Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gościówa

Mieszkanie na piętrze/w jednym mieszkaniu, u rodziców/teściów

Polecane posty

Gość 000
21 minut temu, Gość Gość napisał:

W 99% przepisanie za życia domu/mieszkania to właśnie darowizna z dożywociem-bo przeciez ci rodzice dalej tam mieszkają więc chcą mieć to prawnie zagwarantowane.

To wtedy jest taki zapis w umowie o darowiźnie że ma prawo użytkować lokal do śmierci itd. ale nie ma z góry zapisów o konieczności opieki itd

A w umowie dożywocia  rodzaj umowy cywilnoprawnej, mocą której jedna ze stron w zamian za przeniesienie na jej rzecz własności nieruchomości zobowiązuje się zapewnić zbywającemu dożywotnie utrzymanie. Umowa ta uregulowana została w art. 908-916 Kodeksu cywilnego

Darowizna – rodzaj umowy nazwanej prawa cywilnego, która ma na celu nieodpłatne przysporzenie obdarowanemu korzyści (wzbogacenie obdarowanego) kosztem majątku darczyńcy.

W prawie polskim przepisy dotyczące darowizny są zawarte w księdze trzeciej (tytuł XXXIII) Kodeksu cywilnego.

Wkleiłam bo tutaj na forum jest nieścisłość kiedy jest obowiązek utrzymywania i pomocy rodzicom w tym finansowej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bambuska
10 minut temu, Gość Ktoś napisał:

Moja koleżanka mieszkała tak kilkanaście lat. Mieszkanie dwa pokoje, gminne bez szans na wykupienie, bo sytuacja wlasnosciowa nie byla wyjasniona. Ona marna praca, mąż troche lepiej ale czesc na czarno więc o kredyt trudno, zreszta bali się. Drugie dziecko nie było planowane. Jak starsze mialo już nascie lat to ktoś im podpowiedział i zaczeli starania w gminie. Teraz maja wlasne lokum.

Przerażające warunki mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość 000 napisał:

To wtedy jest taki zapis w umowie o darowiźnie że ma prawo użytkować lokal do śmierci itd. ale nie ma z góry zapisów o konieczności opieki itd

A w umowie dożywocia  rodzaj umowy cywilnoprawnej, mocą której jedna ze stron w zamian za przeniesienie na jej rzecz własności nieruchomości zobowiązuje się zapewnić zbywającemu dożywotnie utrzymanie. Umowa ta uregulowana została w art. 908-916 Kodeksu cywilnego

Darowizna – rodzaj umowy nazwanej prawa cywilnego, która ma na celu nieodpłatne przysporzenie obdarowanemu korzyści (wzbogacenie obdarowanego) kosztem majątku darczyńcy.

W prawie polskim przepisy dotyczące darowizny są zawarte w księdze trzeciej (tytuł XXXIII) Kodeksu cywilnego.

Wkleiłam bo tutaj na forum jest nieścisłość kiedy jest obowiązek utrzymywania i pomocy rodzicom w tym finansowej....

Tylko że na ogół w darowiźnie przy wspólnym mieszkaniu jest też służebność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość 000 napisał:

Ale to nie są czasem dwie różne instytucje w prawie cywilnym? Umowa darowizny, a umowa dożywocia, hmmmm?

Bo tutaj jest pomieszane chyba. Darowizna rodzi mniej obowiązków, wszystko jest kwestią umowy u notariusza, bo dożywocia to z nazwy mówi że do końca życia obdarowujących są obowiązki.

Nie. Masz dwa terminy. Darowizna i darowizna z dożywociem. Jak dostaniesz zwykłą darowiznę, to nie masz żadnych zobowiązań, chyba, że np rodzeństwo się upomni i wtedy może się starać o jakieś zadośćuczynienie, czy coś po śmierci darczyńcy. Tak to jakoś działa. Natomiast darowizna z dożywociem, co cierpliwie ciągle tłumaczę w takich wątkach, to tak naprawdę umowa kupna sprzedaży. Jest coś za coś. Można na tym wygrać, a można się też nieźle przejechać. Wszystko zależy od zdrowia dożywotnika i wiele od jego charakteru. 

Ty jesteś na wygranej pozycji z babcią, bo babcia nie jest obłożnie chora, nie wymaga opieki 24h/d i nie musisz z nią mieszkać. Sytuacji, gdzie mieszka się razem z dożywotnikiem w mieszkaniu jest bardzo mało. Prędzej ludzie mieszkają na zasadzie kotarianki, czyli rodzice, młodzi i dzieci młodych na dwóch, góra trzech pokojach w bloku. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość 000 napisał:

To wtedy jest taki zapis w umowie o darowiźnie że ma prawo użytkować lokal do śmierci itd. ale nie ma z góry zapisów o konieczności opieki itd

Praktycznie nikt tego nie robi, bo byłoby czystą naiwnością przepisywać majątek w ten sposób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja mama cały czas marudzi jak to jej samej w wielkim domu źle, że moglibyśmy zamieszkać z nią, odremontować i żyć w dobrych warunkach, a nie w bloku. Już kilka razy prawie dałam się nabrać, ale zawsze wychodzą te same problemy. Mama jest taka, że nigdy by domu, ani piętra na nas nie przepisała, bo wolałaby mieć nas w garści i rządzić, a do tego chciałaby żebyśmy my za wszystko płacili w 100%, jeszcze dawali jej kieszonkowe, bo ona ma grosze z emerytury, do tego zrobili olbrzymi remont, który by kosztował tyle co budowa nowego domu. Jeszcze rzuca tekstami typu "jak będziesz dla mnie niedobra to przepiszę dom na wnuczkę", albo "jak mi odremontujesz dom to pomyślę o przepisaniu piętra na ciebie", czyli nie dość że teraz cały czas jej pomagamy, wozimy kilka razy w tygodniu, robimy zakupy, to jeszcze za mało, bo ona chciałaby najlepiej cotygodniowego przelewu i żebyśmy przynajmniej z 200 tysięcy wrzucili w dom to może łaskawie dostaniemy swój pokoik. Niech spada.Teraz jak marudzi, że jej ciężko to mówię wprost, żeby ten "pałac" sprzedała i kupiła coś mniejszego i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

To nie jest przykre-takie są warunki opisane w akcie darowizny za dożywocie. Tylko młodzi liczą że dostaną dom a w zamian nic nie muszą. 

Chyba żartujesz. Nikt nie kwestionuje że rodzicom trzeba pomóc, pomalować pokój czy wykupić lekarstwa ale robienie na złość narażanie na nie potrzebne wydatki to to chyba normalne nie jest. I tak jak starzy rodzice potrafią cofnąć darowiznę tak i w takiej sytuacji młodzi powinni się zrzec i zadac zwrotu pieniędzy włożonych w remonty 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Moja mama cały czas marudzi jak to jej samej w wielkim domu źle, że moglibyśmy zamieszkać z nią, odremontować i żyć w dobrych warunkach, a nie w bloku. Już kilka razy prawie dałam się nabrać, ale zawsze wychodzą te same problemy. Mama jest taka, że nigdy by domu, ani piętra na nas nie przepisała, bo wolałaby mieć nas w garści i rządzić, a do tego chciałaby żebyśmy my za wszystko płacili w 100%, jeszcze dawali jej kieszonkowe, bo ona ma grosze z emerytury, do tego zrobili olbrzymi remont, który by kosztował tyle co budowa nowego domu. Jeszcze rzuca tekstami typu "jak będziesz dla mnie niedobra to przepiszę dom na wnuczkę", albo "jak mi odremontujesz dom to pomyślę o przepisaniu piętra na ciebie", czyli nie dość że teraz cały czas jej pomagamy, wozimy kilka razy w tygodniu, robimy zakupy, to jeszcze za mało, bo ona chciałaby najlepiej cotygodniowego przelewu i żebyśmy przynajmniej z 200 tysięcy wrzucili w dom to może łaskawie dostaniemy swój pokoik. Niech spada.Teraz jak marudzi, że jej ciężko to mówię wprost, żeby ten "pałac" sprzedała i kupiła coś mniejszego i tyle. 

Masz rację moja koleżanka się wpakowała w taki ambaras a raczej jej maz. Z tego co opowiadała teściowa zawsze była brudasem w domu sprzątane tylko rynek, ramy okienne zapuszczona  toaleta zapuszczona a teraz gdy koleżanka idzie jej sprzątać to potrafi stać nad nią i dyrygowac jeszcze tu jeszcze tam. A najlepsze jak przyjechały córeczki to to samo a dlaczego tu brud dlaczego tu.... A kiedyś jak przyjeżdżały w odwiedziny to tak siedziały w syfie i palcem nie ruszyły. Teraz Aga ustaliła z mężem że ona będzie Gotowac załatwiać recepty robić pranie a sprzątać ma syn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja znam taki skrajny przypadek, że synowa z teściową uprzykrzają sobie życie np dosypując sobie nawzajem do  gotującej się zupy  pieprzu czy soli 😞 To jest patola dopiero. Raz się wyprowadzili na chwile na wynajem (synowa i syn), ale szybko wrócili pod wspólny dach. Oboje pracują, nie zarabiają kokosów ale daliby radę, tyle że ludzie niegospodarni. ( Np synowa kupiła za 2, 5 tys szybkowar, choc mogłaby kupic za 300 zł). I tak sobie we trójkę żyją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja znam taki, że mieszkają na kupie 6 osób na 2 pokojach.... Rodzice, syn synowa i  2jka dzieci - bliźniaki różnej płci. Czekają na socjalne, ale są daleko na liście. Teściowa i teść nie pracują (on ma emeryturę) , synowa też nie , syn pracuje na czarno na budowach. Tylko dzieci szkoda. Bliźniaki mają 2 lata. Mieszkanie ma jakieś niecałe 50 m2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

 

Chore jest to że żyjemy w takim kraju że brakuje mieszkań a czynsz za wynajem kosztuje tyle co najniższa średnia pensja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1!!!
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Chore jest to że żyjemy w takim kraju że brakuje mieszkań a czynsz za wynajem kosztuje tyle co najniższa średnia pensja

A będzie jeszcze tylko drożej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggghhy

Moja siostra tak mieszka w takiej patologii. Ona, jej facet i dwoje dzieci 🧒, trzylatek i siedmiolatka w jednym pokoju. W drugim rodzice jej faceta, a w trzecim (salonie połączonym z kuchnią) brat jej faceta z dziewczyną w ciąży, na dniach ma rodzic. Po prostu zwykła patologia. Pracuje tylko matka tego faceta, ojciec ma rentę, facet mojej siostry na czarno na budowie, a jego brat tylko ciągnie z dziewczyną kasę od rodziców, wszystko przewalaja na głupoty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Ggghhy napisał:

Moja siostra tak mieszka w takiej patologii. Ona, jej facet i dwoje dzieci 🧒, trzylatek i siedmiolatka w jednym pokoju. W drugim rodzice jej faceta, a w trzecim (salonie połączonym z kuchnią) brat jej faceta z dziewczyną w ciąży, na dniach ma rodzic. Po prostu zwykła patologia. Pracuje tylko matka tego faceta, ojciec ma rentę, facet mojej siostry na czarno na budowie, a jego brat tylko ciągnie z dziewczyną kasę od rodziców, wszystko przewalaja na głupoty. 

MASAKRA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! co to za miasto?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggghhy
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

MASAKRA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! co to za miasto?????????????

Male miasteczko na południu Polski 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019
1 godzinę temu, Gość 1!!! napisał:

A będzie jeszcze tylko drożej

Mieszkań to Ci akurat pod dostatkiem wszędzie, ale ceny są z kosmosu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja znam, sąsiedzi mojej babci mieszkają na kupie w 3 pokojach. Razem 6 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Chore jest to że żyjemy w takim kraju że brakuje mieszkań a czynsz za wynajem kosztuje tyle co najniższa średnia pensja

To najnizsza czy średnia? Bo mieszkam w Warszawie od urodzenia, rodzice mieli mieszkanie, babcia miała mieszkanie, ja mam mieszkanie. Zanim kupiłam to mieszkałam w wynajętym i koszt był 1/2 mojej ówczesnej pensji. Do tego pensja meza i całkiem sporo odkladalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 

Nie znam, tak to chyba tylko na wsiach ludzie mieszkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 25.07.2019 o 14:30, Gość gość napisał:

 

Tak często jest tak na wioskach bo rodzice pobudowali wielkie domy i od małego do głowy dzieciom wkladali to będzie twoje.... Tyle że nie powiedzieli jakim kosztem, zero prywatności, kupa nerwów a kasy trzeba włożyć tyle że można by kupić conajmniej mieszkanie wlasnosciowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111

Czemu ludzie najpierw nie myślą o mieszkaniu a potem dopiero o dzieciach. Mąż, żona i 2 dzieci jednym pokoju... przecież to zero prywatności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość 111 napisał:

Czemu ludzie najpierw nie myślą o mieszkaniu a potem dopiero o dzieciach. Mąż, żona i 2 dzieci jednym pokoju... przecież to zero prywatności. 

Może dlatego że jak policza że ze swojej pensji nie dostana kredytu albo będą musieli żyć z kredytem bardzo skromnie? A tu rodzice zachwalaja :będziecie mieć osobne piętro, pomożemy przy dzieciach, opłaty na pół będzie taniej.... A kto by nie wierzył rodzicom że chcą dobra dla swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Może dlatego że jak policza że ze swojej pensji nie dostana kredytu albo będą musieli żyć z kredytem bardzo skromnie? A tu rodzice zachwalaja :będziecie mieć osobne piętro, pomożemy przy dzieciach, opłaty na pół będzie taniej.... A kto by nie wierzył rodzicom że chcą dobra dla swoich dzieci

To wtedy takich ciemniaków mi nie szkoda, że rodzice jadą po nich jak po łysej kobyle. Jak ich na nic nie stać to niech  usługują rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Koleżanka tak mieszka, na szczęście nie mają dzieci. Mówi że ich nie będzie póki mąż nie zdecyduje się na kredyt na mieszkanie, on się złościł bo ma już pod 40 stkę ale ona twardo obstawia przy swoim. Tak to może znikać na całe dni i wraca jak oni już śpią, po pracy leci na fitness, gdziekolwiek byle nie siedzieć z nimi w domu. Mąż pracuje też do późna, przeforsowała że praktycznie nic nie wyremontowali i o to są kłótnie i fochy z teściami. Na górze mieszka też jego młodsze rodzeństwo ( są tam 4 pokoje) w tym dwa dla nich plus łazienka. Koleżanka obiady jada w pracy a w weekendy u rodziców albo na mieście. Mąż już się ugiął, umówili się z doradcą kredytowym. Rodzeństwo też jest przeciw niej bo chcieli mieć nowszą łazienkę i meble z ich pokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pięterkowa

Ja tak mieszkam. Niestety to był duzy błąd. Mamy osobne wejscie, kuchnie i łazienke czyli jakby osobne mieszkanie. Góra domu jest zapisana na mojego męża właśnie. Niestety nawet oddzielenie wszystkiego nie pomaga. Teściowa wtrąca się we wszystko. Przyłazi i dobija się do drzwi po Kilka razy dziennie jak jej się podoba. Przyłazi, robi przegląd kątów i się wpieprza, to powinniście tak a to srak. Nawet mi gada, że w takich włosach mi lepiej czy takich, krotko mowiac chce rzadzic wszystkim. Jak jej nie otwieram to jest obraza majestatu i dobija się do skutku. Byly juz rozmowy po Kilka razy, mąż jej gadał, ja też że nie zyczę sobie ciagłych wizyt... Efekt po rozmowie to dwa tygodnie bez wizyt, potem zaczyna się to samo. Niestety tak się nie da żyć. Będzie trzeba myśleć o innym rozwiązaniu, zero prywatności ani niczego, czuję że żyje z teściowa w trójkącie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

My tak mieszkamy. Tak się wszystko potoczyło. Po narodzinach dziecka zmarł mój dziadek. Zrobiliśmy w jego części domu generalny remont (kuchnia, jadalnia, salon). Na górze nadal zachowalismy moje dwa pokoje które zajmowalismy przed jego śmiercią, czyli mamy sypialnię i pokój dla dziecka. Moi rodzice zajmowali swoją część domu, czyli kuchnie, jadalnie, salon i sypialnię. Łazienki mamy dwie i obie są wspólne. Taki układ nam pasuje po prostu, bo jedna jest na dole w części dziennej a druga na górze. Prawie dwa lata po śmierci dziadka zmarł mój tata. Przed śmiercią cały dom przepisal na mnie. Mama oczywiście dalej mieszka w swojej części i jest dla mnie ogromną pomocą, szczególnie kiedy wróciłam do pracy i nie muszę oddawać dziecka do żłobka. Wejścia do domu mamy osobno, ale w srodku możemy korytarzem swobodnie między mieszkaniami przechodzić. To co w tym lubię to to, że tak ja robiłam kiedy byłam dzieckiem to teraz moja córka ma swobodny "dostep" do babci. Jeśli chce to idzie, ale nie przesiaduje i niej godzinami. Często chodzi od mieszkania do mieszkania.  Nikt nie przesiaduje u drugiego pół dnia, każdy ma swój kąt i tak jest nam dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×