Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wiesia

Boję się synowej, boję się już nawet odezwać

Polecane posty

Gość Wiesia

Nie wiem co się dzieje. Odezwać się nie można. Widzę syna i synową 5 razy do roku. Wnuczkę (ma 3 miesiące) widziałam raz przez godzinę. Synowa obraża się o wszystko i za wszystko. Straciłam nadzieję i płaczę po nocach. Powiedziała też synowi, że ona się mną na starość nie będzie zajmować, bo ona ma swoją matkę, a ja jestem dla niej obca kobieta 😞 Nie wtrącałam się im, kilka razy tylko powiedziałam, że za rzadko odwiedzają, że powinni chodzić na wesela i urodziny, a nie odmawiać najbliższym. Wspomniałam też, że nie można niemowlaka pod kloszem wychowywać. I oto co mnie spotkało. Syn już o matce prawie nie pamięta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Wiesia napisał:

Nie wiem co się dzieje. Odezwać się nie można. Widzę syna i synową 5 razy do roku. Wnuczkę (ma 3 miesiące) widziałam raz przez godzinę. Synowa obraża się o wszystko i za wszystko. Straciłam nadzieję i płaczę po nocach. Powiedziała też synowi, że ona się mną na starość nie będzie zajmować, bo ona ma swoją matkę, a ja jestem dla niej obca kobieta 😞 Nie wtrącałam się im, kilka razy tylko powiedziałam, że za rzadko odwiedzają, że powinni chodzić na wesela i urodziny, a nie odmawiać najbliższym. Wspomniałam też, że nie można niemowlaka pod kloszem wychowywać. I oto co mnie spotkało. Syn już o matce prawie nie pamięta. 

Takie sa synowe i tacy sa synowie, niestety. Za baba pojdzie wszedzie a o matce nie pamieta. 

Lepiej sied cicho i nie wychylaj sie. Tylko pozniej moze byc tak, ze siedzials cicho i nie oferowalas pomocy. Z taka nie wygrasz. 

I tak zle i tak niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi

Gdy się spotkacie stwórz miła atmosferę nic nie wypytuj nie komentuj nie poucza. Ciesz się wnukiem i tyle. Żyj swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 godzinę temu, Gość Wiesia napisał:

Nie wtrącałam się im, kilka razy tylko powiedziałam, że za rzadko odwiedzają, że powinni chodzić na wesela i urodziny, a nie odmawiać najbliższym. Wspomniałam też, że nie można niemowlaka pod kloszem wychowywać.

Następnym razem jak się spotkacie to się dalej tak "nie wtrącaj"   tylko nie zapomnij jej powiedzieć że jest gruba po ciąży, że źle karmi, że w domu ma  syf i zapytaj kiedy wreszcie wraca do pracy, bo tym siedzeniem w domu okrada twojego syna z pieniędzy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mnie zastanawia jedno:

 

Dlaczego teściowe mają w sobie potrzebę oceny stylu życia syna i synowej? Dlaczego w stosunku do nich stosują krytykę, pouczenia, ocenę, chęć kontroli i nieproszone rady tonem nieznoszącym sprzeciwu?

Czy jesteście takie same dla innych ludzi? Koleżanek, sąsiadów, kuzynostwa, współpracowników?

Na pewno nie jesteście, bo wiecie, ze to byłoby chamskie i jeszcze oznaką waszego wscibstwa. Wobec tego, czemu wydaje się wam, że w stosunku do synowej nie jest to już oznaką powyższych?

Synowa to też człowiek, na dodAtek często dawno dorosły człowiek, samodzielny emocjonalnie, fizycznie, i finansowo, mający nawet więcej doswiadczenia życiowego niz wy, bo życie przeorało je od malenkosci. A wy uzurpujecie sobie prawo do pouczania jakby to były wasze dzieci, na dodatek z podejsciem mocno przedmiotowym?

Mowisz, ze tylko powiedzialas, ze powinni to i tamto, a po co to mowilas, pytali się? Nie. Koleżance też bys wyskoczyła jak.powinna życ, gdy ta wcale o to nie prosiłaby?

Rady są dobre, gdy są chciane, gdy si o nie prosi, inaczej to żadne rady tylko oceny czyli zwykłe chamstwo i wścibstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No.nie da sie ukryć, że jesteś dla niej obca kobieta, ale po co z nią dyskutujesz ? Daj im żyć i tyle, skoro ona zachowuje się tak jak piszesz, to kontaktuj sie z synem, ja pomiń, bo żadna rodzina 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

"(...) Nie wtrącałam się im, kilka razy tylko powiedziałam, że za rzadko odwiedzają, że powinni chodzić na wesela i urodziny, a nie odmawiać najbliższym. Wspomniałam też, że nie można niemowlaka pod kloszem wychowywać (...)"

 

Rozumiem, że jeśli syn i synowa kilka razy Ci powiedzą, że za rzadko odwiedzasz swoją matkę/ciotkę, że powinnaś iść do kooleżanek i odwiedzać je w imieniny a nie odmawiać,  i wspomną Tobie, że nie wtrąca się w życie innych dorosłych, i, że nie powinno się nosić czapki przy 5 stpoopniach tylko dopiero przy 0st, to Cię to nie urazi absolutnie i przyjmiesz te zachowania z uśmiechem na twarzy?

Nic a nic nie wkurzysz się, że oni Ciebie pouczają co masz robić? No nie powinnaś się wkurzac, bo dziwisz się, ze oni się wkurzyli, a wg Twojej definicji to nic złego takie teksty 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

U kogoś widzi, u siebie nie widzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Użył

to ja powiem pani że moja mama to samo przeżywa ze swoją synową,a nawet ma gorzej.Mój brat ożenił się i jego żona wprowadziła sie, one ze sobą w ogóle nie rozmawiają, unikają się jak ognia ,jak bratowa jest w kuchni to mama nie wychyla się ze swojego pokoju bo nie chce się z nią zobaczyć bo jak moja mama wstawała rano i mówiła do synowej ,dzień dobry' to ona jej nie odpowiadała,ciągle chodziła naburmuszona, moja mama nie wie o co chodzi bo nigdy w nic się nie wtrącała.Rozmawiałam z bratem i on powiedział że jego żona jest zła na to że muszą mieszkać z naszą mamą bo ona by chciała żeby moja mama wynajęła sobie kawalerkę i im zostawiła to mieszkanie trzypokojowe ,myślałam że zemdleję jak to usłyszałam,a mój mąż się zdenerwował i powiedział do mojego brata "zaróbcie sobie na swoje mieszkanie,to jest mieszkanie waszej mamy.!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta
15 minut temu, Gość Użył napisał:

to ja powiem pani że moja mama to samo przeżywa ze swoją synową,a nawet ma gorzej.Mój brat ożenił się i jego żona wprowadziła sie, one ze sobą w ogóle nie rozmawiają, unikają się jak ognia ,jak bratowa jest w kuchni to mama nie wychyla się ze swojego pokoju bo nie chce się z nią zobaczyć bo jak moja mama wstawała rano i mówiła do synowej ,dzień dobry' to ona jej nie odpowiadała,ciągle chodziła naburmuszona, moja mama nie wie o co chodzi bo nigdy w nic się nie wtrącała.Rozmawiałam z bratem i on powiedział że jego żona jest zła na to że muszą mieszkać z naszą mamą bo ona by chciała żeby moja mama wynajęła sobie kawalerkę i im zostawiła to mieszkanie trzypokojowe ,myślałam że zemdleję jak to usłyszałam,a mój mąż się zdenerwował i powiedział do mojego brata "zaróbcie sobie na swoje mieszkanie,to jest mieszkanie waszej mamy.!"

Ojejku zła jest, biedactwo. To niech idzie do dobrej pracy i zarobi! Dlatego ja od 19 roku życia nie mieszkam z rodziną, mamy z mężem swoje mieszkanie, teściowej, ani mojej mamie na głowie nie siedzę. W życiu nie zgodzę się też na to, żeby moje dorosłe dzieci mieszkały z nami. Żadnych zieciow i synowych pod moich dachem. I tak będą miały lepiej bo mogą mieszkać u nas przez czas studiów i nie muszą gniezdzic się w akademikach tak jak my. Mają o wiele lepszy start niż ja miałam. Wierzę w ich mądrość i to, że same będą miały takie podejście do życia. Najlatwiej powiedzieć mama daj, tata daj i jeszcze focha mieć. Taką synowa to bym wypierdzielila na zbity ryj. I żeby nie było - ja się wtrącać nie będę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Są teściowe jędze, ale są też i synowe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość Użył napisał:

to ja powiem pani że moja mama to samo przeżywa ze swoją synową,a nawet ma gorzej.Mój brat ożenił się i jego żona wprowadziła sie, one ze sobą w ogóle nie rozmawiają, unikają się jak ognia ,jak bratowa jest w kuchni to mama nie wychyla się ze swojego pokoju bo nie chce się z nią zobaczyć bo jak moja mama wstawała rano i mówiła do synowej ,dzień dobry' to ona jej nie odpowiadała,ciągle chodziła naburmuszona, moja mama nie wie o co chodzi bo nigdy w nic się nie wtrącała.Rozmawiałam z bratem i on powiedział że jego żona jest zła na to że muszą mieszkać z naszą mamą bo ona by chciała żeby moja mama wynajęła sobie kawalerkę i im zostawiła to mieszkanie trzypokojowe ,myślałam że zemdleję jak to usłyszałam,a mój mąż się zdenerwował i powiedział do mojego brata "zaróbcie sobie na swoje mieszkanie,to jest mieszkanie waszej mamy.!"

Twoja mama powinna kazać sie wyprowadzić swojemu synowi i jego żonie skoro jego żona nie ma do niej jako teściowej szacunku. Wiem, że to syn, ale dała im dach nad głową. Jak jej nie pasuje to pa - do swojej mamusi. Skąd takie roszczeniowe kobiety się biorą? Do roboty niech idzie i zarobi na wymarzone mieszkanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda mama
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Takie sa synowe i tacy sa synowie, niestety. Za baba pojdzie wszedzie a o matce nie pamieta. 

Lepiej sied cicho i nie wychylaj sie. Tylko pozniej moze byc tak, ze siedzials cicho i nie oferowalas pomocy. Z taka nie wygrasz. 

I tak zle i tak niedobrze

Wypraszam sobie. Moja teściowa wiele razy była wścibska i wtrącała się we wszystko i nawet raz sobie obydwie za dużo powiedziałyśmy ale ja wyciągnęłam rękę bo to matka mojego męża. Mam z nią dobre relacje i zajmę się nią na starość tak jak i moja matką. Może mnie wkurzać, moja mama też bywa wkurzająca i wiem, że ja też jestem. Jesteśmy tylko ludźmi. Z miłości do męża żony powinny szanować swoje teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze po prostu

Nie wierze w to, co czytam.

Ja mam znakomite uklady z tesciowa, z tesciami ogolnie. 

Oczywiscie, jestesmy tylko ludzmi,  czasem mnie z lekka wkurza (moj tesc jest strasznie przemadrzaly), tak samo jak i moi rodzice czasem mnie zdenerwuja, czy mojego meza.

Wiem, ze pewne nasze zyciowe wybory nie sa w smak moim rodzicom czy tesciom, ale  nie robimy z tego problemow  na wielka skale i dobrze sie dogadujemy. 

Z tesciami mieszkalam pol roku, zanim jeszcze nawet maz i ja zareczeni bylismy ... tak to nie mieszkalismy nigdy wiecej razem, wynajelsimy mieszkanie, potem wyjechalismy poza Polske...

Widujemy sie 2 razy w roku, zwykle na tydzien, a skype czy telefony to 2,3 , a bywa ze i 5 razy na miesiac i  taka rozmowa skype'owa trwa zwykle 2 godziny, a telefoniczna 30-40 minut.  plus wysylamy zdjecia dziecka na maile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×