Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy przeszłybyście dla narzeczonego na judaizm?

Polecane posty

Gość gość

nie jestem zbyt religijna i sumie nie ma dla mnie znaczenia czy bede katoliczka, prawosławna czy żydówka, przyszły mąż spytał mnie o zdanie, w sumie nie mam nic przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie przeszłabym. Ale ja jestem wierząca i praktykująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jestem ateistką i dla mnie każda religia jest jednakowo absurdalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Na żadną religię  bym nie przeszła, bo po co. Jestem agnostyczką na pograniczu ateisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie. Mogłabym zmienić kraj, prace, ale nie ma opcji bym przechodziła na jakieś wyznanie, w które i tak nie będę wierzyła, nie ma tez opcji bym miała nosić jakies specjalne stroje, czy okaleczala sie. Wszystko ma swoje granice. Znam małżeństwa wielowyznaniowe i dają radę pogodzić to, szanują swoje zdanie, więc nie widzę sensu by moja wiara czy jej brak była przeszkodą w zdrowym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

mi nie przeszkadzają jakoś wyjatkowo religie wszystkie mają coś zauszami, tak samo filozofie mają. ale np. nie zostałabym muzułmanką, ale judaizm jakoś mi szczególnie nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

hmm ale dla mnie nie ma w tym jakoś wielkiej filozofii wierzę sobię w siłę wyższą, a już mi wszystko jedna czy jestem żydówką czy hindustką, jeśli sprawiłabym mu tym radość to jestem gotowa to zrobić. w żadnej religii i tak bym nie praktykowałą jakoś mocno poza największymi swiętami, bo po prostu nie uznaje takiego zaciekłego praktykowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

cos ty...nie po to wojne ze swoja rodziną stoczylam o chodzenie do kosciola, zeby sie pchac w inne obrzadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

hmm ale dla mnie nie ma w tym jakoś wielkiej filozofii wierzę sobię w siłę wyższą, a już mi wszystko jedna czy jestem żydówką czy hindustką, jeśli sprawiłabym mu tym radość to jestem gotowa to zrobić. w żadnej religii i tak bym nie praktykowałą jakoś mocno poza największymi swiętami, bo po prostu nie uznaje takiego zaciekłego praktykowania.

To może się zorientuj jak on to sobie wyobraża, bo jakoś jednak myślę, że będzie chciał żebyś praktykowala. Inaczej miałby gdzieś jakiego jesteś wyznania. Ja bym nie zmieniła a święta z nim możesz obchodzić i bez tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

no ja chodzę do kościoła na wielkanoc, i tyle nigdy jakoś tego nie czułam i mnie to nie porywało, ani nie byłam przekonana, w sumie to ciekawi mnie żeby spróbować czegoś nowego, bardziej antycznego egzotycznego, z tego co widze to on nie jest też jakoś superpraktykujący więc nic mi nie "grozi" jeślibym się nie wkręciła, a do tego bym mu sprawiła mimo wszystko trochę radochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale nie. Zgadzam się z komentarzem na górze. Zamieniłabym kraj, pracę, dom cokolwiek. Jednak jak możesz zmienić coś w co wierzysz. Dzisiaj wierzysz że ziemia jest okrągła a jutro nagle no z gruchy nie z pietruchy że jest płaska? To jaki ma to wtedy sens. Poza tym zrobisz jak uważasz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale wiecie, że: wiara czyni czuba

Każdy dla kogo wiara jest ważną częścią życia i nakłania do swojej innych (czy nawet wymusza) jest czubem. Takie małżeństwa są nieszczęśliwe (jedno wierzy aż za bardzo, drugie ma na cuda niewidy wyłożone)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Bezedury napisał:

Ale wiecie, że: wiara czyni czuba

Każdy dla kogo wiara jest ważną częścią życia i nakłania do swojej innych (czy nawet wymusza) jest czubem. Takie małżeństwa są nieszczęśliwe (jedno wierzy aż za bardzo, drugie ma na cuda niewidy wyłożone)

a co z rodzicami ? w takim razie 90 % polskich rodzicow zmusza dzieci do wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Bezedury napisał:

Ale wiecie, że: wiara czyni czuba

Każdy dla kogo wiara jest ważną częścią życia i nakłania do swojej innych (czy nawet wymusza) jest czubem. Takie małżeństwa są nieszczęśliwe (jedno wierzy aż za bardzo, drugie ma na cuda niewidy wyłożone)

Dokładnie tak. Wg mnie moje poglady to moja swietosc i osoba, ktora mowi "bede z toba jak będziesz żyć po mojemu" to osoba egoistyczna. Dlaczego nie pozwolić kochanej osobie by pozostała przy swoich wartościach i za to ja kochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Bezedury napisał:

Przekazuje tradycję, większość już nie zmusza.

ja np. nie znam ani jednej kolezanki czy kolegi ktorzy chodzili do kosciola z radoscia z wlasnej woli oprocz swiecenia jajek na wielkanoc. a wiekszosc rodzicow zmuszala ich co niedziele przynajmniej do 15 roki zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

a co z rodzicami ? w takim razie 90 % polskich rodzicow zmusza dzieci do wiary.

Tak, zmusza, bo chrzest to mocno zakorzeniona tradycja w naszych rodzinach. Pozniej młodzi biorą ślub kościelny, chrzcza dzieci bo tradycja, albo są wydziedziczenj 😄 ale dziecko rodzi się nieświadome i rodzice wpajaja ta wiarę. Pozniej dziecko dorasta i może powiedzieć czy wierzy, czy też nie. A w wypadku jak wyżej, nawet jeśli kobieta sie zgodzi, to nie dlatego że naprawdę wierzy w ideologię, tylko robi to dla świętego spokoju by zadowolić partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorka mowi ze jest jej wszystko jedno. To chyba nikt jej do tego nie przymusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

ja np. nie znam ani jednej kolezanki czy kolegi ktorzy chodzili do kosciola z radoscia z wlasnej woli oprocz swiecenia jajek na wielkanoc. a wiekszosc rodzicow zmuszala ich co niedziele przynajmniej do 15 roki zycia.

No ja też czulam sie zmuszona i teraz nie chodzę wcale. Gdyby mi ktoś zaproponował wspolne niedzielne nabożeństwa, bo bym uciekła 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

Autorka mowi ze jest jej wszystko jedno. To chyba nikt jej do tego nie przymusza.

Czyli jest niewierząca, bo nie robi jej różnicy gdzie klęka. A klęka bo jej kaza. Mimoza bez własnego zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak, zmusza, bo chrzest to mocno zakorzeniona tradycja w naszych rodzinach. Pozniej młodzi biorą ślub kościelny, chrzcza dzieci bo tradycja, albo są wydziedziczenj 😄 ale dziecko rodzi się nieświadome i rodzice wpajaja ta wiarę. Pozniej dziecko dorasta i może powiedzieć czy wierzy, czy też nie. A w wypadku jak wyżej, nawet jeśli kobieta sie zgodzi, to nie dlatego że naprawdę wierzy w ideologię, tylko robi to dla świętego spokoju by zadowolić partnera

Przeciez napisala ze wszstko jej jedno. Wiezy w sile wyzsza i moze byc tak samo buddystka czy zydowka. Jesli dla niej religia jest taka luzna sprawa bo i tak pisze ze prakrtykowac nie bedzie oprocz wiekszych swiat, to w czym ta krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale teraz to ich pokolenie jest rodzicami i nie zmusza. Ja, oprócz jednego ancymona nawiedzonego, to nie znam nikogo więcej kto by zmuszał/przymuszał dzieciaki do jakiejś religii. Przeważnie jest tekst, jak dorośnie to będzie decydował. Zgodnie z naszą tradycją, łazi na religię, ale już do kościoła to prawie nikt nie chodzi. Chrzty i komunie są grane ale to przeważnie impra żeby rodzinę ściągnąć - u mnie to nawet nie o kasę chodziło, tylko żeby się pobawić w knajpie bo rodzina jest liczna i się ludzie lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Czyli jest niewierząca, bo nie robi jej różnicy gdzie klęka. A klęka bo jej kaza. Mimoza bez własnego zdania

No ale w czym ta krzywda, skoro nie robi jej roznicy czy bedzie w kosciele raz w roku czy synagodze, to dla niej chyba nie ma to znaczenia. Dla ciebie moze jakies ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nike
33 minuty temu, Gość gość napisał:

Jestem ateistką i dla mnie każda religia jest jednakowo absurdalna.

❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sahra

Przejście na judaizm wcale nie jest takie proste. Wymaga studiów i udokumentowanego przekonania o słuszności decyzji. Uważam,, że to wielki zaszczyt być Żydówką. W judaizmie leżą korzenie chrześcijaństwa więc to jakoby powrót do źródła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jasne, przechodz - szczegolnie na chasidim! 😂 Powodzenia!

Zydowka z punktu widzenia religii i tradycji nigdy nie bedziesz. Nie bedziesz nigdy tak samo traktowana. Co najwyzej mozesz jako malzonka ubiegac sie o podwojne obywatelstwo i izraelski paszport, jesli malzonek sam taki posiada, bo teraz uznaja wszystkich jak leci a nie wg tradycji jak na poczatku, bo potrzebuja poobsadzac nielegalne osiedla na zach. brzegu. Wystarczy nawet jak 1 malzonek na pra pra pra pra... dziadka pelnego jewrieja (dziadek juz nawet nie musi byc kobieta jak wczesniej) 😂 zeby dostac obywatelstwo, zasilek na rok i darmowa chate w palestynskiej czesci, albo w Dimonie kolo elektrowni atomowej. 🤣

Temat zmyslony, ale co tam, moze autora troche oswiece, bo sie marnie przygotowal do prowo.

Laila tov! 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
16 godzin temu, Gość gość napisał:

nie jestem zbyt religijna i sumie nie ma dla mnie znaczenia czy bede katoliczka, prawosławna czy żydówka, przyszły mąż spytał mnie o zdanie, w sumie nie mam nic przeciwko.

Skoro nie jesteś religijna, to pozostań ateistką zgodnie z własnym sumieniem, a nie rób cyrku. Taka zmiana religii na zasadzie "i tak guzik mnie to obchodzi" jest uwłaczająca i nie bardzo rozumiem czemu miałaby przyświecać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Oj nie. W zyciu bym sie nie wladowala dla faceta w jakakolwiek religie. I w sumie nie wladowalam. Moj maz jest wierzacy ale mnie przekabacic nie zdolal. Zgodzilam sie na chrzest dzieci ale wie, ze jak chce by chodzily do kosciola to sam je tam musi zaprowadzic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sss

Jestem ateistką, wiec zgodnie z moim sumieniem, nie bede udawala ze jestem wyznawczynia jakiejkolwiek wiary. Poza tym raczej nie związalabym sie z kims o kompletnie innym swiatopoglądzie, tym bardziej, jeśliby nalegał, zebym  swoj zmieniła.

Jeślo narzeczonemu zalezy na zmianie wyznania, to znaczy,ze jest dla niego wazne.Traktowanie tego z pozycji"wszytko mi jedno" jest brakiem szacunku dla jego ( i wlasnego tez)  swiatopoglądu. Wiara to nie matematyka - albo sie wierzy, albo nie, innych kryteriów nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Absolutnie nie. Jestem wierząca i praktykująca wiarę katolicką, ale nawet gdybym nie była, tylko była np. ateistką to nie przeszłabym na inną wiarę. Wiara to jest tożsamość, tradycja i bezmyślne zmienianie jej jest bezcelowe. Bardzo chętnie mogę pójść do innego kościoła, popatrzeć, nawet uczestniczyć w obrządkach. Gdybym miała męża innej wiary bralibyśmy tradycje i obrządki z obydwu stron. W kwestii wychowywania dzieci trzeba byłoby już dłużej pomyśleć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×