Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olka

Macie racje ze patrzycie na status materialny faceta

Polecane posty

Gość OsiemJeden
Przed chwilą, Leżaczek napisał:

14 minut temu, Gość Gosc napisał: Nie jesteś minimalistą tylko dziadujesz, lol. Fajnie sobie wkrecasz. X jestem chyba wiem lepiej. I nie dziaduje mam sprzęty np sony. Jak coś mi się podoba i jest tego warte to kupuje. 

Smieszysz mnie czleku...Tyle ci powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

15 minut temu, Gość Gosc napisał: No nie wiem, hipotetycznie, powiedzmy że odchodząc w jakiś sposób udałoby mi się zabrać wszystko co ja odłożyłam i połowę tego co on odłożył (mało realne, ale okej) to NAWET WTEDY ten mój mąż żyłby lepiej niż TY, który tak wspaniale bronisz się przed niedobrymi kobietami. X zdefiniuj lepiej żył, nie wiem też co ty liczysz nam pieniądze czy coś? 😁 

Wiem że nie wychodzisz do ludzi, nie jadasz w restauracjach, nie chodzisz do kina, mieszkasz z matką i Twoje życie kręci się wokół oszczędzania. Jakość życia masz mizerna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek

Po tym co tu wypisuje leżaczek, to jestem pewna że facet który po 30 mieszka z mamą, jest dziwny i takiego od razu bym skreśliła. To jakaś masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

17 minut temu, Gość misiaczek napisał: Niby nie zazdrościsz, ale wszystkie kobiety wg to pasożyty. X same tak piszą zobacz o czym jest temat, my kupiliśmy, wspólne konto, nasze oszczędności im to leci podświadomie, skubanie mają we krwi, a kiedy to stosują? 😁 kobieta zawsze napisze MOJE OSZCZĘDNOŚCI jeśli facet włożył trochę mniej lub wcalei zawsze NASZE OSZCZĘDNOŚCI jesli ona wkladala 50 a on 3000. 

Na tym polega związek lub małżeństwo, że zarabia się wspólnie, opłaca się rachunki wspólnie. U twoich rodziców jak było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
5 minut temu, Leżaczek napisał:

Przed chwilą, Gość misiaczek napisał: Po tym co tu wypisuje leżaczek, to jestem pewna że facet który po 30 mieszka z mamą, jest dziwny i takiego od razu bym skreśliła. To jakaś masakra. X on też by cie skreslił 😉

Jestem w szoku. Ty chyba naprawdę robisz sobie jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
3 minuty temu, Leżaczek napisał:

Przed chwilą, Gość misiaczek napisał: Na tym polega związek lub małżeństwo, że zarabia się wspólnie, opłaca się rachunki wspólnie. U twoich rodziców jak było? X wspólne nie istnieje, jak chcesz telewizor podzielić na pół? 😁 nie mój ojciec nie dał matce dobrowolnie ani złotówki. Jeszcze jest intercyza. Moja mama dobrze zarabiala. 

O matko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Leżaczek napisał:

4 minuty temu, Gość Gosc napisał: Wiem że nie wychodzisz do ludzi, nie jadasz w restauracjach, nie chodzisz do kina, mieszkasz z matką i Twoje życie kręci się wokół oszczędzania. Jakość życia masz mizerna.  X świetnie tanio gotuje i mam kino domowe 👌😙 jakość życia już wywalila w kodmos? 😁 

Nie. To nadal jest dno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moool

Lezaczek to nieszczęsliwy czlowiek bez wyobraźni.

Nieszczęsliwy , bo nie ma nikogo, kogo kochałby tak,  , ze byłby gotów oddać mu wszsytko i mialby radosc z tego, ze mozeto zrobić. Bez wyobrazni- bo mu sie to nawet w głowie nie miesci, nie dopuszcza takich mySli.

'To sie zresztą wiaze z tematem-  wychodzilam za biednego studenta, z dobrej, ale niezamoznej rodziny. Mial potencjal, byl zdolny i pracowity. Do wszytkiego dochodzilismy sami. Byłam troche starsza, wczesniej skonczylam studia, mialam bardzo dobra pracę,  poczatki malzenstwa  byly finasowo na mojej głowie. Po jakims czasie on  poszedl  jak burza, zaczal super zarabiac i zapewnil mnie i dzieciom taki komfort, o jakim nam sie przedtem nie snilo. Moje zarobki przy jego okazały sie smieszne. Nigdy zadnemu z nas by nie przeszlo przez głowe, zeby dzielic na moje i twoje. Sa rozne sytuacje zyciowe , wszystko jest nasze wspolne, cieszymy sie, jesli możemu sobie pomagac -na kazdej plaszczyźnie, nie tylko finansowej. To nam daje radość, siłę i poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

24 minuty temu, Gość misiaczek napisał: Ale nigdy w życiu nie jest łatwo. Poza tym oni zajmują się przede wszystkim osobami, które przykładowo normalnie zarabiają. No i nie można całe życie żerować na rodzicach. A ze zdradami, cóż zdarzają, ale to nie znaczy że trzeba bać się życia. Morderstwa też się zdarzają, więc nie wychodzisz z domu? X powiedzny że ktoś ma oszczędności 100% a nieruchomośc kosztuje 2% to już dziwne mieszkać z rodzicami. Inna sprawa gdy nieruchomośc kosztuje 40-100% albo nawet 200-500% czyli ma tylko wkład własny. Naprawdę nie rozumiesz takich rzeczy? W oczach faceta to wygląda tak, że mam kupić nieruchomośc żeby kobiety o mnie dobrze pisały. Nie liczy się że będę miał większe koszty, depresję. Inna sprawa nie wolała byś żeby facet miał pieniądze i żebyś mogła wybrać mieszkanie czy dom tylko tak wczesac się na jego wybór? Kilka lat mi się to wydawało bardziej atrakcyjne niż już kupiona.

A wiesz, takie życie w klatce też prowadzi do depresji. No ja to wolę faceta, który ma jednak odciętą pępowinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
1 minutę temu, Leżaczek napisał:

1 minutę temu, Gość moool napisał: Lezaczek to nieszczęsliwy czlowiek bez wyobraźni. Nieszczęsliwy , bo nie ma nikogo, kogo kochałby tak,  , ze byłby gotów oddać mu wszsytko i mialby radosc z tego, ze mozeto zrobić. Bez wyobrazni- bo mu sie to nawet w głowie nie miesci, nie dopuszcza takich mySli. X bo takie rzeczy tylko na filmach, w realnym życiu oddasz wszystkie oszczędności żeby ratować życie dziewczyny która ci się podoba, ona wyzdrowieje i pójdzie do czada, w realnym życiu jak uratujesz dziewczyne od czegokolwiek to seksu nie będzie. Był przypadek w uk, facet multimilioner w funtach, wychowywal 3 nie swoich dzieci, zanim jeszcze się nie dowiedzial już go zostawila i zabrała miliony funtów. Babka miała milionera ale puszczala się z czadem bo mąż chudy informatyk. Gardzila nim. Zrobił testy dna i wygrał w sądzie cwierc mln. Reszty jej nie zabrano. Chcesz to oddaj wszystko tylko wiedz że kobieta jak jej się podobasz będzie jadła z tobą klopsy z lodla ze smakiem. A jak nie to będzie robić cyrki o zbyt tanie restauracje. 

Człowieku, co ty piszesz... to lepiej całe życie mieszkać z mamą, bo zła kobietka cię skrzywdzi. Litości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Normalni dorośli ludzie dążą do tego żeby zarabiac na tyle dobrze żeby stać ich było na wygodne życie. Kupują (często na kredyt) mieszkanie, potem poznają kogoś kto też ma mieszkanie, sprzedają je, kupują większe, czy tam dom i żyją jak ludzie. 

Leżaczek nigdy nie tknie swoich oszczędności bo dla niego oszczędzanie to cel sam w sobie. To jest zaburzenie i to się leczy. 

Jest program w telewizji o takich ludziach- jedna kobieta ma tylko jedną żarówkę na cale mieszkanie i chodzi z tą żarówka i wkręca ja w tym pokoju w którym przebywa. Kupiła (czy tam wzięła za darmo) przewijak dla dzieci na wyprzedaży gratów ze starej stacji benzynowej-  z toalety- bo był tani. Pracuje w linii lotniczej i wynosi jedzenie z kateringu pokladowego- bo za darmo. I ona też myśli że jest super sprytna. Ale już chodzi na terapię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość misiaczek napisał:

Człowieku, co ty piszesz... to lepiej całe życie mieszkać z mamą, bo zła kobietka cię skrzywdzi. Litości...

No i przecież on to robi wlasnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek

Ja u ludzi cenię zaradność, ambicję, chęć do niezależności. Zresztą zauważyłam, że bardziej dojrzałe i samodzielne są osoby, które nie mieszkały całe życie z rodzicami. Po 30 to jednak wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

13 minut temu, Gość misiaczek napisał: A wiesz, takie życie w klatce też prowadzi do depresji. No ja to wolę faceta, który ma jednak odciętą pępowinę. X dlaczego mnie to nie dziwi. Czyli chcesz mieszkać nad morzem a on ma mieszkanie w Krakowie. I zsmieszkasz w Krakowie albo będzie sprzedawac dopiero co po remoncie bo kuchnia ciemna. Ważne że mieszka sam. Logika kobiety. 

Tak, bo lepiej przecież randkowac z facetem ktory mieszka z mamą i przez rok uprawiać seks po cichutku bo mama za ścianą. A rano może mama zrobi śniadanie? Bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
3 minuty temu, Leżaczek napisał:

13 minut temu, Gość misiaczek napisał: A wiesz, takie życie w klatce też prowadzi do depresji. No ja to wolę faceta, który ma jednak odciętą pępowinę. X dlaczego mnie to nie dziwi. Czyli chcesz mieszkać nad morzem a on ma mieszkanie w Krakowie. I zsmieszkasz w Krakowie albo będzie sprzedawac dopiero co po remoncie bo kuchnia ciemna. Ważne że mieszka sam. Logika kobiety. 

Lepiej mieszkać z mamusią. Właściwie z moich znajomych to w zasadzie nikt nie mieszka u mamuni, wiec ty naprawdę jesteś dziwny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Tak, bo lepiej przecież randkowac z facetem ktory mieszka z mamą i przez rok uprawiać seks po cichutku bo mama za ścianą. A rano może mama zrobi śniadanie? Bajka.

Pewnie na ten seks trzeba mieć zgodę mamy:D,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Ale to tylko 15 tys., normalna wyplata warszawska dla osob z wiekszym stazem, a na UK raczej normalna. 

Chyba nie ma co sie licytowac i porownywac kolezanek do siebie.

Nie znasz UK. nie wiesz ile to jest 3,000 funtów netto na osobę.

jest to naprawdę znakomity dochód. mało kto taki ma, zwłaszcza poza Londynem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
1 minutę temu, Leżaczek napisał:

6 minut temu, Gość Gosc napisał: Tak, bo lepiej przecież randkowac z facetem ktory mieszka z mamą i przez rok uprawiać seks po cichutku bo mama za ścianą. A rano może mama zrobi śniadanie? Bajka. X moja siostra się tak gździła za ścianą i nie miała wstydu a ja mam mieć?

A czyli u was wszyscy są tacy. Siostra też ma swój pokój u mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
1 minutę temu, Leżaczek napisał:

8 minut temu, Gość misiaczek napisał: Lepiej mieszkać z mamusią. Właściwie z moich znajomych to w zasadzie nikt nie mieszka u mamuni, wiec ty naprawdę jesteś dziwny. X a u leżaczek starsi są i mieszkają, niektórzy nawet z już dziećmi. 

Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Leżaczek napisał:

6 minut temu, Gość Gosc napisał: Tak, bo lepiej przecież randkowac z facetem ktory mieszka z mamą i przez rok uprawiać seks po cichutku bo mama za ścianą. A rano może mama zrobi śniadanie? Bajka. X moja siostra się tak gździła za ścianą i nie miała wstydu a ja mam mieć?

Jezu. Co za patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
1 minutę temu, Leżaczek napisał:

4 minuty temu, Gość misiaczek napisał: Masakra... X no nie każdy samiec był oszczędny jak leżaczek, niektórzy chodzili do kina restauracji i teraz z dziećmi mieszkają u rodziców. 

Dlaczego piszesz o sobie w 3 osobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

4 minuty temu, Gość misiaczek napisał: Masakra... X no nie każdy samiec był oszczędny jak leżaczek, niektórzy chodzili do kina restauracji i teraz z dziećmi mieszkają u rodziców. 

Ty nie widzisz, czy udajesz że nie widzisz, że jesteś w identycznej sytuacji jak oni, z tą tylko różnicą, że Ty masz kasę na koncie (której nigdy nie wydasz bo masz zaburzenia), a oni przynajmniej mieli w życiu jakies przyjemności? Poza tym oba przypadki to smutny żywot u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek

Ten koleś jest niereformowalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

15 minut temu, Gość misiaczek napisał: Ten koleś jest niereformowalny X a na co mam być refolmowalny, do kina i restauracji i tak nie będę chodził, bo mi się nie chce. 

Co tobie się chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość misiaczek napisał:

Rozumiem. Wychowanie jednak wbrew pozorom ma duże znaczenie, chcąc nie chcąc pewne wzorce od rodziców przejmuje się. A jaki sposób myślenia najbardziej cię w nim zirytował?

No właśnie takie wyniesione z domu narzekactwo, taka prokastynacja, że w tym kraju to porządni ludzie tak mieszkają i żyją jak oni w 3 pokolenia na 2 pokojach, że kto to ma własne mieszkania dla rodziny bez dziadków i wnuków? "tylko doktory, mecenasy, kulczyki, politycy, biznesmeny i inne złodzieje" albo kiedyś w jakimś programie było o urządzeniu pokoju dziecięcego, a teściowa: a które dziecko w Polsce, w zwykłej rodzinie ma swój pokój? Przecież to jakiś reportaż odrealniony jak z Ameryki... No i właśnie kiedy mąż zaczął naciskać na dziecko to ani chwili nie pomyślał, że może kawalerka będzie za ciasna na to. Pytam go gdzie? W tej puszce? i czy ma jakieś plany co do zmiany mieszkania, jakiś awans dostał czy podwyżkę, bo jak tak to mozemy gadac i na początek to spoko może być kawalerka ale co dalej? "No jak to co? zasłonką się oddzieli tak jak u niego było i nawet rozkładana wersalka wejdzie więc w sumie dwoje dzieci może spać na niej, tak jak on z bratem"..... no brak słów, dwoje dzieci nawet!! i on się dziwił moim nieosiągalnym fanaberiom, przecież to nie jest do zdobycia dla nas, tak tylko żyją milionerzy....

Kolejna rzecz- podróże. To jest następna sprawa nie dla uczciwych ludzi. Na wakacje to tylko bogole i jakaś tam garstka ze stolicy, a w ogóle po co to potrzebne? pieniądze się wyda i nic z tego nie ma, bo kanapę czy telewizor to się ma, to się wstawi i jest, a wczasy? przelecą i kasy nie ma. No i mój mąż ta sama śpiewka co rodzice. Jednak nie dałam za wygraną i go namówiłam. Pierwszy raz wyjechał poza województwo dzięki mnie! pierwszy raz w życiu zobaczył w ogóle morze i góry i bardzo mu się podobało, nie żałował ani złotówki ale po przyjeździe już było pranie mózgu i ciosanie mu kołków (to jego kolejna wada, że nie umiał się odciąć od ich pieprzenia i ich jurysdykcji tylko jak 10-latek wszystkiego słuchał, ze wszystkim się liczył i teściowie myśleli, że też mi tak będą kołki ciosać i będą nam życie kontrolować i ustawiać ale dla mnie tam była krótka piłka, plask drzwiami raz, drugi i się kazania w moją stronę skończyły, bo żadni nieudacznicy bez grosza i bez życia, pierdzący w 40 letnią kanapę przed tv nie będą mi życia ustawiać. No ale więcej mąż się namówić na wyjazd nie dał, bo przecież mama mówi, że najlepiej się wypoczywa przed tv, a przed ryjem, na rozklekotanym taboreciku, aluminiowa patelnia z podsmażoną najtańszą kiełbachą z biedronki i herbatka minutka.

Pamiętam jak raz teściowie byli u moich rodziców na imieninach mojego taty. O matko jak przeżywali to mieszkanie! Tak im na drugi dzień tyłek objechali przy mnie, że już w życiu rodzice na nic ich nie prosili.... Te bloki ocieplone, TRZY pokoje i tylko 2 dzieci! nic dziwnego, że dzieci takie wygodnickie i rozpieszczone i tak samo chcą żyć! No faktycznie pałac 57m2 ja miałam jeden pokój, mój 5 lat młodszy brat drugi, a rodzice spali w dużym, no jak w Ameryce! bo przecież powinnam spać z bratem na wersalce za kotarą! A te meble, podlogi i łazienka! Hahaha meble to była zbieranina ostatnich 10 lat z ikeły, remont tata zrobił sam z wujkiem po ostatecznej brata wyprowadzce czyli po 15 latach od poprzedniego remontu. Najtańsze kafle i sanitariaty, najzwyklejsze panele byle czysto i świeżo, jakieś karnisze z lerła, też najtańsze, najprostsze, a do tego zasłonki i poduszki dekoracyjne z promocji w pepco w jakieś tam modne niby skandynawskie wzorki ale tak w miarę to pasowało, bez rupieci i durnostojek. No ale to dla moich teściów kosmos, bo u nich meble miały po 30 i 40 lat, popękane, obsypujące się dosłownie! albo te komunistyczne dywany, narzuty, podarte pościele, stare pierzyny! a wszystko takie wilgotne i śmierdzące grzybem, łazienka do połowy wymalowana olejną 20 lat wcześniej ... Masakra! mój mąż jak tylko ze mną zamieszkał i zaczął jedynie odwiedzać rodziców to był w szoku, że tam tak cuchnie i dziwił się jak mógł tak żyć w tej wilgoci, że wszystko go tam obrzydza, że w życiu już by się tam spać nie położył ale niestety 30 lat życia tam okazało się silniejsze niż dążenie do lepszego. To już w nim chyba będzie tkwić zawsze. On tego nie chce ja to wiem ale on w siebie nie wierzy i z góry skazuje się na porażki, bo awans to nie dla niego, szkolenia to inni robią, jemu się nie uda. Z jednej strony z tym walczyl i widział różnice miedzy zyciem ze mna, a zyciem z nimi, a z drugiej byl tą filozofią rodziny przesiakniety. Tak samo z prawem jazdy, z samochodem, to nie dla niego, bo tak u niego w domu było, że to dla bogaczy. Ja miałam wtedy 15-letnie auto, a moi rodzice 12-letnie ale ważne, że sprawne. Za to też bylismy przez jego rodzinę znienawidzeni. No faktycznie limuzyny, skąd oni na to mieli! Takich sytuacji było milion!

No nie dało się tak żyć chociaż tak jak mówię walczyłam, bo widziałam że i on walczy. Niestety wszystko jest do czasu i ostatecznie kilka awantur o dziecko w kawalerce rozsądziło sprawę.

Najgorsze jest to, że on ma zdolności do wielu rzeczy, mógłby być kimś więcej, kwestia szkoleń, które mu w firmie proponowano ale oddawał je innym, oddawał wszystko walkowerem, bo w siebie nie wierzył i nie byłam w stanie tego zmienić. 

Dziś mieszka z rodzicami w pokoju, a jakże! dziadkowie już nie żyją za to w ich dawnym pokoju mieszka jego siostra z mężem i dziećmi, a druga siostra i brat mieszkają w tej samej kamienicy u swoich teściów i wiodą identyczny żywot. To jest w ogóle jakieś zjawisko społeczne w tej dzielnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Mój pierwszy chłopak nie miał nic. Idąc z nim na zakupy na wieczór (przekąski) dzieliliśmy rachunek na pół. On mimo wtedy 23 lat nie pracował, albo chwilowo dorywczo. Rodzice wiecznie mi powtarzali „zobaczysz, będziesz go kiedyś utrzymywała”. Nie chciałam tego słuchać jako nastolatka i zakochana kupowałam jemu ciuchy. Ja jestem z dość zamożnego domu. 

Minęły 3 lata związku i po rozstaniu poznałam starszego o 5 lat chłopaka. Zaimponował mi opieką, traktował jak kobietę, tak jak prawdziwy mężczyzna, troszczył się. Już wtedy jak się okazało później pracował na kierowniczym stanowisku w dużej firmie mimo 26 lat. Oświadczył mi się po 4 miesiącach znajomosci. Dziś jesteśmy razem 9 lat, mamy dziecko, piękny dom, dwa samochody, żyjemy na wysokim poziomie, a mąż prowadzi firmę. Ja również mam swoją firmę ale malutką. Kochamy się, mąż nadal się o mnie troszczy. Jak go poznałam był przedsiębiorczy i taki jest nadal. Bardzo mi imponuje jego chęć ciągłego rozwoju i dążenia do wyznaczonych przez siebie celów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
23 minuty temu, Gość gość napisał:

No właśnie takie wyniesione z domu narzekactwo, taka prokastynacja, że w tym kraju to porządni ludzie tak mieszkają i żyją jak oni w 3 pokolenia na 2 pokojach, że kto to ma własne mieszkania dla rodziny bez dziadków i wnuków? "tylko doktory, mecenasy, kulczyki, politycy, biznesmeny i inne złodzieje" albo kiedyś w jakimś programie było o urządzeniu pokoju dziecięcego, a teściowa: a które dziecko w Polsce, w zwykłej rodzinie ma swój pokój? Przecież to jakiś reportaż odrealniony jak z Ameryki... No i właśnie kiedy mąż zaczął naciskać na dziecko to ani chwili nie pomyślał, że może kawalerka będzie za ciasna na to. Pytam go gdzie? W tej puszce? i czy ma jakieś plany co do zmiany mieszkania, jakiś awans dostał czy podwyżkę, bo jak tak to mozemy gadac i na początek to spoko może być kawalerka ale co dalej? "No jak to co? zasłonką się oddzieli tak jak u niego było i nawet rozkładana wersalka wejdzie więc w sumie dwoje dzieci może spać na niej, tak jak on z bratem"..... no brak słów, dwoje dzieci nawet!! i on się dziwił moim nieosiągalnym fanaberiom, przecież to nie jest do zdobycia dla nas, tak tylko żyją milionerzy....

Kolejna rzecz- podróże. To jest następna sprawa nie dla uczciwych ludzi. Na wakacje to tylko bogole i jakaś tam garstka ze stolicy, a w ogóle po co to potrzebne? pieniądze się wyda i nic z tego nie ma, bo kanapę czy telewizor to się ma, to się wstawi i jest, a wczasy? przelecą i kasy nie ma. No i mój mąż ta sama śpiewka co rodzice. Jednak nie dałam za wygraną i go namówiłam. Pierwszy raz wyjechał poza województwo dzięki mnie! pierwszy raz w życiu zobaczył w ogóle morze i góry i bardzo mu się podobało, nie żałował ani złotówki ale po przyjeździe już było pranie mózgu i ciosanie mu kołków (to jego kolejna wada, że nie umiał się odciąć od ich pieprzenia i ich jurysdykcji tylko jak 10-latek wszystkiego słuchał, ze wszystkim się liczył i teściowie myśleli, że też mi tak będą kołki ciosać i będą nam życie kontrolować i ustawiać ale dla mnie tam była krótka piłka, plask drzwiami raz, drugi i się kazania w moją stronę skończyły, bo żadni nieudacznicy bez grosza i bez życia, pierdzący w 40 letnią kanapę przed tv nie będą mi życia ustawiać. No ale więcej mąż się namówić na wyjazd nie dał, bo przecież mama mówi, że najlepiej się wypoczywa przed tv, a przed ryjem, na rozklekotanym taboreciku, aluminiowa patelnia z podsmażoną najtańszą kiełbachą z biedronki i herbatka minutka.

Pamiętam jak raz teściowie byli u moich rodziców na imieninach mojego taty. O matko jak przeżywali to mieszkanie! Tak im na drugi dzień tyłek objechali przy mnie, że już w życiu rodzice na nic ich nie prosili.... Te bloki ocieplone, TRZY pokoje i tylko 2 dzieci! nic dziwnego, że dzieci takie wygodnickie i rozpieszczone i tak samo chcą żyć! No faktycznie pałac 57m2 ja miałam jeden pokój, mój 5 lat młodszy brat drugi, a rodzice spali w dużym, no jak w Ameryce! bo przecież powinnam spać z bratem na wersalce za kotarą! A te meble, podlogi i łazienka! Hahaha meble to była zbieranina ostatnich 10 lat z ikeły, remont tata zrobił sam z wujkiem po ostatecznej brata wyprowadzce czyli po 15 latach od poprzedniego remontu. Najtańsze kafle i sanitariaty, najzwyklejsze panele byle czysto i świeżo, jakieś karnisze z lerła, też najtańsze, najprostsze, a do tego zasłonki i poduszki dekoracyjne z promocji w pepco w jakieś tam modne niby skandynawskie wzorki ale tak w miarę to pasowało, bez rupieci i durnostojek. No ale to dla moich teściów kosmos, bo u nich meble miały po 30 i 40 lat, popękane, obsypujące się dosłownie! albo te komunistyczne dywany, narzuty, podarte pościele, stare pierzyny! a wszystko takie wilgotne i śmierdzące grzybem, łazienka do połowy wymalowana olejną 20 lat wcześniej ... Masakra! mój mąż jak tylko ze mną zamieszkał i zaczął jedynie odwiedzać rodziców to był w szoku, że tam tak cuchnie i dziwił się jak mógł tak żyć w tej wilgoci, że wszystko go tam obrzydza, że w życiu już by się tam spać nie położył ale niestety 30 lat życia tam okazało się silniejsze niż dążenie do lepszego. To już w nim chyba będzie tkwić zawsze. On tego nie chce ja to wiem ale on w siebie nie wierzy i z góry skazuje się na porażki, bo awans to nie dla niego, szkolenia to inni robią, jemu się nie uda. Z jednej strony z tym walczyl i widział różnice miedzy zyciem ze mna, a zyciem z nimi, a z drugiej byl tą filozofią rodziny przesiakniety. Tak samo z prawem jazdy, z samochodem, to nie dla niego, bo tak u niego w domu było, że to dla bogaczy. Ja miałam wtedy 15-letnie auto, a moi rodzice 12-letnie ale ważne, że sprawne. Za to też bylismy przez jego rodzinę znienawidzeni. No faktycznie limuzyny, skąd oni na to mieli! Takich sytuacji było milion!

No nie dało się tak żyć chociaż tak jak mówię walczyłam, bo widziałam że i on walczy. Niestety wszystko jest do czasu i ostatecznie kilka awantur o dziecko w kawalerce rozsądziło sprawę.

Najgorsze jest to, że on ma zdolności do wielu rzeczy, mógłby być kimś więcej, kwestia szkoleń, które mu w firmie proponowano ale oddawał je innym, oddawał wszystko walkowerem, bo w siebie nie wierzył i nie byłam w stanie tego zmienić. 

Dziś mieszka z rodzicami w pokoju, a jakże! dziadkowie już nie żyją za to w ich dawnym pokoju mieszka jego siostra z mężem i dziećmi, a druga siostra i brat mieszkają w tej samej kamienicy u swoich teściów i wiodą identyczny żywot. To jest w ogóle jakieś zjawisko społeczne w tej dzielnicy.

Dobrze, że się z nim rozstałaś. On się nie nadawał dla Ciebie i nie dlatego że był biedny tylko przesiąknięty mądrościami swojej rodziny. Dziś przecież ludzie żyją inaczej i właściwie pokój dla dziecka to po prostu standard. Równie dobrze można żyć bez łazienki, bo dawno temu ludzie tak żyli, tylko co z tego? Ja znam ludzi z ubogich rodzin, tylko oni postawili sobie za punkt honoru, aby ich dzieci miały lepsze życie niż oni. Jak można uważać, że wycieczki czy wyjazdy są bez sensu? Przecież na tym polega życie, aby coś zobaczyć, coś przeżyć, a nie tylko jeść i pracować. Jego rodzice zamiast mu kibicować, cieszyć się osiągnięciami, to prostu dołowali go, bo jedyny słuszny model życia to ten ich. A Ty faktycznie mieszkałaś w pałacu:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
10 minut temu, Gość Pola napisał:

Mój pierwszy chłopak nie miał nic. Idąc z nim na zakupy na wieczór (przekąski) dzieliliśmy rachunek na pół. On mimo wtedy 23 lat nie pracował, albo chwilowo dorywczo. Rodzice wiecznie mi powtarzali „zobaczysz, będziesz go kiedyś utrzymywała”. Nie chciałam tego słuchać jako nastolatka i zakochana kupowałam jemu ciuchy. Ja jestem z dość zamożnego domu. 

Minęły 3 lata związku i po rozstaniu poznałam starszego o 5 lat chłopaka. Zaimponował mi opieką, traktował jak kobietę, tak jak prawdziwy mężczyzna, troszczył się. Już wtedy jak się okazało później pracował na kierowniczym stanowisku w dużej firmie mimo 26 lat. Oświadczył mi się po 4 miesiącach znajomosci. Dziś jesteśmy razem 9 lat, mamy dziecko, piękny dom, dwa samochody, żyjemy na wysokim poziomie, a mąż prowadzi firmę. Ja również mam swoją firmę ale malutką. Kochamy się, mąż nadal się o mnie troszczy. Jak go poznałam był przedsiębiorczy i taki jest nadal. Bardzo mi imponuje jego chęć ciągłego rozwoju i dążenia do wyznaczonych przez siebie celów. 

Ale on naprawdę do wszystkiego doszedł swoją pracą? Bo ja niestety znam chłopaka, który jest na wysokim stanowisku, ma pieniądze, ale to dzięki tacie. Więc nie zawsze od razu trzeba kogoś skreślać. Wszak 23 lata to jeszcze młody był gość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
8 minut temu, Gość misiaczek napisał:

Ale on naprawdę do wszystkiego doszedł swoją pracą? Bo ja niestety znam chłopaka, który jest na wysokim stanowisku, ma pieniądze, ale to dzięki tacie. Więc nie zawsze od razu trzeba kogoś skreślać. Wszak 23 lata to jeszcze młody był gość.

23 lata mial mój poprzedni chłopak, który mógł pracować ale nie robił nic. 

Pozniejszy, a obecny już mój mąż doszedł do wszystkieeeegooo sam! Taty nie ma, a mamie nigdy się nie przelewało. W wieku 26 lat był już na kierowniczym stanowisku. Obecnie ma swoją firmę, sam ją tworzył i wszystko co mamy, mamy dzięki sobie. Cały czas mnie zadziwia swoją pasją do pracy i odpowiedzialnością. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek
1 minutę temu, Gość Pola napisał:

23 lata mial mój poprzedni chłopak, który mógł pracować ale nie robił nic. 

Pozniejszy, a obecny już mój mąż doszedł do wszystkieeeegooo sam! Taty nie ma, a mamie nigdy się nie przelewało. W wieku 26 lat był już na kierowniczym stanowisku. Obecnie ma swoją firmę, sam ją tworzył i wszystko co mamy, mamy dzięki sobie. Cały czas mnie zadziwia swoją pasją do pracy i odpowiedzialnością. 

Studiował tamten coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×