Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adriana

Miało być wesele jak z bajki

Polecane posty

Gość Adriana

Tydzień temu miało być moje wesele do białego rana, piękne, bajkowe. Posypało się. Nie jestem w stanie opisać jak bardzo nienawidzę mojej rodziny i rodziny męża.

Słowem wstępu. Zorganizowaliśmy wesele półplenerowe, mieliśmy 120 gości. Mamy z mężem małe mieszkanie, na kredyt na mnie kupiliśmy większe i się w nim praktycznie urządziliśmy, to mamy zamiar wynająć.

Zgrzyt zaczął się już w czwartek, wówczas jeszcze narzeczonego nie było, siedziałam sama w domu i przyjechała do mnie siostra. Uparła się żeby wyciągnąć mnie na "panieński we dwójkę". Zawiozła mnie do naszego nowego mieszkania. Powiedziała że wzięła klucze od mojej mamy, że się napijemy wina itd. Nie powiem, wkurzyłam się trochę ale myślałam że ma dobre chęci. W mieszkaniu zastałyśmy kilka pijanych JEJ koleżanek, z czego kojarzyłam może z dwie. Pod moją i siostry nieobecność przebierały się w MOJĄ suknię ślubną, rozwaliły mi całą garderobę przygotowaną do takiej małej sesji foto która miała być przed ślubem podczas przygotowań, malowania, czesania, ruszyły wszystko, bieliznę, buty, biżuterię, połamały złotą kokówkę, upaćkały wszystko. Wyrzuciłam je, siostrze kazałam oddać klucze, wypier**lać i nie pokazywać się na oczy, i po prostu się poryczałam. Pół godziny później zadzwoniła do mnie mama z krzykiem że jak ja tak mogłam siostrę potraktować.

W sobotę na ślubie nie było ani siostry, ani mojej matki która obraziła się za okrzyczenie jej "lepszej" córeczki. Z kolei mój ojciec który obiecał że będzie bez słowa wyjaśnienia się nie pojawił. Nie odbiera telefonu i nie odpisuje. Wczoraj wrzucił na facebooka zdjęcia z drugą rodzinką z węgier :) Wiecie jak się czułam idąc do ślubu w sukni w której dziesięć gówniar szalało przez pół wieczoru? ...*wo. A ksiądz na zakończenie dodatkowo dowalił że życzy mojemu mężowi cierpliwości ze mną i rzucał żarcikami na mój temat jak na jakimś pierdo**nym stand upie.

Mój brat z żoną przyszli z trójką dzieci mimo że prosiłam żeby nie brać dzieci ale "nie mieli z kim zostawić". Tak samo zrobiły jakieś dwie kuzynki męża. Połowa kopert które dostaliśmy od rodziny męża była pusta. Rodzina męża to dosłownie SAME majętne osoby, bez ani jednego wyjątku. No kur*wa, nie wymagam prezentów niewiadomo jakich ale coś takiego to po prostu wieśniactwo. Co innego mogę powiedzieć, jak ci ludzie nie wysilili się czasami nawet na kupienie głupich kwiatów i przynosili baryłki czy inną bombonierkę za 15 zł z pustą kopertą?? Przecież można to zrobić sensowniej nie wydając majątku. Ci sami ludzie wynosili po kryjomu butelki wódki i wina do samochodów. Teść nawalił się zanim jeszcze oficjalnie podano alkohol na stoły i teściowa wsadzała go w taksówkę do domu kiedy my tańczyliśmy pierwszy taniec. W trakcie imprezy kiedy tańczyłam do pewnej polskiej (disco polo) piosenki z przyjaciółkami i była to chyba jedyna disco polo piosenka tego wieczoru, teściowa przybiegła do DJa, zrobiła awanturę że taka wieś ma nie lecieć, wykrzyczała że wbrew pozorom (!) nie jesteśmy na wiejskim weselu i kazała mu zmienić muzykę. A godzinę później teściowa złapała mnie na tarasie i wyrzuciła wszystko co jej się nie podobało we mnie przez ostatnie 6 lat. Dowiedziałam się że poleciałam na ich pieniądze, że mam nie oczekiwać od nich grosza i że omamiłam jej syna do tego stopnia że jak zaoferowali mu milion złotych za zostawienie mnie to odrzucił ich ofertę. Nie mam żalu do męża że mi o tym nie powiedział. Ale wyobraźcie sobie usłyszeć to na własnym ślubie. Mąż jak usłyszał ode mnie co zrobiła jego walnięta matka kazał jej się wynosić. Przy wszystkich ludziach wykrzyczała że chyba sobie kpi i nie ma zamiaru wychodzić z wesela za które zapłaciła 300 tysiecy. Tylko nie zapłaciła ani grosza i nikt jej nawet o to nie prosił, za wszystko zapłaciliśmy z mężem sami i nie wydaliśmy nawet 1/3 tego co ona sobie przypisuje. Przyszła obsługa żeby załagodzić sytuację, mąż wyszedł z matką na powietrze porozmawiać, udawaliśmy że impreza kręci się dalej. Teściowa jednak pojechała, mogę przyznać że mimo tego że byliśmy wściekli to zaczęliśmy się bawić dalej. Nagle DJ wyłączył muzykę, zaprosił nas na środek, nie wiedzieliśmy o co chodzi, po czym puścił "cudownych rodziców mam" i powiedział że przyszedł czas na podziękowania dla rodziców. Nie wytrzymałam, popłakałam się i wyszłam. DJ ogarnął co zrobił i zaczął zajmować gości weselnymi zabawami. Kiedy mąż próbował ratować sytuację na sali, a moja świadkowa ratowała mój makijaż, brat męża wziął auto żeby odwieźć dzieci bo zrobiło się późno. Pijany. Ktoś z obsługi przybiegł mi powiedzieć że mam go powstrzymać, więc wybiegłam na dwór, stanęłam w bramie i powiedziałam że nie pojedzie w takim stanie. Brat męża zwyzywał mnie i zaczął się rozpędzać jakby chciał mnie przejechać, więc uciekłam na bok. Wybiegła szwagierka i uderzyła mnie w twarz, nie wiem nawet za co. Odjechali.

Była 23. Wyszliśmy z mężem na ulicę tak jak staliśmy, kazaliśmy obsłudze odwołać gości, jeśli trzeba to zamówić taksówki na nasz koszt i tyle. Gdy czekaliśmy na taksówkę przyszły dziewczyny z obsługi, wzięliśmy od nich kwiaty i prezenty. Wróciliśmy do domu.

Minął tydzień a ja nadal potrafię się popłakać jak o tym myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Serio chcialo ci sie takie dlugie bajdy wymyslac?Moze zacznij pisac, zrobisz konkurencje Lipinskiej albo Michalak, ten sam poziom dramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niezle prowo 

idz spać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana

Chciałabym żeby to było prowo 🙂 piszę tutaj bo strzela mnie taka ...ica że nie mam słów 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Studentko musisz się wiele nauczyć w ciężkiej sztuce trollowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana

Na dodatek dodam jeszcze że połowa gości była oburzona że nie mamy dla nich pokoi do nocowania,mimo że większość jest z tego samego miasta co my i tego w którym było wesele, a WSZYSCY oprócz jednej osoby która przyjechała z angli (mojej świadkowej) mieszkają maksymalnie 30 minut samochodem od zajazdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Studentko musisz się wiele nauczyć w ciężkiej sztuce trollowania.

Od kiedy trollowanie to opisywanie historii wesela? Idź sobie komentuj posty wywołujące gównoburze w stylu Czy też uważacie że 500+ jest dla nierobów. Mam zamiar opisać to jeszcze na piekielnych i może na grupie jednej na Facebooku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greg

Jeżeli to jest prawda to masz gotowy scenariusz na film krótkometrażowy, moimzdaniem powinnaś cała relacje puścić w internetowch o ile masz nagrania z wesela -:) chociaż tak się zemścisz na rodzinie która was kocha i szanuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Powiem szczerze, że ta babka coraz bardziej zadziwia mnie poziomem swojej desperacji w pisaniu prov na Kafe. Niestety, nie jest to normalne. 🙂 A jej historii nie przeczytałam nawet do połowy. Jest tak rozpoznawalna, że już  po przeczytaniu wstępu postanowiłam dodać ten komentarz. Choć wątpię żeby dotarło do niej, że nie jest zaje/bista tylko żałosna i prawdopodobnie zaburzona w uzależnieniu od Kafe. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Powiem szczerze, że ta babka coraz bardziej zadziwia mnie poziomem swojej desperacji w pisaniu prov na Kafe. Niestety, nie jest to normalne. 🙂 A jej historii nie przeczytałam nawet do połowy. Jest tak rozpoznawalna, że już  po przeczytaniu wstępu postanowiłam dodać ten komentarz. Choć wątpię żeby dotarło do niej, że nie jest zaje/bista tylko żałosna i prawdopodobnie zaburzona w uzależnieniu od Kafe. 😉

Podrzucisz więcej contentu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Jasne. Jasne. Oczywiscie.😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina malina

Pracowałam kiedyś na jednej z większych sal weselnych , gdzie ruch był taki ze w sumie wolny nie był żaden weekend w roku. Nie mieści się Wam w głowach co wyprawiaja ludzie. "Najlepsze" historie to takie gdzie autentycznie!: była wielka awantura , bo teściowa domagała się kupna mieszkania dla siebie sfinansowanego z kopert , ktore dostali młodzi.  W obronie szalonej mamusi stanęła siostra panny młodej. Szok. Ta siostra to nawet do rękoczynów sie posunęła.  

Ojciec pana młodego,  który miał ogromny temperament😂 latala za nim jego stara i nie potrafiła go pilnować,  bo w końcu zabrał jakas babke do kibla i wiadomo. 

Rodzice ktorzy przyszli na wesele z chorym dzieckiem. W sensie , ze mialo 39 ponad i mroczki przed oczami. Wymiotowalo na stół.  

Panna młoda , która poroniła i to przy krojeniu tortu wyszlo na jaw. Tak wspolczulam tej kobiecie , ze szok. 

Wiec autorko. Mnie nic nie dziwi. Puśc to w niepamięć.  Ciesz sie mezem. Na rodzine juz nie zwracaj uwagi. Ani na tesciow ani na swoja. Nigdy wiecej sie nie odzywaj. Tak bywa. Trudno.  Wazne , ze maz jest z Toba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

Mi się wydaje że to osoba od tych postów o kochanie męża w tramwaju. Podobny styl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Też tak myślę,że to pewnie ona 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 godzin temu, Gość Adriana napisał:

Na dodatek dodam jeszcze że połowa gości była oburzona że nie mamy dla nich pokoi do nocowania,mimo że większość jest z tego samego miasta co my i tego w którym było wesele, a WSZYSCY oprócz jednej osoby która przyjechała z angli (mojej świadkowej) mieszkają maksymalnie 30 minut samochodem od zajazdu

też byłabym zażenowana, na następny dzień są przecież poprawiny od smaego rana no to co mieli jeździć w te i wewte z całym tobołem tracąc czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossc
Dnia 28.07.2019 o 17:29, Gość gość napisał:

też byłabym zażenowana, na następny dzień są przecież poprawiny od smaego rana no to co mieli jeździć w te i wewte z całym tobołem tracąc czas?

A to w konstytucji jest tak napisane czy co?

Nie wszycy a raczej j mało kto robi poprawiny, co najwyżej ci co robią całą uroczystość zaślubin i przyjęcie na drugim końcu kraju, bo mają taki kaprys choć oboje pochodzą z jeszcze innych części kraju. Wtedy faktycznie, wynajmują hotel/domki i na drugi dzień są poprawiny. Jak ktoś robi u siebie w mieście i gości ma na miejscu to nie bawi się w żadne poprawiny, bo goście są w stanie wrócić do domu taksówką za max 100 złotych, albo wynajętyk i opłaconym przez młodych autokarem do miasta, jeśli wesele jest pod miastem i dopiero taksówką pod dom.

 

Co do historii to raczej jest to zlepek historii z kilku różnych wesel,bo o ile takie sytuacje są możliwe to ich wystąpienie na jednym weselu już raczej nie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×