Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kama

podejrzenie choroby psychicznej męża

Polecane posty

Gość Kama

Podejrzewam chorobę psychiczną u mojego męża.Kiedy go poznałam był małomówny,unikał kontaktu z innymi ludżmi.Myślałam że to wrodzona nieśmiałość,spokojny charakter.Jego brak energii do zycia tłumaczyłam ciężka ,fizyczną pracą.Pobraliśmy się po roku.Niedługo po ślubie żałowałam tej decyzji.Mąż był niedostępny,zamknięty w sobie,nie okazywał uczuć,zwykłych przyjaznych gestów.Trudno w to uwierzyć ale obecnie,15 lat po ślubie nie przypominam sobie ,żeby się do mnie uśmiechnął tak szczerze.Pół roku po ślubie powiedział ze ma swoją rodzinę a jak mi się nie podoba to-Dowidzenia!Byłam w szoku.Póżniej było tylko gorzej.Nawet kiedy przyjechaliśmy do szpitala gdy byłam w ciąży i poprosiłam aby wypakował moją torbę do szafki(z dużym brzuchem na ostatnich wydechach ciężko się schylić,wręcz jest to niemożliwe),opryskiwie odburknął że sama mam to wypakować.Byłam po cesarce,miałam problemy z laktacją,dziecko cały czas płakało a jemu nawet wody było trudno przynieść do szpitala,bo ciężkie.W domu nic mi nie pomagał.Z obolałym brzuchem kazałam żeby wyniósł śmieci to odparł cyt:A ty nie możesz?.Chciałam wtedy umrzeć,nie miałm sił,wsparcia od nikogo a dziecko cały czas płakało.Mały miał kolki.On oczywiście spał w innym pokoju,bo przecież musi iść do pracy.Ja wiecznie niewyspana,półżywa gotowałam mu obiady a on jeszcze mnie poniżał że jestem daremna,takie obiady,w dupę mam sobie je wsadzić.Kiedy byłam w ciązy  tj. 5 lat temu dawał mi 1tyś. zł na życie i mówił że jak mam mało,to on będzie z dzieckiem a ja mam iść do pracy.Musiałm pokazywać paragony,rozliczać się z każdego grosza.Jestem z nim tylko z względu na dziecko,ale przeraża mnie że zyje w domu bez miłości między rodzicami.Nigdy nie widział jak tata obejmuje,przytula i całuje mamę.Cały czas klnie,na wszystko,nienawidzi mnie i wcale tego nie ukrywa.Co to za model rodziny...Nie chcę by wyrósł na takiego samego ...ę jak jego tata,bez szacunku dla swojej przyszłej partnerki.W domu czuję się cały czas spięta,boli mnie żołądek,głowa.Na zewnątrz gram szczęśliwą mężatkę a w głębi duszy nie chce mi się żyć.Dodam że jego ojciec nie odezwał się do mnie słowem przez wszystkie te lata.Nawet do swojego wnuka się jeszcze nie odezwał.Brak reakcji na naszą obecność.Jesteśmy ignorowani i lekceważeni a jego matka uważa go za ideał .Ostatnio chciałm jej powiedzieć jak traktuje mnie jej syn,jaka jest atmosfera to rzuciła słuchawką.Nie chcę jej więcej widzieć.Czy ktoś wie czy to zachowanie można kwalifikować do choroby psychicznej w razie rozwodu.Niewiem jak długo dam radę to jeszcze wytrzymać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Kama napisał:

Podejrzewam chorobę psychiczną u mojego męża.Kiedy go poznałam był małomówny,unikał kontaktu z innymi ludżmi.Myślałam że to wrodzona nieśmiałość,spokojny charakter.Jego brak energii do zycia tłumaczyłam ciężka ,fizyczną pracą.Pobraliśmy się po roku.Niedługo po ślubie żałowałam tej decyzji.Mąż był niedostępny,zamknięty w sobie,nie okazywał uczuć,zwykłych przyjaznych gestów.Trudno w to uwierzyć ale obecnie,15 lat po ślubie nie przypominam sobie ,żeby się do mnie uśmiechnął tak szczerze.Pół roku po ślubie powiedział ze ma swoją rodzinę a jak mi się nie podoba to-Dowidzenia!Byłam w szoku.Póżniej było tylko gorzej.Nawet kiedy przyjechaliśmy do szpitala gdy byłam w ciąży i poprosiłam aby wypakował moją torbę do szafki(z dużym brzuchem na ostatnich wydechach ciężko się schylić,wręcz jest to niemożliwe),opryskiwie odburknął że sama mam to wypakować.Byłam po cesarce,miałam problemy z laktacją,dziecko cały czas płakało a jemu nawet wody było trudno przynieść do szpitala,bo ciężkie.W domu nic mi nie pomagał.Z obolałym brzuchem kazałam żeby wyniósł śmieci to odparł cyt:A ty nie możesz?.Chciałam wtedy umrzeć,nie miałm sił,wsparcia od nikogo a dziecko cały czas płakało.Mały miał kolki.On oczywiście spał w innym pokoju,bo przecież musi iść do pracy.Ja wiecznie niewyspana,półżywa gotowałam mu obiady a on jeszcze mnie poniżał że jestem daremna,takie obiady,w dupę mam sobie je wsadzić.Kiedy byłam w ciązy  tj. 5 lat temu dawał mi 1tyś. zł na życie i mówił że jak mam mało,to on będzie z dzieckiem a ja mam iść do pracy.Musiałm pokazywać paragony,rozliczać się z każdego grosza.Jestem z nim tylko z względu na dziecko,ale przeraża mnie że zyje w domu bez miłości między rodzicami.Nigdy nie widział jak tata obejmuje,przytula i całuje mamę.Cały czas klnie,na wszystko,nienawidzi mnie i wcale tego nie ukrywa.Co to za model rodziny...Nie chcę by wyrósł na takiego samego ...ę jak jego tata,bez szacunku dla swojej przyszłej partnerki.W domu czuję się cały czas spięta,boli mnie żołądek,głowa.Na zewnątrz gram szczęśliwą mężatkę a w głębi duszy nie chce mi się żyć.Dodam że jego ojciec nie odezwał się do mnie słowem przez wszystkie te lata.Nawet do swojego wnuka się jeszcze nie odezwał.Brak reakcji na naszą obecność.Jesteśmy ignorowani i lekceważeni a jego matka uważa go za ideał .Ostatnio chciałm jej powiedzieć jak traktuje mnie jej syn,jaka jest atmosfera to rzuciła słuchawką.Nie chcę jej więcej widzieć.Czy ktoś wie czy to zachowanie można kwalifikować do choroby psychicznej w razie rozwodu.Niewiem jak długo dam radę to jeszcze wytrzymać....

Może ma po prostu problem ze wzwodem i się wstydzi przyznać a Ty masz ogromne potrzeby seksualne. Jak się zaspokajasz? Pieścisz palcem cipkę KOTKU?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×