Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy to nerwica. Tez tak macie?

Polecane posty

Gość Gość

Ja ostatnio zmuszam sie do wszystkiego, chodzę zestresowana, ciśnie mnie w klatce, gul w gardle... Czy to nerwica? Nie pomaga fakt,że dzieci mają wakacje i caly czas musze im organizować czas, codziennie :plaza, las, rower, plac zabaw, farma, sala zabaw, urodziny, albo u mnie jest 6 dzieci. Oszalec idzie. Jeszcze wieczory w pracy, bo mijamy się z mezem. Siedzę na tabletkach od nerwow bo aż mnie tresie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jakich tabletek używasz? Ja mam nerwicę, psychiatra przepisał mi leki, też chodziłam cały czas zestresowana, miałam drżenie rąk i inne objawy. Od 2 tygodni biorę tabletki i jest znaczna poprawa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale u ciebie może to po prostu przemęczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja ostatnio zmuszam sie do wszystkiego, chodzę zestresowana, ciśnie mnie w klatce, gul w gardle... Czy to nerwica? Nie pomaga fakt,że dzieci mają wakacje i caly czas musze im organizować czas, codziennie :plaza, las, rower, plac zabaw, farma, sala zabaw, urodziny, albo u mnie jest 6 dzieci. Oszalec idzie. Jeszcze wieczory w pracy, bo mijamy się z mezem. Siedzę na tabletkach od nerwow bo aż mnie tresie

jak dzieci posiedzą kilka dni w domu a Ty sobie poleżysz w tym czasie uprzednio informując je, że ma być cisza to uwierz mi - świat się nie zawali. za bardzo nad nimi skaczesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
38 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale u ciebie może to po prostu przemęczenie...

nie bylam u lekarza, biore zwykle ziołowe od nerwow. Przeraza mnie ten stan,bo widze,ze sie pogarsza. Zero optymizmu, męczy mnie wszystko, jakos nie potrafie z siebie wykrzesać pozytywu. Wiem,ze inni maja problemy,maja gorzej,ja nie mam na co narzekac,ale sie dusze,denerwuje sie na wszystko, ciągle cisnie mnie w klatce.

\moze i jestem przemęczona, smigam od rana do nocy,umilam czas innym,a sama dla siebie go nie mam. Zaczelam sie odcinać od wszystkich dookola, bo nawet telefon od siostry mnie wkurza,bo bede musiala z kims rozmawiac, poswiecac komus czas. Nie mam energii, wszystko robie na sile.MEczą mnie wyjscia z dziecmi,ale wez opanuj codziennie tą ferajne. Syn jest strasznie na nie, ma 8 lat. Zeby sie cieszyl wyjsciem musze brac jego kolegow, wiadomo ma towarzystwo i sie bawi. Ja latam, pilnuje,zeby zadne dziecko sie nie zgubilo,nie utopiło, ten chce pić, ten chce siku, ten głodny...a ja biegam. Mlodszy ma 3 lata i tez ma swoje momenty. W wozku juz nie jezdzi, porusza sie głownie na biegowce, wiec lece za nim całą droge jak powalona. Serio, niz doczekam do wyjscia dopracy to jestem bliska płaczu, zmeczona itd. Jeszcze poczatek wakacji był ok,ale juz mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOI

Jesteś przemęczona. Czy rano jak się budzisz po nocy to też odczuwasz zmęczenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 minut temu, Gość gość napisał:

jak dzieci posiedzą kilka dni w domu a Ty sobie poleżysz w tym czasie uprzednio informując je, że ma być cisza to uwierz mi - świat się nie zawali. za bardzo nad nimi skaczesz.

pewnie tak, tez czasem sie zastanawiam,czy za bardzo wariuje z tym byciem idealna mama. Ale zal mi by w lecie siedziały w domu,kiedy w koncu jest pogoda i czas na odpoczynek (ich przynajmniej). Mieszkamy w uk, za niecale 3 tyg szkola wiec nie bedzie czasu na plaze, zabawy i td. Poza tym ruch, swieze powietrze jest wazne,a w domu gniją przed ekranami.Nie pozwalam zbyt często,ale wtedy co chwila jest mamoooo nudzee sie. Wiec czasem odpalam im kompa i grajcie. Tylko ile mozna? Młodszy ty zywe srebro. Na poczatku wakacji ukryłam sie chwile w sypialni, to ten w tym czasie stał na stole w kuchni przy uchylonym oknie.Sekundy od nieszczescia. Nie ogarniam wszystkiego.Moj maz ma lzejsze podejscie ode mnie, ale jego dzien z dziecmi jest troche krotszy i mniej aktywny. On wraca przed 18, juz jestesmy po głownym huraganie, wiec on najwyzej wyjdzie z nimi do parku na rowery i sie dziwi ,ze ja sie stresuje,bo przeciez w domu posprzatane, ugotowane,dzieci zadowolone.. choc ktos zadowolony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość MOI napisał:

Jesteś przemęczona. Czy rano jak się budzisz po nocy to też odczuwasz zmęczenie ?

POLAMANA JESTEM, czasem budze sie i analizuje swoj dzien, to wstawac sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak masz chwilę weź do ręki jakąś książkę i czytaj .Relax najlepszy,nerwy odpoczywają.Ja nerwicę wyleczylam czytaniem.W bibliotece jestem co chwila 😄 A najlepiej poczytać przed snem,wtedy lepiej śpisz i rano wstajesz wypoczęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

jak dzieci posiedzą kilka dni w domu a Ty sobie poleżysz w tym czasie uprzednio informując je, że ma być cisza to uwierz mi - świat się nie zawali. za bardzo nad nimi skaczesz.

Coś w tym jest. Ja w życiu nie latałabym tak aby wypełnić czas pod kątem dziecka. Owszem, dbam o to by korzystało z szerokiej palety zajęć sportowych i kółek zainteresowań, ale dowoże je, trwają one godzine lub półtorej i wówczas sama w pobliżu spędzam czas: idę do kosmetyczki, na zakupy albo na trening do pobliskiego klubu fitness/na siłownie. Zwariowałabym nie mając przestrzeni dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość gosc napisał:

nie bylam u lekarza, biore zwykle ziołowe od nerwow. Przeraza mnie ten stan,bo widze,ze sie pogarsza. Zero optymizmu, męczy mnie wszystko, jakos nie potrafie z siebie wykrzesać pozytywu. Wiem,ze inni maja problemy,maja gorzej,ja nie mam na co narzekac,ale sie dusze,denerwuje sie na wszystko, ciągle cisnie mnie w klatce.

\moze i jestem przemęczona, smigam od rana do nocy,umilam czas innym,a sama dla siebie go nie mam. Zaczelam sie odcinać od wszystkich dookola, bo nawet telefon od siostry mnie wkurza,bo bede musiala z kims rozmawiac, poswiecac komus czas. Nie mam energii, wszystko robie na sile.MEczą mnie wyjscia z dziecmi,ale wez opanuj codziennie tą ferajne. Syn jest strasznie na nie, ma 8 lat. Zeby sie cieszyl wyjsciem musze brac jego kolegow, wiadomo ma towarzystwo i sie bawi. Ja latam, pilnuje,zeby zadne dziecko sie nie zgubilo,nie utopiło, ten chce pić, ten chce siku, ten głodny...a ja biegam. Mlodszy ma 3 lata i tez ma swoje momenty. W wozku juz nie jezdzi, porusza sie głownie na biegowce, wiec lece za nim całą droge jak powalona. Serio, niz doczekam do wyjscia dopracy to jestem bliska płaczu, zmeczona itd. Jeszcze poczatek wakacji był ok,ale juz mam dosc.

To zamiast iść z synem to zapisz go na zajęcia dodatkowe gdzie będzie samodzielnie mowiąc mu, że to jedyna alternatywa a Ty w tym czasie idziesz czy to do fryzjera, kosmetyczki czy na basen. Albo na siłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

pewnie tak, tez czasem sie zastanawiam,czy za bardzo wariuje z tym byciem idealna mama. Ale zal mi by w lecie siedziały w domu,kiedy w koncu jest pogoda i czas na odpoczynek (ich przynajmniej). Mieszkamy w uk, za niecale 3 tyg szkola wiec nie bedzie czasu na plaze, zabawy i td. Poza tym ruch, swieze powietrze jest wazne,a w domu gniją przed ekranami.Nie pozwalam zbyt często,ale wtedy co chwila jest mamoooo nudzee sie. Wiec czasem odpalam im kompa i grajcie. Tylko ile mozna? Młodszy ty zywe srebro. Na poczatku wakacji ukryłam sie chwile w sypialni, to ten w tym czasie stał na stole w kuchni przy uchylonym oknie.Sekundy od nieszczescia. Nie ogarniam wszystkiego.Moj maz ma lzejsze podejscie ode mnie, ale jego dzien z dziecmi jest troche krotszy i mniej aktywny. On wraca przed 18, juz jestesmy po głownym huraganie, wiec on najwyzej wyjdzie z nimi do parku na rowery i sie dziwi ,ze ja sie stresuje,bo przeciez w domu posprzatane, ugotowane,dzieci zadowolone.. choc ktos zadowolony :D

dodam,ze czasem staram sie wypchnąc starszego do kolegi, ale zwykle wracają po godzine w powiekszonym skladzie,bo u nas ciekawiej, wiecej zabaw, gier planszowych, ja ich  zabiore na plac, do parku z pilka, rakietkami do badbintona, rowerami, mamy tez sporo gadzetow w domu,bo mam samych facetow wiec sie uzbierały bajery. Poza tym zawsze mam lody, jakies cupcakes, ciasto, obiad i dzieciakom to pasuje. Ich rodzice nie spiesza za bardzo z organizacja czasu dla dzieci,a ja sie chyba wkopalam po uszy. Zwykle w piątki po szkole miałam dom pełen dzieci,ale raz w tyg to co innego niz prawie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przy tak wykańczającym dniu mąż jeszcze wysyła Cię do pracy? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOI
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

POLAMANA JESTEM, czasem budze sie i analizuje swoj dzien, to wstawac sie nie chce

Dlatego pytam, bo jeszcze trochę i możesz wpaść w chroniczne zmęczenie.To jest wyczerpanie organizmu. Psychofizyczne.Tkz. Syndrom chronicznego zmęczenia. Nie mylić z depresją chociaż bardzo podobne objawy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

Coś w tym jest. Ja w życiu nie latałabym tak aby wypełnić czas pod kątem dziecka. Owszem, dbam o to by korzystało z szerokiej palety zajęć sportowych i kółek zainteresowań, ale dowoże je, trwają one godzine lub półtorej i wówczas sama w pobliżu spędzam czas: idę do kosmetyczki, na zakupy albo na trening do pobliskiego klubu fitness/na siłownie. Zwariowałabym nie mając przestrzeni dla siebie.

syn chodzi na basen raz w tyg, z innych zajec zrezygnowal. W sumie wypisałam go bo nie chciał chodzić i mialam dosc szarpania sie. Ostatecznie z niewolnika nie ma robotnika. Ja nie mam czasu dla siebie, po prostu zyje obowiazkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość MOI napisał:

Dlatego pytam, bo jeszcze trochę i możesz wpaść w chroniczne zmęczenie.To jest wyczerpanie organizmu. Psychofizyczne.Tkz. Syndrom chronicznego zmęczenia. Nie mylić z depresją chociaż bardzo podobne objawy.  

Ja juz zaczelam zastanawiac sie nad ta depresją,bo sama widze,ze cos ze mna jest nie tak. Nie moge wykrzesać z siebie ani checi, ani radosci, maz mówi,ze mam kolek w tyłku. BA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj w klubie

Kochana miałam to samo i w końcu organizm powiedział stop: ciśnienie skakało, nic sie nie chciało i doszły lęki. To był początek depresji!!! Pytanie podstawowe: co ostatnio zrobiłaś tylko dla siebie? Ja chodzą na terapie i mam leki pd psychiatry ( lekkie ), coraz więcej jestem świadoma i myśle o sobie. Jeśli ty sobie nie pomoesz i nie pokochasz sobie to koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Witaj w klubie napisał:

Kochana miałam to samo i w końcu organizm powiedział stop: ciśnienie skakało, nic sie nie chciało i doszły lęki. To był początek depresji!!! Pytanie podstawowe: co ostatnio zrobiłaś tylko dla siebie? Ja chodzą na terapie i mam leki pd psychiatry ( lekkie ), coraz więcej jestem świadoma i myśle o sobie. Jeśli ty sobie nie pomoesz i nie pokochasz sobie to koniec...

NIC nie zrobilam tylko dla siebie. Lęki tez mam, ale cierpie na nie od wielu lat, pojawiły sie po bardzo traumatycznym etapie w moim zyciu.Czasem jak jestem zmeczona i mam dosc,to jeszcze dochodzi uczucie lęku,ze to znow wroci. Ale na to uwagi nie wzracam,bo znam zrodlo i to uczucie jest do opanowania. Choć troche w moim zyciu sie pogorszy i strach wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

nie bylam u lekarza, biore zwykle ziołowe od nerwow. Przeraza mnie ten stan,bo widze,ze sie pogarsza. Zero optymizmu, męczy mnie wszystko, jakos nie potrafie z siebie wykrzesać pozytywu. Wiem,ze inni maja problemy,maja gorzej,ja nie mam na co narzekac,ale sie dusze,denerwuje sie na wszystko, ciągle cisnie mnie w klatce.

\moze i jestem przemęczona, smigam od rana do nocy,umilam czas innym,a sama dla siebie go nie mam. Zaczelam sie odcinać od wszystkich dookola, bo nawet telefon od siostry mnie wkurza,bo bede musiala z kims rozmawiac, poswiecac komus czas. Nie mam energii, wszystko robie na sile.MEczą mnie wyjscia z dziecmi,ale wez opanuj codziennie tą ferajne. Syn jest strasznie na nie, ma 8 lat. Zeby sie cieszyl wyjsciem musze brac jego kolegow, wiadomo ma towarzystwo i sie bawi. Ja latam, pilnuje,zeby zadne dziecko sie nie zgubilo,nie utopiło, ten chce pić, ten chce siku, ten głodny...a ja biegam. Mlodszy ma 3 lata i tez ma swoje momenty. W wozku juz nie jezdzi, porusza sie głownie na biegowce, wiec lece za nim całą droge jak powalona. Serio, niz doczekam do wyjscia dopracy to jestem bliska płaczu, zmeczona itd. Jeszcze poczatek wakacji był ok,ale juz mam dosc.

Nie bierz tych ziołowych bez recepty, psychiatra mi powiedział, że nic nie pomagają, a wręcz mają więcej skutków ubocznych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Nie bierz tych ziołowych bez recepty, psychiatra mi powiedział, że nic nie pomagają, a wręcz mają więcej skutków ubocznych. 

Boję się iść do specjalisty ;( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Boję się iść do specjalisty ;( 

Idź choćby do internisty i opowiedz, jakie masz objawy. Dlaczego ludzie tak się bolą specjalisty, który jest od tego, żeby pomóc, a nie boją się, że zrobi się gorzej i  będą się coraz bardziej męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Otto

To nie jest nerwica, a raczej przemęczenie, znajdz czas dla siebie dobrze Ci to zrobi i zwolnij tempo bo to moze doprowadzić do depresji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Otto napisał:

To nie jest nerwica, a raczej przemęczenie, znajdz czas dla siebie dobrze Ci to zrobi i zwolnij tempo bo to moze doprowadzić do depresji. 

Oby 😕 dzisiaj siedzę w domu, bo nie mam chęci zeby gdzies wychodzić. Okolice juz oklepalismy. Ale czuje sie jak leń ostatni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj w klubie

Przemęczenie moze byc ale takich stan duchowy to depresja. I nie  myślcie ze depresja to leżenie w lozku itd... dzis depresja spotyka co 4 os i ma całkiem inne objawy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie mam tak, a Ty masz to na własne życzenie. Zmusza Cię ktoś do opieki nad cudzym dziećmi? Po co organizujesz mi czas? Mówisz nie i koniec, te dzieci mają swoich rodziców. Sama sobie dokladasz obowiązków. Ja sobie nie wyobrażam biegać od rana do wieczora za dziećmi, non stop organizować im zajęcia. Jak się ponudzą to im się krzywda nie stanie. Nie jestem robotem, ma prawo mi się nie chcieć, mam prawo położyć się na kanapie i leżeć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

Nie, nie mam tak, a Ty masz to na własne życzenie. Zmusza Cię ktoś do opieki nad cudzym dziećmi? Po co organizujesz mi czas? Mówisz nie i koniec, te dzieci mają swoich rodziców. Sama sobie dokladasz obowiązków 

W sumie jak mam te obce dzieci to bardziej bawią się ze sobą i mniej mnie potrzebują poza tym że muszę zabrać ich do.oarku lub w domu, dac lodym..

Jak ich nie mam, to ja biegam i skacze, bo syn sie nuuuudziiiii i marudziiii. Halas jest męczący. W ogole marzę by te wakacje juz się skończyły. Wtedy wezmę choć tydzień urlopu i będę SAMA W DOMU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, NaugthyBitch napisał:

Nie, nie mam tak, a Ty masz to na własne życzenie. Zmusza Cię ktoś do opieki nad cudzym dziećmi? Po co organizujesz mi czas? Mówisz nie i koniec, te dzieci mają swoich rodziców. Sama sobie dokladasz obowiązków. Ja sobie nie wyobrażam biegać od rana do wieczora za dziećmi, non stop organizować im zajęcia. Jak się ponudzą to im się krzywda nie stanie. Nie jestem robotem, ma prawo mi się nie chcieć, mam prawo położyć się na kanapie i leżeć. 

Z tym,że jak.one sie nudza, to można sobie strzelic w łeb. Marudza, co chwile cos chcą, mamo chodź gdzieś, mamo.chce bajkę, a on mi przelaczyl, mamo a gdzie różowa kredka, mamo pomóż, mamo pobaw sie ze mną... Czasem marzę o deszczowej pogodzie,żeby nigdzie nie iść bo wydaje się,że ja się w końcu wyleze, odpocznę i taki kij! Ostatnio w końcu wymieklam, zalozylismy kalosze, kurtki od deszczu i poszliśmy mierzyć kaluze. Nawet nie było najgorzej, choć nie marudzili, wymoczyli sie, wymeczyli i chwile byli cicho w domu. Oczywiście starszy zaraz kolegę zawolal, bo z kumplem raźniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Z tym,że jak.one sie nudza, to można sobie strzelic w łeb. Marudza, co chwile cos chcą, mamo chodź gdzieś, mamo.chce bajkę, a on mi przelaczyl, mamo a gdzie różowa kredka, mamo pomóż, mamo pobaw sie ze mną... Czasem marzę o deszczowej pogodzie,żeby nigdzie nie iść bo wydaje się,że ja się w końcu wyleze, odpocznę i taki kij! Ostatnio w końcu wymieklam, zalozylismy kalosze, kurtki od deszczu i poszliśmy mierzyć kaluze. Nawet nie było najgorzej, choć nie marudzili, wymoczyli sie, wymeczyli i chwile byli cicho w domu. Oczywiście starszy zaraz kolegę zawolal, bo z kumplem raźniej. 

Bo sobie na to pozwalasz. Po co biegniesz na każde ich zawołanie? Postawiłaś im granice? Bo widzę, że nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, NaugthyBitch napisał:

Bo sobie na to pozwalasz. Po co biegniesz na każde ich zawołanie? Postawiłaś im granice? Bo widzę, że nie. 

Masz dzieci ? Co robisz gdy one sie nudzą i zaczynają marudzić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Rozumiem twoje zmęczenie, ja bym w takich warunkach zwariowała. Moje baterie ładuję w ciszy i gdy nikt mi nie zawraca głowy. Ale nie mogę wyjść z podziwu, że zabawiasz syna i kolegów. Gdy do mojej córki (7lat) chce przyjść kolezanka to cieszę się jak dziecko, bo wiem że postawię im herbatę, owoce i ciastka i mam caaaaałe popołudnie dla siebie. Mogę pracować, czytać, a nawet leżeć plackiem z pilotem. Raz na jakieś 40min przyjdą mi coś pokazać czy powiedzieć. To już nie są maluszki, powinny się zająć sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×