Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lena

Matka czy teściowa - czy któraś wpadnie do was po porodzie pomóc przez kilka dni?

Polecane posty

Gość Lena

Sonda:) 

U mnie mama wpadnie na kilka dni, bo sama zaoferowała. Nie jest przy tym osobą oceniającą innych. Jest nowoczesną i wyksztalcona. Nie wstydzę się jej, jestem z niej dumna. 

Pomocy teściowej nie oczekuję i nie chcę. Boi się mnie trochę i słusznie. Z tym, że nadal potrafi palnąć "a kiedyś to tetra, a kiedyś to się odwiedzalo w drugi dzień po porodzie". Na moje ostre spojrzenie milknie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie to juz przeszłość ale pomoc,jakaś rada jest przydatna.Wazne żeby nie na siłę i bez narzucania co świeża mama powinna. Doradzić a narzucać to duża różnica. Więc dobrze jak rodzina pomaga ,ja mieszkałam z tesciami już św. pam.też mi pomogli tylko czasem był spory kłopot ze zrozumieniem właśnie doradzenia od agresywnego narzucania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie widzę powodu, by któraś miała to robić i w czym niby miałaby pomóc, w czym nie mógłby pomóc mąż ;) To czas dla nas, nie żeby się przejmować teściowymi (dla mnie to może i matka, ale dla męża teściowa, którą może uwielbiać, ale nadal jest to jakby obca dla niego osoba w domu). Tak samo moja teściowa - bardzo ją lubię, ale bardziej by przeszkadzała mieszkając u nas, niż pomagała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie widzę powodu, by któraś miała to robić i w czym niby miałaby pomóc, w czym nie mógłby pomóc mąż 😉 To czas dla nas, nie żeby się przejmować teściowymi (dla mnie to może i matka, ale dla męża teściowa, którą może uwielbiać, ale nadal jest to jakby obca dla niego osoba w domu). Tak samo moja teściowa - bardzo ją lubię, ale bardziej by przeszkadzała mieszkając u nas, niż pomagała

Tak powinno być żeby od razu, mieszkać na swoim no nie zawsze jest taka możliwość. Mi pomagał również i mąż a że mieszkaliśmy wspólnie dlatego jego rodzice też w tym uczestniczyli. Choć różnie z tym było, miło jak i bardzo źle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc

Do mnie też mama przyjechała mi pomóc, jestem za to bardzo jej wdzięczna, bo miałam baby blues i problemy z karmieniem. Dodam też, że jak wróciłam do domu ze szpitala to zastałam jeden wielki burdel, bo mąż powyrzucał wszystko z szafek. Mama pomogła przy kąpieli, gotowała obiady, sprzątała,robiła zakupy.  Na spokojnie załatwiłam sobie wszystko w urzędzie. Teściowa też do mnie przyszła mimo tego,że jej nie zapraszałam, potrafiła tylko mnie straszyć i się wymądrzać: to jeszcze nic, poczekajcie aż zacznie chodzić, co byście zrobili jakby były trojaczki? Pod moją nieobecność ubrała mi dziecko, założyła jej czapeczkę i rękawiczki, przykryła grubym kocem, rodziłam w zimie, ale w mieszkaniu było 21 stopni. Zaglądała mi też w cycki podczas karmienia, dobrze,że przychodziła tylko na godzinę, ale przy następnym porodzie zabronię jej wizyt przez miesiąc co najmniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Do mnie po porodach przyjechala na tydzien tesciowa. Cudowna kobieta. Bardzo mi pomogla i milo bylo miec z kim porozmawiac nawet w srodku nocy. Nigdy jej sie za ta uprzejmosc nie odwdziecze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćgosc

Ani jedna ani druga- oboje z mężem jesteśmy dorosłymi, zdrowymi ludźmi i sami sobie doskonale poradzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polina
7 minut temu, Gość gośc napisał:

Do mnie też mama przyjechała mi pomóc, jestem za to bardzo jej wdzięczna, bo miałam baby blues i problemy z karmieniem. Dodam też, że jak wróciłam do domu ze szpitala to zastałam jeden wielki burdel, bo mąż powyrzucał wszystko z szafek. Mama pomogła przy kąpieli, gotowała obiady, sprzątała,robiła zakupy.  Na spokojnie załatwiłam sobie wszystko w urzędzie. Teściowa też do mnie przyszła mimo tego,że jej nie zapraszałam, potrafiła tylko mnie straszyć i się wymądrzać: to jeszcze nic, poczekajcie aż zacznie chodzić, co byście zrobili jakby były trojaczki? Pod moją nieobecność ubrała mi dziecko, założyła jej czapeczkę i rękawiczki, przykryła grubym kocem, rodziłam w zimie, ale w mieszkaniu było 21 stopni. Zaglądała mi też w cycki podczas karmienia, dobrze,że przychodziła tylko na godzinę, ale przy następnym porodzie zabronię jej wizyt przez miesiąc co najmniej. 

A Twoj mąż co robił? Poza wyrzucaniem rzeczy z szafek? Przecież miał 2 tyg wolnego. Mój mąż po porodzie załatwiał papiery, robił ciężkie zakupy i gotowal a my z mamą zajmowaliśmy się dzieckiem, sprzatanie, pranie itd. U Ciebie to jakaś masakra z tym podziałem obowiązkow.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Polina napisał:

A Twoj mąż co robił? Poza wyrzucaniem rzeczy z szafek? Przecież miał 2 tyg wolnego. Mój mąż po porodzie załatwiał papiery, robił ciężkie zakupy i gotowal a my z mamą zajmowaliśmy się dzieckiem, sprzatanie, pranie itd. U Ciebie to jakaś masakra z tym podziałem obowiązkow.... 

Super, ze mąż zamiast zapoznawać się z dzieckiem, wszedł w rolę "przynieś-wynies", a jego rolę w stosunku do dziecka przejęła twoja mamusia, więc to u ciebie wystąpił  jakiś dziwny podział obowiązków 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Oboje z mezem jestesmy pelnosprawni na ciele i umysle, mamy sprawne rece i oczy. Co innego gdyby ktores z nas bylo niewidome , na wozku czy bez rak.

Ale skoro tak nie jest, to po co nam pomoc? Ja po porodzie mialam macierzyński a on przecież tez mial urlop z tytułu urodzenia dziecka. W czym niby dwom doroslym osobom niepracu jacym , w danej chwili mozna pomoc?

Zarówno przy naszym pierwszym jak i drugim dziecku nikt nam nie pomagal, pomimo, ze przy drugim maz musial wrocic do pracy po 6 dniach od porodu. Nie bylo takiej potrzeby, to byl czas dla nas. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polina
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Super, ze mąż zamiast zapoznawać się z dzieckiem, wszedł w rolę "przynieś-wynies", a jego rolę w stosunku do dziecka przejęła twoja mamusia, więc to u ciebie wystąpił  jakiś dziwny podział obowiązków 

Wyobraź sobie, że nie wariatko. Kąpaliśmy dziecko razem, przewijał, przebieral itd. Papiery załatwił w jedno przedpołudnie, zakupy zrobił bardzo duże raz w tygodniu. Miał dużo czasu dla dziecka. Twój za to wywalał rzeczy z szafek i "zapoznawał" się 24h?Wooow super tatuś 🙂 księciunio na włościach, twoja mamusia służąca a ty w połogu załatwialas papiery. Suuuupeeerrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Polina napisał:

Wyobraź sobie, że nie wariatko. Kąpaliśmy dziecko razem, przewijał, przebieral itd. Papiery załatwił w jedno przedpołudnie, zakupy zrobił bardzo duże raz w tygodniu. Miał dużo czasu dla dziecka. Twój za to wywalał rzeczy z szafek i "zapoznawał" się 24h?Wooow super tatuś 🙂 księciunio na włościach, twoja mamusia służąca a ty w połogu załatwialas papiery. Suuuupeeerrr

To nie ja akurat pisałam o wywalaniu  z szafek i do nas nikt nie musiał przyjeżdżać po porodzie, bo oboje jesteśmy normalni i potrafiliśmy sobie poradzić z noworodkiem bez pomocy mamus. A wariatki poszukaj w lustrze- przykre, ze dorosła  kobieta nie potrafi się wypowiedzieć bez obrażania innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A po co któraś miałaby przyjeżdżać? Poradzilismy sobie sami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żadna.jestem po 2 porodach. Po 1 mąż miał 2 tyg wolnego, po drugim tydzień. Nie jestem ułomna, żebym bez babci dzieci nie mogła ogarnąć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ani jedna ani druga po obu porodach nie byly potrzebne. 

Wrecz by przeszkadzaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ani jedna ani druga, co więcej u nikogo znajomego babcie nie zjezdzaly na pomoc, takie coś kojarzy mi się z nieogarnieta nastolatka, która zaliczyła wpadkę i wiadomo, że może takiej pomocy potrzebować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nikt nie przyjeżdżał mi pomagac przy pierwszym jak i przy drugim dziecku, nie widzialam powodu.Jeszcze rozumiem jakbym miała blizniaki albo trojaczki to wiadomo że każda para tak jest potrzebna ale przy jednym?.Moi rodzice jak i teściowie nie zwalali mi sie po porodzie żeby zobaczyć dziecko, powiedzieli że mamy zadzwonić jak dojdę do siebie po porodzie i będę gotowa na wizyty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Raczej nikt, ale jeżeli miałbym wybierać to wolałabym teściową. Nadajemy na tych samych falach, jest pielęgniarką i generalnie fajną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gosc napisał:

ani jedna ani druga, co więcej u nikogo znajomego babcie nie zjezdzaly na pomoc, takie coś kojarzy mi się z nieogarnieta nastolatka, która zaliczyła wpadkę i wiadomo, że może takiej pomocy potrzebować 

Mam w rodzinie taka parke, ona po marketingu, on prawnik, starsza córka 4 lata,mlodszy syn rok.jak Kaska zaszla w druga ciaze to tesciowa wraz z jej matka przyjezdzaly i wymienialy sie,tydzien jedna i tydzien druga.Mlodszy ma juz roku  a matki dalej jezdza pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja nie chce ani jednej ani drugiej, sama chce się z tym całym „bałaganem’ oswoić 

oczywscie obraza, bo jak to tak. Ano właśnie tak. Bez urazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama

Nikt do mnie nie przyjechał, pierwszą noc w domu wspominam cudownie, mąż przejął córkę i przynosił mi tylko na karmienie, ja wyspałam się za wszelkie czasy. Zresztą przez następny tydzień wyciągał ja w nocy z łóżeczka do karmienia i podawał mi bo ja miałam problemy z szybkim wstawaniem. On kąpał, przebierał itp Dzięki temu że byliśmy we dwójkę i mąż był od pierwszego dnia bardzo angażowany do opieki nad dzieckiem, nie musiałam po kilku miesiącach zakładać tematów w stylu "mój mąż nie potrafi przewinąć dziecka i wszystko jest na mojej głowie" .

Możecie zapraszać mamę "do pomocy" jeśli uważacie, że same nie dacie sobie rady ale z obserwacji widzę, że wygląda to tak że mama z babcią sobie trajkoczą nad niemowlęciem a ojciec dziecka jest odsunięty na bok (rzadko który zresztą sam się pcha do pomocy jak go nikt nie zachęca) a potem mamy narzekają, że mąż "nie pomaga" jak już teściowa i mamusia wyjadą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efka
51 minut temu, Gość Polina napisał:

A Twoj mąż co robił? Poza wyrzucaniem rzeczy z szafek? Przecież miał 2 tyg wolnego. Mój mąż po porodzie załatwiał papiery, robił ciężkie zakupy i gotowal a my z mamą zajmowaliśmy się dzieckiem, sprzatanie, pranie itd. U Ciebie to jakaś masakra z tym podziałem obowiązkow.... 

Z mamą masz to dziecko? Ojciec nie chciał się zajmować własnym dzieckiem czy wy wiedziałyście lepiej? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Mam w rodzinie taka parke, ona po marketingu, on prawnik, starsza córka 4 lata,mlodszy syn rok.jak Kaska zaszla w druga ciaze to tesciowa wraz z jej matka przyjezdzaly i wymienialy sie,tydzien jedna i tydzien druga.Mlodszy ma juz roku  a matki dalej jezdza pomagać.

Masakra, aczkolwiek wygodne i bardzo ekonomiczne podejscie- na pomoc domowa i nią nie musieliby wydać sporo kasy, a tak mają darmową siłę roboczą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Masakra, aczkolwiek wygodne i bardzo ekonomiczne podejscie- na pomoc domowa i nią nie musieliby wydać sporo kasy, a tak mają darmową siłę roboczą 

*i niańkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efka
7 minut temu, Gość Sama mama napisał:

 

Możecie zapraszać mamę "do pomocy" jeśli uważacie, że same nie dacie sobie rady ale z obserwacji widzę, że wygląda to tak że mama z babcią sobie trajkoczą nad niemowlęciem a ojciec dziecka jest odsunięty na bok (rzadko który zresztą sam się pcha do pomocy jak go nikt nie zachęca) a potem mamy narzekają, że mąż "nie pomaga" jak już teściowa i mamusia wyjadą 

Dokładnie, stado kobiet wisi nad dzieckiem, a ojciec ma spadać bo się nie zna. A potem zazdrość że inni ojcowie bardziej zaangażowani a ten nawet przewinąć nie umie. 

U mnie rodzice (obydwoje) mają pierwszeństwo w zajmowaniu się dzieckiem. Babcie mogą ponosić wnuczki jak chcą się nacieszyć, później porozpieszczać, ale nie ma odsuwania ojca. Same go pytały czy coś mogą dziecku dać albo jak ubrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość efka napisał:

Dokładnie, stado kobiet wisi nad dzieckiem, a ojciec ma spadać bo się nie zna. A potem zazdrość że inni ojcowie bardziej zaangażowani a ten nawet przewinąć nie umie. 

U mnie rodzice (obydwoje) mają pierwszeństwo w zajmowaniu się dzieckiem. Babcie mogą ponosić wnuczki jak chcą się nacieszyć, później porozpieszczać, ale nie ma odsuwania ojca. Same go pytały czy coś mogą dziecku dać albo jak ubrać.

Jestem tego samego zdania, swoją drogą ciekawe, czy do aktu poczęcia owych dzieci mamy i teściowe też były zapraszane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po pierwszym porodzie czekał na mnie w moim mieszkaniu komitet powitalny w postaci teściów.  Na szczęście po 2 godzinach pojechali. Po drugim nikt nam nie pomagał,  chociaż w szpitalu spędziłam w sumie 14dni i po powrocie  zaczęłam od sprzątania,  bo mąż rządził z 4 latkiem.  Niedługo trzeci i to już od męża zależy,  czy sciagnie sobie pomoc do cchłopaków,  ja osobiście boję się podziału uwagi między noworodka i stesknionego 2 latka. 

Po pierwszym porodzie byłam zmeczona i przerażona. Ciezki poród i połóg. I tak sob i e myślałam, że chciałabym mieć obok mamę. Niestety nie mogła być ze mną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×