Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matka

Ludzie zapominają o nowych matkach

Polecane posty

Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

U nas to samo- wartosciowa biżuteria. Żeby młoda mama poczuła się jak krolowa- w ogóle u nas kobieta w połogu jest tak traktowana- ma masę pomocy i jest rozpieszczana. 

Ja co roku, w dniu urodzin córki dostaje biżuterię od męża 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka
4 godziny temu, Gość Aldona napisał:

Rozumiem cię, bo u mnie nikt do tej pory się że mną nie liczy, jestem niewidzialna, a już rok ma moje dziecko. 

Właściwie sama zajmowałam się córka od porodu bo mamuśki tylko chetne do odwiedzin kiedy im pasuje  a tak żeby pomóc czy coś to nie. Ba, nawet gdy przychodza to ja nie istnieje, skaczą koło dziecka a ja mam im tylko uslugiwac. Jestem niewidzialna służąca dla wszystkich. Czasem nawet podczas wizyty "do dziecka" to zdania z tymi cudownym goscmi nie zamienię, bo mnie ignorują. 

Tak, jest to bolesne i przykre, bo wszystkim jakies zapalenie mózgu odpieluchowe się pojawiło. Jestem matka ale i człowiekiem i miałoby było żeby ktoś ze mną choć chwilę pogadal,tym bardziej że to do mojego domu przychodzą. A córka i tak ma gości w dooopie po kilku minutach wizyty. 

Co do samego czasu poporodowego, to moja ciocia kupiła mi kwiatka, ale ona jest kochana i o mnie myślała. Inni mieli mnie głęboko w życi i nie chodzi o prezenty. Ja się źle czułam, bo byłam po cc a oni siedzieli chyba ze 4 godziny i skakali nad lozeczkiem żeby się wreszcie obudziło.koszmar. 

U mnie nadal tak jest i syn zaraz będzie miał 3 lata... Powiem dzień dobry a oni nic

4 godziny temu, Gość Aldona napisał:

U mnie było to samo! Nawet nie zdążyłam np. wejść do domu a ju teściowa rzucala się na nosidełko i chciała wyjąć dziecko. Nosz ... to chyba moje dziecko i to jeszcze noworodek i może sama chce sobie je delikatnie wyjąć. Eh szkoda gadać. A wizyty... Masakra. Jak ktoś przychodził to siedział i siedział i tylko - daj mi ją, chce ponosic. Aż się w...ilam i zaczęłam mowic nie, bo to nie lalka do zabawy. I nie dawałam. Niektórzy się obrażali ale mam to w dooopie. 

Dokladnie. Robiłam to samo ale później od meza usłyszałam że jestem nie miła i zazdrosna o jego matce albo "dasz mojej mamie dziś potrzymać?" 

4 godziny temu, Gość gość napisał:

Autorko z niezłej patologi pochodzisz . 

Ja od męża dostałam kwiaty od rodziców tez bukiet kwiatów. Dla dziecka każdy przyniósł jakiś drobiazg . Nikt u nas nie pil wódki. 

Nie jestem z patologi właśnie. Od moich rodziców dostałam pomocy ale oni przyjechali 2 tyg po ur syna i pojechali znowu kilka tyg później do USA znowu. Oni pomagali i to oni kupili biżuterie by mój mąż mu dał bo wiedzieli że nic nawet kwiatka z ogrodu mi nie dał. Ale on nawet potrafi na urodziny moje nic nie kupić. Jemu chodziło o to by jego rodzice byli zadowoleni 

4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Brzmi okropnie i współczuję bycia tak traktowana, a z drugiej strony brzmi jak jakaś patologiczna rodzina. Mam na myśli dno społeczne, zero pomuslunku, zero wykształcenia, zdrowego rozsądku, życzliwości... 

Dzięki. Najlepsze jest to że to są ludzie z dobrymi stanowiskami i z wykrztalceniem. 

4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Moja babcia mówi do mojej córki że jestem zła macocha i powtarza tak z dziesięć razy bo nie chce dać córce szklanki do zabawy że stołu... Jak ja o...ilam to się zamknęła. A jak ktoś próbuje wchodzic w rolę matki - czytaj teściowa lub moja matka, to jasno im komunikuje że córka ma już matkę a one są babciami których póki co dziecko nie potrzebuje... 

Właśnie moja teściowa robiła sobie jaja ze mnie jak jej mówiłam I nie brała tego poważnie. Też męża nie miałam po swojej stronie więc trudno o czymkolwiek rozmawiać. 

4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Mój mąż też nic mi nie dał. Ogólnie mój poród przez cesarke traktował jak nic takiego. W dniu wypisu ze szpitala poganial mnie do auta a ja ledwo szłam. Nie jestem z patologii ale mąż okazał się dupkiem. A jego rodzina, jeszcze gorzej. Teściowa wyrywa mi dziecko i twierdzi że lepiej się nim zajmie. Ucielam z nią kontakt i widujemy się raz na 2 miesiące. 

Dokladnie tak samo jak u mnie. Też byłam po cc i teściowa też chciała być lepsza matka. 

 

Zaznaczam że nie potrzebowałam pomocy nie podrzucam ani nic. 3 razy syn został bez nas. Nie ufam teściów to nie zostawię go z nimi ani na 5 sek. Tylko dziwne było dla mnie to że po urodzeniu inaczej zaczęli mnie traktować tylko przez to że były jakieś granice 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomijając patologiczne rodzinki, zgadzam się z autorką. Po miesiącu od urodzenia dziecka odwiedziliśmy koleżankę z pracy, dla dziecka był prezent, dla rodziców kartka z życzeniami i kwiaty dla koleżanki. Nikt nie wyrywał się żeby trzymać dziecko. Może ktoś by wziął na ręce, gdyby koleżanka zaproponowała, ale wyrywać dziecko? Tak samo powinny zachowywać się babcie podczas wizyty. Jeśli rodzice poproszą o pomoc - pomóż, jeśli nie - nie rządź się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×