O co chodzi

Poznalam pewnego faceta.Mily,sam zaproponowal ze przyjedzie do miejscowosci rodzinnej i ze tam pojedziemy nad jezioro.To on inicjowal kontakt,jednak spotykalismy sie dosc rzadko.Na trzeciej randce przy mnie wyklocal sie z obcymi.Byl chetny do spotkan w weekendy,w tygodniu rzadziej,a jak juz to spotykalismy sie w parku na godzine.Kiedys umowilismy sie na film u niego w domu,a gdy cos komentowalam i dziwilam sie ze w ogole nawet o niczym nie pogadal,zdziwiony stwierdzil ze myslal ze przyszlam obejrzec film.Po filmie sam powiedzial ze musi mnie odwiezc.Zadnych czulosci.Dziwilo mnie to.Nie chodzilo o nic wielkiego,ale nawet nie przytulil,nie dotknal,tylko w skupieniu ogladal film.Pewnego dnia byl u mnie i tam doszlo do pieszczot,komplementowal cialo itp.Potem znow spotykalismy sie tak raz,dwa razy w tygodniu z jego inicjatywy.W pewnym dniu znow bylam u niego w domu,z jego inicjatywy doszlo do pieszczot.Spalam z nim w jednym lozku,a rano,gdy go dotknelam,uciekl z lozka pod jakims pretekstem.Potem znow spotykalismy sie w parku na godzine.Nie rozumiem jego zachowania,o co chodzilo z ta ucieczka.Dodam ze nie mamy nascie lat.

Moze nie w glowie mu zwiazki