żonie kochanka wygodnego życia,  dlatego chętnie wskoczy na jej miejsce. 

Wyraziłam już swoją opinię n/t niepracujących żon, jednak mimo wszystko, zwyczajnie, po ludzku, jest mi żal zdradzonych kobiet, którym wali się dotychczasowe życie, muszą zmagać się z własną traumą, a przede wszystkim z traumą swoich dzieci. Nadal twierdzę, że na zdradę nie ma usprawiedliwienia, wiele spraw można załatwić inaczej, łącznie z rozwodem.

Zgadza się. Kalkuluje. Co nie świadczy o tym, że myśli, że pana boga za nogi złapała.Wręcz przeciwnie. Zastanawia się  czy wskakiwać czy nie na miejsce żony. Zdaje sobie sprawę, że może nie być różowo z finansami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

W mojej ocenie, była zona wallcząca jak hiena o majątek i alimenty na siebie jest na równi z kochanką, swiadomie wchodzącą w związek z żonatym. Obie są mało warte.

Nie przesadzaj, żona, to rodzina -  hieną jest raczej kochanka, która kalkuluje, jak sprytnie ustawić się w życiu kosztem rodziny kochanka. Dlaczego żona nie miałaby zawalczyć o majątek, którego wspólnie dorobili się w trakcie trwania małżeństwa? On pracuje w sklepie, ona w domu, on jeździ po towar i sprzedaje,  ona dba i wychowuje dziecko. Nic samo się nie zrobi. To, że jest gruba i do tej pory nie pracowała zawodowo nie oznacza, że ma zabrać dziecko i wynieść się pod most, albo do panieńskiego pokoiku w domu rodziców, bo mężowi się znudziło, a kochanka tylko czeka, żeby wejść w jej ciepłe kapcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Yoka777 napisał:

Nie przesadzaj, żona, to rodzina -  hieną jest raczej kochanka, która kalkuluje, jak sprytnie ustawić się w życiu kosztem rodziny kochanka. Dlaczego żona nie miałaby zawalczyć o majątek, którego wspólnie dorobili się w trakcie trwania małżeństwa? On pracuje w sklepie, ona w domu, on jeździ po towar i sprzedaje,  ona dba i wychowuje dziecko. Nic samo się nie zrobi. To, że jest gruba i do tej pory nie pracowała zawodowo nie oznacza, że ma zabrać dziecko i wynieść się pod most, albo do panieńskiego pokoiku w domu rodziców, bo mężowi się znudziło, a kochanka tylko czeka, żeby wejść w jej ciepłe kapcie.

Aha. Czyli rodzina może wobec rodziny wszystko :-D Najgorsze świństwo. Matkę czy ojca można spokojnie okraść, a żonie przywalić w łeb. Bo to rodzina. Dobra filozofia życiowa.

Odróżnij zawalczenie o majątek, którego wspólnie dorobili się, czyli de facto wziecie połowy majątku, a oskubanie swojej "rodziny" ze wszystkiego i zdzieranie z niej do końca życia pieniędzy, za to, że zdecydował kiedyś się z nią ożenić a ona żyła wygodnie na jego koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

Scenariusz nr. 2. żona po urodzeniu dziecka zaniedbała się. Nie chciała z nim sypiać, przestała dbać o spędzanie wspólnego czasu. stanowczo odmawiała pójścia do pracy, nawet gdy dziecko było już w przedszkolu a później w szkole. Mąż wielokrotnie ją o to prosił, błagał, namawiał. Twierdził, że będzie wszystko na równi z nią robił w domu albo zatrudni pomoc. Mówił jej, że bycie jeynym żywicielem rodziny jest dla niego duzym obciążeniem psychicznym, ma  z tego powodu duży stres co rzutuje na jego zdrowie. Lepiej by było gdyby i ona rozwijała się w pracy, aby w razie czego dała radę utrzymać rodzinę. Żona cały czas odmawiała i wolała  byc w domu. Mówiła mu przykre rzeczy, że nie jest facetem, skoro nie potrafi utrzymać rodziny. Oprócz tego, żona cały czas odmawiała mu stosunków seksualnych i musiał spać w innym pokoju.

Na pewno sąd ulituje się nad biedną kobietą i przyzna jej dożywotnie alimenty. Z pewnością przyzna też jej cały majątek a faceta zostawi w jednych majtkach z prawem do kromki chleba dziennie.

Scenariusz nr 3. Żona ze względu na zerowe libido dała błogosławieństwo na jego kur/estwo. W tym przypadku w ogóle nie będzie rozwodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W sumie śmieszne jest to, że gdy kobieta żyje sobie całe zycie pod kloszem, na utrzymaniu męża, prowadzi wygodne i bezstresowe życie nie pracując zawodowo - w przeciwieństwie do męża, który musi na wszystko samodzielnie zapracować, to należą się jej alimenty w razie rozwodu. Aby dalej mogła sobie prowadzić bezstresowe życie. Gdy natomiast żona się stara i pracuje i w wyniku jej ciężkiej pracy dobrze jej idzie to alimenty jej się nie należą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Scenariusz nr 3. Żona ze względu na zerowe libido dała błogosławieństwo na jego kur/estwo. W tym przypadku w ogóle nie będzie rozwodu. 

Scenariusz nr. 4. Żona bije męża i go regularnie podtruwa.Zabiera mu zarobione przez niego pieniądze i nie daje mu jeść. Wyżera całe żarcie i dlatego jest taka gruba. W tym przypadku, mąż dostanie alimenty na siebiei na kochankę i cały majątek. Z pewnością i na pewno. Na 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Aha. Czyli rodzina może wobec rodziny wszystko 😄 Najgorsze świństwo. Matkę czy ojca można spokojnie okraść, a żonie przywalić w łeb. Bo to rodzina. Dobra filozofia życiowa.

Chyba z tej złości coś Ci się w główce popitoliło. Po co mieszasz w ten wątek rodziców i o co Ci właściwie chodzi? Jeśli masz własne kiepskie doświadczenia, to załóż oddzielny wątek.

Cytat

Odróżnij zawalczenie o majątek, którego wspólnie dorobili się, czyli de facto wziecie połowy majątku, a oskubanie swojej "rodziny" ze wszystkiego i zdzieranie z niej do końca życia pieniędzy, za to, że zdecydował kiedyś się z nią ożenić a ona żyła wygodnie na jego koszt.

A kto tutaj mówi o oskubywaniu rodziny? Żonie, zgodnie z prawem  należy się połowa majątku, którego małżonkowie dorobili się w trakcie trwania małżeństwa i z pewnością tę połowę otrzyma. Oczywiście, jeśli mieli wspólnotę majątkową . Kto wie, czy mąż nie będzie jej musiał spłacić jej części wartości sklepu z wyposażeniem, tudzież samochodem dostawczym , który z pewnością posiada? Wszystko zależy od tego, kto, co wniósł do małżeństwa i jakie były wcześniejsze uzgodnienia. 

Wcale też nie uważam, że ona żyła na jego koszt. Jest jego żoną i pracuje w domu i przy dziecku, podczas, gdy on zarabiał pieniądze. Usługiwała mu, przychodził na gotowe i z tego właśnie powodu utrzymuje ją. Może mieli taką umowę, a może nie? Jeśli nie, to mógł pogonić ją do pracy zarobkowej, a gdy się opierała, zagrozić rozwodem, lub po prostu rozwieść się, jeśli mu nie pasowało. Tymczasem zdrada całkowicie go dyskwalifikuje. 

Jeśli jego żona jest młoda i zdrowa, to raczej nie otrzyma alimentów na całe życie, ale na pierwsze 5 lat z pewnością i słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Scenariusz nr. 4. Żona bije męża i go regularnie podtruwa.Zabiera mu zarobione przez niego pieniądze i nie daje mu jeść. Wyżera całe żarcie i dlatego jest taka gruba. W tym przypadku, mąż dostanie alimenty na siebiei na kochankę i cały majątek. Z pewnością i na pewno. Na 100%.

Ha ha ha ha dobre. A scenariusz nr 5? Żona bije męża i go regularnie podtruwa.Zabiera mu zarobione przez niego pieniądze i nie daje mu jeść. Wyżera całe żarcie i dlatego jest taka gruba. W tym przypadku, mąż zaczyna chorować, co skutkuje zgonem przed napisaniem przez niego wniosku rozwodowego. Żona zgarnia majątek na spółę z dzieckiem i rentę rodzinną.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Yoka777 napisał:

Chyba z tej złości coś Ci się w główce popitoliło. Po co mieszasz w ten wątek rodziców i o co Ci właściwie chodzi? Jeśli masz własne kiepskie doświadczenia, to załóż oddzielny wątek.

A kto tutaj mówi o oskubywaniu rodziny? Żonie, zgodnie z prawem  należy się połowa majątku, którego małżonkowie dorobili się w trakcie trwania małżeństwa i z pewnością tę połowę otrzyma. Oczywiście, jeśli mieli wspólnotę majątkową . Kto wie, czy mąż nie będzie jej musiał spłacić jej części wartości sklepu z wyposażeniem, tudzież samochodem dostawczym , który z pewnością posiada? Wszystko zależy od tego, kto, co wniósł do małżeństwa i jakie były wcześniejsze uzgodnienia. 

Wcale też nie uważam, że ona żyła na jego koszt. Jest jego żoną i pracuje w domu i przy dziecku, podczas, gdy on zarabiał pieniądze. Usługiwała mu, przychodził na gotowe i z tego właśnie powodu utrzymuje ją. Może mieli taką umowę, a może nie? Jeśli nie, to mógł pogonić ją do pracy zarobkowej, a gdy się opierała, zagrozić rozwodem, lub po prostu rozwieść się, jeśli mu nie pasowało. Tymczasem zdrada całkowicie go dyskwalifikuje. 

Jeśli jego żona jest młoda i zdrowa, to raczej nie otrzyma alimentów na całe życie, ale na pierwsze 5 lat z pewnością i słusznie.

Ja tu mówiłam o oskubywaniu rodziny. Czytałaś posty, na które odpisujesz?

Po za tym nic ie wiesz. Może próbował ją pogonić do pracy zarobkowej, a ona nie chciała? Może mu się wcale nie uśmiechało, że zona nie pracuje ale to olał?A może nie? NIC nie wiesz.

I co ma takiego do roboty kobieta z jednym dzieckiem, które chodzi do szkoły? Jak można prorównywać jej wkład z pracą zawodową? To jakaś farsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Yoka777 napisał:

Chyba z tej złości coś Ci się w główce popitoliło. Po co mieszasz w ten wątek rodziców i o co Ci właściwie chodzi? Jeśli masz własne kiepskie doświadczenia, to załóż oddzielny wątek.

A kto tutaj mówi o oskubywaniu rodziny? Żonie, zgodnie z prawem  należy się połowa majątku, którego małżonkowie dorobili się w trakcie trwania małżeństwa i z pewnością tę połowę otrzyma. Oczywiście, jeśli mieli wspólnotę majątkową . Kto wie, czy mąż nie będzie jej musiał spłacić jej części wartości sklepu z wyposażeniem, tudzież samochodem dostawczym , który z pewnością posiada? Wszystko zależy od tego, kto, co wniósł do małżeństwa i jakie były wcześniejsze uzgodnienia. 

Wcale też nie uważam, że ona żyła na jego koszt. Jest jego żoną i pracuje w domu i przy dziecku, podczas, gdy on zarabiał pieniądze. Usługiwała mu, przychodził na gotowe i z tego właśnie powodu utrzymuje ją. Może mieli taką umowę, a może nie? Jeśli nie, to mógł pogonić ją do pracy zarobkowej, a gdy się opierała, zagrozić rozwodem, lub po prostu rozwieść się, jeśli mu nie pasowało. Tymczasem zdrada całkowicie go dyskwalifikuje. 

Jeśli jego żona jest młoda i zdrowa, to raczej nie otrzyma alimentów na całe życie, ale na pierwsze 5 lat z pewnością i słusznie.

Ja tu mówiłam o oskubywaniu rodziny. Czytałaś posty, na które odpisujesz?

Po za tym nic ie wiesz. Może próbował ją pogonić do pracy zarobkowej, a ona nie chciała? Może mu się wcale nie uśmiechało, że zona nie pracuje ale to olał?A może nie? NIC nie wiesz.

I co ma takiego do roboty kobieta z jednym dzieckiem, które chodzi do szkoły? Jak można prorównywać jej wkład z pracą zawodową? To jakaś farsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ha ha ha ha dobre. A scenariusz nr 5? Żona bije męża i go regularnie podtruwa.Zabiera mu zarobione przez niego pieniądze i nie daje mu jeść. Wyżera całe żarcie i dlatego jest taka gruba. W tym przypadku, mąż zaczyna chorować, co skutkuje zgonem przed napisaniem przez niego wniosku rozwodowego. Żona zgarnia majątek na spółę z dzieckiem i rentę rodzinną.

 

Jakchce żyć z renty to spoko :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

Ha ha ha ha dobre. A scenariusz nr 5? Żona bije męża i go regularnie podtruwa.Zabiera mu zarobione przez niego pieniądze i nie daje mu jeść. Wyżera całe żarcie i dlatego jest taka gruba. W tym przypadku, mąż zaczyna chorować, co skutkuje zgonem przed napisaniem przez niego wniosku rozwodowego. Żona zgarnia majątek na spółę z dzieckiem i rentę rodzinną.

 

Dziecko kończy 18 lat, bierze swoją część majątku po tatusiu i mamusia idzie pod most.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Dziecko kończy 18 lat, bierze swoją część majątku po tatusiu i mamusia idzie pod most.

A najpierw dziecko pozywa mamusię o alimentyna siebie, bo mamusia ma obowiązek utrzymywania dziecka do ukończenia 26 roku życia jeśli dziecko się uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja tu mówiłam o oskubywaniu rodziny. Czytałaś posty, na które odpisujesz?

Po za tym nic ie wiesz. Może próbował ją pogonić do pracy zarobkowej, a ona nie chciała? Może mu się wcale nie uśmiechało, że zona nie pracuje ale to olał?A może nie? NIC nie wiesz.

I co ma takiego do roboty kobieta z jednym dzieckiem, które chodzi do szkoły? Jak można prorównywać jej wkład z pracą zawodową? To jakaś farsa.

No tak, Ty za to wiesz wszystko o tej rodzinie :classic_laugh: Doskonale wiem, że ciągle żyją na tym świecie typy, które uważają, że w domu wszystko robi się samo. Samo się sprząta ("sprząta" to tylko jedno słowo, w rzeczywistości są to dziesiątki czynności), samo się gotuje (analogicznie do sprzątania) itd, no i oczywiście, dziecko wychowuje się samo.

Na szczęście sądy nie mają tak szowinistycznych poglądów, a prawo jest prawem (pomimo ostatnich zawirowań).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Dziecko kończy 18 lat, bierze swoją część majątku po tatusiu i mamusia idzie pod most.

Nie idzie pod most, bo nadal ma swoją połowę, a nawet 3/4 majątku. Po śmierci podtruwanego męża💀 (pod warunkiem, że trucicielka nie zostanie ujawniona i skazana), cały majątek dzieli się na dwie połowy. Jedna należy do wdowy, a drugą po mężu i ojcu dziedziczy wdowa i dziecko. W efekcie dziecko dziedziczy 1/4 całości,  więc lepiej niech żyje dobrze z mamusią, bo po prostu opłaca mu się to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Yoka777 napisał:

No tak, Ty za to wiesz wszystko o tej rodzinie :classic_laugh: Doskonale wiem, że ciągle żyją na tym świecie typy, które uważają, że w domu wszystko robi się samo. Samo się sprząta ("sprząta" to tylko jedno słowo, w rzeczywistości są to dziesiątki czynności), samo się gotuje (analogicznie do sprzątania) itd, no i oczywiście, dziecko wychowuje się samo.

Na szczęście sądy nie mają tak szowinistycznych poglądów, a prawo jest prawem (pomimo ostatnich zawirowań).

No właśnie, ja też nic nie wiem :-) I piszę, ze są róże możliwości :-(

Jestem kobietą. Uważam, że kobieta siedząca w domu, mająca jedno dziecko, które chodzi co najmniej  do przedszkola nie ma w domu za wiele do roboty.

A dziecko wychować dobrze można tylko wtedy, gdy biorą w tym udział oboje rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

A najpierw dziecko pozywa mamusię o alimentyna siebie, bo mamusia ma obowiązek utrzymywania dziecka do ukończenia 26 roku życia jeśli dziecko się uczy.

Jak dziecko będzie mieszkało z mamunią, to będzie musiało jej oddać alimenty, żeby kupiła mu jeść i opłaciła media, które dziecko zużyje. Zgodnie z kodeksem rodzinnym, dziecko, które zarabia powinno dokładać się do gospodarstwa domowego. Według naszego rządu alimenty to dochód, tak, że tego... 😄  Kurcze, ile możliwości relacji rodzinnych wyszło ha ha.

 

29 minut temu, Gość Gość napisał:

I co ma takiego do roboty kobieta z jednym dzieckiem, które chodzi do szkoły? Jak można prorównywać jej wkład z pracą zawodową? To jakaś farsa.

Oczywiście, że można. Zależy od sytuacji. Tutaj może on zakładał DG, kiedy dziecko było malutkie, więc w tym układzie ona zajmowała się w 100% dzieckiem. Tłumaczyć więcej nie będę, bo ja mam tutaj wrażenie, że tobie nie chodzi o przykład z topiku, a o wszystkie niepracujące kobiety. Zgodzę się z Yoko, że lepiej, żeby kobieta pracowała, ale jeśli facet łapie sobie kochanki, to chyba się żonie nawet tej niepracującej coś należy. Bo jeśli ona jest taka zła, taka okropna itd, że on się musi tej kochanki uwiesić, bo w domu biedny nie wytrzymuje, to można się rozwieźć, a przynajmniej porozmawiać. A w razie rozwodu nie będzie tematu alimentów na żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Jak dziecko będzie mieszkało z mamunią, to będzie musiało jej oddać alimenty, żeby kupiła mu jeść i opłaciła media, które dziecko zużyje. Zgodnie z kodeksem rodzinnym, dziecko, które zarabia powinno dokładać się do gospodarstwa domowego. Według naszego rządu alimenty to dochód, tak, że tego... 😄  Kurcze, ile możliwości relacji rodzinnych wyszło ha ha.

 

Oczywiście, że można. Zależy od sytuacji. Tutaj może on zakładał DG, kiedy dziecko było malutkie, więc w tym układzie ona zajmowała się w 100% dzieckiem. Tłumaczyć więcej nie będę, bo ja mam tutaj wrażenie, że tobie nie chodzi o przykład z topiku, a o wszystkie niepracujące kobiety. Zgodzę się z Yoko, że lepiej, żeby kobieta pracowała, ale jeśli facet łapie sobie kochanki, to chyba się żonie nawet tej niepracującej coś należy. Bo jeśli ona jest taka zła, taka okropna itd, że on się musi tej kochanki uwiesić, bo w domu biedny nie wytrzymuje, to można się rozwieźć, a przynajmniej porozmawiać. A w razie rozwodu nie będzie tematu alimentów na żonę.

Dziecko było malutkie przez 3 lata. Czyli 3 lata pracy a potem leżenie do góry wentylem do końca zycia, bo to wkład porównywalny do 30 lat harówki na DG :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Dziecko było malutkie przez 3 lata. Czyli 3 lata pracy a potem leżenie do góry wentylem do końca zycia, bo to wkład porównywalny do 30 lat harówki na DG 😄

Ale może te 3 lata były potrzebne do rozkręcenia interesu na tyle, żeby były dobre dochody? I przez te 3 lata facet widział swoje dziecko przelotem? Ja ci napisałam, zależy od sytuacji, a ty dalej, że ona na pewno jest leń. Wcześniej napisałaś, że nic nie wiesz, to po co się kłócisz? Facet jest zwykłym ciulem i jeśli dup/czy inną na boku, to niezależnie od tego jaka jest jego żona, to należy się jej zadośćuczynienie. Widocznie, aż taka zła nie jest, skoro jednak mąż chce spędzać z nią urlop dwa razy w roku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Gość Gość napisał:

No właśnie, ja też nic nie wiem 🙂 I piszę, ze są róże możliwości 😞

Jestem kobietą. Uważam, że kobieta siedząca w domu, mająca jedno dziecko, które chodzi co najmniej  do przedszkola nie ma w domu za wiele do roboty.

A dziecko wychować dobrze można tylko wtedy, gdy biorą w tym udział oboje rodziców.

Przestań, jak to w domu nie ma za wiele do roboty? Zależy jeszcze czy mają mieszkanie, czy dom? Codzienne sprzątanie, raz na jakiś czas solidne, zakupy, gotowanie (śniadanie, obiad, kolacja + posprzątanie po rodzince, bo przecież to jej praca), pranie i prasowanie. Zawiezienie dziecka na jakieś dodatkowe zajęcia, pomoc w odrabianiu lekcji. Jeśli mają ogród, to jest dodatkowa praca. Jeśli mąż tej nieszczęsnej, grubej, zaniedbanej kobiety ma sklep, to może ona pomaga mu w tym sklepie? Nie wiadomo, ale on na pewno nie wraca do domu przed godz. 18. Nie zapominajmy też o tym, że jest kochanka z którą przecież się spotyka okłamując żonę, że pewnie jest w pracy, a wcześniej były inne. Nie sądzę więc, że tatuś angażuje się szczególnie w wychowanie dziecka, że nie wspomnę o jakiejkolwiek pomocy w domu. Po prostu podzielili się obowiązkami, żonie wydaje się, że spełnia swoją rolę, a tymczasem mąż szuka wrażeń na boku. 

Nie popieram tej kobiety, bo powinna zadbać o siebie, zainwestować w swoją przyszłość, a nie naiwnie wierzyć mężowi, ale mimo wszystko jest mi jej żal. Takich naiwnych kobiet, które na własne życzenie pozwalają zrobić z siebie służbę domową, wierząc, że ich praca zostanie doceniona jest mnóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loooo

Hehe, a do tego autorka tej sciemy ( jak myslę) pyta obcych ludzi, nie znajacych dobrze  tematu , czy nierozwiedziony facet bedzie utrzymywal jej nieistniejace dziecko. Z tym to raczej do wrózki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkooo

Z jednym sie tylko  z autorka zgodzę - ze to nie kochanka rozbija malzenstwo, tylko facet sam je konczy - jezeli konczy ( co w tym wypadku nie nastapiło).  Biedny mis, nie ma wlasnego zdania, nie moze sie sam rozwiesc, tylko robi to dla niej czyli zwala odpowiadzilnosc na kochankę.To w koncu jest z zona dla córki, czy nie jest? Pokrętne to.

I ubawilo mnnie, ze malzenstwo staje sie fikcja, bo zoba utyla. Czyli jak sie dobzre rozejrzec po grubych, łysych facetach dookola to sie okaze, że wiekszosc malzenstw w Polsce to fikcja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolancia

Odnosząc się do waszych dywagacji o oskubywaniu biednej żony-on jej zostawi mieszkanie więc nikt jej pod most nie wyrzuca. Mają rozdzielnosc majątkowa więc wspólnego majątku nie mają żadnego. On od kilku lat mówił jej żeby poszła do pracy ale ona fizycznie pracować nie będzie, siedzi w domu i je z nudów. Ona wie ze on ma kogoś i jej to nie przeszkadza. Wysłał jej wczoraj SMS ze zostaje na noc u znajomej żeby nie czekała. Odpisała ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Jolancia napisał:

Odnosząc się do waszych dywagacji o oskubywaniu biednej żony-on jej zostawi mieszkanie więc nikt jej pod most nie wyrzuca. Mają rozdzielnosc majątkowa więc wspólnego majątku nie mają żadnego. On od kilku lat mówił jej żeby poszła do pracy ale ona fizycznie pracować nie będzie, siedzi w domu i je z nudów. Ona wie ze on ma kogoś i jej to nie przeszkadza. Wysłał jej wczoraj SMS ze zostaje na noc u znajomej żeby nie czekała. Odpisała ok. 

Także na rozwód nie ma szans i swoje plany możesz odwiesić na kołek.

Honoru nie masz za grosz, żadnej godności. Sypiasz z takim odpadem, dnem, zerem. Jaka musisz być obleśna i wstrętna, żeby nie umieć ułożyć sobie życia z wolnym, normalnym, a przede wszystkim uczciwym człowiekiem. Fuj.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heidi
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Także na rozwód nie ma szans i swoje plany możesz odwiesić na kołek.

Honoru nie masz za grosz, żadnej godności. Sypiasz z takim odpadem, dnem, zerem. Jaka musisz być obleśna i wstrętna, żeby nie umieć ułożyć sobie życia z wolnym, normalnym, a przede wszystkim uczciwym człowiekiem. Fuj.

 

Czyli z Tobą też może wziąć rozdzielczość majątkową.Jej na pewno jest przykro że mąż kogoś ma,że ona już mu się nie podoba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Heidi napisał:

Czyli z Tobą też może wziąć rozdzielczość majątkową.Jej na pewno jest przykro że mąż kogoś ma,że ona już mu się nie podoba. 

Rozdzielczość majątkową ? Weź nie używaj zwrotów, których nie rozumiesz.

Guzik możesz wiedzieć, czy żonie jest przykro czy nie. Moze ma na to wyrąbane jakie qrfy on obskakuje, bo jej i tak nie dotyka ? Żyją już jak po rozwodzie, to nie ma sensu go formalnie brać, bo po co skoro niczego nie zmieni ?

Dlatego właśnie durna jolnacia rozwodu (formalnego) swojego gacha pewnie nie doczeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka moja podobna sytuacja

byłam mężatką , ale od trzech lat nie wspólżylismy , mieszkalismy razem z dwójką dzieci . Eks czesto wyjezdzał i wiele wskazywało na to ze kogos ma  . Poznałam faceta , spotykalismy sie itd, zaszłam w ciążę . Chyba wtedy myslałam , że to romans .on brał to na poważnie ... ale gdy pojawiła sie ciąża zastanowiłam sie nad swoim dotychczasowym życiem i stwierdziałam ze nie ma ono sensu by ciągnac na siłe coś czego nie ma i chya nigdy nie było .... Wniosłam o rozwód ale ciąża była widoczna na rozprawie .... Eks domagał sie za wszelka cenę mojej winy  , chociaz sędzia sugerował by nie rozgrzebywac ... nie miałam żadnych dowodów , brak seksu w malzenstwie eks nazwał moja oziębłoscią , moje argumenty  slowne wcale nie były brane pod uwage . Ale eks miał dowód na mnie : ciąża ! i tak oto rozwód z mojej winy , dobrze ze zrobilismy podział majątku przed rozwodem . Raz w życiu sie dogadalismy !  bo gdyby sedzia robił podział majatek pewnie dostałabym na waciki . A eks bał sie ze sędzia przydzieli połowe majatku a ja chciałam 1/4. 

kiedy upierałam sie ze wszystko zaczeło sie eks i jego zdrad sedzia powiedział  " to trzeb było sie wtedy rozwiesc ! 

wniosek : bardzo dużo zalezy od sedziego na jakiego trafisz . U mojej kolezanki sedzia szukał powodu rozwodu u obu stron i pomimo ze on miał kochanke to wyrok zapadł  winy obu . u mnie ciąża zaważyał ze ja byłam winna rozpadu pomimo ze od lat nie bylismy małzenstwem . Mnie wina w niczym nie przeszkdzała ale szkod ze eks był taki zadowolony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjk
58 minut temu, Gość Jolancia napisał:

Odnosząc się do waszych dywagacji o oskubywaniu biednej żony-on jej zostawi mieszkanie więc nikt jej pod most nie wyrzuca. Mają rozdzielnosc majątkowa więc wspólnego majątku nie mają żadnego. On od kilku lat mówił jej żeby poszła do pracy ale ona fizycznie pracować nie będzie, siedzi w domu i je z nudów. Ona wie ze on ma kogoś i jej to nie przeszkadza. Wysłał jej wczoraj SMS ze zostaje na noc u znajomej żeby nie czekała. Odpisała ok. 

żeby nie czekała ? a jednak czeka na niego .... ha ha oj Jolancia wy oboje jestescie siebie warci .. Wspomniała o tym ze nie wie czy dalej to ciągnąć a on zaraz papier pokazał o rozwodzie ... taaa pewnie go w kieszeni nosił .... JOLANCIA ZMIEN PSYCHIATRE RAZEM Z TYM NIESZCZESNYM PANEM BZYKACZEM WSZYSTKIEGO CO SIE RUSZA . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×