Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna

Mój mąż jest jedyną osobą która która potrafi mnie wkurzyc

Polecane posty

Gość Anna

Mój mąż jest w domu ostatnio tylko w weekendy. Nawet nie wyobrażacie sobie jak potrafi mnie wkurzyc. Jak nikt na świecie. Jest starszy odemnie o 13lat. Może tu tkwi szkopuł? Dziś awantura była że zamówiłam sobie buty. Fajne były skórzane takie w sam raz na wrzesień. Nie myślcie sobie ze posiadam kilkadziesiąt par butów. Mam ich w sumie 5 plus jedne kozaki. Czy to tak dużo na 30letnia kobietę która pracujei zarabia? 

Te buty to tylko pretekst. Nie wiem o co mu chodzi mimo iż wielokr Wkurza mnie. Czepia się o wszystko dosłownie. Najmniejsza ..., cały czas upomina mnie i dziecko. Jak jego nie ma to mamy spokój. Bawimy się. Dziecko jest całkiem inne. Przy nim jest niestety niegrzeczne i nerwowe. Uważam że potrzebuję uwagi ojca a on...jest dla niego dość surowy:( 

Wprowadza nerwowa atmosfere.Chodzi naburmuszony nie da się z nim normalnie pogadać bo obraża się! Nie wiem jak mam reagować na jego głupie złośliwe teksty,puszczam je mimo uszu ale nie mogę pozwolić by musztrowal mi dziecko i mnie ustawial po kątach. 

Chce odejść jak dziecko będzie większe i bardziej samodzielne. Czy miał ktoś z was podobnie i wyszedł z takiego związku? Jak to zrobić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Anna napisał:

Mój mąż jest w domu ostatnio tylko w weekendy. Nawet nie wyobrażacie sobie jak potrafi mnie wkurzyc. Jak nikt na świecie. Jest starszy odemnie o 13lat. Może tu tkwi szkopuł? Dziś awantura była że zamówiłam sobie buty. Fajne były skórzane takie w sam raz na wrzesień. Nie myślcie sobie ze posiadam kilkadziesiąt par butów. Mam ich w sumie 5 plus jedne kozaki. Czy to tak dużo na 30letnia kobietę która pracujei zarabia? 

Te buty to tylko pretekst. Nie wiem o co mu chodzi mimo iż wielokr Wkurza mnie. Czepia się o wszystko dosłownie. Najmniejsza ..., cały czas upomina mnie i dziecko. Jak jego nie ma to mamy spokój. Bawimy się. Dziecko jest całkiem inne. Przy nim jest niestety niegrzeczne i nerwowe. Uważam że potrzebuję uwagi ojca a on...jest dla niego dość surowy:( 

Wprowadza nerwowa atmosfere.Chodzi naburmuszony nie da się z nim normalnie pogadać bo obraża się! Nie wiem jak mam reagować na jego głupie złośliwe teksty,puszczam je mimo uszu ale nie mogę pozwolić by musztrowal mi dziecko i mnie ustawial po kątach. 

Chce odejść jak dziecko będzie większe i bardziej samodzielne. Czy miał ktoś z was podobnie i wyszedł z takiego związku? Jak to zrobić? 

Zapomniał chyba jak żyć z rodziną,jeżeli mu zależy na rodzinie niech zmienia pracę i będzie z wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój też mnie wkurza, ale tym że nic mu w życiu nie potrzeba, nic go nie obchodzi i jak chce np remont to mogę sobie zrobić to sama lub opłacić ekipę, bo on ma wywalone. Na sprzątanie ma wywalone. Czas z dziecmi spędza przed tv i nie mogę wymusić na nim jakiejkolwiek aktywności. Wieki nigdzie poza Tesco razem nie wyszliśmy. Do kina czy sali zabaw chodzę sama z dzieci. Generalnie moj maz to współlokator, bo nie bierze udziału w życiu rodzinnym. Kiedys byl bardziej aktywny, ale chyba uznał że kobieta zdobyta i juz nie musi sie wysilać. Czas wolny spędzamy tez osobno. 

Kiedyś starałam się jakoś trzymać nas w kupie, ratować ten tonący statek, ale jemu chyba zależy tylko na własnej dupie i sama nic z tym nie zrobię. Czekam aż syn pójdzie do szkoły i sie rozwodze, bo depresji z tym facetem dostaje. 12 lat po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna

Tu autorka. On wpedza mnie w depresję też. 

Starsznie się przy nim czuje. Nie umiem się uśmiechać. Jestem spokojna osoba i mam grzeczne dziecko a jak tylko on wraca robi się taka dziwna gęsta atmosfera. Muszę uważać na słowa żeby nie dostać jakiegoś przytyku. 

Kiedy go nie ma jest lepiej. Weselej. Fajniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Anna napisał:

Tu autorka. On wpedza mnie w depresję też. 

Starsznie się przy nim czuje. Nie umiem się uśmiechać. Jestem spokojna osoba i mam grzeczne dziecko a jak tylko on wraca robi się taka dziwna gęsta atmosfera. Muszę uważać na słowa żeby nie dostać jakiegoś przytyku. 

Kiedy go nie ma jest lepiej. Weselej. Fajniej. 

U mnie też ciągle zwarcia. Wystarczy że przypomnę mu,że nie rozwiesil ręcznika po kapieli i juz chodzi obrażony. Najlepiej jak chodzę caly czas i podnoszę za nim wszystko, odkładam na miejsce, postawie pod nosem, a on będzie oglądał you tube. Powiem,że zamówiłam cos do mieszkania to burczy,że musi montować. Poproszę,żeby coś załatwił, bo ja akurat nie mogę, to burczy,że sie nim wyreczam albo,że nic nie potrafię załatwić sama. Tylko ze ja wszystko robie sama. Zajmuje się dziecmi, pracuje, latam po dentystach, logopedach, sprzątam, gotuje i td. A on potrafi dostać karę za to,że mial zapłacić rachunek a nie zapłacił, choć mu przypominam o tym dzien w dzień. Kto winny? Ja. Przecież zamiast truć mu dupe mogłam zaplacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna
11 minut temu, Gość Gość napisał:

U mnie też ciągle zwarcia. Wystarczy że przypomnę mu,że nie rozwiesil ręcznika po kapieli i juz chodzi obrażony. Najlepiej jak chodzę caly czas i podnoszę za nim wszystko, odkładam na miejsce, postawie pod nosem, a on będzie oglądał you tube. Powiem,że zamówiłam cos do mieszkania to burczy,że musi montować. Poproszę,żeby coś załatwił, bo ja akurat nie mogę, to burczy,że sie nim wyreczam albo,że nic nie potrafię załatwić sama. Tylko ze ja wszystko robie sama. Zajmuje się dziecmi, pracuje, latam po dentystach, logopedach, sprzątam, gotuje i td. A on potrafi dostać karę za to,że mial zapłacić rachunek a nie zapłacił, choć mu przypominam o tym dzien w dzień. Kto winny? Ja. Przecież zamiast truć mu dupe mogłam zaplacic

Ja też wszystko załatwiam 😞 już mam dość

Lepiej byłoby mi samej z dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Anna napisał:

Ja też wszystko załatwiam 😞 już mam dość

Lepiej byłoby mi samej z dzieckiem. 

Pewnie tak 😞 tez czasem masz wrażenie, że żyjesz z kulą u nogi? Wszystko robisz sama , a ktoś Ci to utrudnia, bo nie dość że nie pomoże, to jeszcze przeszkadza? Kiedys myślałam,że wystarczy patrzeć kogo się bierze za męża, ale kiedyś mogłam na niego liczyć. Teraz zlapalam sie na tym,że nie uwzględniam go w planach na przyszłość. Cokolwiek planuje to tylko dla siebie i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cfhh

Malzenstwo to przezytek. Kobieta z tego nic nie ma. Jeszcze do roboty chodzic musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Cfhh napisał:

Malzenstwo to przezytek. Kobieta z tego nic nie ma. Jeszcze do roboty chodzic musi.

Ja do pracy niC nie mam. Brakuje mi towarzystwa w związku,  a jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

U mnie też ciągle zwarcia. Wystarczy że przypomnę mu,że nie rozwiesil ręcznika po kapieli i juz chodzi obrażony. Najlepiej jak chodzę caly czas i podnoszę za nim wszystko, odkładam na miejsce, postawie pod nosem, a on będzie oglądał you tube. Powiem,że zamówiłam cos do mieszkania to burczy,że musi montować. Poproszę,żeby coś załatwił, bo ja akurat nie mogę, to burczy,że sie nim wyreczam albo,że nic nie potrafię załatwić sama. Tylko ze ja wszystko robie sama. Zajmuje się dziecmi, pracuje, latam po dentystach, logopedach, sprzątam, gotuje i td. A on potrafi dostać karę za to,że mial zapłacić rachunek a nie zapłacił, choć mu przypominam o tym dzien w dzień. Kto winny? Ja. Przecież zamiast truć mu dupe mogłam zaplacic

Jakbym czytała o swoim dokładnie to samo. I jeszcze mi pieprzy że to jest minniumum. A on po pracy kanapa i piwo.Gdzie Ci prawdziwi faceci .Dokoła wszyscy po kilku latach tacy sami. Wzorem dla mnie jest mój ojciec wierny kochający zawsze wspierający moja mamę i dzielący z nią obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mi sie śmiech włącza jak słyszę radość z zaręczyny i ślubu. Dokładnie jak piszesz, po jakims czasie oni wszyscy są tacy sami. Moja znajoma ostatnio powiedziała,że to nie prawda, bo jej maz jest najlepszy... szkoda że jeszxze nie wie o jego wadzie postawy - dupie na boku. Jak patrzę na inne małżeństwa, to też widzę i słyszę o ich problemach które pojawiają się po kilku latach sielanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Jakbym czytała o swoim dokładnie to samo. I jeszcze mi pieprzy że to jest minniumum. A on po pracy kanapa i piwo.Gdzie Ci prawdziwi faceci .Dokoła wszyscy po kilku latach tacy sami. Wzorem dla mnie jest mój ojciec wierny kochający zawsze wspierający moja mamę i dzielący z nią obowiązki.

Moi rodzice tez wyglądają na super małżeństwo, zawsze tak myslalam.

Tata ma problem z alkoholem, minimalna emeryturę, bo na czarno pracował większość życia plus długi. Jest niezaradny i robi co mama powie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko, czyli mąż ma 43 lata. Zaczyna mu bić na dekiel. Kryzys wieku średniego się objawia. Mam wrażenie, że on jest wściekły, że w ogóle musi do domu na weekend zjechać. Jakby poczuł wolność i jest zły, że ma rodzinę. Wyczaj, czy się jakaś życzliwa duszyczka przy nim nie kręci. Nic dziwnego, że dziecko nerwowe jak ojciec po nim ryja drze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx

Moja koleżanka miała podobną różnicę wieku, 4 dzieci i mąż nic nie pomagał. Powiedziała, że tak dalej żyć nie będzie, że jak on się nie zmieni w ...(tu wymieniła swoje warunki), wnosi o rozwód i podział opieki nad dziećmi po połowie. Gdy mężuś zrozumiał, że co drugi tydzień będzie musiał obrabiać 4 dzieci, jedzenie, zakupy, pranie, sprzątanie, przedszkole i szkołę, do tego bity miesiąc wakacji, a to wszystko bez wsparcia żony (przecież jej czas z dziećmi wynosiłby proporcjonalnie pół roku i nie musiałaby obrabiać "mężusia" na co dzień) - oprzytomniał dość szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość xxx napisał:

Moja koleżanka miała podobną różnicę wieku, 4 dzieci i mąż nic nie pomagał. Powiedziała, że tak dalej żyć nie będzie, że jak on się nie zmieni w ...(tu wymieniła swoje warunki), wnosi o rozwód i podział opieki nad dziećmi po połowie. Gdy mężuś zrozumiał, że co drugi tydzień będzie musiał obrabiać 4 dzieci, jedzenie, zakupy, pranie, sprzątanie, przedszkole i szkołę, do tego bity miesiąc wakacji, a to wszystko bez wsparcia żony (przecież jej czas z dziećmi wynosiłby proporcjonalnie pół roku i nie musiałaby obrabiać "mężusia" na co dzień) - oprzytomniał dość szybko.

Wg mnie opieka naprzemienna to świetny pomysł

Facet w  końcu bierze się do roboty,a kobieta może odsapnac i trochę zajaC się soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna

Dziś znow wstał naburmuszony. Nie wiem z jakiego powodu. Może dlatego że zwróciłam mu uwagę żeby nie palił w łazience bo ciuchy które tam schna pozniej śmierdza. Żyje z ...em

Wiecie co jest najgorsze ze wiem ze się wje...alam w bagno z którego ciężko bedzie mi się wydostać. Rozważam powrót do mamy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Anna napisał:

Dziś znow wstał naburmuszony. Nie wiem z jakiego powodu. Może dlatego że zwróciłam mu uwagę żeby nie palił w łazience bo ciuchy które tam schna pozniej śmierdza. Żyje z ...em

Wiecie co jest najgorsze ze wiem ze się wje...alam w bagno z którego ciężko bedzie mi się wydostać. Rozważam powrót do mamy. 

pewnie, najlepszy model rodzinny w Polsce nieodpępowionych dziewczynek 2+1 (ja, mamusia i dziecko_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość gość napisał:

pewnie, najlepszy model rodzinny w Polsce nieodpępowionych dziewczynek 2+1 (ja, mamusia i dziecko_

Nie, najlepiej gonić w toksycznym związku i grać meczennice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwa

Myślałam,  ze tylko moje małżeństwo jest tak przewalone. Jesteśmy 9 lat po slubie. Maz w tym roku 33 lata konczy a juz ucieklo z niego zycie. Wiecznie zmeczony, wiecznie mu sie nie chce. Wszystko musze wiecznie robic sama. Dziecko jedno i drugie w drodze. I to nie przypadkiem! Chciałam od niego odejsc. Zarzadzilam separacje. Chciałam sama zamieszkac z dzieckiem. Nie, nie. On chce rodziny i normalnego życia.  On teskni i kocha i sie zmieni. Ok. Była na to szansa. Przez 8 miesiecy było normalnie.  Jak zaszlam w ciążę to czar prysł. Już mu przeszła miłość.  Nie musi sie o nic starać,  bo poczuł sie pewnie.  Tak mnie obrzydzilo to do niego , że nie mam juz słów.  Tylko praca- dom i tzw. Pierdzistołek ulubiony. Syn go drażni,  bo jest bardzo aktywny. On ma wiecznie o wszystko pretensje , bo wszystkie frustracje z pracy przenosi do domu. Nie umiem być juz miła.  Nienawidze go. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie, najlepiej gonić w toksycznym związku i grać meczennice

pewnie, straszny dramat się rozgrywa pod tym dachem. dla słabej psychicznie dziewczynki może, która gdy cokolwiek się stanie znów chce uciec pod spódniczkę mamusi, bo tam ciepło i bezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

pewnie, straszny dramat się rozgrywa pod tym dachem. dla słabej psychicznie dziewczynki może, która gdy cokolwiek się stanie znów chce uciec pod spódniczkę mamusi, bo tam ciepło i bezpiecznie

To muszą się dziać dramaty? Po co zrujnować sobie psychikę, psuć każdy dzien żyjąc z toksycznym człowiekiem, na czym tez cierpią dzieci. Nie lepiej poświęcić ta psychikę na budowanie szczescia? Skąd u ciebie przeświadczenie,ze zycie ma być przesrane  i trzeba poswiecic zdrowie walczac z nim?Co do tej spódniczki mamusi to może nie masz tego szczęścia mieć wspierającej rodziny, ale zazwyczaj od tego są bliscy by pomóc w potrzebie i wspierać. Przecież autorka nie napisała,że zamierza u niej zamieszkać na zawsze, a tez nie wiesz czy jej mama nie jest samotna i brakuje jej towarzystwa? Przynajmniej autorka ma gdzie pojsc niż stanie na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

To muszą się dziać dramaty? Po co zrujnować sobie psychikę, psuć każdy dzien żyjąc z toksycznym człowiekiem, na czym tez cierpią dzieci. Nie lepiej poświęcić ta psychikę na budowanie szczescia? Skąd u ciebie przeświadczenie,ze zycie ma być przesrane  i trzeba poswiecic zdrowie walczac z nim?Co do tej spódniczki mamusi to może nie masz tego szczęścia mieć wspierającej rodziny, ale zazwyczaj od tego są bliscy by pomóc w potrzebie i wspierać. Przecież autorka nie napisała,że zamierza u niej zamieszkać na zawsze, a tez nie wiesz czy jej mama nie jest samotna i brakuje jej towarzystwa? Przynajmniej autorka ma gdzie pojsc niż stanie na nogi.

tylko kto tą toksyczną atmosfere wytwarza, bo mąż nie potrafi mieć uśmiechu na ustach na zawołanie jak Japończyk? zdefiniuj termin "przesrane życie", gdyż nieporozumienia między męzem i żona to struganie właśnie męczennicy i cierpiętnicy. I nie manipuluj o kochającej rodzinie, gdyż nie wejdę w te tory rozmowy, gdyż kochająca rodzina to nei jest psychicznie uzależniająca, że dorosła kobieta pierwsze co robi przy drobnych przepychankach czyni odwrót do mamusi a ta ją przyjmuje jak nieporadną nastolatkę bojącą się świata.

jesli rozwiązanie ma być tymczasowe to ma na celu? manipulacje, w sensie: jak nie będzie się płaszczyć o mój powrót to znaczy, że mu nie zależy? przecież to jawna próba wymuszania określonego postępowania na drugiej osobie. Tak właśnie postępują maluśkie dzieci.

jesteś bardzo niedojrzała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ale sobie wymyślacie problemy jak jakieś neurotyczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A przed ślubem był radosny i pełen optymizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 13.07.2019 o 17:09, Gość Gość napisał:

Mój też mnie wkurza, ale tym że nic mu w życiu nie potrzeba, nic go nie obchodzi i jak chce np remont to mogę sobie zrobić to sama lub opłacić ekipę, bo on ma wywalone. Na sprzątanie ma wywalone. Czas z dziecmi spędza przed tv i nie mogę wymusić na nim jakiejkolwiek aktywności. Wieki nigdzie poza Tesco razem nie wyszliśmy. Do kina czy sali zabaw chodzę sama z dzieci. Generalnie moj maz to współlokator, bo nie bierze udziału w życiu rodzinnym. Kiedys byl bardziej aktywny, ale chyba uznał że kobieta zdobyta i juz nie musi sie wysilać. Czas wolny spędzamy tez osobno. 

Kiedyś starałam się jakoś trzymać nas w kupie, ratować ten tonący statek, ale jemu chyba zależy tylko na własnej dupie i sama nic z tym nie zrobię. Czekam aż syn pójdzie do szkoły i sie rozwodze, bo depresji z tym facetem dostaje. 12 lat po ślubie

Jezu jakbym o moim "emerycie"mentalnym czytała. Czasem mam wrażenie, że powinien się położyć do trumny kiedy indziej, że w sumie to tylko mu rodzina przeszkadza. Remont - po co wydawać, ja nie będę na to zasuwać jak chcesz to wynajmij ekipę. Jednocześnie jest mistrzem ciętej riposty z wielką gębą, więc jak chciałam go wpuścić w poczucie winy, wstydu mu narobić sugerując, że jego mieszkanie będzie remontować mój ojciec odpowiedział, że wychował sobie córunie księżniczke to będzie zasuwać przy niej do końca życia jak frajer i mu współczuje ;/ Wyjazd? Owszem, on mógłby samodzielnie pojechac z kolegami na kajaki albo na obóz bokserski. Z rodziną? Po co? Najgorsze jest to, że nawet powierzyć mu opieki nie można nad dziećmi. Owszem zostanie z nimi, ale samo mu się oko zamyka, więc jak kiedyś wróciłam wieczorem on leżał i chrapał na kanapie dzieciaka w łóżeczku płaczącego nie słyszał a synek starszy głodny nie mógł dobudzić ojca i sobie próbował jajecznice ze skorupkami zrobić...

Facet 32 lata a czasem mi dobijająco mówi, że w sumie dla niego życie już mogło by się skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×