Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Art00

Bolesne rozstanie po 4 latach

Polecane posty

Witam , mam 24 lata i jestem obecnie w bardzo trudnej sytuacji uczuciowej. Rozstałem się z moją pierwszą dziewczyną (21l.) po 4 latach razem , rok w związku na odległość (1400 km ) i 3 lata mieszkania razem . Nie był by to dla mnie tak poważny cios ,gdyby nie to ,że to wszystko stało się tak nagle i w zasadzie do końca nie wiem co zaszło i jakie są jej uczucia. Streszczając naszą historię , poznaliśmy się przez internet. Ona polka mieszkająca w Szwajcarii z rodzina , ja w Polsce blisko Warszawy. Czasem przyjeżdżała do swojej rodziny pod Toruniem i niedługo po tym jak się poznaliśmy przyjechała z własnej inicjatywy na pierwsze spotkanie do Wawy , na kino i rozmowę. Od początku była dla mnie bardzo szczera i co było dla mnie dziwne bardzo mi zaufała . Spodobaliśmy się sobie od pierwszego spojrzenia , rozmawialiśmy jak starzy znajomi , takie braterstwo dusz. Na następnym spotkaniu kilka dni później już w Toruniu ,przytulaliśmy się do siebie i chodziliśmy za rękę . Potem już na odległość wyznaliśmy sobie miłość i ja pojechałem do niej do Szwajcarii ,gdzie spędziliśmy cudowne 3 dni razem ,zostaliśmy parą i pierwszy raz całowaliśmy się oraz spaliśmy ze sobą. Następnie przez rok trwaliśmy w związku na odległość , ona przyjeżdżała do mnie , poznała moją rodzinę i zwiedzaliśmy dużo miejsc. Przez ten czas dowiedziałem się o jej trudnej przeszłości - ojciec pił, bił ją  i zostawił ich potem bez słowa , musiała zajmować się młodszą siostrą , matka też wyjeżdżała często i zostawiała je same u dziadków, lub też często zmieniała miejsce zamieszkania . Jej były chłopak był z nią głównie dla sexu ,a potem ją zdradził , a ona w rozpaczy i głupocie (miała wtedy 16 lat ) przespała się ze swoim ojczymem . Żałowała tego bardzo i gdy mi to powiedziała (po roku związku) z nią zerwałem . Jednak wróciliśmy do siebie ,bo znałem ją bardzo dobrze i to bardzo dobra dziewczyna była , tylko po prostu przez brak miłości popełniła kilka głupot i została wykorzystana . Przyjechała do mnie tylko z dwoma walizkami i zupełnie bez grosza,aby zamieszkać w Polsce i wyrwać się z rodziny ,gdzie miała ciągłe tylko kłopoty , pracowała ciężko ,zabierano jej pieniądze i wciąż dręczono psychicznie. Po prostu mieli ją tam za niewolnika ,który posprząta , ugotuje i jeszcze pieniądze im da. Moja rodzina przyjęła ją jak córkę ,a ja zapewniłem jej stabilność , bezpieczeństwo, poczucie ,że zawsze może na mnie liczyć i zaufać oraz dałem jej mnóstwo miłości , którego jej zawsze brakowało. Razem układało nam się bardzo dobrze, byliśmy nierozłączni i uzupełnialiśmy się ,mieliśmy takie samo spojrzenie na świat. Spędzaliśmy głównie ze sobą, większość wolnego czasu na najróżniejsze sposoby od wyjazdów ,poprzez chodzenie do kina /restauracji , aż po sprzątanie czy gotowanie razem. Poznałem jej bardzo rodzinnych dziadków , gdzie jeździliśmy dosyć często i wszyscy mnie tam polubili. Nawet do jej matki i partnera pojechaliśmy dwa razy do Szwajcarii i okazali się wcale nie tacy straszni. Ona bardzo zamknięta w sobie , nie lubiła ludzi ,a przede mną otworzyła się tak bardzo ,że znałem jej najbardziej intymne sekrety i przypadłości , takie jak nawet chyba mąż z żoną nie znają . Nawet hasła do fb,maila ,czy na konto bankowe jej znałem. Nie miała kolegów żadnych,tylko kilka koleżanek . Była typem domatorki , nie chodziła na imprezy, była bardzo skromna , sumienna , wstydliwa , nie była też jakaś bardzo napalona na fizyczność, ale jak spaliśmy ze sobą starałem się ją zaspokajać jak najlepiej (dochodziła po 3-4 razy ) i też nie zmuszałem ją nigdy ,tylko zawsze starałem się ją rozpalać,zachęcić.Była też dziewczyną ,która okazywała ogromne zainteresowanie mną . Zawsze chciała wiedzieć ,gdzie jestem ,co robię i kiedy wrócę do niej ,bo już tęskni . Przez to też potrafiła być bardzo zazdrosna o każdą koleżankę.  Oboje włożyliśmy mnóstwo emocji ,uczuć , starań ,wspólnych planów i pieniędzy w nasz związek.Dbałem zawsze ,żeby jej niczego nie brakowało,ale też nie byłem pantoflarzem i potrafiliśmy się pokłócić lecz nigdy się nie gniewaliśmy dłużej niż kilka godzin i zawsze doprowadzaliśmy do kompromisu. Oboje planowaliśmy już ,gdzie zrobimy ślub i kogo zaprosimy. Czułem ,że to jest ta jedyna ,z która chcę być do końca życia. Ona też mi o tym mówiła i zapewniała .

Problem zaczął się od lutego tego roku ,kiedy to po powrocie od jej matki , bardzo nakręciła się na wyjazd za granicę. W końcu ustaliliśmy ,że ona wyjedzie pierwsza na miesiąc do rodziny ,znajdzie pracę i mieszkanie (gdyż lepiej znała język i sytuację ,która tam była, zresztą już nie pracowała w Polsce przez dłuższy czas) ,a ja zarobię jeszcze tu w Polsce i zorganizuję transport naszych rzeczy. Ona wzięła tylko dwie małe walizki ciuchów i swój mały laptop i nic więcej ,żadnych wartościowych rzeczy ,ani drogich prezentów ,które jej kupiłem(nawet swojej prostownicy ,którą brała na każdy wyjazd bez wyjątku). Ostatni miesiąc razem ,był cudowny ,a nawet poprawiło się miedzy nami i się do siebie jeszcze bardziej zbliżyliśmy, prosiła mnie nawet ,abyśmy razem spędzili jakoś czas , potrafiła mnie zaskoczyć obiadem zrobionym o 23, malowała się dla mnie w domu . Noc przez wyjazdem płakała mi w ramionach ,że nie będziemy się widzieć tyle czasu . Już po rozstaniu ,przeczytałem jej smsy i wszelkie rozmowy z innymi osobami i nic nie wskazywało na to ,że jej uczucie osłabło ,czy też coś planowała. Jeszcze nawet pożegnała się z cała moją rodziną i powiedziała ,że przyjedzie za miesiąc na moje urodziny. 

Na 3 dni przez wyjazdem wygadała się mojej mamie ,że do jej matki wprowadził się jakiś kolega jej partnera (niby tylko na jakiś czas ) ,oczywiście od razu jej powiedziałem ,że mi się to nie podoba i w takim wypadku nie chce ,aby wyjeżdżała . Ona się popłakała , powiedziała ,że by mnie nigdy nie zdradziła ,że jedzie szukać pracy ,a nie się bawić ,ją nie obchodzi jakiś 30 letni facet i nie może odwołać lotu. Ufałem jej dlatego uwierzyłem w to co mówi , zresztą też nigdy mnie nie okłamywała i znałem ją przez tyle czas. Następnie już po wyjeździe przez 4 dni było wszystko w porządku mieliśmy ze sobą stały kontakt (ona częściej pisała ) , mówiła mi ,że ten facet jest dziwny i nieswojo się przy nim czuje.Czwartego dnia jednak dostałem wiadomość na maila o rezerwacji mieszkania z dwoma sypialniami dla 5 osób(ona , matka , partner matki ,ich 10 letnie dziecko i ten facet). Napisałem do niej ,że czemu mnie nie uprzedziła o tym , miała przecież szukać pracy ,a nie jechać na wakacje ,w dodatku z tym kolesiem. Ona zdziwiona skąd o tym wiem , zaczęła mi mówić ,że chciała mi powiedzieć o tym ,że jedzie tylko ze względu na jej siostrę i nie myśli o tym ,abym mnie zdradzić. Jednak nie wytłumaczyła mi ,czemu ten obcy dla jej rodziny koleś jedzie i czemu są tylko dwie sypialnie , tylko urwała rozmowę i odezwała się dopiero na drugi dzień około 11 ,że już jest we Włoszech ! W żaden sposób nie próbowała sensownie wytłumaczyć tej sytuacji tylko cały czas te same teksty typu -ja Cię nie chcę zdradzić i nie chcę Cię stracić . W dodatku co chwila urywała pisanie(dodzwonić do niej się też  nie mogłem choć wcześniej nie było z tym problemów)  i odzywała się dopiero po jakimś czasie . Zdenerwowany całą tą sytuacją , brakiem wytłumaczenia , ciągłym przeciąganiem rozmowy , faktem ,że ona spi w jednej sypialni z tym facetem, poczucie bezsilności poprzez odległość oraz tego ,że nie uprzedziła mnie o swoich planach zadziałałem po wpływem emocji i powiedziałem ,że z nią zrywam. Wiem ,że postąpiłem jak dzieciak i że tak się spraw nie rozwiązuje. Chciałem tylko w ten sposób zwrócić na sobie uwagę ,a ona sama mnie też nauczyła takiego głupiego dramatyzmu . Bardzo rzadko jak się pokłóciliśmy o coś bardzo ważnego potrafiła powiedzieć ,że się wyprowadza i z łzami w oczach się pakowała ,a ja ją wtedy zatrzymywałem  (martwiłem się po prostu ,że może coś jej się stać ,bo tutaj w Polsce tylko mnie miała w zasadzie).

Przez dwa dni trwał taki stan ,że nie chciałem się do niej odzywać(ale  wieczorami jednak do niej pisałem) ,a ona dalej się tak samo tłumaczyła ,zero konkretów, pisała do mojej mamy ,że nie chce mnie stracić . Po czym nagle wszystko się zmieniło o 180 stopni ,dowiedziałem się ,że wtedy powiedziała matce i partnerowi o naszym rozstaniu. Nagle już nie chciała się tłumaczyć ,ani walczyć o nas, powiedziała ,że już do Polski nie wróci ,że chciała się zabić i że nie może mi wybaczyć tego co jej zrobiłem !!! Dwa razy jeszcze udało mi się do niej zadzwonić ,ale nasza rozmowa poległa na tym ,że ja do niej mówiłem ,a ona tylko odpisywała ,bo niby nie chciała nikogo budzić. Potrafiła się nie odzywać cały dzień ,bo jest zajęta , bo praca , bo z rodziną jest .Umawiała się na rozmowę na konkretną godzinę ,po czym wchodziła na fb dopiero po 3 - 4 godzinach od ustalonej godziny z łaski , aby odpisać mi dwa zdania ,na moje 30 i powiedzieć ,że musi iść spać. Poza tym ,że wciąż powtarzała ,że ją zraniłem i nie tłumaczyła się już nic ,ani też nie mówiła o swoich odczuciach , po prostu przestało jej zależeć tak nagle.Widziałem jej zdjęcia z Włoch na fb z czasu ,gdy niby cierpiała przeze mnie - uśmiechnięta i szczęśliwa (wiem kiedy jest ) , nawet fotki od tyłu zrobione jak stoi z tym facetem i coś razem gadają .Przez miesiąc nawet ni zapytała się mnie jak się czuję ,ani też nie zapytała o szynszyle ,które jej kupiłem na urodziny bo tak bardzo chciała (powiedziała ,że mogę je sprzedać) Przez to ,że miałem po niej telefon , nie wylogowałem się z jej konta google i miałem podgląd na to co robi. Jeździ sobie na różne rozrywki typu park linowy , paintball itp , mieszkania dalej szuka dla dwóch osób. A najbardziej dobiła mnie sytuacja ,gdy napisałem do niej ,że chcę przylecieć do niej następnego dnia , pogadać ,wyjaśnić sobie wszystko w 4 oczy (widziałem ,że tamtego dnia ma wolne) to mi odpowiedziała ,że musi ode mnie odpocząć ,a w tym samym czasie umówiła się z 30 letnim kolegą partnera matki na basen. Nagle powiedziała ,że się z nim dogaduje i ze jest wolna i może robić co chce,a zresztą ,że ja i tak tego nie rozumiem. Napisałem jej nawet mowę końcową , bez wyzwisk ,ani żalów , tylko podziękowania za 4 lata razem , to ,że mnie zraniła bardzo tak robiąc oraz życzyłem jej szczęści i powodzenia w życiu . Ona na to nic nie odpisała i od tygodnia nic już się nie odzywa. Zostawiła większość swoich rzeczy, prezentów ode mnie oraz mebli ,które kupiła do naszego mieszkania i nawet o nich nie wspomina.

Taki stan trwa już miesiąc ,powoli wracam do siebie , jednak nie widzę sensu w swoim życiu . Wszystko mi się z nią kojarzy ,nawet do sklepu mi dziwnie pójść i kupować rzeczy tylko dla siebie . Dzisiaj pierwszą noc normalnie przespałem ,bo tak to zawsze godzina dziwnych snów lub koszmarów ,potem próba zaśnięcia przez 30 min i tak do rana. Najgorsze jest uczcie bycia samemu , niepotrzebnemu nikomu, że nie mogę się już martwić o tą drugą osobę , nie mogę zapewniać jej szczęścia ,że głupiego smsa po pracy nie dostanę typu "o której będziesz kochanie"? :((((( Nie potrafię tak ,żyć dla samego siebie . nie potrafię też zrozumieć dlaczego tak naglę stałem się dla niej obojętny po 4 latach wspólnego wysiłku i uczucia ,że ona może sobie układać życie z 30 letnim kolesiem. Jeszcze ,żeby coś na tym zyskała ,a ona tam musi zaczynać wszystko od nowa , od zera. Nawet czapki na zimę nie ma ,bo tutaj u mnie wszystko jest. Rodzina i psycholog mi pomagają ,lecz nadal nie wiem co zrobić ze swoim życiem . Przy niej wszystko mi się chciało ,a teraz to nie wiem już co mam robić. Brakuję mi bardzo tej drugiej osoby i dobija mnie myśl ,że już tak nie będzie jak z nią . Bo która dziewczyna będzie chciał zamieszkać z facetem mieszkającym w bloku , bez studiów ( rzuciłem je ,gdyż mieliśmy wyjechać ,a ja też nie czułem ,że to jest to z czym chcę być w życiu związany).

Zdecydowałem się napisać tutaj ,gdyż chciałbym znać wasze zdanie na ten temat. Czy ktoś miał może taką sytuacje ? Czy może zna takich ludzi ,co potrafią kochać przez 4 lata , po czym odciąć się i zaczynać zupełnie od zera ?Z osoby ,która chciała wiedzieć o tobie wszystko w osobę ,która nawet miała by w dupie jak by mi się coś stało. Dla mnie to jest niepojęte i chyba też nigdy nie dowiem się co tak naprawdę zaszło. Dziękuję za przeczytanie tego niezwykle długiego wywodu i przepraszam za składnie ,która na pewno nie jest najlepsza. Mogę się tylko tłumaczyć tym ,że wciąż we mnie drzemią bardzo silne emocje i ból . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się że niestety wplątałeś się w mocno toksyczna relację. 

Kobieta robi ewidentnie ofiarę z siebie, wpędza Cię w poczucie winy, gra na emocjach i manipuluje Tobą.

Odetnij się o tej osoby jak najszybciej i ciesz się tym, że nie macie razem dzieci.

Nie mierz ludzi swoją miarą bo słono możesz za to zapłacić. To że Ty jesteś dobry, empatyczy i chcesz komuś pomoc nie oznacza, że druga strona nie próbuje Cię oszukać i żeruje na Twojej dobroci.

Z takimi ludźmi zrywa się kontakt i zostawia ich w tyle jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Art00 napisał:
1 godzinę temu, taki_tam_ja napisał:

Obawiam się że niestety wplątałeś się w mocno toksyczna relację. 

Kobieta robi ewidentnie ofiarę z siebie, wpędza Cię w poczucie winy, gra na emocjach i manipuluje Tobą.

Odetnij się o tej osoby jak najszybciej i ciesz się tym, że nie macie razem dzieci.

Nie mierz ludzi swoją miarą bo słono możesz za to zapłacić. To że Ty jesteś dobry, empatyczy i chcesz komuś pomoc nie oznacza, że druga strona nie próbuje Cię oszukać i żeruje na Twojej dobroci.

Z takimi ludźmi zrywa się kontakt i zostawia ich w tyle jak najdalej.

Wybacz ,że nie do końca wszystko zrozumiałem ,ale jestem już psychicznie wykończony tą sytuacją ,a na dodatek był to mój pierwszy związek . Chciałbym wiedzieć w takim razie w jakim celu są te jej manipulacje i gra na emocjach? Przecież to ona wszystko straciła i  musi zaczynać zupełnie od nowa. Zanim do mnie przyjechała miała możliwość pójść do szkoły w Szwajcarii i teraz już by miała wykształcenie i dobrą pracę,a rzuciła to wszystko ,aby przy mnie być.  Nie mogę zrozumieć też ,że mogła żerować na mojej dobroci , bo sama włożyła mnóstwo czasu , uczuć ,poświęceń i pieniędzy w nasz związek . 

Nie wierzę też ,że przez te 4 lata mnie oszukiwała czy udawała miłość . Nie było żadnych oznak tego . 😞

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alinka

Wydaje mi się, że Twoja była ma zaburzenia dwubiegunowe albo border- line. Piszę to jako osoba z borderem. Zanim nie zaczęłam leczenia, przyjmowania leków i terapii zachowywałam się tak samo. Niestety, nie ma tu dobrych wiadomości 😞 Twoja ex jest bardzo toksyczną osobą i mimo, że absolutnie nie przyjmujesz do siebie takich informacji- zapomnij o byciu z nią. Taki związek by Cię zniszczył. Psychicznie i fizycznie. Wiem, że teraz wydaje Ci się, że Twoje życie jest bez sensu. Jeszcze długo będziesz tak myślał ale w końcu czas zaleczy rany. Serio stary, nie walcz o ten związek bo władowałbyś się w mega toksyczne bagno. Tego kwiatu jest pół światu 😉 Głowa do góry, dasz radę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały cudniś
7 godzin temu, Art00 napisał:

Witam , mam 24 lata i jestem obecnie w bardzo trudnej sytuacji uczuciowej. Rozstałem się z moją pierwszą dziewczyną (21l.) po 4 latach razem , rok w związku na odległość (1400 km ) i 3 lata mieszkania razem . Nie był by to dla mnie tak poważny cios ,gdyby nie to ,że to wszystko stało się tak nagle i w zasadzie do końca nie wiem co zaszło i jakie są jej uczucia. Streszczając naszą historię , poznaliśmy się przez internet. Ona polka mieszkająca w Szwajcarii z rodzina , ja w Polsce blisko Warszawy. Czasem przyjeżdżała do swojej rodziny pod Toruniem i niedługo po tym jak się poznaliśmy przyjechała z własnej inicjatywy na pierwsze spotkanie do Wawy , na kino i rozmowę. Od początku była dla mnie bardzo szczera i co było dla mnie dziwne bardzo mi zaufała . Spodobaliśmy się sobie od pierwszego spojrzenia , rozmawialiśmy jak starzy znajomi , takie braterstwo dusz. Na następnym spotkaniu kilka dni później już w Toruniu ,przytulaliśmy się do siebie i chodziliśmy za rękę . Potem już na odległość wyznaliśmy sobie miłość i ja pojechałem do niej do Szwajcarii ,gdzie spędziliśmy cudowne 3 dni razem ,zostaliśmy parą i pierwszy raz całowaliśmy się oraz spaliśmy ze sobą. Następnie przez rok trwaliśmy w związku na odległość , ona przyjeżdżała do mnie , poznała moją rodzinę i zwiedzaliśmy dużo miejsc. Przez ten czas dowiedziałem się o jej trudnej przeszłości - ojciec pił, bił ją  i zostawił ich potem bez słowa , musiała zajmować się młodszą siostrą , matka też wyjeżdżała często i zostawiała je same u dziadków, lub też często zmieniała miejsce zamieszkania . Jej były chłopak był z nią głównie dla sexu ,a potem ją zdradził , a ona w rozpaczy i głupocie (miała wtedy 16 lat ) przespała się ze swoim ojczymem . Żałowała tego bardzo i gdy mi to powiedziała (po roku związku) z nią zerwałem . Jednak wróciliśmy do siebie ,bo znałem ją bardzo dobrze i to bardzo dobra dziewczyna była , tylko po prostu przez brak miłości popełniła kilka głupot i została wykorzystana . Przyjechała do mnie tylko z dwoma walizkami i zupełnie bez grosza,aby zamieszkać w Polsce i wyrwać się z rodziny ,gdzie miała ciągłe tylko kłopoty , pracowała ciężko ,zabierano jej pieniądze i wciąż dręczono psychicznie. Po prostu mieli ją tam za niewolnika ,który posprząta , ugotuje i jeszcze pieniądze im da. Moja rodzina przyjęła ją jak córkę ,a ja zapewniłem jej stabilność , bezpieczeństwo, poczucie ,że zawsze może na mnie liczyć i zaufać oraz dałem jej mnóstwo miłości , którego jej zawsze brakowało. Razem układało nam się bardzo dobrze, byliśmy nierozłączni i uzupełnialiśmy się ,mieliśmy takie samo spojrzenie na świat. Spędzaliśmy głównie ze sobą, większość wolnego czasu na najróżniejsze sposoby od wyjazdów ,poprzez chodzenie do kina /restauracji , aż po sprzątanie czy gotowanie razem. Poznałem jej bardzo rodzinnych dziadków , gdzie jeździliśmy dosyć często i wszyscy mnie tam polubili. Nawet do jej matki i partnera pojechaliśmy dwa razy do Szwajcarii i okazali się wcale nie tacy straszni. Ona bardzo zamknięta w sobie , nie lubiła ludzi ,a przede mną otworzyła się tak bardzo ,że znałem jej najbardziej intymne sekrety i przypadłości , takie jak nawet chyba mąż z żoną nie znają . Nawet hasła do fb,maila ,czy na konto bankowe jej znałem. Nie miała kolegów żadnych,tylko kilka koleżanek . Była typem domatorki , nie chodziła na imprezy, była bardzo skromna , sumienna , wstydliwa , nie była też jakaś bardzo napalona na fizyczność, ale jak spaliśmy ze sobą starałem się ją zaspokajać jak najlepiej (dochodziła po 3-4 razy ) i też nie zmuszałem ją nigdy ,tylko zawsze starałem się ją rozpalać,zachęcić.Była też dziewczyną ,która okazywała ogromne zainteresowanie mną . Zawsze chciała wiedzieć ,gdzie jestem ,co robię i kiedy wrócę do niej ,bo już tęskni . Przez to też potrafiła być bardzo zazdrosna o każdą koleżankę.  Oboje włożyliśmy mnóstwo emocji ,uczuć , starań ,wspólnych planów i pieniędzy w nasz związek.Dbałem zawsze ,żeby jej niczego nie brakowało,ale też nie byłem pantoflarzem i potrafiliśmy się pokłócić lecz nigdy się nie gniewaliśmy dłużej niż kilka godzin i zawsze doprowadzaliśmy do kompromisu. Oboje planowaliśmy już ,gdzie zrobimy ślub i kogo zaprosimy. Czułem ,że to jest ta jedyna ,z która chcę być do końca życia. Ona też mi o tym mówiła i zapewniała .

Problem zaczął się od lutego tego roku ,kiedy to po powrocie od jej matki , bardzo nakręciła się na wyjazd za granicę. W końcu ustaliliśmy ,że ona wyjedzie pierwsza na miesiąc do rodziny ,znajdzie pracę i mieszkanie (gdyż lepiej znała język i sytuację ,która tam była, zresztą już nie pracowała w Polsce przez dłuższy czas) ,a ja zarobię jeszcze tu w Polsce i zorganizuję transport naszych rzeczy. Ona wzięła tylko dwie małe walizki ciuchów i swój mały laptop i nic więcej ,żadnych wartościowych rzeczy ,ani drogich prezentów ,które jej kupiłem(nawet swojej prostownicy ,którą brała na każdy wyjazd bez wyjątku). Ostatni miesiąc razem ,był cudowny ,a nawet poprawiło się miedzy nami i się do siebie jeszcze bardziej zbliżyliśmy, prosiła mnie nawet ,abyśmy razem spędzili jakoś czas , potrafiła mnie zaskoczyć obiadem zrobionym o 23, malowała się dla mnie w domu . Noc przez wyjazdem płakała mi w ramionach ,że nie będziemy się widzieć tyle czasu . Już po rozstaniu ,przeczytałem jej smsy i wszelkie rozmowy z innymi osobami i nic nie wskazywało na to ,że jej uczucie osłabło ,czy też coś planowała. Jeszcze nawet pożegnała się z cała moją rodziną i powiedziała ,że przyjedzie za miesiąc na moje urodziny. 

Na 3 dni przez wyjazdem wygadała się mojej mamie ,że do jej matki wprowadził się jakiś kolega jej partnera (niby tylko na jakiś czas ) ,oczywiście od razu jej powiedziałem ,że mi się to nie podoba i w takim wypadku nie chce ,aby wyjeżdżała . Ona się popłakała , powiedziała ,że by mnie nigdy nie zdradziła ,że jedzie szukać pracy ,a nie się bawić ,ją nie obchodzi jakiś 30 letni facet i nie może odwołać lotu. Ufałem jej dlatego uwierzyłem w to co mówi , zresztą też nigdy mnie nie okłamywała i znałem ją przez tyle czas. Następnie już po wyjeździe przez 4 dni było wszystko w porządku mieliśmy ze sobą stały kontakt (ona częściej pisała ) , mówiła mi ,że ten facet jest dziwny i nieswojo się przy nim czuje.Czwartego dnia jednak dostałem wiadomość na maila o rezerwacji mieszkania z dwoma sypialniami dla 5 osób(ona , matka , partner matki ,ich 10 letnie dziecko i ten facet). Napisałem do niej ,że czemu mnie nie uprzedziła o tym , miała przecież szukać pracy ,a nie jechać na wakacje ,w dodatku z tym kolesiem. Ona zdziwiona skąd o tym wiem , zaczęła mi mówić ,że chciała mi powiedzieć o tym ,że jedzie tylko ze względu na jej siostrę i nie myśli o tym ,abym mnie zdradzić. Jednak nie wytłumaczyła mi ,czemu ten obcy dla jej rodziny koleś jedzie i czemu są tylko dwie sypialnie , tylko urwała rozmowę i odezwała się dopiero na drugi dzień około 11 ,że już jest we Włoszech ! W żaden sposób nie próbowała sensownie wytłumaczyć tej sytuacji tylko cały czas te same teksty typu -ja Cię nie chcę zdradzić i nie chcę Cię stracić . W dodatku co chwila urywała pisanie(dodzwonić do niej się też  nie mogłem choć wcześniej nie było z tym problemów)  i odzywała się dopiero po jakimś czasie . Zdenerwowany całą tą sytuacją , brakiem wytłumaczenia , ciągłym przeciąganiem rozmowy , faktem ,że ona spi w jednej sypialni z tym facetem, poczucie bezsilności poprzez odległość oraz tego ,że nie uprzedziła mnie o swoich planach zadziałałem po wpływem emocji i powiedziałem ,że z nią zrywam. Wiem ,że postąpiłem jak dzieciak i że tak się spraw nie rozwiązuje. Chciałem tylko w ten sposób zwrócić na sobie uwagę ,a ona sama mnie też nauczyła takiego głupiego dramatyzmu . Bardzo rzadko jak się pokłóciliśmy o coś bardzo ważnego potrafiła powiedzieć ,że się wyprowadza i z łzami w oczach się pakowała ,a ja ją wtedy zatrzymywałem  (martwiłem się po prostu ,że może coś jej się stać ,bo tutaj w Polsce tylko mnie miała w zasadzie).

Przez dwa dni trwał taki stan ,że nie chciałem się do niej odzywać(ale  wieczorami jednak do niej pisałem) ,a ona dalej się tak samo tłumaczyła ,zero konkretów, pisała do mojej mamy ,że nie chce mnie stracić . Po czym nagle wszystko się zmieniło o 180 stopni ,dowiedziałem się ,że wtedy powiedziała matce i partnerowi o naszym rozstaniu. Nagle już nie chciała się tłumaczyć ,ani walczyć o nas, powiedziała ,że już do Polski nie wróci ,że chciała się zabić i że nie może mi wybaczyć tego co jej zrobiłem !!! Dwa razy jeszcze udało mi się do niej zadzwonić ,ale nasza rozmowa poległa na tym ,że ja do niej mówiłem ,a ona tylko odpisywała ,bo niby nie chciała nikogo budzić. Potrafiła się nie odzywać cały dzień ,bo jest zajęta , bo praca , bo z rodziną jest .Umawiała się na rozmowę na konkretną godzinę ,po czym wchodziła na fb dopiero po 3 - 4 godzinach od ustalonej godziny z łaski , aby odpisać mi dwa zdania ,na moje 30 i powiedzieć ,że musi iść spać. Poza tym ,że wciąż powtarzała ,że ją zraniłem i nie tłumaczyła się już nic ,ani też nie mówiła o swoich odczuciach , po prostu przestało jej zależeć tak nagle.Widziałem jej zdjęcia z Włoch na fb z czasu ,gdy niby cierpiała przeze mnie - uśmiechnięta i szczęśliwa (wiem kiedy jest ) , nawet fotki od tyłu zrobione jak stoi z tym facetem i coś razem gadają .Przez miesiąc nawet ni zapytała się mnie jak się czuję ,ani też nie zapytała o szynszyle ,które jej kupiłem na urodziny bo tak bardzo chciała (powiedziała ,że mogę je sprzedać) Przez to ,że miałem po niej telefon , nie wylogowałem się z jej konta google i miałem podgląd na to co robi. Jeździ sobie na różne rozrywki typu park linowy , paintball itp , mieszkania dalej szuka dla dwóch osób. A najbardziej dobiła mnie sytuacja ,gdy napisałem do niej ,że chcę przylecieć do niej następnego dnia , pogadać ,wyjaśnić sobie wszystko w 4 oczy (widziałem ,że tamtego dnia ma wolne) to mi odpowiedziała ,że musi ode mnie odpocząć ,a w tym samym czasie umówiła się z 30 letnim kolegą partnera matki na basen. Nagle powiedziała ,że się z nim dogaduje i ze jest wolna i może robić co chce,a zresztą ,że ja i tak tego nie rozumiem. Napisałem jej nawet mowę końcową , bez wyzwisk ,ani żalów , tylko podziękowania za 4 lata razem , to ,że mnie zraniła bardzo tak robiąc oraz życzyłem jej szczęści i powodzenia w życiu . Ona na to nic nie odpisała i od tygodnia nic już się nie odzywa. Zostawiła większość swoich rzeczy, prezentów ode mnie oraz mebli ,które kupiła do naszego mieszkania i nawet o nich nie wspomina.

Taki stan trwa już miesiąc ,powoli wracam do siebie , jednak nie widzę sensu w swoim życiu . Wszystko mi się z nią kojarzy ,nawet do sklepu mi dziwnie pójść i kupować rzeczy tylko dla siebie . Dzisiaj pierwszą noc normalnie przespałem ,bo tak to zawsze godzina dziwnych snów lub koszmarów ,potem próba zaśnięcia przez 30 min i tak do rana. Najgorsze jest uczcie bycia samemu , niepotrzebnemu nikomu, że nie mogę się już martwić o tą drugą osobę , nie mogę zapewniać jej szczęścia ,że głupiego smsa po pracy nie dostanę typu "o której będziesz kochanie"? :((((( Nie potrafię tak ,żyć dla samego siebie . nie potrafię też zrozumieć dlaczego tak naglę stałem się dla niej obojętny po 4 latach wspólnego wysiłku i uczucia ,że ona może sobie układać życie z 30 letnim kolesiem. Jeszcze ,żeby coś na tym zyskała ,a ona tam musi zaczynać wszystko od nowa , od zera. Nawet czapki na zimę nie ma ,bo tutaj u mnie wszystko jest. Rodzina i psycholog mi pomagają ,lecz nadal nie wiem co zrobić ze swoim życiem . Przy niej wszystko mi się chciało ,a teraz to nie wiem już co mam robić. Brakuję mi bardzo tej drugiej osoby i dobija mnie myśl ,że już tak nie będzie jak z nią . Bo która dziewczyna będzie chciał zamieszkać z facetem mieszkającym w bloku , bez studiów ( rzuciłem je ,gdyż mieliśmy wyjechać ,a ja też nie czułem ,że to jest to z czym chcę być w życiu związany).

Zdecydowałem się napisać tutaj ,gdyż chciałbym znać wasze zdanie na ten temat. Czy ktoś miał może taką sytuacje ? Czy może zna takich ludzi ,co potrafią kochać przez 4 lata , po czym odciąć się i zaczynać zupełnie od zera ?Z osoby ,która chciała wiedzieć o tobie wszystko w osobę ,która nawet miała by w dupie jak by mi się coś stało. Dla mnie to jest niepojęte i chyba też nigdy nie dowiem się co tak naprawdę zaszło. Dziękuję za przeczytanie tego niezwykle długiego wywodu i przepraszam za składnie ,która na pewno nie jest najlepsza. Mogę się tylko tłumaczyć tym ,że wciąż we mnie drzemią bardzo silne emocje i ból . 

doradziłabym ci coś, ale odechciało mi sie czytać w połowie, więc nie pomogę raczej

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mi sie tez wydaje ze dziewczyna jest bardzo toksyczna. Wiele przeszla i to ja ukrztaltowalo (ojciec alkoholik, wykorzystywanie przez rodzine itd). Tacy ludzie musza czuc ze zyja.. lubia ciagle zmiany bo ich zycie tak wygladalo ze nie mozna bylo niczego zaplanowac. Moze juz mielsicie tak wszytko ulozone ze zaczela sie zwyczajnie nudzic. To nie jest twoja wina. Odpusc sobie bo takie osoby wmowiaja ze jestes ich calym swiatem a pozniej bez powodu porzucaja. Mysle ze nie potrafia kochac tak bezinteresownie. Ty byles dla niej jakas odmiana przez pare lat i nowe miejsce, praca, mieszkanie ale takie osoby ciagle czegos chca i same nie wiedza czego i zycie z kims takim wykancza. Przykre ze cierpisz ale uwarzam ze na dluzsza mete masz szczescie ze to sie tak skonczylo. Kiedys znajdzies swoja milosc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość Gosc napisał:

Mi sie tez wydaje ze dziewczyna jest bardzo toksyczna. Wiele przeszla i to ja ukrztaltowalo (ojciec alkoholik, wykorzystywanie przez rodzine itd). Tacy ludzie musza czuc ze zyja.. lubia ciagle zmiany bo ich zycie tak wygladalo ze nie mozna bylo niczego zaplanowac. Moze juz mielsicie tak wszytko ulozone ze zaczela sie zwyczajnie nudzic. To nie jest twoja wina. Odpusc sobie bo takie osoby wmowiaja ze jestes ich calym swiatem a pozniej bez powodu porzucaja. Mysle ze nie potrafia kochac tak bezinteresownie. Ty byles dla niej jakas odmiana przez pare lat i nowe miejsce, praca, mieszkanie ale takie osoby ciagle czegos chca i same nie wiedza czego i zycie z kims takim wykancza. Przykre ze cierpisz ale uwarzam ze na dluzsza mete masz szczescie ze to sie tak skonczylo. Kiedys znajdzies swoja milosc. 

Po rozstaniu to te słowa już nie raz słyszałem od kilku osób.Teraz patrząc wstecz na cały nasz związek przypominam sobie jak do wszystkiego miała tzw. "słomiany zapał " najpierw bardzo się cieszyła i angażowała ,a potem odpuszczała. Zaślepiony przez miłość nie myślałem jednak ,że ze mną też tak może zrobić. Dlatego też czuję się teraz jak zabawka ,lub po prostu zużyta rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Art00 napisał:

Po rozstaniu to te słowa już nie raz słyszałem od kilku osób.Teraz patrząc wstecz na cały nasz związek przypominam sobie jak do wszystkiego miała tzw. "słomiany zapał " najpierw bardzo się cieszyła i angażowała ,a potem odpuszczała. Zaślepiony przez miłość nie myślałem jednak ,że ze mną też tak może zrobić. Dlatego też czuję się teraz jak zabawka ,lub po prostu zużyta rzecz.

Niestety, ale takie odczucia jak masz teraz również potwierdzają to, że wplątałeś się w relację toksyczna.

Życie z takimi osobami to jazda bez trzymanki i emocjonalna huśtawka. Może to marne pocieszenie, ale nie jesteś pierwszym i ostatnim który wszedłem w taką relację. Warto to dobrze przepracować bo to, że się zwiazałeś z taka osoba też z niczego się nie wzięło. 

Takie relacje nie tworzą się przypadkowo. 

Czeka ciężki i trudny okres, ale jak się "odtrujesz" to będzie o wiele lepiej i przyjemniej w Twoi życiu:).

Życzę powodzenia i cierpliwości 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tente

Wszyscy tutaj mają rację, wcześniej czy później i tak porzuciłaby Ciebie. Toksyczna dziewczyna. Ciesz się, że teraz, a nie za parę lat bo byłoby jeszcze trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Tente napisał:

Wszyscy tutaj mają rację, wcześniej czy później i tak porzuciłaby Ciebie. Toksyczna dziewczyna. Ciesz się, że teraz, a nie za parę lat bo byłoby jeszcze trudniej.

Powoli do mnie już to dociera ,jak i również to ,że nie kochała mnie naprawdę tak jak ja ją . Ciężkie to jest do zrozumienia ze względu na to ,że przez 4 lata nie miałem z nią poważniejszych problemów , jednak wystarczyła jedna ekstremalna sytuacja ,aby przekonać się jaką osobą jest naprawdę . Nie mógłbym liczyć na jej wsparcie ,czy pomoc w przyszłości. 

Teraz naglę po tygodniu milczenia odezwała się do mnie sama z siebie ,abym pomógł jej jakieś papiery znaleźć ,które zostawiła !!!Oczywiście nie mam zamiaru nawet jej odpisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy w takim wypadku znacie może skuteczny sposób na odkochanie się?Ten horror trwa już ponad miesiąc ,a ja nadal ją kocham , pomimo tego wszytkiego.Żyję normalnie , pracuję , wróciłem do sportu,dużo rozmawiam z rodziną czy znajomymi .Wychodzę do ludzi ,ale po dłuższym czasie przebywania w towarzystwie już się duszę i chcę choć na chwilę chcę zaszyć się samemu i pocierpieć. Już bywa tak ,że kilka dni jest dobrze i nawet zapominam o niej i się śmieje . Potem jednak wszytko wraca do mnie , ta świadomość,że ona tak szybko sobie ułożyła życie beze mnie i traktuje mnie już tylko jak mało ważnego kokege z internetu. Te 4 lata razem są teraz dla mnie oszustwem i zupełnie bezsensowne, ponieważ ja ją obdarzyłem prawdziwym bezintersownym uczuciem ,a mam wrażenie ,że ona nie kochała mnie na poważnie. 

Nie kontaktuję się z nią, rzeczy jej spakowałem i wrzuciłem wszytko do piwnicy , kartkę wypisałem z jej wadami ,aby sobię ją maksymalnie obrzydzić. Nic to jednak nie pomaga , nadal ją kocham 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Najskuteczniejszy sposob juz realizujesz: zero kontaktu z nia. Po prostu daj sobie czas i kontynuuj sport, spotkania ze znajomymi. Okresy zalamki traktuj jako cos normalnego, to naturalna kolej rzeczy (byloby niebezpiecznie dla Twojego zdrowa psychicznego, gdyby od razu wszystko splynelo po Tobie jak po kaczce). Jest OK, a bedzie tylko lepiej.

Raz puszczalska, zawsze puszczalska. Przedtem ojczym, teraz koles tez sporo starszy. Nie masz czego zalowac. Ciesz sie, ze Cie nie zrobila w rogi po slubie.

Mysl pozytywnie. Jestes superowym chlopakiem, niejedna dziewczyna chcialaby takiego. Tylko nie rob za Matke Terese, nie lituj sie znow nad jakas ***. Zaslugujesz na dziewczyne z czysta karta, tzn. taka, ktora nigdy swiadomie nie zrobila nikomu swinstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Moim zdaniem to ona jest za młoda na układanie życia, z tobą zaczęła być jako 17 letnia dziewczyna , jak 16 latka sypiała z mężem swojej matki, nie skończyła szkoły, nie miała pracy...ogólnie słabo. Zakochałeś się i stad tyle bólu ale to co się teraz wydarzyło to tylko wisiało w powietrzu. Ona i tak zle skończy bo tak jest zakodowana. 4 lata dla takiej dziewczyny to kupa czasu ciesz się ze nie została matka twoich dzieci. Ty chłopaku, wracaj na studia, zacznij od nowa. 24 lata to jeszcze wszystko możesz a płaczesz jakbyś był po czterdziestce. Czas wyleczy rany. Wyślij jej ten dokument bo w sumie dlaczego nie? Niech spada. Nie szukaj z nią kontaktu, nie siedź na jej fb i innych komunikatorach, odpuść. Ona teraz ma 21 lat - człowieku daj sobie spokój, to nie był materiał na żonę , jeszcze kiedyś to zrozumiesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszytkim za wyrażenie swoich opini. O ile z początku wasze słowa są bolesne o tyle potem dociera do mnie ,że to sama prawda . Teraz patrząc na to wszystko z perspektywy czasu ,wasze opinie są dla mnie bardzo budujące . Okazało się,że i tak miałem duże szczęścia ,że to wszystko skończyło się zanim mieliśmy jakieś poważne zobowiązania.

Teraz już nie wchodzę na jej facebooka (dla mnie to czarna dziura cierpienia) ,ale jeszcze jakiś czas temu widziałem jej wiadomości do tego 30 letniego faceta jak się mu wręcz narzuca w tak nachalny sposób ,że aż on ją hamuje i nabiera do niej dystansu. W dodatku bardzo chce z nim zamieszkać . Powiecie ,że źle iż ją śledziłem . Jednak w jakiś sposób mi to pomogło , bo przekonałem się jaka jest naprawdę i przestałem walczyć o ten związek . Obrzydza mnie wręcz jej postępowanie i pomaga w uświadomieniu sobie jak bardzo ona nie pasuje do moich wartości moralnych.

Jeszcze raz wam bardzo dziękuję. Moje bolesne odtruwanie wciąż trwa ,ale już żyję normalnie i zaczynam znów być szczęśliwy sam ze sobą. Trudne to jest też z tego względu ,że w zasadzie nie mam żadnych znajomych, z którymi mógłbym o takiej sprawie pogadać. Efekt oczywiście tego ,że dopasowałem się do jej stylu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedna rzecz , o której zapomniałem. Siostra ma ją nadal na fb i jak rozmawialiśmy o mojej sytuacji to  powiedziała mi ,że wciąż moja ex ma nasze wspólne zdjęcia na tablicy. Chyba przed rodziną i jej znajomymi chce udawać ofiarę , jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki on

To typowy przykład bordera.  Dobrze że to wyszło i nie macie dzieci bądź ślubu.  Ja również miałem żonę z borderem , okazało się po ślubie. Ta kobieta tak zryła mi psychikę iż mimo że minęło tyle czasu to do końca nie mogę dojść do siebie.... Życzę powodzenia i szybkiego powrotu do żywych 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hooy

o stary, to kkasyczna toksyna. nie ma co żałować, ciesz się że tak się stało i uciekaj od niej jak daleko możesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze temat stary, ale za same szynszyle bym ja pogonila. Chciala, a potem mowi sprzedaj je? Smrodnica obrzydliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Boże ale hardkor... spotkałeś mega toksyczną i fałszywą osobę albo cieżkim syndromem bordeline, takie osoby są jeszcze rozwiązłe seksualnie więc wszystko to tłumaczy. Dramat że trwało to piękne uczucie aż 4 lata. Słuchaj musisz teraz walczyć o samego siebie, miałam podobne przejścia ale trwało to rok. Modliłam się dwa lata żeby wyjść z tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×