Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fenix

Niezwykła wizjonerka, mistyczka siostra Katarzyna Emmerich otrzymała od Boga i spisała wszystko od Stworzenia świata: o Raju, Arce Noego, wieży Babel i etc

Polecane posty

Gość fenix

http://www.objawienia.pl/sub/text/emmerich.html

Jest tu zaledwie niewielka część całości. To są objawienia dane siostrze zakonnej Katarzyny Emmerich. Jej przekazy od Boga zajmując 2 tomy po 500 stron , zawierają kilkadziesiąt opisów starożytnych miast w Izraelu. Szczególnie położenie tych miast już nie istniejących, potwierdzają współczesne wykopaliska. Jej przekazy są wiarygodne i nie przeczą ale potwierdzają wiedzę z biblii.

Archeologowie są zdumieni jej znajomością topografii regionów z przed 2 tyś lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błędny rycerz

 

Mały fragment na temat budowy wieży Babel:

"... Roiło się od ludzi zewsząd, jakby w mrowisku. Wielbłądy, słonie i niezliczone osły wstępowały i zstępowały naokoło, dźwigając szerokie i ciężkie ciężary, a mogły kilka razem koło siebie przechodzić. Były też żerowiska i miejsca do składania ładunku w drodze, także namioty na różnych miejscach dróg, nawet całe warsztaty. Widziałam naładowane zwierzęta, bez dozoru ludzkiego tę drogę do góry i na dół odbywające. 

Bramy, zupełnie u dołu wieży, prowadziły do niezliczonych przysionków, do ganków, w których zabłądzić było można i do alkierzy. Z dołu wieży Można było wchodzić po schodach do góry. Począwszy od pierwszego piętra, prowadziła droga na zewnątrz ślimakowato naokoło owego wielobocznego budynku. I tutaj wnętrze składało się z niezmiernie trwałych sklepów, porozrzucanych komórek i ganków. 

Rozpoczęto budowę ze wszystkich stron od razu, w kierunku do środka, tam, gdzie z początku jeszcze wielki stał namiot. Do budowli używano cegieł, ale też wielkie ociosane kamienie przywleczono. Powierzchnia ulic była zupełnie biała i świeciła się w słońcu, był to cudowny widok z daleka. Założono wieżę bardzo sztucznie, powiadano mi też, że byłaby przyszła do skutku, że istniałaby jeszcze, będąc piękną pamiątką umiejętności ludzkiej, gdyby ją na chwalę Bożą byli budowali. Nie myśleli jednakowoż przy tym o Bogu; było to dzieło własnej zarozumiałości. Wewnątrz w sklepieniach wmurowywali w filary różnobarwne kamienie, na których wielkimi głoskami wyryte imiona i chwała tych, którzy przy tej budowie się odznaczali. Nie mieli królów, tylko patriarchów, a ci znowu wszystkim według wspólnej rady rządzili. Kamienie były sztucznie zrobione, a wszystko się stosowało. Wszyscy rąk dokładali. Były kanały i cysterny wykopane, by zawsze wody mieć pod dostatkiem. Niewiasty deptały glinę nogami, mężczyźni mieli ramiona i piersi przy robocie obnażone. Przedniejsi nosili czapeczki z guzikiem, niewiasty już bardzo rychło miały twarz zasłoniętą. 

Budowa stała się tak wysoką i wielką, że z jednej strony wskutek cienia zupełnie było zimno, zaś z drugiej strony znowu, wskutek odblasku, bardzo gorąco. Budowali 30 lat i byli przy drugim piętrze, już je rozpoczęli i stawiali kolumny, podobne do wież, a w nie za pomocą pstrych kamieni swe imiona i rody wmurowywali, wtem wybuchło zamieszanie. Nie było żadnej wzniosłej roboty rzeźbiarskiej przy budowie, lecz wiele wysadzano pstrymi kamieniami, a tu i ówdzie także figury we framugach wykuwano. Widziałam pomiędzy kierownikami budowy występującego posłańca Boga, Melchizedeka, który się z nimi względem tej budowy rozprawiał, upominał i karę Bożą przepowiedział. Teraz rozpoczęło się zamieszanie. Liczni, którzy z początku spokojnie dalej pracowali, przechwalali się teraz ze swej zgrabności i swych zasług, około budowy położonych, a podzieliwszy się na partie, tych lub owych przywilejów wymagali. Sprzeciwiano się temu, powstała niezgoda i bunt. Tylko dwa plemiona uważano za niezadowolone, chciano je powstrzymać, lecz teraz przekonano się, że wszyscy niezgodni byli. Wszczęli walkę pomiędzy sobą i pozabijali się. Nie rozumieli się wzajemnie, więc rozłączywszy się, rozproszyli się po całym świecie. Widziałam ród Sema, idący więcej na południe, tam, gdzie była ojczyzna Abrahama, widziałam też jednego męża owego rodu, dobrego, nie wychodzącego, lecz ze względu na żonę pomiędzy złymi w Babel pozostającego. Ten mąż jest patriarchą Samanów, którzy zawsze osobno się trzymali, a później, za panowania okrutnej Semiramidy, Melchizedek pojedynczo ich w Ziemi obiecanej po osadzał ".
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ooo moja ulubiona piêrdôlniéta

Czesc kochanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i

mam na ciebie wyyyyyjepane

tlusty bekocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I sledzisz mnie z powodu tego wyjepania?

Do nogi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooo

to jest moj temat

prymitywie

nie podoba sie ?

to wypad i to w podskokach grubasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alez podoba sie i to strasznie

Zwlaszcza te kwitnace miasta stworzone przez kilka plemion pasterzy koz

Do nogi

Obiecuje ze kupie ci ladna obroze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee

jednak jestes ostro przyjepany

wypad tepy grubasie

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja????

Wiesz ze muzulmanie modlili sie w.strone jerozolimy dopoki mahomet noe poklocil sie z kilkoma pastetzami koz szumnie zwanymi diaspora i nie kazal zwrocic sie w strone mekki

Wiesz?

Niewiesz skad mozrsz wiedziec takie rzrczy  skoro siostra miala wizje miast kwitnacych na srodku pustyni bez szlakow bez karawan bez hàndlu ot jebneli sobie miasto

Kùrwa kamienia nie mazeby mury postawic

A chùj jébniêmyz piasku

Ja jestem przyjêebàny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooo

wez  juz skon

wypierrrtalay

bo nie chcemy ciebie  czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Juz sobie ide suniu

Obroza poczeka az dorosniesz i poprosisz sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość won

tabletek nie zapomnij zapasiony gubasie

won

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale ja naprawde nie chce isc z toba do lozka

Noe podobasz mi sie zwyczajnie

Wiem moja wina ale nie

Wybacz  pozostan przy wizjach

Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenix

No to może o potopie i Arce Noego:

"... Patrząc na arkę z daleka, wyglądała niebieskawo lśniąca. Widziałam zbliżający się dzień potopu. Noe oznajmił ten dzień swojej rodzinie. Zabrał ze sobą do arki Sema, Chama i Jafeta wraz z ich żonami i dziećmi. Były w arce wnuki. Wszyscy, którzy przy arce budowali, a byli dobrzy i nie oddawali się bałwochwalstwu, weszli do arki. Więc było w arce więcej aniżeli sto ludzi, a było tyle potrzeba już ze względu na liczne zwierzęta, które codziennie żywić i uprzątać trzeba było. Nie mogę inaczej powiedzieć, widzę zawsze, że także dzieci Sema, Chama i Jafeta w arce były; widzę w niej mnóstwo dziewcząt i chłopców, wszystkich potomków Noego ale te, które były dobrymi.

Pismo święte nie wspomina żadnych dzieci Adama prócz Kaina, Abla i Seta, a jednak widzę wśród nich jeszcze wiele dzieci i to zawsze parami, chłopców i dziewczęta. (Również św. Piotr w pierwszym liście pisze, że tylko osiem dusz było w arce, a mianowicie owe 4 pary, które po potopie zaludniły ziemię)

Gdy arka unosiła się na wodzie, gdy mnóstwo ludzi zewsząd na górach i wysokich drzewach od licznych ludzi się roiło, gdy trupy i drzewa woda potopu przypędzała, Noe wraz z rodziną znajdował się już w arce. Nim Noe z żoną, trzema synami i ich żonami wszedł był do arki, prosił jeszcze raz Boga o miłosierdzie. Wszystko pozostawił, nawet bliskich krewnych i tychże małe dzieci, którzy, gdy arkę budował, byli go opuścili.
Powstała okropna burza, spadały błyskawice jako słupy ogniste, a deszcz lał się strumieniami. Pagórek, na którym stała arka, wkrótce w wyspę się zamienił. Nieszczęście było tak straszne, iż mam nadzieję, że jeszcze w tym czasie wielu ludzi się nawróciło. W sklepionym pudełku miał kilka kości Adamowych, które podczas ofiary postawił na ołtarzu.

Widziałam też nad ołtarzem kielich (od wieczerzy Pańskiej) przyniesiony Noemu podczas budowania arki przez trzy postacie w długich, białych sukniach, a wyglądały te postacie jak owi trzej mężowie, którzy przyszli w późniejszych czasach do Abrahama, zwiastując mu narodzenie chłopca. Przybyli oni z miasta, które podczas potopu zginęło, mówiąc do Noego, że jest mężem tak chwalebnym, że w tym kielichu znajduje się coś tajemniczego, co ma zabrać ze sobą, by wśród potopu nie zginął. W kielichu leżało ziarno pszenicy, wielkości ziarna słonecznika, i winna gałązka. Noe tak owo ziarno jak i winną gałązkę wsadził w żółte jabłko, jabłko zaś włożył do kielicha, na którym nie było przykrycia. Musiała gałązka wyrosnąć.

Widziałam, że się arka unosiła, i że wiele trupów na wodzie pływało. Stanęła arka na wielkiej górze na wschód od Syrii, a ta góra leży osamotniona i posiada wiele skał. Długo tam arka stała. Widziałam, że już ląd się ukazał; leżał na nim muł, pokryty zielenią, jakby pleśnią ... ".

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×