Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ala88

Zerwałyście kontakt z kimś z rodziny?

Polecane posty

Gość Ala88

Poważnie myślę o tym, aby zerwać wszelki kontakt z moją ciocią i jej córką. Niedługo wyprowadzam się z rodzinnej miejscowości i chciałabym zacząć tam z czystą kartą. Zero kontaktów z nimi. Żadnego telefonu, żadnego facebooka, itp... Teraz kuzynka czasem mnie odwiedza, bo mieszka blisko. A przez powiązania rodzinne nie bardzo mogę jej dosadnie powiedzieć, że nie życzę sobie jej wizyt. Jednak wyprowadzając się chciałabym całkowicie się od nich odciąć. Tylko zastanawiam się jak to wygląda od strony moralnej? One są bardzo toksyczne. Cały czas tylko na socjalu. Kuzynka bez wykształcenia, bez pracy. Żyją w ubóstwie, ale nie chce im się nic zrobić. Narzekają tylko na rząd, na państwo, zazdroszczą innym... oj, dużo by pisać. Do tego fanatyzm religijny z jakiejś sekty, chyba coś z protestantami. Dwa wampiry energetyczne. Dosłownie marzę, aby zerwać z nimi kontakt. Niby sprawiają wrażenie, że są miłe dla niej. Ale każda rozmowa z którąś z nich jest bardzo męcząca psychicznie. Źle się potem czuję, boli mnie głowa, tracę spokój. Zazwyczaj muszę od razu położyć się spać i już nie jestem w stanie nic zrobić. Czy Wam zdarzyło się zerwać kontakt z kimś z bliskiej rodziny? Dodam, że praktycznie każdy z naszej rodziny ma o nich złe zdanie i większość ich unika. Ta kuzynka doczepiła się do mnie, bo jesteśmy z tego samego rocznika. I kiedyś tam byłyśmy blisko za dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Ja tak ograniczyłam, niemal do zera kontakt z moja ciocia - siostra taty. Kobieta jest niereformowalna, dewota, stara panna i emerytowana nauczycielka - wszystko się najlepiej, nie znosi słowa sprzeciwu, niby otwarta na dyskusję, ale wszystko na zasadzie "nieprawda, bo....". Nie ma dzieci, ale moje najchętniej by wzięła do siebie i tresowala - starsza córka w 1 klasie, liczy do 20, pisze, czyta itp a ona uważa, że to ..., bo na hasło ile to 18-5 córka nie odpowiedziała od razu tylko chwilkę się zastanowiła. Młodsza 4latka powinna być pod opieką logopedy (ja jestem logopeda:D), bo nie mówi R 🙂 ciągle próbowała ingerować w to, jakie mam relacje z mężem, co jem, co noszę, jak i gdzie się modlę... Generalnie każde spotkanie to była próba spowiadania nas i pouczania + męczenia moich dzieci, więc odsunęłam ludzka przyzwoitosc na bok i zwyczajnie przestałam odwiedzać, dzwonić i rozmawiać. Wiem, że ma dużo pretensji o to, ma żal, ale powiedzenie wprost jakie są powody nie spowodowało żadnej zmiany. Po śmierci taty była przekonana, że to ona stanie się nie wiem...seniorka rodziny i wszyscy będą tańczyć pod nia. Uznałam więc, że szkoda moich nerwów i widujemy się czasem na święta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zerwałam kontakt z ciotką. Miałam z nią relacje od małego, zawsze powtarzała mi, że jestem gruba słyszałam to od 6 roku życia, ze powinnam się odchudzać i wgl, ze będę jak moja matka, wbijała mi szpilę przy każdej okazji, chociaż byłam szczupłym dzieckiem. Jako nastolatka głodziłam się, miałam zaburzenia odżywiania i jako dorosła kobieta nadal nie kam zdrowego obrazu siebie mimo, że się leczę. Nawet wtedy kiedy się glodzialam mając 13 lat, ona wiedział o tym i nadal gadała, ze jestem gruba, ze prawdziwe dziewczynki są drobne „tak jak twoja koleżanka Anetka. To jest prawdziwa dziewczyna, taka drobniutka, nizutka, słodka blondyneczka” ja wysoka jak na swoj wiek, szczupła, z ciemnymi włosami. Dręczyła mnie psychicznie, jak się okazało miała jakieś pretensje do moich rodziców. Można powiedzieć, że otarłam się o anoreksję, ale zaburzenia odżywiania i postrzegania siebie niestety mam nadal. Kiedyś jakaś sąsiadka powiedziała mi przy ciotce, że młodo wygladam (miałam wtedy 17 lat) kiedy poszła ciotka do mnie podeszła i powiedziała „nie myśl sobie, że wyglądasz młodo, wyglądasz normalnie jak na swoj wiek, a nawet starzej” kiedy zobaczyła, że nosze numer buta 36 powiedziała „co??36? Taka hołpa jak ty? To niemożliwe” Zrobiła mi krzywdę na cale życie, oczywiście rodzice o tym nie wiedzieli, nie wiem czemu im nie powiedziałam. Nie mam z nią kontaktu i nie chce mieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Gość Ala88 napisał:

Czy Wam zdarzyło się zerwać kontakt z kimś z bliskiej rodziny?

Tak.

19 minut temu, Gość Ala88 napisał:

Tylko zastanawiam się jak to wygląda od strony moralnej?

Nie rozpatruj społecznych norm moralnych, tylko własne sumienie - jak będziesz się czuła odcinając się od rodziny oraz jak na dłuższą metę na tym wyjdziesz. Czy sobie poradzisz. Prawdziwą rodzinę stanowią ludzie bliscy i życzliwi, również ci niekoniecznie spokrewnieni. Od reszty, nawet mimo więzów biologicznych, możesz się odciąć wedle wolnego wyboru. Tym bardziej, jeśli uzależnione jest od tego Twoje dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak. Zerwałam kontakt z moim bratem. W ogóle się nie spotykamy, nawet u moich rodziców na świętach. Ma dwójkę dzieci, jedną córkę widziałam parę razy, a drugiej ani razu chociaż ma prawie dwa lata. Z ciotkami to już dawno żadnymi nie rozmawiam, no chyba, że gdzieś tam spotkam na ulicy to powiemy sobie "dzień dobry". Moja jedyna rodzina to mój mąż, syn, moi rodzice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

Tak, zerwałam kontakt z częścią rodziny ze strony mojego taty (babcia, dziadek, jedna ciocia i dwie kuzynki), bo po prostu są toksyczni i od dziecka byli dla mnie strasznie wredni, a babcia i dziadek jawnie traktowali mnie jak człowieka gorszego sortu. Nie wiem dlaczego i nie mam już ochoty wnikać. Ciotka i kuzynki wiecznie zazdrosne o wszystko - kiedyś, że lepiej radziłam sobie w szkole, a teraz, że mam dobrą pracę, skończyłam studia, lepiej jeżdżę samochodem i tego typu bzdury.

Wyprowadziłam się z domu i nie mam z nimi żadnego kontaktu, chyba że przypadkiem gdzieś ich spotkam na pogrzebie itp., ale już nie bawię się w żadne uprzejmości. Nie uczestniczę w imprezach, na których oni się pojawiają, a jeśli już nie ma wyjścia, to trzymam się z daleka od nich. Nie mają pojęcia gdzie mieszkam ani nie posiadają mojego numeru telefonu. Powiedziałam reszcie rodziny jasno, że jeśli ktoś da im do mnie numer, to go zmienię i nikomu już nie podam.

Nie ja jedyna zresztą się od nich odcięłam, dwóch moich starszych kuzynów też nie utrzymuje z nimi żadnego kontaktu od wielu lat. Spokój niesamowity, żadnych dram. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goblin Włochaty

Ja zerwałam kontakt z bratowa męża i własną siostra. Z pierwszą właściwie nigdy nie załapałam dobrego kontaktu. Od samego początku widać było, że ma do mnie i mojego dziecka ewidentny resentyment, jest zawistna i zazdrosna. Co z resztą potwierdziła chrzestna męża. Nie szczędziła nam uszczypliwych tekstów, byleby tylko wbić szpile, a mojego dobrotliwego, szlachetnego męża wykorzystywała jeszcze zanim my byliśmy małżeństwem, a to żeby im pomógł z formalnościami kredytowymi, żeby poręczył, załatwił, a to wyłudziła od niego na samochód, bo jaśnie księżna musi mieć prawie nowy samochód, pomimo tego, że zupełnie nie było ich na to stać. Brakującą kwotę wyłudziła od reszty członków, także swej własnej, rodziny. Mężowi to wyrachowane ścierwo nigdy nie zwròciło. Napisałam suce dosadnego e-maila i od tej pory mam z tym g*wnem sabaczym spokój. Wcześniej teściowa raczyła nas widokiem tego zjawiska biologicznego za każdym razem, gdy przyjeżdżaliśmy do Polski. Jakgdyby ten przymuł był pierwszym, co miałabym ochotę oglądać na Polskiej ziemi.

 

Z siostrą natomiast również zerwałam kontakt bezpośrednio i dosadnie, polecając jej nie odzywać się do mnie już do końca zycia. Dawno jej już odbiło i zaczęła się wynosić ponad innych, bo robi doktorat za granicą, bo "co to nie ona". No przecież to "daje" jej prawo do tego, żeby wszystkich wokół traktować jak upośledzonych i jak śmieci. Jest ciężkim hipokryta mającym wielki, spróchniały  pień dębu w oku, próbuje natomiast usuwać innym z oka drzazgi. Nasze drogi i światopoglądy, patrzenie na życie, rozeszły się już dawno temu, mimo tego, że kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Wprost nie mogę wyjść ze zdumienia, jak paskudny się z niej typ zrobił. Agresywny, płytki, materialistyczny, do cna zły i nihilistyczny.  

Nie czuję wyrzutów sumienia, że zerwałam z tymi wampirami energetycznymi. Pieprzyć konwenanse i wygodne status quo. 

Każdy psycholog Ci to powie autorko, że jeżeli z konfrontacji z kimś wychodzisz pokiereszowaną, że złym samopoczuciem i podwyższonym ciśnieniem, to jest to walny przyczynek ku temu, by z takim indywiduum radykalnie uciąć kontakty. Nie ważne, czy to ojciec, rodzeństwo, ciotki, kuzynostwo, dawna przyjaciółka, czy Papież Franciszek. Twoje zdrowie psychiczne jest najważniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak, zerwałam kontakt z kuzynostwem, wujkami itd. z wieloma, z obydwu stron moich rodziców a mam dużą rodzinę. Miałam też toksycznych dziadków. Nie mam rodzeństwa, teraz utrzymuję jakiś kontakt z dosłownie kilkoma osobami z mojej "dawnej" rodziny, kilka osób też wróciło z zagranicy po latach i teraz odnawiam kontakt, który przez lata nie istniał i te osoby są w porządku. Przez długi czas nie wiedziałam co to znaczy kontakty rodzinne (jedynie rodzice zawsze byli wobec mnie w porządku) bo na każdym spotkaniu czułam się winna tego jaka jestem, zawsze byłam krytykowana, oceniana, moje decyzje były poddawane analizom, czułam sie gorsza. Potrafili mi wbić szpilę byle czym a ja się dawałam i taka sierota, ze nie umiałam odpowiedzieć. Teraz mam inną rodzinę, mojego męża do której chętnie jeżdżę i czuję, ze to moja rodzina. Nikt nie jest idealny, ale tam traktują mnie jak człowieka a nie gorszy sort i nie atakują mnie pytaniami pseudo dobrymi radami. Żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłam i nie zerwałam z nimi kontaktu. Do tej pory, nawet na pogrzebach potrafią mi dos/rać chociaż staram sie ich unikać jak ognia. Teraz już nawet nie wykluczam unikania grzecznościowych styp by uniknąć jakichkolwiek interakcji z tymi ludźmi. 

 

Autorko, pomysl tak: oni mają Ciebie w du/pie, nie przejmują się twoimi uczuciami, wiec zrób to samo. To jest twój obowiązek wobec samej siebie, bo trzeba dbać o zdrowie, również psychiczne. Ważne jest twoje samopoczucie a nie co ludzie "powiedzo". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja też zerwałam kontakt z ciocią, siostrą taty. Według wszystkich ona jest po prostu chora psychiczne. Na szczęście mieszka za granicą i nie przyjeżdża, ale każdy kontakt telefoniczny z nią to był koszmar. Nie wiem nawet jak to opisać, to po prostu wariatka. Raz wrzeszczy wyzywa od k***w, szantażuje na różne sposoby, grozi że zrobi krzywdę sobie lub innym, a potem dzwoni jak gdyby nic i udaje słodkopierdzącą ciocię. Moi rodzice zawsze zmuszali mnie do kontaktu z nią i musiałam jako dziecko z nią rozmawiać, bo "to rodzina i biedna ciocia jest samotna i cie tak kocha (mimo że nigdy nie widziała lol)" Odkąd się wyprowadziłam z domu zerwałam z nią kontakt całkowicie i nie daję się wrobić w utrzymywanie z nią sztucznych relacji. Czasami gdy jestem u rodziców na święta ona dzwoni i ojciec mi wpycha słuchawkę do rąk, to odmawiam, a moi rodzice się obruszają, że "jak to mogę nie chcieć porozmawiać z własną ciocią (która mnie tak kocha i od k***w wyzywa i grozi "uduszeniem w kałuży własnej krwi"" komedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Tak. Zerwałam kontakt z moim bratem. W ogóle się nie spotykamy, nawet u moich rodziców na świętach. Ma dwójkę dzieci, jedną córkę widziałam parę razy, a drugiej ani razu chociaż ma prawie dwa lata. Z ciotkami to już dawno żadnymi nie rozmawiam, no chyba, że gdzieś tam spotkam na ulicy to powiemy sobie "dzień dobry". Moja jedyna rodzina to mój mąż, syn, moi rodzice. 

Co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda nie zerwałam kontaktu z nikim ze swojej  rodziny, jedyne co z bratową miałam konflikt i w zasadzie mimo, że widzimy się przy okazji rodzinnych spotkań to nie rozmawiamy za bardzo. Mój mąż za to kilka miesięcy temu zerwał kontakt ze swoją całą rodziną. Przeżywał to trochę na początku, bo ze strony jego "mamy" padło wiele przykrych słów m.in to że go się wyrzeka, że żałuje że go urodziła itp  a w zasadzie to on nic złego nie zrobił ani nie  powiedział. Niestety ona jest  dość toksyczna i jak potrzebowała pomocy wszyscy staraliśmy się by było dobrze a jak już było ok to wtedy rozpoczynała swoje manipulację. Wg mnie powinna się leczyć bo jej zachowanie i to co mówi nie jest normalne, ale jak to sama powiedziała " nikt z niej wariatki nie będzie robił". Jego rodzeństwo też nie utrzymuje ze sobą kontaktu bo w zasadzie od dziecka tak jakoś się wychowywali że nikt nie interesował się drugą osobą. Po ślubie chciałam nawet pomóc mu te relacje odbudować ale ewidentnie  druga strona tego  nie chciała. Przykro mi było patrzeć na to wszystko zwłaszcza że mój mąż chciał by było tak normalnie jak w mojej rodzinie ale się nie da. Dużo by pisać... mój mąż przez cały ten czas ledwo dawał radę, męczył się psychicznie. Szanował swoją mamę, kochał ją a ona sama tak po 35 latach mu wygarnęła. Przykre to wszystko, jak zdobył się na to by zerwać kontakt po kilku tygodniach odzyskał równowagę psychiczną. Dziś mija już 8 mies od kiedy nie widzieliśmy się i nawet nie wie że spodziewamy się pierwszego dziecka... Także chyba lepiej zerwać kontakt z toksycznymi ludźmi mimo, że to czasami jest najbliższa rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, z toksyczną matka. Teraz zastanawiam się nad zerwaniem kontaktu z przemądrzałą i zazdrosna babcią. 

Powiem to tak. Żyjesz własnym życiem. W życiu masz przy sobie tylko te osoby które chcesz mieć. Nikt nie może ci rozkazywać itd że to nie na miejscu czy coś. Jeśli twoim zdaniem "te osoby" nie są warte zachodu i chcesz z nimi zerwać kontakt to to zrób ..tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Ja nie mam kontaktu z kuzynka. Od kiedy dostala bardzo dobrze platna prace po znajomosci, ciezko jej odwalilo. Poza tym nigdy sie nie dogadywalysmy, wg mnie jest nudna, nie pochwalam tez zdradzania meza i wywyzszania sie. Tzn. jej matka, a moja ciotka tez uwaza sie za „lepsza” od wiekszej czesci spoleczenstwa, ale nie zatracila czlowieczenstwa i pomaga swojej corce, ktora generalnie jest pasozytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Co się stało?

Nigdy się nie dogadywaliśmy, tak porpstu. Jest 3 lata starszy. Zawsze były kłótnie i wyzwiska. Jak założył rodzinę to jakoś już w ogóle kontakt się urwał, bo z jego żoną też nie złapałam kontaktu. Mój brat zawsze też lubił mnie kontrolować i mówić mi, co mam robić. Gdy już byłam pełnoletnia, poszłam do pracy, potrafił mi zrobić awanturę, że kupiłam sobie komputer bez jego wiedzy. Miał do mnie rozniez problem o to, że przez kilka dobrych lat żyłam z moim obecnym mężem bez ślubu, chociaż urodziło nam się dziecko, a nam się do ślubu nie spieszyło. Wtedy zupełnie zaczął mnie unikać i buntować rodziców przeciwko mnie. On jest z tych dobrze sytuowanych, ale i mocno religijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga
17 godzin temu, Gość Gość napisał:

Zerwałam kontakt z ciotką. Miałam z nią relacje od małego, zawsze powtarzała mi, że jestem gruba słyszałam to od 6 roku życia, ze powinnam się odchudzać i wgl, ze będę jak moja matka, wbijała mi szpilę przy każdej okazji, chociaż byłam szczupłym dzieckiem. Jako nastolatka głodziłam się, miałam zaburzenia odżywiania i jako dorosła kobieta nadal nie kam zdrowego obrazu siebie mimo, że się leczę. Nawet wtedy kiedy się glodzialam mając 13 lat, ona wiedział o tym i nadal gadała, ze jestem gruba, ze prawdziwe dziewczynki są drobne „tak jak twoja koleżanka Anetka. To jest prawdziwa dziewczyna, taka drobniutka, nizutka, słodka blondyneczka” ja wysoka jak na swoj wiek, szczupła, z ciemnymi włosami. Dręczyła mnie psychicznie, jak się okazało miała jakieś pretensje do moich rodziców. Można powiedzieć, że otarłam się o anoreksję, ale zaburzenia odżywiania i postrzegania siebie niestety mam nadal. Kiedyś jakaś sąsiadka powiedziała mi przy ciotce, że młodo wygladam (miałam wtedy 17 lat) kiedy poszła ciotka do mnie podeszła i powiedziała „nie myśl sobie, że wyglądasz młodo, wyglądasz normalnie jak na swoj wiek, a nawet starzej” kiedy zobaczyła, że nosze numer buta 36 powiedziała „co??36? Taka hołpa jak ty? To niemożliwe” Zrobiła mi krzywdę na cale życie, oczywiście rodzice o tym nie wiedzieli, nie wiem czemu im nie powiedziałam. Nie mam z nią kontaktu i nie chce mieć. 

okropna baba, chyba leczyla swoje kompleksy twoim kosztem, toksyczna - bardzo dobrze ze zerwalas z nia kontakt...takie baby nawet nie zdaja sobie sprawy jak wiele krzywdy robia innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

Z teściową. Wyprowadzka bez podawania jej nowego adresu. Synuś oczywiście może utrzymywać relacje z zaburzoną matką - nie zabronię mu przecież. Mogą się spotykać u niej, czy tam gdziekolwiek - nie interesuje mnie to. Ma zapowiedziane, że jak jej zdradzi nasz adres zamieszkania, to ja robię out. To jedyne możliwe wyjście żeby przestać dawać się niezczyć. Mąż kontaktami z matką nie jest zainteresowany, ale jak mówię - zwisa mi co on zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jijiji

Z moim bratem (wczesniej mielismy super kontakt, najlepszy z calego rodzenstwa) ktory pod wplywem swojej zony donosil na mnie 😞 wymyslal jakies niestworzone historie na moj temat. 
Kuzyn ktory udawal,ze jest  wobec mnie i meza a tak naprawde obrabial mi d.pe za plecami w perfidny sposob. Z nim ucielam kontakty a z bratem i jego zona rozmawiam ale unikam kmontaktu jak moge. 
Nareszcie dojrzalam do tego, zeby ucinac kontakty z toxykami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 4.08.2019 o 14:07, Gość Ala88 napisał:

Jednak wyprowadzając się chciałabym całkowicie się od nich odciąć. Tylko zastanawiam się jak to wygląda od strony moralnej?

A może byś tak tą stronę moralna rozpatrzyła od ich strony? Jakoś one się tym nie przejmują żerując ciągle na podatnikach. Kościół protestancki to nie sekta. Jest drugim kościołem pod względem ilości wyznawców zaraz po KK. Mogą być fanatyczkami, bo tam wierzą, że zbawienie bardziej zależy od samej wiary, a nie uczynków i chodzenia do kościoła. Jak widzisz, ty się przejmujesz kwestią moralną, a one te sprawy mogą mieć gdzieś, bo wystarczy, że wierzą. Tak więc, zgodnie z doktryną ich wiary, odcinasz się i nie powinny się obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nad czym ty się w ogóle zastanawiasz? nie ma obowiązku lubić wszystkich w rodzinie i utrzymywać z nimi kontakt, naprawdę.

Zresztą - w dzisiejszych czasach każdy ma swoje życie. Mam z 6 kuzynów mieszkających niedaleko i nie spotykam się z żadnym z nich. Większość jest bardzo fajna, i nie ma żadnych konfliktów - ale nie mamy czasu po prostu, każdy ma własną rodzinę, pracę, sprawy. Większości ciotek nie widziałam od lat.

Nie podawaj kuzynce ani ciotce namiarów na siebie i tyle. Zabroń też podawać kontakt rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja z nikim nie zrywalam kontaktów. Ale nie utrzymuję ich z nikim spoza najbliższej rodziny, czyli mojego rodzeństwa i rodziców. Nie mam nic do ciotek, wujków, kuzynek itp, ale nie widujemy się praktycznie wcale. Czasem którąś spotkam, to zamienię kilka zdań. Z rodziną męża mówimy sobie "dzień dobry" w czasie przypadkowych spotkań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia
Dnia 4.08.2019 o 13:20, Gość Gość napisał:

Zerwałam kontakt z ciotką. Miałam z nią relacje od małego, zawsze powtarzała mi, że jestem gruba słyszałam to od 6 roku życia, ze powinnam się odchudzać i wgl, ze będę jak moja matka, wbijała mi szpilę przy każdej okazji, chociaż byłam szczupłym dzieckiem. Jako nastolatka głodziłam się, miałam zaburzenia odżywiania i jako dorosła kobieta nadal nie kam zdrowego obrazu siebie mimo, że się leczę. Nawet wtedy kiedy się glodzialam mając 13 lat, ona wiedział o tym i nadal gadała, ze jestem gruba, ze prawdziwe dziewczynki są drobne „tak jak twoja koleżanka Anetka. To jest prawdziwa dziewczyna, taka drobniutka, nizutka, słodka blondyneczka” ja wysoka jak na swoj wiek, szczupła, z ciemnymi włosami. Dręczyła mnie psychicznie, jak się okazało miała jakieś pretensje do moich rodziców. Można powiedzieć, że otarłam się o anoreksję, ale zaburzenia odżywiania i postrzegania siebie niestety mam nadal. Kiedyś jakaś sąsiadka powiedziała mi przy ciotce, że młodo wygladam (miałam wtedy 17 lat) kiedy poszła ciotka do mnie podeszła i powiedziała „nie myśl sobie, że wyglądasz młodo, wyglądasz normalnie jak na swoj wiek, a nawet starzej” kiedy zobaczyła, że nosze numer buta 36 powiedziała „co??36? Taka hołpa jak ty? To niemożliwe” Zrobiła mi krzywdę na cale życie, oczywiście rodzice o tym nie wiedzieli, nie wiem czemu im nie powiedziałam. Nie mam z nią kontaktu i nie chce mieć. 

Wow,aż ciężko uwierzyć. Ciocia miała męża i dzieci? Bądź silna. Bardzo dobrze, że się odsunęłas od tak okropnej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia
Dnia 4.08.2019 o 14:02, Gość Gosc napisał:

Tak. Zerwałam kontakt z moim bratem. W ogóle się nie spotykamy, nawet u moich rodziców na świętach. Ma dwójkę dzieci, jedną córkę widziałam parę razy, a drugiej ani razu chociaż ma prawie dwa lata. Z ciotkami to już dawno żadnymi nie rozmawiam, no chyba, że gdzieś tam spotkam na ulicy to powiemy sobie "dzień dobry". Moja jedyna rodzina to mój mąż, syn, moi rodzice. 

Wow jaka selekcja. Jakieś szczególne powody, czy jesteś taka szczególna i specjalna, że nie zasługuje nikt na Twoje towarzystwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak naprawdę nie spotykam się z nikim w rodzinie, a jak już to raczej w jakiś przypadkowych uroczystościach typu ślub, pogrzeb. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość Gość Kasia napisał:

Wow jaka selekcja. Jakieś szczególne powody, czy jesteś taka szczególna i specjalna, że nie zasługuje nikt na Twoje towarzystwo?

Z bratem nigdy się nie dogadywałam, od dziecka. Był i jest despotyczny i władczy. To tak w skrócie. A z resztą rodziny też jakoś kontakt się urwal i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×