Piękne dziewczyny i długie nogi

Chodząc w pracy w zimowych botach zniszczyłam sobie nogi. Powiększona kostka halluks często nie mieści się w czółenkach i deformuje mi buty. Koleżanka dała mi maść, gdy halluks rośnie to potwornie boli, już się powiększył i tak mnie nie boli, ale mam zmęczone nogi i często pieką, bolą mnie stopy i palce, przez co muszę kupować drogie szpilki, ale przez cały dzień nawet w takich nie mogę wytrzymać. Ból decyduje za mnie i eleganckie ściśle przylegające czółenka na wysokich szpilkach zamieniam na lecznicze klapki na wysokim zwężonym 9 cm korkowym koturnie, ze specjalnie wyprofilowaną drewnianą podeszwą masującą stopę i regulowanym klamerką szerokim paskiem korygującym halluks, nie uwierającym zniekształconych palców. Niestety szefowa mówi, że noszenie w biurze ortopedycznych butów eksponujących zniekształcone wykrzywione kalekie palce jest zdecydowanie zakazane. Jestem ładną bardzo zgrabną dziewczyną, wydaje się mi, że nikt po za nią i niektórymi koleżankami, nie zwraca większej uwagi na takie drobne defekty długich zgrabnych wymodelowanych nóg. Jak wysunę nogę z pantofelka, to zmysłowy dotyk mojej stopy z pazurem zawsze rozpala mężczyzn do białości. Chodząc na leczniczy pedikiur mam bardzo zadbane stopy z polakierowanymi lakierem o żywym kolorze paznokciami, halluks nie deformuje zbytnio ładnie ukształtowanej, uformowanej w eleganckich szpilkach stopy, wygięte do wewnątrz, podwinięte do dołu, subtelnie zachodzące na siebie palce, trochę zagniecione od nie zawsze najwygodniejszych butów, przy mocno ściśniętych, zbitych palcach, nie tyle są brzydkie, co czasami strasznie bolą. Jakie mam nosić buty w pracy ? Czy może nie powinnam tak lakierować paznokci ?

Chyba nie to forum