Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Confusion94

Czy to ze mną jest coś nie tak czy z nim? Pomóżcie

Polecane posty

Gość Confusion94

Hej dziewczyny proszę was o pomoc bo ja już naprawdę nie wiem z kim jest coś nie tak w tym związku. Otóż sytuacja wygląda tak że od półtora roku jestem z facetem. Pierwszy miesiąc może dwa myślałam że złapałam pana boga za nogi. Przystojny zabawny dobrze się z nim czułam z początku mówił jak bardzo mu zależy jaka jestem cudowna idealna itp. już po krótkim czasie zaczęły się pierwsze kłótnie typu : mój bliski przyjaciel organizował imprezę pożegnalna bo wyjechał oczywiście chciałam pójść mój na początku mówił że jasne po czym godzinę przed wyjściem stwierdził że nie ma opcji zrobił jakaś głupia kłótnie o byle co byle nie iść do tego próbował mnie zatrzymać. Na imprezę poszłam sama po czym stwierdził że nienawidzi mojego przyjaciela mimo że go nie zna bo przeczytał wiadomość w stylu że jeśli mnie zrani to kumpel mu nie daruję. Ogólnie nie lubi moich znajomych ani jednego mimo że nikogo dobrze nie poznał. Uważa że zawsze ma rację ja powinnam dojrzeć zmądrzeć itp zawsze często słyszę że jestem tępa bo np zapomnę o jakiś głupotach codziennych. Jeśli nie bzykamy się więcej niż parę dni chodzi obrażony. Ja jego znajomych muszę lubić i się z nimi spotykać nawet na weselu jednego z nich zostawił mnie samą gdzie nikogo nie znałam i latał ze swoimi znajomymi po czym odwiózł mnie o 23 do domu i wrócił na wesele bo ja się upilam z tego stresu i smutku. Nigdy nie kupuje mi kwiatów bo mówi że taki nie jest nigdy nigdzie mnie nie zaprosił zawsze ja muszę ogarniać wszystkie wyjścia. Żadnych niespodzianek starania się nic. Nawet jak miałam urodziny mimo przypominania od miesiąca bo sam twierdzi że nie ma pamięci do dat złożył mi tylko życzenia i czekał do wieczora żeby kupić kwiaty i babeczki tylko.. mimo że widział że chodzę smutna od rana. Ja na jego urodziny wcześniej specjalnie wzięłam wolne żeby kupić tort prezent zrobić romantyczny obiad.. no miłą urodzinowa niespodziankę. Ostatnio zabronił mi spotkań z jedyna dobra koleżanka bo uważa że jest po*ebana bo jest według niego puszczalska i ja chodzę do niej na imprezy. Jest wolna może robić co chce z resztą nie daje każdemu po prostu przez jakiś rok miała kilku facetów a jeśli chodzi o to kiedy ją tam przychodzę jesteśmy same czasami siedzi z nami jej brat. Teraz już nie wiem co myśleć bo ostatnio właśnie często się kłóciliśmy bo zapieralam się że kontaktu z nią nie zerwę co i tak w końcu dla niego zrobiłam .. jakiś czas później przyznał mi się po alko że myślał już o rozstaniu ale dopiero w październiku bo nie da rady do tej pory sam mieszkania utrzymać i oglądał jakieś laski na insta i FB. Dzisiaj się włamałam na jego konto i zobaczyłam że w tym okresie lubił zdjęcia jakiś wolnych koleżanek.. wiem że to tylko polubienia ale moim zdaniem to co innego gdy się lubi zdjęcie koleżanki a co innego kiedy lubi je tylko dlatego że myśli o rozstaniu ze mną dla mnie to wygląda jak szukanie opcji b w razie gdyby co.. jest mi po prostu przykro i nie wiem czy mogę mu jeszcze ufać pokłóciliśmy się i on twierdzi że nie powinnam się dziwić bo było między nami źle i już naprawdę myślał o rozstaniu. Z resztą powiedział że nie zerwał wtedy tylko dlatego że powiedziałam mu o swoich problemach czyli depresji od jakiegoś czasu.. jestem już po związku gdzie facet mnie okradal i oszukiwał więc nie wiem czy obiektywnie patrzę na obecnego tzn jest mi z nim czasami dobrze czasami źle bardzo ich porównuje i to chore ale czasami cieszę się że go mam bo po prostu mnie nie okrada.. jeśli chodzi o codzienność i porównania mam wrażenie że z byłym żyło mi się lepiej .. wiadomo do czasu aż się dowiedziałam p kradzieżach. Wcześniej o mnie dbał udowadnial że mnie kocha że mu zależy.. obecny tylko mówi nie widzę nic w czynach mimo że on twierdzi że serce by za mnie oddał jak mówię że tego nie czuję nie widzę jest awantura.. dla niego to że wozi mnie i przyjeżdża po mnie do pracy to w ogóle szczyt marzeń bo " żadna dziewczyna tak dobrze nie ma " do tego mówi że inny facet by ze mną nie wytrzymał a on daje radę bo mu na mnie zależy.. mam mega mętlik w głowie nie wiem co myśleć co robić nie mam z kim na ten temat pogadać.. moi znajomi go nie lubią nie są obiektywni.. błagam was pomóżcie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twoi znajomi są obiektywni,  znają cię i  obserwują wasze reacje,  widzą wasz związek i widocznie uważają,  za zasługujesz na lepszego faceta, że ten nie szanuje cię, więc i nie kocha. Faceta zmienić można,  przyjaciółkę nowa znaleźć trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×