Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GoscAnia

Ma ktoś z Was 3 dzieci w jednym pokoju?

Polecane posty

Gość kkkk

Najeżdżacie na autorkę a przecież wielu z was dorastało w bloku z wielkiej płyty, nieraz na 2-3 pokojach z rodzicami i kilkorgiem rodzeństwa. I jakoś nikt nie gadał waszej mamie, żeby nie robiła sobie wiecej "bachorów". Ba, szczycicie się tym że mieliście "prawdziwe dzieciństwo". Dla mnie trójka w jednym pokoju jest ok do wieku wczesnoszkolnego. Potem już brakuje prywatności.

A kiedyś ludzie żyli w chatach, cała rodzina spała na kupie w jednej izbie, dzieci chodziły w pole zamiast do szkoły i ludzie myli się od wielkiego święta. No i co z tego? Mamy rok 2019, gdyby cała ludzkość myślała tak jak ty, to dalej spalibysmy w chatach z g ó w n a albo w jaskiniach, bo po co iść na przód. 

x

Piszesz  o czasach, ktore były dzieciństwem dla wielu kafeterianek, jak o epoce bitwy pod Grunwaldem. Trojka zaprzyjaznionego rodzenstwa ( teraz przed 40-tką) wychowała sie w 1 naprawde niedużym  pokoju,(w duzych miastach byl problem z mieszkaniami, zwlaszcza dla mlodych), trudno mowic o patologii czy niezaradności ,  bo  rodzice po studiach, potem zreszta ojciec zostal dyrektorem jednej z najwiekszych firm w Polsce . Mlodzi tez pokonczyli dobre studia, załozyli rodziny  i jakos nie wspominaja dzieciństwa z traumą. A dodam, ze historie z chatą z gówna  akurat tej rodziny nie dotyczą , przed wojna rodzina miala majatek ziemski, salony i słuzbę. Nie ważna wielkość pokojów , tylko to, kto tam mieszka i jak sobie daje radę, bo róznie moze w zyciu sie ułozyć.

Co do tematu - na HGTV widaialam pare razy , jak Dorota Szelagowska urzadzala pokój dla trójki dzieci i byly to fajne projekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość kkkk napisał:

Piszesz  o czasach, ktore były dzieciństwem dla wielu kafeterianek, jak o epoce bitwy pod Grunwaldem. Trojka zaprzyjaznionego rodzenstwa ( teraz przed 40-tką) wychowała sie w 1 naprawde niedużym  pokoju,(w duzych miastach byl problem z mieszkaniami, zwlaszcza dla mlodych), trudno mowic o patologii czy niezaradności ,  bo  rodzice po studiach, potem zreszta ojciec zostal dyrektorem jednej z najwiekszych firm w Polsce . Mlodzi tez pokonczyli dobre studia, załozyli rodziny  i jakos nie wspominaja dzieciństwa z traumą. A dodam, ze historie z chatą z gówna  akurat tej rodziny nie dotyczą , przed wojna rodzina miala majatek ziemski, salony i słuzbę. Nie ważna wielkość pokojów , tylko to, kto tam mieszka i jak sobie daje radę, bo róznie moze w zyciu sie ułozyć.

Co do tematu - na HGTV widaialam pare razy , jak Dorota Szelagowska urzadzala pokój dla trójki dzieci i byly to fajne projekty.

Fajny głos 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Uczył napisał:

Tak,z tym łóżkiem to jest bardzo dobry pomysł, ja mam 3 dzieci.Najstarszy syn ma 12 lat i bliźniaki mają po 10 lat.I pomimo tego że mają swoje pokoje bo mieszkamy w domku,to nie chcą w nich spać, przebywają tam tylko w dzień po po prostu boją się spać sami.Tak mówią.Więc w naszej sypialni stoi właśnie takie łóżko dwupiętrowe i na samym dole jest jeszcze wyciągany gruby materac. To łóżko kosztowało 3.800 zł jest porządne,młodzieżowe.

Dziwna sytuacja. A jak uprawiacie seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Uczył napisał:

Tak,z tym łóżkiem to jest bardzo dobry pomysł, ja mam 3 dzieci.Najstarszy syn ma 12 lat i bliźniaki mają po 10 lat.I pomimo tego że mają swoje pokoje bo mieszkamy w domku,to nie chcą w nich spać, przebywają tam tylko w dzień po po prostu boją się spać sami.Tak mówią.Więc w naszej sypialni stoi właśnie takie łóżko dwupiętrowe i na samym dole jest jeszcze wyciągany gruby materac. To łóżko kosztowało 3.800 zł jest porządne,młodzieżowe.

Nie piszę tego złośliwie, ale skoro takie duże dzieci boją się same spać to naprawdę udałałabym się do psychologa, bo to co najmniej dziwne. Pomyśl o tym, pewnie jest jakaś przyczyna i dobrze byłoby ją znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość kkkk napisał:

Trojka zaprzyjaznionego rodzenstwa ( teraz przed 40-tką) wychowała sie w 1 naprawde niedużym  pokoju,

A ich dzieci jak mieszkają? Ja też się tak wychowałam i nie trąbię o traumie, ale wiem co to potrzeba prywatności i własnej przestrzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Uczył napisał:

Tak. Ciągle przychodzili do nas w nocy i mówili że się boją spać sami.Nie straszy u nas.

Są upośledzone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 6.08.2019 o 16:07, Gość Uczył napisał:

Tak,z tym łóżkiem to jest bardzo dobry pomysł, ja mam 3 dzieci.Najstarszy syn ma 12 lat i bliźniaki mają po 10 lat.I pomimo tego że mają swoje pokoje bo mieszkamy w domku,to nie chcą w nich spać, przebywają tam tylko w dzień po po prostu boją się spać sami.Tak mówią.Więc w naszej sypialni stoi właśnie takie łóżko dwupiętrowe i na samym dole jest jeszcze wyciągany gruby materac. To łóżko kosztowało 3.800 zł jest porządne,młodzieżowe.

I wy tak pozwalacie 12 letnim dzieciom spać w waszej sypialni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123
Dnia 6.08.2019 o 19:30, Gość kkkk napisał:

Najeżdżacie na autorkę a przecież wielu z was dorastało w bloku z wielkiej płyty, nieraz na 2-3 pokojach z rodzicami i kilkorgiem rodzeństwa. I jakoś nikt nie gadał waszej mamie, żeby nie robiła sobie wiecej "bachorów". Ba, szczycicie się tym że mieliście "prawdziwe dzieciństwo". Dla mnie trójka w jednym pokoju jest ok do wieku wczesnoszkolnego. Potem już brakuje prywatności.

A kiedyś ludzie żyli w chatach, cała rodzina spała na kupie w jednej izbie, dzieci chodziły w pole zamiast do szkoły i ludzie myli się od wielkiego święta. No i co z tego? Mamy rok 2019, gdyby cała ludzkość myślała tak jak ty, to dalej spalibysmy w chatach z g ó w n a albo w jaskiniach, bo po co iść na przód. 

x

Piszesz  o czasach, ktore były dzieciństwem dla wielu kafeterianek, jak o epoce bitwy pod Grunwaldem. Trojka zaprzyjaznionego rodzenstwa ( teraz przed 40-tką) wychowała sie w 1 naprawde niedużym  pokoju,(w duzych miastach byl problem z mieszkaniami, zwlaszcza dla mlodych), trudno mowic o patologii czy niezaradności ,  bo  rodzice po studiach, potem zreszta ojciec zostal dyrektorem jednej z najwiekszych firm w Polsce . Mlodzi tez pokonczyli dobre studia, załozyli rodziny  i jakos nie wspominaja dzieciństwa z traumą. A dodam, ze historie z chatą z gówna  akurat tej rodziny nie dotyczą , przed wojna rodzina miala majatek ziemski, salony i słuzbę. Nie ważna wielkość pokojów , tylko to, kto tam mieszka i jak sobie daje radę, bo róznie moze w zyciu sie ułozyć.

Co do tematu - na HGTV widaialam pare razy , jak Dorota Szelagowska urzadzala pokój dla trójki dzieci i byly to fajne projekty.

Za komuny to była dostępna  aborcja. I jakoś w blokach mało kto miał 3 i więcej dzieci.  Raczej 1 i 2 dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ddadadsdsd

Teraz  to dzieci sa od malego chowane na samotnikow, od poczatku wszystko swoje, osobne, a potem chodza takie dzikusy.

Ja mialam pokoj z bratem do 12 roku zycia i fajnie bylo. 😛

Na studach sie mieszka po 5 osob i sie zyje i tez jst fajnie.

Zalezy jaki kto ma charaktr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Ddadadsdsd napisał:

Teraz  to dzieci sa od malego chowane na samotnikow, od poczatku wszystko swoje, osobne, a potem chodza takie dzikusy.

Ja mialam pokoj z bratem do 12 roku zycia i fajnie bylo. 😛

Na studach sie mieszka po 5 osob i sie zyje i tez jst fajnie.

Zalezy jaki kto ma charaktr.

Pewnie, lepiej wszystko wspólne, nic swojego, nawet chwili spokoju. Przecież to walka z rodzeństwem czy współlokatorami o wszystko i brak prywatności świetnie "kształtują charakter". Tyle, że to dosyć chvjowy charakter i takież doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość 123 napisał:

Za komuny to była dostępna  aborcja. I jakoś w blokach mało kto miał 3 i więcej dzieci.  Raczej 1 i 2 dzieci...

Mylisz się. Ja mam 4 rodzeństwa, mąż też. W bloku mieliśmy 30 rodzin. Jedna 6 dzieci, trzy 5 dzieci, jakieś 12 z 4 dzieci, 8 miało 3 i po dwoje dzieci było 6 rodzinach. Jakoś tak, jak sobie dobrze przypominam. Nie pamiętam jak było w pozostałych 4 blokach, ale podobnie, z tym, że na całym osiedlu była tylko jedna jedynaczka. Po dwoje dzieci z tego co pamiętam, to mieli ludzie urodzeni w rocznikach jakieś 65-70. To osiedle było osiedlem zakładowym i pracownicy otrzymywali mieszkania według ilości posiadanych dzieci. Czyli im więcej dzieci w momencie otrzymania mieszkania, tym większy metraż i więcej pokoi. Nas była wtedy 3, więc dostaliśmy mieszkanie 3 pokojowe na większym metrażu. U koleżanki była wtedy dwójka, koleżanka w tym samym wieku, 7 lat, dostali też 3, ale na mniejszym metrażu. Rodziny, gdzie wtedy była już 4 dzieci dostały mieszkania 4 pokojowe. Pamiętam, że były 3, czy nawet 4 kobiety, które miały po 2-3 dzieci, długo, długo nic (możliwe, że aborcje), a potem ok 40stki jak starsze miały po 16-17 lat po dwójce rok po roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mimo wszystko nie widzę tego. Aczkolwiek moja dwójka póki co ma wspólny pokój, mowa o czteroletnich bliźniakach. Właściwie to tam i tak tylko śpią, bo zdecydowanie wolą bawić się w salonie. Póki co nie planuję zmieniać tego układu, pomyślimy jak pójdą do szkoły. A łóżko ma każde swoje, takie normalne. Nie podobają mi się piętrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Pewnie, lepiej wszystko wspólne, nic swojego, nawet chwili spokoju. Przecież to walka z rodzeństwem czy współlokatorami o wszystko i brak prywatności świetnie "kształtują charakter". Tyle, że to dosyć chvjowy charakter i takież doświadczenia.

Walka o wszystko ze współlokatorami? No bez jaj. Mieszkałam z dwiema dziewczynami w jednym pokoju w akademiku przez trzy lata i absolutnie o nic nie walczyłyśmy. A wierz mi, że było ciasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×