Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 2 Lipa

Nie Potrafię przestać jeść

Polecane posty

Gość 2 Lipa

Cześć , Piszę ten Temat bo muszę się wygadać a może nawet otrzymam jakieś rady pożyteczne . 

Mój problem trwa od dawna mam 22 lata i jestem otyła, dawno temu już chciałam schudnąć i do tej pory mi się to nie udało.

najbardziej już dobija mnie w tym wyglądzie drugi podbródek i grube ręce , chociaż pewnie nie to jest najgorsze w tym wszystkim.

No i tak co dzień zaczynam dietę od nowa jak wiele osób , dopóki nie zjem śniadania nawet jak jestem głodna daje radę nic więcej nie jeść no ale jem to śniadanie i po tym to już idzie Masakra po całości jem bez przerwy co godzinę coś , a jak nie zjem to nie pomaga takie coś żeby poćwiczyć nie potrafię się skupić na ćwiczeniach czy czymś bo myślę żeby zjeść , już próbowałam pić herbatki i ile bym nie wypiła wmawiając sobie przy tym że hamują apetyt bo miętowe itp to nie pomaga, czytam pro ane i też motywuję mnie tak na chwilę z resztą mam zbyt trzeźwy umysł żeby dać się wkręcić że bycie chudą jest ważniejsze od bycia zdrową itp .Na Dodatek zależy mi na jednym "chłopaku" lub "facecie" jak kto woli ech no i wiem że on też woli szczupłe dziewczyny i dopóki będe tak wyglądać nie zainteresuje się mną pod kątem dziewczyny, Wiem że niby powinnam być akceptowana w każdej wersji nie tylko w najlepszej ale wiadomo jak jest, Ktoś kto by mnie akceptował m się akurat nie podoba więc jedyne wyjście ale nie wiem już jak się powstrzymać od tego cholernego jedzenia , Macie jakieś sposoby? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość.

Najlepszy sposob to brak czasu. Jesz syte sniadanie, warto dodawac siemie lniane, wypijasz herbatke wspierająca, np yerba mate albo czerwona i potem non stop jestes zajeta, jesli jestes w domu to dzwonisz do kogos, sprzatasz , idziesz na spacer itp tak zeby nie myslec o jedzeniu. Musisz stppniowo wydluzac przerwy miedzy posilkami, chocby to bylo tylko 10 minut na poczatek. 

Skoro mięta nie dziala, tp sprawdz inne ziola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 Lipa

Właśnie nie umiem sobie zająć czasu jak nawet coś robi, sprzątam itd ciągle mam w głowie jeść jeść jeść i w końcu nie mogę wytrzymać, jak jestem na mieście i za czymś chodzę jest ok mogę nie jeść w ogóle a jeśli nie mam żadnego obowiązku a zazwyczaj nie mam to jest trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Kochana, 
musisz się przeprogramować - zmieniasz się dla siebie, nie dla chłopaka!,
 Zmień nawyki żywieniowe, wiem, że to ciężkie, sama podchodziłam do tego wiele razy. Zaczynałam od rozpisywania diet, katorgi na siłowni, ale to nic nie dało - pracuj małymi kroczkami.  Na początek może trochę ruchu na rowerze ze słuchawkami - audiobook lub dobra nutka. Zacznij od pożywnego śniadania, a stopniowo zmieniaj inne posiłki.

Rano - szklanka wody z cytryną, glutek z siemienia, na śniadanie proponuję owsiankę albo ( jak dla mnie super - kaszę jaglaną) na mleku z owocami, zrezygnuj z kawy i herbaty na rzecz soków. Możesz spróbować przez 5 dni pić sok z natki pietruszki, cytryny, wody i jabłka, dla smaku miód lub ksylitol (szklanka dziennie) potem 10 dni przerwy - to dobry eliksir na zbędne kilogramy. Przerzuć się na owoce i warzywa, zamiast słodkich przysmaków. Najlepiej warzywka na surowo. Jak poczujesz różnicę po odstawieniu czekolady i po zmianie nawyków tylko śniadaniowych, no i po rowerku, to wtedy zmieniaj dietę - obiadowo-kolacyjną. Wiem, że chcemy od razu wszystko, ale metoda małych kroczków to najlepsza metoda przy odchudzaniu. 

Po trzecie postaw na bakalie i suszone owoce jako przekąska lub dodatek do dań. Dużo bakalii zawiera spore pokłady błonnika, który potocznie mówiąc "zapycha" nasz żołądek, dzięki czemu nie jesteśmy głodni. Jeśli chodzi o bakalie to też trzeba uważać, bo niektóre dostarczają sporo kalorii. Mam takiego fajnego gościa w sklepie z bakaliami, który zawsze mi tłumaczy co z czym można i ile dziennie, zawsze robi mi mieszanki wg moich potrzeb. Nie byłam u dietetyka, sama się edukuję, czytam, wnikam, rozmawiam z ludźmi.

A myślałaś o wizycie u dietetyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×