Nie rozumiem po co chce sie ze mną spotykać skoro to nie ma przyszłości

On jest przystojny, z bogatego domu,świetnie wykształcony,elita kraju;Wygadany,zabawny,słodki.

Ja z charakteru podobnie choć przy nim robię sie nieco nieśmiała.Z wyglądu raczej tak sobie, niby nie brzydka, chyba przeciętna, ze srednim powodzeniem.Ze sredniozamoznej rodziny, wyksztalcona lecz gorzej od niego, mam trudniejszy start  i nie mam nie wiadomo jakich ambicji.

Spotykalismy sie niezobowiazujaco, od początku on nie naciskał na sex a ja miałam gdzieś czy pojdziemy  do lozka od razu czy nie (zwykle nie idę od razu, z poprzednimi chłopakami czekałam okolo roku ) bo jest z innego kraju, nie mamy wspolnych znajomych.Poszlismy w koncu, za moja inicjatywa.Ale nawet gdy jeszcze nie bylismy w sytuacji intymnej on nalegał na kontakt powiedzial ze nic nie jest przeszkodą bo on ma kasę i moze mnie zabierać gdzie zechcę, przylecieć prywatnym samolotem w każde miejsce.I ilekroć zmienię zdanie to on zawsze mnie przyjmuje spowrotem, godzi się na wszystko. Podczas kłótni padło kilka niemilych słów, zraniłam go ale nie zrobił odwetu.

To śmieszne, ze  w tych czasach to się zdarza,ale niebawem bierze ślub. Aranżowany przez rodzicow z podobna do niego panną. Są zaręczeni od 5 lat ale nie uprawiaja seksu,ona chce czekac do slubu.I wciąz chce sie spotykac...mowi,ze slub to nie przeszkoda

Co za koles.Mieliscie taka sytuacje?Ja go lubie jak kolege,ale to tyle, chce ukladac sobie zycie inaczej

To jak chcesz sobie ukladac zcyie inaczej, to ukladaj. On widzi, ze jestes chetna na seks, to wykorzystuje. A ty jak chcesz zonatemui dawac, to pozniej nie placz.