Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Platinumman

Zostawiłem ją, czuję co straciłem chyba oszaleję co zrobić

Polecane posty

Cześć. Na wstępie dodam że jestem już bardzo zdesperowany i założyłem tu konto czego nigdy nie robiłem na żadnych innych forach. Historia o tym jak zje*ałem swoje piękne życie. 

Byłem z kobietą 9 miesięcy. Ktoś by powiedział że mało. Ja od razu straciłem głowę, zakochałem się po uszy. Mam 34 lata a ona 29. Piękna naturalna drobna moja kruszynka... Mieliśmy wspólne plany, chcieliśmy mieć dzieci, ja w pewnym momencie zacząłem się rozglądać za pierścionkiem. Ona była ciepła, słodka, po prostu anioł. W łóżku magia. I nie wiem co, nie wiem jak. Pewnego dnia zacząłem mieć problemy w pracy i to poważne, zaczęła mnie denerwować jej optymistyczna aura że jestem najlepszy, że dam sobie radę itd. Problemów w pracy przybywało, moje stanowisko wisiało na włosku a ona wciąż z uśmiechem że będzie dobrze. Pewnego dnia wyjechałem na kilka dni z kumplami na działkę, grill, basen i te sprawy. Ja z moją A. nie mieszkaliśmy razem ale wiedziała gdzie jadę i z kim. Kumple jakoś tak na mnie wjechali że skoro jestem przytloczony życiem to pewnie przez nią itd. Wiem, ... słuchający kolegów.. Później przez kolejny miesiąc byłem jakby oddalony od niej, kiedyś nie byłem uczuciowy, przy niej się stałem a później znów mi przeszło, udawałem miłość ale ona czuła że coś jest nie tak. W końcu pewnego dnia powiedziałem jej ze przepraszam ale JUŻ JEJ NIE KOCHAM, NIE WIEM CO SIĘ STALO, TAK PO PROSTU I ŻE MUSIMY SIĘ ROZSTAĆ. 

Widziałem jej szok w oczach, widziałem te płynące łzy. Złamałem jej serce. Blagala mnie że to nieprawda, że między nami jest taka miłość, nierealne, że postarajmy się to odbudować. 

Ale ja powiedziałem że jestem pewny i już jej nie pokocham. Im bardziej napierała i mówiła jak bardzo mnie kocha mnie to wkurzalo. Miałem dość tej jej wielkiej miłości. Pisała przez kilka dni codziennie żebym przemyślał sprawę. Aż pewnego dnia przestała. Na początku poczułem ulgę ale po około tygodniu, dwóch zaczęło mi jej brakować. Patrzyłem na jej śmieszne kapcie w moim mieszkaniu i uzmyslowilem sobie ze juz jej nigdy nie zobaczę w tych puchatych kapciach, że szlafrok który wisi i w którym wyglądała pięknie będzie już tu tylko wisiał. I sam nie wiem co czułem. Czy ja chcę czy nie. Aż dziś obudziłem się rano i wiedziałem że ZROBIŁEM NAJGORSZA RZECZ W ZYCIU zostawiając ja takiego dobrego człowieka, że przecież jakieś pierwsze uniesienia mijają a zostaje zaufanie, stabilizacja i prawdziwa miłość. 

Ona nadal milczy jakby się rozpłynęła choć pisałem do niej kilka smsow. 

Więc tak, czekam na lincz z waszej strony. Ale pozniej proszę, co zrobić żeby odzyskać miłość mojego życia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukaj nowej
1 minutę temu, Platinumman napisał:

Cześć. Na wstępie dodam że jestem już bardzo zdesperowany i założyłem tu konto czego nigdy nie robiłem na żadnych innych forach. Historia o tym jak zje*ałem swoje piękne życie. 

Byłem z kobietą 9 miesięcy. Ktoś by powiedział że mało. Ja od razu straciłem głowę, zakochałem się po uszy. Mam 34 lata a ona 29. Piękna naturalna drobna moja kruszynka... Mieliśmy wspólne plany, chcieliśmy mieć dzieci, ja w pewnym momencie zacząłem się rozglądać za pierścionkiem. Ona była ciepła, słodka, po prostu anioł. W łóżku magia. I nie wiem co, nie wiem jak. Pewnego dnia zacząłem mieć problemy w pracy i to poważne, zaczęła mnie denerwować jej optymistyczna aura że jestem najlepszy, że dam sobie radę itd. Problemów w pracy przybywało, moje stanowisko wisiało na włosku a ona wciąż z uśmiechem że będzie dobrze. Pewnego dnia wyjechałem na kilka dni z kumplami na działkę, grill, basen i te sprawy. Ja z moją A. nie mieszkaliśmy razem ale wiedziała gdzie jadę i z kim. Kumple jakoś tak na mnie wjechali że skoro jestem przytloczony życiem to pewnie przez nią itd. Wiem, ... słuchający kolegów.. Później przez kolejny miesiąc byłem jakby oddalony od niej, kiedyś nie byłem uczuciowy, przy niej się stałem a później znów mi przeszło, udawałem miłość ale ona czuła że coś jest nie tak. W końcu pewnego dnia powiedziałem jej ze przepraszam ale JUŻ JEJ NIE KOCHAM, NIE WIEM CO SIĘ STALO, TAK PO PROSTU I ŻE MUSIMY SIĘ ROZSTAĆ. 

Widziałem jej szok w oczach, widziałem te płynące łzy. Złamałem jej serce. Blagala mnie że to nieprawda, że między nami jest taka miłość, nierealne, że postarajmy się to odbudować. 

Ale ja powiedziałem że jestem pewny i już jej nie pokocham. Im bardziej napierała i mówiła jak bardzo mnie kocha mnie to wkurzalo. Miałem dość tej jej wielkiej miłości. Pisała przez kilka dni codziennie żebym przemyślał sprawę. Aż pewnego dnia przestała. Na początku poczułem ulgę ale po około tygodniu, dwóch zaczęło mi jej brakować. Patrzyłem na jej śmieszne kapcie w moim mieszkaniu i uzmyslowilem sobie ze juz jej nigdy nie zobaczę w tych puchatych kapciach, że szlafrok który wisi i w którym wyglądała pięknie będzie już tu tylko wisiał. I sam nie wiem co czułem. Czy ja chcę czy nie. Aż dziś obudziłem się rano i wiedziałem że ZROBIŁEM NAJGORSZA RZECZ W ZYCIU zostawiając ja takiego dobrego człowieka, że przecież jakieś pierwsze uniesienia mijają a zostaje zaufanie, stabilizacja i prawdziwa miłość. 

Ona nadal milczy jakby się rozpłynęła choć pisałem do niej kilka smsow. 

Więc tak, czekam na lincz z waszej strony. Ale pozniej proszę, co zrobić żeby odzyskać miłość mojego życia? 

nie da sie, sorry ale baby nie wybaczają niczego nigdy, na łożu śmierci przeklnie twoje imie

hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe
Przed chwilą, Platinumman napisał:

A może bardziej konstruktywne porady? 

tu nic nie zdziałasz, prędzej by ci wybaczyła gdybyś nazwał ją sóką niż słowa "nie kocham cie". Po zawodach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Jest taki gościu, Robert Marchel się nazywa - może Ci pomoże z jeśli tak, to wisisz mi dobrą czekoladę 😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyyyy

Współczuję, wiesz gdzie bywa? Najlepiej spróbuj na żywo  na nią gdzieś wpaść i poproś o chwilę rozmowy... jak się zgodzi to już będzie jakiś sukces. Powodzenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może
7 minut temu, Platinumman napisał:

A to jakiś psycholog? 

Taki coach reakcji, ogólnie pomaga ludziom wrócić do byłych przez jakąś tam strategie, ale idzie mu to, więc może spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ona nie wróci. Są typy kobiet, które choć kochają zamykają drzwi prze mężczyzną. Czekała na ciebie ale ten czas się skończył. I może się zdziwisz, ale to jest w podświadomości. W podświadomości rodzi się uczucie, które zamyka wszystkie drzwi pomimo miłości, która jest w sercu. To się po prostu staje. Dlatego tak wiele osób, które kochają nie mogą być już razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej czulem się zaglaskany, ona potrzebowała duzo uwagi, uczucia. Na początku jej to dawałem ale później czułem się tym przygnieciony. A to przez moją glupote bo na tym polega miłość. A wolności miałem tyle ile chciałem. 

Co mam jej napisać w wiadomości jakiejś żeby wiedziała chociaż jakie mam intencje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może
2 minuty temu, Platinumman napisał:

Wcześniej czulem się zaglaskany, ona potrzebowała duzo uwagi, uczucia. Na początku jej to dawałem ale później czułem się tym przygnieciony. A to przez moją glupote bo na tym polega miłość. A wolności miałem tyle ile chciałem. 

Co mam jej napisać w wiadomości jakiejś żeby wiedziała chociaż jakie mam intencje 

Człowieku, skontaktuje się z tym facetem, o którym pisałam wyżej póki czas, bo wylewanie żali przed tymi, którzy będą Ci tu wmawiać tysiące opcji jest bezsensowne. Kochasz ją? To działaj - wóz albo przewóz, ale musisz coś robić a nie się użalać. Na użalanie przyjdzie czas, jeśli się nie uda jej odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

byliście ze sobą 9 miesięcy więc chyba wiesz gdzie pracuje? Wyślij jej największy bukiet róż na jaki Cię stać (jeśli na 10 szt to może jednak nie). Koniecznie do pracy, tak żeby koleżanki widziały. Wiem, wiem, tandeta ale zawsze działa. Widziałam to już wielokrotnie. Do kwiatów liścik z przeprosinami i prośbą o wybaczenie. Jeśli to nie pomoże, nie pomoże Ci już nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

hej tak moim zdaniem jesli chcesz ja odzyskac to masz wybor .Jechac do niej z winem bukietem róż i przeprosic .Lub napisac do jej przyjaciółki moze ona ci pomoze .9miesiecy to dlugi czas jesli jestes zakochany . I pamietaj lepiej porozmawiac na spokojnie z druga osoba jesli masz problemy a nie milczec i udawac ze nic nie jest .Ona tym sposobem cie wspierala dawala ci wiare ,chciala abys nie myslal o problemach.

mam nadzieje ze wam sie uda.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem co mi strzelilo do głowy. Czy jest tu jakiś facet który był w podobnej sytuacji albo zraniona kobieta i co się stało jak daliście sobie radę czy dało się to poskładać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nic. Im bardziej będziesz naciskał, pisał, dzwonił, szukał jej, tym destrukcyjniej dla ciebie. Ona i tak zdania nie zmieni. Milczy, bo tak czuje i ty nic z tym nie zrobisz, choćbyś wysłał jej milion zapewnień o miłości czy kwiatów. Konstrukcja psychiki kobiet jest taka, że czekają. Długo, bardzo długo. Zburzyłeś fundament, jej wiarę we wspólne, dobre życie, a to gorsze niż zdrada. 

Nie dziw się. Zrujnowałeś jej wizję życia z tobą. A teraz nie ma emocji... Zostaw ją i pozwól działać czasowi.

Oczywiście to jest jedna z opcji, bo kobiety są różnorakie. Ale uważam, że skoro milczy, to jest jedną z tych kobiet, które czują w ten sposób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość EM

Facet 34 lata słuchający się kolegów? To chyba chłopiec a nie facet.... Jak można być tak niedojrzałym w tym wieku ? Ja Ci radzę zostawić tą dziewczynę w spokoju, to najlepsze co mogłeś dla niej zrobić - zostawić ją, aby mogła spotkać na swojej drodze kogoś komu na niej zależy i z kim będzie mogła ułożyć sobie życie, podejrzewam że za pół roku znowu dostaniesz jakąś "złotą radę" od swoich kolegów, którzy jak widać są dla Ciebie autorytetem 😉  Dziewczyna miała dużo szczęścia , śmieci wyniosły się same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjj chlopaku

wiesz co... juz Ci mialam wspolczuc... az do momentu o kolegach... DOBRZE CI TAK. ja ponad 3 lata czekalam, az koledzy przestana byc wazniejsi ode mnie (nie chcialam byc wazniejsza od nich, ale moze tak chociaz na rowni?) i przestali byc. Wiesz kiedy? Jak rzucilam wreszcie kogos (tez byly wspolne plany, przedstawienie go rodzinie i takie tam glupoty, ktorymi sie czlowiek przejmuje jak jest mlodszy i bez doswiadczenia haha), kto nie docenial mnie jako tego swojego aniola wlasnie. Dobrze wam tak.

jestescie c h o o j a m i 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fossn
44 minuty temu, Zorza napisał:

byliście ze sobą 9 miesięcy więc chyba wiesz gdzie pracuje? Wyślij jej największy bukiet róż na jaki Cię stać (jeśli na 10 szt to może jednak nie). Koniecznie do pracy, tak żeby koleżanki widziały. Wiem, wiem, tandeta ale zawsze działa. Widziałam to już wielokrotnie. Do kwiatów liścik z przeprosinami i prośbą o wybaczenie. Jeśli to nie pomoże, nie pomoże Ci już nic

Ja bym nie chciała dostać bukietu kwiatów do pracy. W pracy się pracuje . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fossn
44 minuty temu, Platinumman napisał:

Sam nie wiem co mi strzelilo do głowy. Czy jest tu jakiś facet który był w podobnej sytuacji albo zraniona kobieta i co się stało jak daliście sobie radę czy dało się to poskładać 

Przeżyłam podobna historie. Z tym, ze nie mieszkaliśmy razem nasze drogi się rozeszły na zawsze ale mimo ze minęło 20 lat , coś nadal w sercu drga. Chyba Cię nie pocieszylam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Provo redaktorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Pelikany lykaja takie durne proowokacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Platinumman napisał:

A może bardziej konstruktywne porady? 

Idź po radę do kolegów którzy doradzali Ci wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Platinumman napisał:

Cześć. Na wstępie dodam że jestem już bardzo zdesperowany i założyłem tu konto czego nigdy nie robiłem na żadnych innych forach. Historia o tym jak zje*ałem swoje piękne życie. 

Byłem z kobietą 9 miesięcy. Ktoś by powiedział że mało. Ja od razu straciłem głowę, zakochałem się po uszy. Mam 34 lata a ona 29. Piękna naturalna drobna moja kruszynka... Mieliśmy wspólne plany, chcieliśmy mieć dzieci, ja w pewnym momencie zacząłem się rozglądać za pierścionkiem. Ona była ciepła, słodka, po prostu anioł. W łóżku magia. I nie wiem co, nie wiem jak. Pewnego dnia zacząłem mieć problemy w pracy i to poważne, zaczęła mnie denerwować jej optymistyczna aura że jestem najlepszy, że dam sobie radę itd. Problemów w pracy przybywało, moje stanowisko wisiało na włosku a ona wciąż z uśmiechem że będzie dobrze. Pewnego dnia wyjechałem na kilka dni z kumplami na działkę, grill, basen i te sprawy. Ja z moją A. nie mieszkaliśmy razem ale wiedziała gdzie jadę i z kim. Kumple jakoś tak na mnie wjechali że skoro jestem przytloczony życiem to pewnie przez nią itd. Wiem, ... słuchający kolegów.. Później przez kolejny miesiąc byłem jakby oddalony od niej, kiedyś nie byłem uczuciowy, przy niej się stałem a później znów mi przeszło, udawałem miłość ale ona czuła że coś jest nie tak. W końcu pewnego dnia powiedziałem jej ze przepraszam ale JUŻ JEJ NIE KOCHAM, NIE WIEM CO SIĘ STALO, TAK PO PROSTU I ŻE MUSIMY SIĘ ROZSTAĆ. 

Widziałem jej szok w oczach, widziałem te płynące łzy. Złamałem jej serce. Blagala mnie że to nieprawda, że między nami jest taka miłość, nierealne, że postarajmy się to odbudować. 

Ale ja powiedziałem że jestem pewny i już jej nie pokocham. Im bardziej napierała i mówiła jak bardzo mnie kocha mnie to wkurzalo. Miałem dość tej jej wielkiej miłości. Pisała przez kilka dni codziennie żebym przemyślał sprawę. Aż pewnego dnia przestała. Na początku poczułem ulgę ale po około tygodniu, dwóch zaczęło mi jej brakować. Patrzyłem na jej śmieszne kapcie w moim mieszkaniu i uzmyslowilem sobie ze juz jej nigdy nie zobaczę w tych puchatych kapciach, że szlafrok który wisi i w którym wyglądała pięknie będzie już tu tylko wisiał. I sam nie wiem co czułem. Czy ja chcę czy nie. Aż dziś obudziłem się rano i wiedziałem że ZROBIŁEM NAJGORSZA RZECZ W ZYCIU zostawiając ja takiego dobrego człowieka, że przecież jakieś pierwsze uniesienia mijają a zostaje zaufanie, stabilizacja i prawdziwa miłość. 

Ona nadal milczy jakby się rozpłynęła choć pisałem do niej kilka smsow. 

Więc tak, czekam na lincz z waszej strony. Ale pozniej proszę, co zrobić żeby odzyskać miłość mojego życia? 

Życzę jej wspaniałego faceta na jej drodze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscccc
12 godzin temu, Platinumman napisał:

Cześć. Na wstępie dodam że jestem już bardzo zdesperowany i założyłem tu konto czego nigdy nie robiłem na żadnych innych forach. Historia o tym jak zje*ałem swoje piękne życie. 

Byłem z kobietą 9 miesięcy. Ktoś by powiedział że mało. Ja od razu straciłem głowę, zakochałem się po uszy. Mam 34 lata a ona 29. Piękna naturalna drobna moja kruszynka... Mieliśmy wspólne plany, chcieliśmy mieć dzieci, ja w pewnym momencie zacząłem się rozglądać za pierścionkiem. Ona była ciepła, słodka, po prostu anioł. W łóżku magia. I nie wiem co, nie wiem jak. Pewnego dnia zacząłem mieć problemy w pracy i to poważne, zaczęła mnie denerwować jej optymistyczna aura że jestem najlepszy, że dam sobie radę itd. Problemów w pracy przybywało, moje stanowisko wisiało na włosku a ona wciąż z uśmiechem że będzie dobrze. Pewnego dnia wyjechałem na kilka dni z kumplami na działkę, grill, basen i te sprawy. Ja z moją A. nie mieszkaliśmy razem ale wiedziała gdzie jadę i z kim. Kumple jakoś tak na mnie wjechali że skoro jestem przytloczony życiem to pewnie przez nią itd. Wiem, ... słuchający kolegów.. Później przez kolejny miesiąc byłem jakby oddalony od niej, kiedyś nie byłem uczuciowy, przy niej się stałem a później znów mi przeszło, udawałem miłość ale ona czuła że coś jest nie tak. W końcu pewnego dnia powiedziałem jej ze przepraszam ale JUŻ JEJ NIE KOCHAM, NIE WIEM CO SIĘ STALO, TAK PO PROSTU I ŻE MUSIMY SIĘ ROZSTAĆ. 

Widziałem jej szok w oczach, widziałem te płynące łzy. Złamałem jej serce. Blagala mnie że to nieprawda, że między nami jest taka miłość, nierealne, że postarajmy się to odbudować. 

Ale ja powiedziałem że jestem pewny i już jej nie pokocham. Im bardziej napierała i mówiła jak bardzo mnie kocha mnie to wkurzalo. Miałem dość tej jej wielkiej miłości. Pisała przez kilka dni codziennie żebym przemyślał sprawę. Aż pewnego dnia przestała. Na początku poczułem ulgę ale po około tygodniu, dwóch zaczęło mi jej brakować. Patrzyłem na jej śmieszne kapcie w moim mieszkaniu i uzmyslowilem sobie ze juz jej nigdy nie zobaczę w tych puchatych kapciach, że szlafrok który wisi i w którym wyglądała pięknie będzie już tu tylko wisiał. I sam nie wiem co czułem. Czy ja chcę czy nie. Aż dziś obudziłem się rano i wiedziałem że ZROBIŁEM NAJGORSZA RZECZ W ZYCIU zostawiając ja takiego dobrego człowieka, że przecież jakieś pierwsze uniesienia mijają a zostaje zaufanie, stabilizacja i prawdziwa miłość. 

Ona nadal milczy jakby się rozpłynęła choć pisałem do niej kilka smsow. 

Więc tak, czekam na lincz z waszej strony. Ale pozniej proszę, co zrobić żeby odzyskać miłość mojego życia? 

Trzeba bylo myslec wczesniej! dobrze dla niej ze teraz wyszlo szydlo z worka, po co komu taki beznadziejny facet??

i w dodatku taki stary..ciezko uwierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Udawałeś miłość. Nie dziwię się, że nie odbiera telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar_CIN

Ty jej nie kochasz to są twoje wyrzuty sumienia. Przypomnij sobie jak cie wkurzała tym ze mówiła Ci mile slowa, zebrało  sie i ją rzucileś. Jak da Bóg i ja odzyskasz nic już nie będzie takie jak kiedyś. Mogę się mylić, ale tu chodzi o jej zaufanie. Życzę szczęścia w odbudowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie kochasz jej, potrzebujesz odmiany,  więc wracasz do poprzedniej nie rezygnując z aktualnej, chciałbyś tak łazić do kilku różnych kobiet i wtedy byłbyś zadowolony,  ale ciągle nie byłbyś szczęśliwy, żadna z nich nie jest zgrabna,  ładna,  mądra kobietą z klasą, ciągnie cię do dziwek a szczęśliwy byłbyś z porządną kobietą. I wiesz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×