Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marta

Goście. Czy ja jestem niegościnnym gburem?

Polecane posty

Gość marta

Ile mniej więcej czasu spędza u was taka koleżanka z dzieckiem? Bo ja gdy mam z synem (6 lat) zaproszenie do kogoś to zawsze siedzimy ze 2h i do domu. Gdy już naprawdę dzieci rewelacyjnie się bawią a nam się tematy nie kończą, to max 3h. 

Ostatnio zaprosiłam koleżankę z dawnych lat z synem w tym samym wieku. Wpadli zaraz po swoim obiedzie o 14:00, więc byłam nastawiona na kawę, ciasto, jakieś tam 2-3h zabawy i tyle. Godzina 17:00, siedzą. Dzieci powoli zaczynają wynajdować problemy. Godzina 18:00, siedzą. Z pokoju dzieciaków już co chwilę awantura, nam się tematy kończą, zapada niezręczna cisza, siedzą. Mówię koleżance, że kolację zrobię (chociaż jestem totalnie nieprzygotowana), ona mówi "Nie, nie, zaraz idziemy.". Siedzą. 19:00. Dzieci dają się namówić na tosty, mija kolejna godzina. Siedzą. Nie ma już o czym gadać.  Nazajutrz rano przedszkole. 20:00. Mąż wraca od kolegi, robi wielkie oczy. Robię tę kolację z tego, co mam ("Ale naprawdę nie rób, już dawno na nas pora") Zrobiłam. Zjadła. Zawołała dziecko, też zjadł. I siedzą. Wysyłam już sygnały, które ...a by zrozumiał. Ostatecznie poszli około 21:30, gdy obydwaj chłopcy zaczęli wołać, że chcą spać.

Ja wiem, że może powinnam być bardziej bezpośrednia. Ale zdębiałam. Bo może ludzie tak właśnie rozumieją odwiedziny. Bo rzadko zapraszam ludzi ze starszymi przedszkolakami czy dziećmi szkolnymi, mam głównie znajomych z malutkimi dziećmi więc zwijają się po 2h. Albo spotykamy się na mieście, placach zabaw, nad jeziorem i takie tam. A tu taka nasiadówka. Czy to jest normalnie przyjęte?? Czy jestem totalnie niegościnnym gburem? Ile czasu u was ludzie spędzają w odwiedzinach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość458

Ja ostatnio siedziałam u koleżanki z dzieckiem 2,5 godziny. Dawno się nie widziałyśmy, tematów od groma, ale przy małych dzieciach nie siedzę komuś na karku do wieczora. Dzieci mają swój rytm dnia i trzeba to uszanować. Co innego rodzina, która przyjeżdża z innego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cooo

Znam takich ludzi, niestety i manewruje,zeby sie z nimi spotykac ( jesli Juz) na neutralnym gruncie. Musisz z gory mowic, ze masz o 16 jakies wyjscie albo pilna prace  domowa. Jak nie zadziala, to zusmiechem na ustacgh zacznuiij no prasowanie albo odkurzanie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beznadzieja

Dlatego ja nikogo nie zapraszam,bo mi rytm dnia rozwalają.

Kiedyś zapraszalam i tylko złość w domu się wyzwalala i u kazdego z domowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dorosłe imprezki czy spotkania rządzą się innymi prawami, ale nie wyobrażam sobie siedzieć komuś na karku cały niemal dzień z dzieciakiem. Ja bym zakonczyła wizytę i wyprosiła takiego gościa pod byle pretekstem najpóźniej o 18tej, mówiąc że fajnie było, ale muszę jeszcze nastawić pranie, czy że mam kupę prasowania i jakby nigdy nic spytać "to może za tydzień u was?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beznadzieja
4 minuty temu, Gość cooo napisał:

Znam takich ludzi, niestety i manewruje,zeby sie z nimi spotykac ( jesli Juz) na neutralnym gruncie. Musisz z gory mowic, ze masz o 16 jakies wyjscie albo pilna prace  domowa. Jak nie zadziala, to zusmiechem na ustacgh zacznuiij no prasowanie albo odkurzanie,

Nie działa to.Ja robiłam pranie,odkurzalam i mówiłam,że do sklepu muszę jechać i ...nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta

Dokładnie, niektórzy są chyba wyjątkowo oporni. A jeszcze potrafią powiedzieć "Prasuj, prasuj, nie zawracaj sobie nami głowy" Wtf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pytasz: "Co podać? Kawę? Herbatę? Płaszcz?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rima

No bo czasem trzeba bezpośrednio ej wiesz już pora lecieć do domu chcę się położyć z mężem niektórzy to by cały dzień siedzieli co innego jak jesteś ty i twoja bardzo bliska przyjaciółka znacie się jak łyse konie to siedzicie razem i siedzicie ale jak znacie się słabo albo Malcie kiepski kontakt to wiadomo bez przesady dziecko ten musi się położyć ty ogarnąć i spać xd 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tez tego nie lubię. Owszem, na kawkę zapraszam, miło pogadac ale  nie lubie jak ktoś mi zajmuje pół dnia i muszę gadać o D..Marysi. Moja kuzynka potrafi sie tak zasiedziec i czasem juz mam tak dość,że wymysle wyjście do sklepu w nadziei ze pójdzie do domu, a ona potrafi pójść ze mną do sklepu i wrócić spowrotem. Dramat. Ona ske nudzi w domu, bo nie pracuje, mieszka z mama ktora zajmuje sie domem i tylko szuka u kogo moze soedzic dzien. Czasem wracam z pracy, a ona juz "spaceruje" pod moim domem i czeka na mnie.

Wolę jak do syna przyjdą sami koledzy, wtedy ja mam spokój, oni sie bawią i teraz w wakacje jakos nie mam limitu czasu dla nich. W sumie im dłużej tym mniej mi dzieci marudza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×