Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość one day

zakochałem się w zajętej :(

Polecane posty

Gość one day

Moje życie toczyło się dobrze do momentu gdy się nie zakochałem w mężatce. Wiedza że nigdy nie będę  z nią razem doprowadziła mnie do depresji i ciągle mam doła, a minęły już 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

małżeństwo nie śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onn

Ja też, na szczęście nie mężatka, jest we mnie zakochana, będziemy razem 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one day
10 minut temu, Gość gość napisał:

małżeństwo nie śmierć

to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pineska
14 minut temu, Gość one day napisał:

Moje życie toczyło się dobrze do momentu gdy się nie zakochałem w mężatce. Wiedza że nigdy nie będę  z nią razem doprowadziła mnie do depresji i ciągle mam doła, a minęły już 3 lata...

Tylko dlatego że " owoc zakazany" ,gdyby była wolna pewno odrazu by ci się odwiedziło . Tak to jest , pociąga to co niedostępne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

że jeszcze wszystko jest możliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one day
11 minut temu, Gość pineska napisał:

Tylko dlatego że " owoc zakazany" ,gdyby była wolna pewno odrazu by ci się odwiedziło . Tak to jest , pociąga to co niedostępne .

U mnie to było od 1 wejrzenia. Dopiero po miesiącu dowiedziałem się że ma męża i dzieci.

11 minut temu, Gość gość napisał:

że jeszcze wszystko jest możliwe

Właśnie przez takie myślenie straciłem 3 lata życia i stracę kolejne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka
1 minutę temu, Gość one day napisał:

U mnie to było od 1 wejrzenia. Dopiero po miesiącu dowiedziałem się że ma męża i dzieci.

Właśnie przez takie myślenie straciłem 3 lata życia i stracę kolejne...

No stracisz, bo jeśli 3 lata już czekasz na jakiś cud, to faktycznie nie ma szans, że nagle coś nie odmieni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one day
9 minut temu, Gość Werka napisał:

No stracisz, bo jeśli 3 lata już czekasz na jakiś cud, to faktycznie nie ma szans, że nagle coś nie odmieni. 

To co mam zrobić jak nie mogę o niej zapomnieć, chodź spotykam inne  kobiety to nic do nich nie czuję. W ciągu tych 3 lat żadna inna mi się nie spodobała, nie ważne jak ładna by nie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosc
1 minutę temu, Gość one day napisał:

To co mam zrobić jak nie mogę o niej zapomnieć, chodź spotykam inne  kobiety to nic do nich nie czuję. W ciągu tych 3 lat żadna inna mi się nie spodobała, nie ważne jak ładna by nie była.

Utonałeś w jej brązowych oczach i chcesz jak ona być rotarianinem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

Napisz do niej, lub zadzwoń i porozmawiaj z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość pineska napisał:

Tylko dlatego że " owoc zakazany" ,gdyby była wolna pewno odrazu by ci się odwiedziło . Tak to jest , pociąga to co niedostępne .

Ciekawe czy ona by ciebie wtedy chciała, ciekawe? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia
3 minuty temu, Gość xyz napisał:

Napisz do niej, lub zadzwoń i porozmawiaj z nią.

Co ty opowiadasz zajętej nie wolno zawracać głowy!!! To sakrament małżeństwa ważniejszy niż głupoty!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tomek co ty gadasz!!!!! Zajmij się swoją żona i dziećmi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

Nie jedni się rozwiedli i żyją szczęśliwie i nie jedni się zgodzą ze mną małżeństwo to papierek tylko z wiekiem widać różnice charakteru i wtedy rozwód może ta kobieta też go kocha i myśli o nim☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość xyz napisał:

Nie jedni się rozwiedli i żyją szczęśliwie i nie jedni się zgodzą ze mną małżeństwo to papierek tylko z wiekiem widać różnice charakteru i wtedy rozwód może ta kobieta też go kocha i myśli o nim☺

Tomek masz żonę i dzieci!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rte

A skąd wiesz że autor to Tomek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Gość rte napisał:

A skąd wiesz że autor to Tomek?

Bo go znam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech

Ja się zakochałam w żonatym i dzieciatym, dwa lata już mi w tym stanie prawie minęły. Może kiedyś zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

no niestety to bardzo częsty przypadek gdzie podoba nam się ktoś, kto jak się okazuje jest zajęty no i d0pa blada wtedy..., czasem się niby zdarzają zdrady, ale trzeba mieć naprawdę mocny wpływ na ta osobę by dopusciła się do tego, zwykle się odpada w przebiegach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one day
24 minuty temu, Gość xyz napisał:

Napisz do niej, lub zadzwoń i porozmawiaj z nią.

Widujemy się codziennie, pracujemy razem w biurze. Spędzamy razem czas, piszemy do siebie, relacje mamy przyjacielskie.

Nie moge jej tego powiedzieć po jestem pewnym że nawet jak do mnie coś czuje to nigdy nie zostawi swojej rodziny dla mnie, nie mam złudzeń, to by wszystko popsuło...

Spędzanie z nią czasu to najlepsze chwile w moim życiu. I na przykład podczas rozmowy gdy dzwoni do niej mąż łamie mi się serce albo uświadamiam się że po pracy wraca do niego do domu to mam ochotę zrobić sobie krzywdę. Ona wie o tym i już nie opowiada o swojej rodzinie, ani nie odbiera i nie odpisuje jemu na sms przy mnie.

Mimo że jej tego nigdy nie powiedziałem napewno wie co do niej czułkę. Kiedyś próbowałem zerwać z nią relację argumentując to że będzie tak dla mnie najlepiej , to zaczęła płakać z tego powodu, ale długo nie wytrzymałem w tym postanowieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one day
13 minut temu, Gość ech napisał:

Ja się zakochałam w żonatym i dzieciatym, dwa lata już mi w tym stanie prawie minęły. Może kiedyś zapomnę.

Czyli jesteś moim żeński odpowiednikiem 🙂 Miło poznać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech
16 minut temu, Gość one day napisał:

Czyli jesteś moim żeński odpowiednikiem 🙂 Miło poznać...

Ja mam łatwiej, bo od dawna go nie widuję. Kiedyś też codziennie. Powiem Ci, że lepiej chyba jednak uciekać od tego jak najdalej. Na początku jest ciężko, ale nie ma co się torturować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka

Współczuję Ci i to bardzo. Ja byłam kiedyś po drugiej stronie takiej relacji. Nie chcę Ci dawać nadziei, ale teraz jestem z tym mężczyzną, a 3 miesiące temu przyszedł na świat nasz synek 🙂 Nie zmienia to jednak faktu, że przeszłość bardzo poraniła całą naszą trójkę, łącznie z moim byłym mężem oczywiście. Dobrze, że nie mieliśmy dzieci. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, były mąż na pewno mniej, ale nie mogłam żyć bez obecnego partnera. Wiem, że to brzmi górnolotnie, ale nie zrozumie ten, kto nigdy nie był w takiej sytuacji. Musisz pamiętać, że nawet jeśli uda Ci się związać z tą kobietą, bedziecie musieli mocno pracować nad związkiem, bo poczucie winy potrafi zabić największą miłość. Oj dużo mogłabym napisać w tym temacie. Trzymaj się w każdym razie i przemyśl porządnie czy na pewno warto. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one day
32 minuty temu, Gość ech napisał:

Ja mam łatwiej, bo od dawna go nie widuję. Kiedyś też codziennie. Powiem Ci, że lepiej chyba jednak uciekać od tego jak najdalej. Na początku jest ciężko, ale nie ma co się torturować. 

ech - I jak Ci się ułożylo po nim? Znalazłaś sobie kogoś? Kochasz go bardziej niż tego żonatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one day
8 minut temu, Gość babka napisał:

Współczuję Ci i to bardzo. Ja byłam kiedyś po drugiej stronie takiej relacji. Nie chcę Ci dawać nadziei, ale teraz jestem z tym mężczyzną, a 3 miesiące temu przyszedł na świat nasz synek 🙂 Nie zmienia to jednak faktu, że przeszłość bardzo poraniła całą naszą trójkę, łącznie z moim byłym mężem oczywiście. Dobrze, że nie mieliśmy dzieci. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, były mąż na pewno mniej, ale nie mogłam żyć bez obecnego partnera. Wiem, że to brzmi górnolotnie, ale nie zrozumie ten, kto nigdy nie był w takiej sytuacji. Musisz pamiętać, że nawet jeśli uda Ci się związać z tą kobietą, bedziecie musieli mocno pracować nad związkiem, bo poczucie winy potrafi zabić największą miłość. Oj dużo mogłabym napisać w tym temacie. Trzymaj się w każdym razie i przemyśl porządnie czy na pewno warto. 

Co czułaś do tego obecnego partnera na początku? Od razu wiedziałaś że wolisz jego niż swojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka
1 minutę temu, Gość one day napisał:

Co czułaś do tego obecnego partnera na początku? Od razu wiedziałaś że wolisz jego niż swojego męża?

Bardzo popieprzona i niefajna historia. Nie zagłębiając się w szczegóły, jak patrzę z perspektywy czasu, to tak, zawsze kochałam obecnego partnera, niektórzy nawet mówili, że na moim własnym ślubie było to widać. Jednak wyszłam za mąż, życie, czasem podejmujemy decyzje z rozpędu. Mam do siebie żal, bo mogłoby się obyć bez takiej krzywdy dla byłego męża. Mój były mąż to dobry chłop i czasem się zastanawiałam, czy gdyby obecny partner zniknął z horyzontu, to ja nadal byłabym mężatką. Czy szczęśliwą to już inna kwestia, pewnie przeciętnie jak większość ludzi. Wiem też jaki to był ciężki czas dla obecnego partnera - oboje bardzo nie lubimy wracać do tego okresu, bo to taka smutna w sumie historia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnna
28 minut temu, Gość babka napisał:

Bardzo popieprzona i niefajna historia. Nie zagłębiając się w szczegóły, jak patrzę z perspektywy czasu, to tak, zawsze kochałam obecnego partnera, niektórzy nawet mówili, że na moim własnym ślubie było to widać. Jednak wyszłam za mąż, życie, czasem podejmujemy decyzje z rozpędu. Mam do siebie żal, bo mogłoby się obyć bez takiej krzywdy dla byłego męża. Mój były mąż to dobry chłop i czasem się zastanawiałam, czy gdyby obecny partner zniknął z horyzontu, to ja nadal byłabym mężatką. Czy szczęśliwą to już inna kwestia, pewnie przeciętnie jak większość ludzi. Wiem też jaki to był ciężki czas dla obecnego partnera - oboje bardzo nie lubimy wracać do tego okresu, bo to taka smutna w sumie historia. 

opowiedz coś więcej... jak / od czego się zaczęło? ja jestem zakochana w moim instruktorze, on chyba też coś czuje... oboje zajęci. kiedy jestem przy nim czuję jakbym żyła w innym, lepszym świecie, pełnym nadziei i miłości... jak na haju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech
48 minut temu, Gość one day napisał:

ech - I jak Ci się ułożylo po nim? Znalazłaś sobie kogoś? Kochasz go bardziej niż tego żonatego?

Tak, mam partnera :) Wydaje mi się, że go kocham, ale utrzymanie tego związku było na początku prawdziwym wyzwaniem. Z biegiem czasu jednak nawet najbardziej intensywne uczucia bledną i chyba już jestem w stanie żyć w miarę normalnie i z kimś innym. 

Czy kocham go mniej czy bardziej? Nie wiem... po prostu inaczej. Mam wrażenie, że tego nie da się porównać. 

Nie wiem też, co by było gdybym jeszcze spotkała tamtego... wolę już chyba nigdy nie spotkać :) Chciałabym tak naprawdę... ale wiem że tak jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka
11 godzin temu, Gość onnna napisał:

opowiedz coś więcej... jak / od czego się zaczęło? ja jestem zakochana w moim instruktorze, on chyba też coś czuje... oboje zajęci. kiedy jestem przy nim czuję jakbym żyła w innym, lepszym świecie, pełnym nadziei i miłości... jak na haju

Byliśmy wszyscy paczką, a mnie i obecnego partnera zawsze do siebie ciągnęło, przez jakiś czas nawet się spotykaliśmy. Później jakoś się rozeszło po kościach, ja byłam z byłym mężem, a on przez 3 lata miał dziewczynę, ale ona czuła, że on sercem jest gdzie indziej, nigdy mnie nie lubiła, nie dziwię się. Jak czytam o tym haju, to przychodzi mi na myśl, czy to nie jest pożądanie. Na tym długiego związku nie zbudujesz, a skrzywdzone zostaną 4 osoby, bardzo dobrze się nad tym zastanów. Jeśli jednak oboje macie pewność, to wg mnie trzeba spróbować, bo żadne z Was i tak nie będzie szczęśliwe w swoich związkach, a i Wasi partnerzy to odczują. W takich trudnych sytuacjach nie ma dobrych rozwiązań. Jednak tu nie ma miejsca na 'chyba'. My oboje dusiliśmy się nie będąc razem, czasem dosłownie jakby człowiek nie mógł wziąć głębokiego oddechu. Wiem, że to brzmi jak romantyczny frazes, ale serio rozmantyzm to ostatnia cecha, jaką bym nam obojgu przypisała 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×