Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Eva

Boję się powiedzieć pracodawcy o zwolnieniu

Polecane posty

Gość Eva

Dostałam L4 na 2 tygodnie i boję się mu przekazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

A co pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

A pozniej mam isc do lekarza. Tylko ze nie ma terminow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Eva napisał:

Dostałam L4 na 2 tygodnie i boję się mu przekazać.

L4 elektroniczne są dowie się jak mu mail wleci na skrzynke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

On się jeszcze nie zalogował w tym systemie. Tzn. nie założył konta.

Powiedziałam mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Eva napisał:

On się jeszcze nie zalogował w tym systemie. Tzn. nie założył konta.

Powiedziałam mu.

I dobrze masz to z głowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

No i co? A poza tym ty jakaś nieogarnięta jesteś. Nie ma terminów u lekarza, ciąża nie planowana, boisz się szefa za chwile nie pójdziesz rodzic do szpitala bo w rejestracji usłyszysz ze lekarz pojechał na urlop -:) weź już dorośnij i zacznij być bardziej asertywna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

W małych firmach są specyficzne relacje - szef chce wszystko wiedzieć  o pracownikach, czyni ich psychicznie współodpowiedzialnymi za firmę. W byłej pracy szef do kolezanki osobiście rzucał teksty że za szybko ta ciąża i kto ją zastąpi, a do mnie gdy wychodziłam za mąż komentował, żebym za szybko w ciążę nie zaszła, bo z czego on mi zapłaci i jeszcze komuś!!! Wiem, że on ma coś z głową , ale jeśli szef autorki jest podobnym typem do niego, to wcale się nie dziwię jej obawom. Głupi prywaciarz potrafi w głowie tak namieszać, że słabsze jednostki naprawdę poczują się winne z powodu ciąży albo ją odłożą o kilka lat na rzecz czyjegoś biznesu za 2 tysiące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Owszem, jestem mało asertywna i bardzo się przejmuję, co więcej, mam straszne wyrzuty sumienia jak kogoś zawiodę. A co do terminów, to się zdenerwowałam, bo mój ginekolog to konował, szukałam na szybko innego i kazała mi się w rejestracji zapisać na konkretną datę, a baba w rejestracji powiedziała, że nie ma terminów. Już wszystko załatwiłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tylko co bedzie jak nie dostaniesz zwolnienia kurczę pod żadnym pozorem nie pracój należy Ci się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Raczej dostanę, jak się lekarka dowiedziała w jakich warunkach pracuję, złapała się za głowę.

Szef oczywiście twierdzi, że warunki są „jak w biurze”, żadnych niebezpiecznych.

Bardzo się martwię, by dzidzi nic nie było. Ogólnie nie czuję się jak w ciąży, 10 dni temu bolał mnie  brzuch, a teraz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość Eva napisał:

Owszem, jestem mało asertywna i bardzo się przejmuję, co więcej, mam straszne wyrzuty sumienia jak kogoś zawiodę. A co do terminów, to się zdenerwowałam, bo mój ginekolog to konował, szukałam na szybko innego i kazała mi się w rejestracji zapisać na konkretną datę, a baba w rejestracji powiedziała, że nie ma terminów. Już wszystko załatwiłam. 

Jak już siedzisz na zwolnieniu, to zapisz się na jakąś terapię, póki dziecka nie masz. Przy takim podejściu do życia, zderzenie z macierzynstwem Cię rozłoży. Chyba nawet na wątkach o bardzo poważnych problemach ze zdrowiem maluchów, typu: uogolniony obrzęk płodu, nie przeczytałam tyle razy BOJĘ SIĘ, co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 minut temu, Gość Gosc napisał:

Jak już siedzisz na zwolnieniu, to zapisz się na jakąś terapię, póki dziecka nie masz. Przy takim podejściu do życia, zderzenie z macierzynstwem Cię rozłoży. Chyba nawet na wątkach o bardzo poważnych problemach ze zdrowiem maluchów, typu: uogolniony obrzęk płodu, nie przeczytałam tyle razy BOJĘ SIĘ, co u Ciebie.

Ty chyba nie znasz szefów prywaciarzy. Kiedyś nie było rodo i pracodawcy wydzwaniali między sobą po referencje, a były szef wypowiedział się w stylu "idź pan z nią, ledwo 2 lata popracowała i już ciąża" co wg pracodawców było za krótko od zatrudnienia i oznaczało zbyt małe oddanie firmie:-D więc matka po macierzyńskim mogła sobie pomarzyć o pracy. Też nie było przepisu, że po 33 miesiącach umowa staje się na czas nieokreślony. Ja zanim to uchwalono miałam umowę odnawianą co 2 lata, bo szef nie dawał z zasady kobietom umów na stałe. Nie zliczę też, ile przez lata usłyszałam tekstów, żebym czasem w ciążę nie zaszła i nie zostawiła go z tym majdanem zwanym firmą. Obecne przepisy ograniczają ingerencję w życie prywatne, nawet na rozmowach nie wolno pytać o rodzinę. Nie wszyscy szefowie jednak się tym przejmują i potrafią być nieprzyjemni wobec pracownicy która zakłada rodzinę - bo cytując mojego szefa nie będziesz sobie dzieci rodzić na mój koszt - takie słowa mi powiedział na wieść o ciąży po 10 latach pracy w jego firmie. Jeśli szef autorki jest podobny, wcale się nie dziwię jej obawom.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Ja całe życie pracowałam u prywaciarzy, dodatkowe obowiazki to norma, problemy z umowa tez. Teraz mam umowe na czas okreslony, kolejna z rzedu. W sumie nie chce tam wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Eva napisał:

Raczej dostanę, jak się lekarka dowiedziała w jakich warunkach pracuję, złapała się za głowę.

Szef oczywiście twierdzi, że warunki są „jak w biurze”, żadnych niebezpiecznych.

Bardzo się martwię, by dzidzi nic nie było. Ogólnie nie czuję się jak w ciąży, 10 dni temu bolał mnie  brzuch, a teraz nic.

A widzisz? Mówiłam ci, że dostaniesz ze względu na warunki pracy, a tak się bałaś. Jak w biurze? Zawsze możesz załatwić pomiary. Przypomnij sobie, czy czasem od czasu do czasu ktoś nie łazi po hali z jakimś miernikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Eva napisał:

Ja całe życie pracowałam u prywaciarzy, dodatkowe obowiazki to norma, problemy z umowa tez. Teraz mam umowe na czas okreslony, kolejna z rzedu. W sumie nie chce tam wracac.

A kiedy ci się umowa kończy? Nie przejmuj się, dasz radę. Ja nie ta robota, to inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Za rok w maju. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Znalazłam takie info.

"W każdej pracowni trzeba zapewnić co najmniej sześciokrotną całkowitą wymianę powietrza na godzinę. Wszystkie pracownie graficzne powinny posiadać urządzenia wentylacji naturalnej, np. w postaci wywietrzników, przy czym powierzchnia tych otworów ma wynosić nie mniej niż 1/100 powierzchni podłogi pracowni.

W każdej pracowni graficznej powinna być również urządzona mechaniczna wentylacja ogólna. Natomiast w miejscach, w których powstają szkodliwe zanieczyszczenia powietrza w postaci pyłów, gazów lub par, należy (poza mechaniczną wentylacją ogólną) urządzić miejscową wentylacją mechaniczną usuwającą te zanieczyszczenia z pomieszczenia.

Miejcie na uwadze, że prace, przy których wydzielają się bardzo szkodliwe wyziewy, a w szczególności trawienie kwasami, muszą się odbywać w szczelnie zamkniętych szafach wyciągowych, połączonych z miejscową mechaniczną wentylacją odciągową."

Podejrzewam, że jednak pomiary stężenia substancji szkodliwych muszą być przeprowadzane co jakiś czas. Wiec szef niech nie pie/rtoli, że warunki jak w biurze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva
8 minut temu, Gość gość napisał:

A widzisz? Mówiłam ci, że dostaniesz ze względu na warunki pracy, a tak się bałaś. Jak w biurze? Zawsze możesz załatwić pomiary. Przypomnij sobie, czy czasem od czasu do czasu ktoś nie łazi po hali z jakimś miernikiem.

To jest mała firma, własciwie nie hala, ale w jednym pomieszczeniu jest ok. 14 maszyn. Ciągle sucha skora i kaszel to norma, często bolała mnie głowa. 

Nigdy tu nie widziałam nikogo z BHP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Eva napisał:

Za rok w maju. 

Aha, czyli umowa skończy ci się na macierzyńskim. Pociągniesz do końca macierzyńskiego i niestety będziesz musiała sobie poszukać czegoś innego. Może dasz radę robić coś zdalnie. Chyba, że szef będzie cię błagał o powrót, w co wątpię. Z resztą pokazał jaki z niego ch/uj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

U nas nie ma wywietrzników. W jednej części jest wyciąg, ale z uwagi na to, że całość wygląda trochę jak mieszkanie osoby z zespołem Diogenesa (nałogowy zbieracz), to nic nie pomaga. Jest 8 okien, niby duzo, ale 7 jest tak pozastawianych, że nie da się ich otworzyć, a 8 można lekko uchylić, ale tylko po zdjęciu butów i wejściu na biurko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Eva napisał:

To jest mała firma, własciwie nie hala, ale w jednym pomieszczeniu jest ok. 14 maszyn. Ciągle sucha skora i kaszel to norma, często bolała mnie głowa. 

Nigdy tu nie widziałam nikogo z BHP.

Bo przychodzą wtedy, kiedy chodzi połowa maszyn, albo dostają kasę za podbijanie papierów z dopuszczalną normą. Ale dopuszczalna norma, nie zawsze się mieści w normie dla ciężarnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Eva napisał:

U nas nie ma wywietrzników. W jednej części jest wyciąg, ale z uwagi na to, że całość wygląda trochę jak mieszkanie osoby z zespołem Diogenesa (nałogowy zbieracz), to nic nie pomaga. Jest 8 okien, niby duzo, ale 7 jest tak pozastawianych, że nie da się ich otworzyć, a 8 można lekko uchylić, ale tylko po zdjęciu butów i wejściu na biurko.

Czyli jednak inspektor bhp bierze łapówy za podbicie papierów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva

Ja go zrozumiem, jeśli poszuka kogoś innego. Najważniejsze, by dziecko było zdrowe. Nie jest tak łatwo znaleźć pracę zdalną. Na pewno da się dorobić, ale na stałe jest dość trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Bo przychodzą wtedy, kiedy chodzi połowa maszyn, albo dostają kasę za podbijanie papierów z dopuszczalną normą. Ale dopuszczalna norma, nie zawsze się mieści w normie dla ciężarnej.

Wiem z poprzedniej firmy i z relacji byłego, jak wyglądają kontrole, nie ma co liczyć na to, że urzędnicy od BHP poprawią warunki pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość gość napisał:

A widzisz? Mówiłam ci, że dostaniesz ze względu na warunki pracy, a tak się bałaś. Jak w biurze? Zawsze możesz załatwić pomiary. Przypomnij sobie, czy czasem od czasu do czasu ktoś nie łazi po hali z jakimś miernikiem.

No właśnie w sytuacji autorki ze względu na warunki pracy, jeśli w zakładzie nie ma innego stanowiska, należy się zwolnienie ze świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Autorka nie jest obłożnie chora. Po co wy ją wyganiacie na L4? L4 nie służy do usprawiedliwienia złych warunków pracy w firmie!!!!. Z L4 wbrew pozorom zawsze są problemy, bo albo zus wpadnie do domu raz w miesiącu, albo będziesz sobie jadła lody na mieście i ktoś cię podpier/doli szefowi. Zus traktuje zwolnienia w ciąży jak każde inne, czyli ma się siedzieć w domu i wychodzić w razie konieczności. Nawet na chodzącym. Inaczej zus ci nie zapłaci. Jak szef się nie zgodzi na zwolnienie ze świadczenia pracy, to idź do inspekcji pracy. Tam ci wyartykułują lepiej niż ja, że za brak odpowiednich warunków to pracodawca ma ci zapłacić, a nie zus na L4. Nie wolno robić z ciebie osoby chorej, bo ta kutwa a nie szef chce zaoszczędzić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva
8 minut temu, Gość gość napisał:

No właśnie w sytuacji autorki ze względu na warunki pracy, jeśli w zakładzie nie ma innego stanowiska, należy się zwolnienie ze świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Autorka nie jest obłożnie chora. Po co wy ją wyganiacie na L4? L4 nie służy do usprawiedliwienia złych warunków pracy w firmie!!!!. Z L4 wbrew pozorom zawsze są problemy, bo albo zus wpadnie do domu raz w miesiącu, albo będziesz sobie jadła lody na mieście i ktoś cię podpier/doli szefowi. Zus traktuje zwolnienia w ciąży jak każde inne, czyli ma się siedzieć w domu i wychodzić w razie konieczności. Nawet na chodzącym. Inaczej zus ci nie zapłaci. Jak szef się nie zgodzi na zwolnienie ze świadczenia pracy, to idź do inspekcji pracy. Tam ci wyartykułują lepiej niż ja, że za brak odpowiednich warunków to pracodawca ma ci zapłacić, a nie zus na L4. Nie wolno robić z ciebie osoby chorej, bo ta kutwa a nie szef chce zaoszczędzić!!!

Oczywiście masz rację, ale znając działanie urzędników w moim kraju, może wystarczyć, ze szef powie, że nie ma zagrożenia i będę musiała narażać dziecko albo się z nimi procesować.

Ja na zwolnieniu ciążowym nie latam na shopping po galeriach handlowych, a lodów nawet nie mogę jeść. Wczoraj prawie cały dzień przespałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weż sie ogarnij
Dnia 21.07.2019 o 20:07, Gość Gosciowka2019 napisał:

L4 dostaniesz w takiej sytuacji tzw chodzące, więc nie widzę przeszkód do dokończenia kursu. Nie panikuj, będzie dobrze 🙂

ja też nie rozumiem problemu z dokończeniem kursu. Pomijając fakt,że sama teorię robiłam "online" nawet z pokoju nie wychodziłam ;p z czym Ty masz problem?? u mnie jazdy były 2 h zegarowe , przez zwolnienie nie wyjdziesz na 2 h z domu czy o co chodzi??

ten temat to chyba provo, jeśli nie żal mi dziecka za matkę ...kę robiącą problemy z d/u/p/y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

No właśnie w sytuacji autorki ze względu na warunki pracy, jeśli w zakładzie nie ma innego stanowiska, należy się zwolnienie ze świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Autorka nie jest obłożnie chora. Po co wy ją wyganiacie na L4? L4 nie służy do usprawiedliwienia złych warunków pracy w firmie!!!!. Z L4 wbrew pozorom zawsze są problemy, bo albo zus wpadnie do domu raz w miesiącu, albo będziesz sobie jadła lody na mieście i ktoś cię podpier/doli szefowi. Zus traktuje zwolnienia w ciąży jak każde inne, czyli ma się siedzieć w domu i wychodzić w razie konieczności. Nawet na chodzącym. Inaczej zus ci nie zapłaci. Jak szef się nie zgodzi na zwolnienie ze świadczenia pracy, to idź do inspekcji pracy. Tam ci wyartykułują lepiej niż ja, że za brak odpowiednich warunków to pracodawca ma ci zapłacić, a nie zus na L4. Nie wolno robić z ciebie osoby chorej, bo ta kutwa a nie szef chce zaoszczędzić!!!

Przecież ja cały czas pisałam, że ze względu na warunki pracy, to o co ci chodzi? Nieważne, czy L4 na warunki pracy, żeby dziecko zachowało zdrowie, czy zwolnienie ze świadczenia pracy, ona ma tam nie siedzieć, bo się truje, a to co się nawdycha, to też jest dla dziecka. Jeśli lekarze wydają L4 ze względu na warunki pracy, tzn, że mogą. Pracuje w zakładzie produkcyjnym, gdzie też jest sama chemia w powietrzu, hałas i stanowiska stojąco-chodzące. Wszystkie ciężarne dostają L4 bez problemu z wyjątkiem jednej. Wtedy kierownik wydał zaświadczenie o warunkach pracy i wtedy lekarz wypisał. Żona kuzyna pracująca w innym zakładzie też dostała bez problemu ze względu na sam hałas. Bo to szkodzi dziecku. Nie robisz z kobiety ciężarnej chorej. Czy każda rzygająca ciężarna jest chora? No właśnie. A do pracy się wtedy nie nadaje.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva
5 minut temu, Gość weż sie ogarnij napisał:

ja też nie rozumiem problemu z dokończeniem kursu. Pomijając fakt,że sama teorię robiłam "online" nawet z pokoju nie wychodziłam ;p z czym Ty masz problem?? u mnie jazdy były 2 h zegarowe , przez zwolnienie nie wyjdziesz na 2 h z domu czy o co chodzi??

ten temat to chyba provo, jeśli nie żal mi dziecka za matkę ...kę robiącą problemy z d/u/p/y

Akurat dziś wygooglałam, że kursy doszkalające na L4 są źle widziane przez ZUS. 2 godziny jazdy + 2 godziny dojazdu = 4 godziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×